Skocz do zawartości

Jak można łowić ryby i wypuszczać, skandal!


mercoss

Rekomendowane odpowiedzi

Hahahahahahahahahahahahah padłem :D brak mi woli jakkolwiek z tym polemizować.

 

eRKa, żyj dalej złudzeniami :) na 100% będzie lepiej jak tylko będziemy oczekiwać od Nich :D (nie od Nas).

 

No nic. Za wątek podziękuję. Miało być konstruktywnie :)

 Cały czas konstruktywnie proponuję - realnie zmniejszyć limity. Dostosować do rzeczywistej możliwości wody, a nie utrzymywać fikcji z czasów głębokiej komuny. Konstruktywnie proponuję - dla wędkarzy którzy ryby wypuszczają - bezpłatna karta na cały kraj(prócz oczywiście dotychczasowych opłat w konkretnym okręgu z którego jest wędkarz) To było by z korzyścią dla wszystkich. Wędkarz mógłby swobodnie wędkować na wszystkich wodach PZW i pokazywać innym, że nie trzeba wcale ryb zabierać.

 

Ustosunkuj się proszę do powyższego, miast wyśmiewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romku, zapomniałeś dodać o zwiększeniu do maksimum kontroli nad wodą. Wprowadzenie Twojego pomysłu z bezpłatnością zaskutkuje tym, że pół miliona wędkarzy okaże się wielbicielami C&R. Za darmo warto minąć się z prawdą, a mając świadomość, że kontrole zdarzają się od wielkiego dzwonu, tym bardziej. Życie pokazuje, że poważne traktowanie, zalecenia, prośby, czy wskazówki są psu na budę. Niestety, jako społeczeństwo, jesteśmy skrojeni na miarę surowych, precyzyjnych i egzekwowalnych przepisów. Kultura osobista i uczciwość jest w odwrocie, a osoby cechujące się jednym i drugim kojarzą co najwyżej się z jakimś wymierającym gatunkiem. Trzeba wyrobić nawyki, nauczyć przestrzegania przepisów, a w przyszłości traktować po partnersku. Nie odwrotnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście kontrole wskazane i pożądane. Często i wszędzie. Co do "Złów i wypuść" - Są chyba już we wszystkich okręgach takie wody - mniej lub więcej. Więc jeśli na tych ogólnodostępnych - byłby z tym problem, to może chociaż na takich? Dla wszystkich wędkarzy ze związku? Takie wody są lepiej pilnowane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jestem zadowolony.....ryb jest wystarczająco dużo i wystarczająco mało.....problemem jest raczej jakość wody oraz efekty pracy meliorantów.....tak to przynajmniej wygląda w moim okręgu.....komu się Polski Związek Wapniaków nie podoba, niech idzie na swoje.....najbardziej mnie mierzi personifikacja ryb i jednoczesne odhumanizowywanie starszego pokolenia.....to brak szacunku i nieupoważniona pycha......polecam do rozważenia:

 

https://th-th.facebook.com/drSylwiaSpurek/videos/ryby-te%C5%BC-maj%C4%85-swoje-prawa-ryby-te%C5%BC-maj%C4%85-g%C5%82os/916743635393699/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas konstruktywnie proponuję - realnie zmniejszyć limity. Dostosować do rzeczywistej możliwości wody, a nie utrzymywać fikcji z czasów głębokiej komuny. Konstruktywnie proponuję - dla wędkarzy którzy ryby wypuszczają - bezpłatna karta na cały kraj(prócz oczywiście dotychczasowych opłat w konkretnym okręgu z którego jest wędkarz) To było by z korzyścią dla wszystkich. Wędkarz mógłby swobodnie wędkować na wszystkich wodach PZW i pokazywać innym, że nie trzeba wcale ryb zabierać.

 

Ustosunkuj się proszę do powyższego, miast wyśmiewać.

Po wprowadzeniu Bezpłatnej Karty wszyscy się nagle zrobią No Kill :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odbiegliście Panowie nieco od tematu.....
 

A ja Wam powiem, że znalazłem niemalże złoty środek :) Otóż moje koło gospodaruje na niewielkiej żwirowni. Co roku ok. 70-80 wędkarzy opłaca 270 zł., która to kwota w całości idzie na zarybienie + ewentualnie 80 zł. za nieodrobienie 5 godzin pracy na rzecz łowiska (z kolei te pieniądze idą na utrzymanie łowiska, takie jak koszenie, utrzymanie stanowisk, opłata za prąd,itp). Niedozwolone mamy łowienie tu na spinning i muchę. Łowię tutaj na spławik, grunt, i uwaga, czasem także na żywca, gdy mam ochotę na szczupaka. Stąd ryby zabieram (w tamtym roku wziąłem np. cały limit jednego z gatunków), gdyż lubię jeść ryby. Podobnie jak ja, postępuje większość wędkarzy na tym łowisku, ale mimo to, ryb u nas jest pod dostatkiem, bo żwirownia jest regularnie, kilka razy do roku, zarybiana. Łowimy głównie karpie, amury, szczupaki, tęczaki, liny, karasie, płocie.

Gdy natomiast chcę pospiningować (co robię raz, dwa razy w tygodniu), to idę na płynącą nieopodal Wisłę oraz jej dopływy i łowię pstrągi, klenie, szczupaki, sandacze, brzany. Jednak z wód płynących ryb nie zabieram od kilkunastu lat już, z powodów, o których koledzy wyżej mówili.

Wilk jest syty i owca cała. Można ? Można.... :)

Edytowane przez Grzesiek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj mają, mają... Wędkarz łowi ryby głodne lub takie w których wzbudził agresję. Rybak siecią zgarnia wszystko co żyje. Poza tym, rybak większość swojego połowu (o ile nie całość) sprzedaje dla zysku, a wędkarz (zgodnie z RAPR) takiego prawa nie ma.

Naprawdę nie widzisz różnicy ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze jedna różnica - tych ryb wcale natychmiast nie trzeba zabierać. Można ten swój limit wyczerpać, lub nie.  Ale różnica jest w ilości łowionych ryb. A te łowione i zabrane są systematycznie uzupełniane. Dla chętnych - łowisko Lubojenka - proszę sobie na fb zobaczyć jak działa. Albo nowo powstające - U Makary. To z tych co je obserwuję... pewnie jest setka innych działających na zbliżonych zasadach. 

 

 I można być myśliwym, ale już niekoniecznie rzeźnikiem. Albo rzeźnikiem czasami...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda, część tych bardziej samodzielnych kół mogłaby uznać, że okręgowa  pomoc ichtiologiczna i inna jest niewystarczająca i zacząć się rozglądać gdzie indziej. Chociaż z drugiej strony patrząc może ludziska zaczęliby sami bardziej fachowo brać sprawy w swoje ręce.

Edytowane przez Pluszszcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem pomysły tego Pana, dużo sprzeczności. Śmiem twierdzić, że wprowadzenie ich w życie doprowadziłoby do błyskawicznego upadku PZW

Może to jest jedyny sposób na tę skostniałą i zmurszałą strukturę... :clappinghands:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że 90% kół upadłoby z braku chętnych do ich prowadzenia. Już teraz jest problem ze znalezieniem chętnych do jakiegokolwiek działania

Konkurencja między kołami to zbytnie rozdrobnienie, ale między okręgami miało by to sens. Oczywiście większość wędkarzy przywiązana byłaby do swojego okręgu, jednak spora część (mieszkająca na granicach okręgu) miałaby wybór gdzie wykupić podstawową składkę i gdzie ewentualnie dodatkowo na konkretne łowisko. Poza tym upadek ogólnokrajowego związku wędkarskiego na rzecz regionalnych to chyba pożądana i nieunikniona przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...