Alexspin Opublikowano 28 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2021 (...) Poza tym upadek ogólnokrajowego związku wędkarskiego na rzecz regionalnych to chyba pożądana i nieunikniona przyszłość.Ta "nieuchronność" trwa już wiele lat i nic z tego nie wynika... A łowił będziesz w wannie, bo wody polskie nie mają obowiązku udostępniać zasobów wędkarzom, podobnie jak prywatni przedsiębiorcy, np spółki rybackie Może nie w wannie, ale w samodzielnym, niezależnym od zbędnej struktury nadrzędnej, okręgu/województwie - nie ważne jak go zwał. Jeśli jest konieczna struktura ogólnokrajowa, to chyba tylko po to, żeby było zezwolenie krajowe tak jak było przed postgierkowskim podziałem. Przydało by się takie zezwolenie choćby na rzeki, powiedzmy z wyłączeniem odcinków specjalnych i zbiorników zaporowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 28 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2021 Alex, nie rozumiesz, czy podpuszczasz mnie? 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
konopaa Opublikowano 28 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2021 W każdej chwili możesz opłacić składki w dowolnym kole w kraju, nie ma państwowej rejonizacji Możesz również opłacać składki dodatkowo w wielu okręgach, by łowić w innych wodach. Konkurencja w tym względzie jest od wielu lat.A co to za konkurencja skoro wszyscy i tak mamy wspólne władze? Ja mówię o prawdziwej konkurencji, gdzie okręg pracuje wyłącznie na siebie a nie na pasożyty z ZG. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 28 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2021 (edytowane) A co to za konkurencja skoro wszyscy i tak mamy wspólne władze? Ja mówię o prawdziwej konkurencji, gdzie okręg pracuje wyłącznie na siebie a nie na pasożyty z ZG.Obecnie nikt nie pracuje na ZG. Masz bzdurne pojecie o tym jak to funkcjonuje. W kompetencji ZG jest ustalenie wysokości składki członkowskiej na dany rok wraz z ewentualnymi bonifikatami. Z każdej składki członkowskiej ZG otrzymuje 10% jej wartości. Pozostałe 90% dzielą między siebie okręgi i koła w różnych proporcjach. W OM jest to: 40-60% okręg i 30-50% koło. Koła dodatkowo w 100% zatrzymują dla siebie wpisowe i opłatę egzaminacyjną pomniejszoną o VAT, który to zabiera Skarb Państwa. Składka na ochronę i zagospodarowanie wód w 100% należy do okręgu. Edytowane 28 Stycznia 2021 przez vako 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alexspin Opublikowano 29 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2021 Alex, nie rozumiesz, czy podpuszczasz mnie?Bartku, spoko. Bardzo prawdopodobne, że nie zrozumieliśmy się wzajemnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 29 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2021 Obecnie nikt nie pracuje na ZG. Masz bzdurne pojecie o tym jak to funkcjonuje. W kompetencji ZG jest ustalenie wysokości składki członkowskiej na dany rok wraz z ewentualnymi bonifikatami. Z każdej składki członkowskiej ZG otrzymuje 10% jej wartości. Pozostałe 90% dzielą między siebie okręgi i koła w różnych proporcjach. W OM jest to: 40-60% okręg i 30-50% koło. Koła dodatkowo w 100% zatrzymują dla siebie wpisowe i opłatę egzaminacyjną pomniejszoną o VAT, który to zabiera Skarb Państwa. Składka na ochronę i zagospodarowanie wód w 100% należy do okręgu. To żeby ustalić składkę to naprawdę ten zarząd jest potrzebny???? Te 10 % to i tak niezła sumka. A przecież to mogło by zostać w okręgu. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 29 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2021 To żeby ustalić składkę to naprawdę ten zarząd jest potrzebny???? Te 10 % to i tak niezła sumka. A przecież to mogło by zostać w okręgu. tylko po co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MajKar Opublikowano 29 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2021 Raczej co by to zmieniło, no może diety na wyższe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 30 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2021 "Co do rejestrów.... Skąd Związek ma wiedzieć, która woda jest oblegana? a która nie? Wody są ogólni dostępne (tak, trzeba je bronic przed YT, zwłaszcza te mniejsze rzeczki/ciurki, ale nigdy przed wędkarzami), a informacja, że nad daną rzeką w roku x było y wędkarz, średnio każdy było 30 razy to znaczy, że trzeba tam może i zarybić oraz zwiększyć kontrole. Plus info ile ryby zostało zabite -> by uzupełnić braki." ------Problemem jest że te Rejestry nie są prawdopodobnie nawet analizowane. Zreszta jak można sprawdzić presję na wody skoro wpis masz w dany dzień a łowić możesz w różnych miejscach byleby data była wpisana.W Okręgu Krosno masz limitowane wejściówki na wody górskie. Datę wpisujesz na dany dzień a łowić możesz na każdej wodzie górskiej. Wpisujesz "San-Lesko", łowisz: Myczkowce, Solinka, Wisłoka, Jasiolka, Ropa, Osława, itd, itp. Oczywiście wszędzie, nie na Sanie w Lesku bo ... tam za dużo ludzi. Ma to sens? Poza tym skoro nie zabieram ryby to po kiego mam wogole coś wpisywać w papier? Żeby sobie porzucać cały dzień na Solinie czy innej rzeczce bez brania? Chore. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 30 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2021 Rejestry są tyle lat, a Wy nadal ................., eeeech 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 30 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2021 (edytowane) te rejestry, co niby mają poprzez liczby i statystykę objawiać komuś prawdę o presji na dany odcinek np. rzeki, to jest totalna stuprocentowa ściema......jeżeli władze jakiegokolwiek Okręgu nie wiedzą, jaka jest presja na ich wodach, to widocznie są to 'spadochroniarze' z drugiego końca przynajmniej Polski, a może i Wszechświata.....typowa dla komuny biurokracja na pewno są miejsca, gdzie rejestry obecności mogą się przydać, jakieś wyjątkowo specjalne łowiska czy kilka kilometrów nietuzinkowej rzeki.....tam być może powinno się limitować nie tylko ilości zabieranych ryb (albo w ogóle zabraniać), ale także pogłowie dobowędkarzy co innego rejestry ryb złowionych i zabranych, o ile naiwnie ktoś wierzy w ich rzetelne wypełnianie.....no ale to można zaakceptować jako coś przynajmniej z założenia logicznego.....brutalna prawda jest jednak taka, że wody nie da się zarybić ani fakturami, ani rejestrami.....tak samo w ZUSie nie przybyło pieniędzy po wprowadzeniu bardzo nowoczesnego systemu informatycznego za grube miliardy oraz całej talii równie nowoczesnych formularzy na każdą okazję......trzeba było jedynie wybudować kolejne wielopiętrowe siedziby i zatrudnić kolejnych urzędników ja martwię się o coś zupełnie innego, dziś w internecie napotkałem taki oto niewinny obrazek: oczywiście każdy od razu wskaże podstawową różnicę, że my przecież tylko złów i wypuść.....tym gorzej.....tak, prawdziwy wróg istnieje, ale nie jest to ani grono rednaczy tego czy innego miesięcznika, ani jacyś mityczni czy nie esbecy na stanowiskach w strukturach PZW, ani 'roszczeniowi' członkowie tegoż, nawet nie 'dziady' z wiadrami po emulsji.....warto o tym wiedzieć, zanim się pozagryzamy wewnątrz własnego środowiska.....własne środowisko powinno się zmieniać mądrze, z poszanowaniem różnorodności, bez rewolucji, no i ze świadomością, w którym kierunku zmierza świat.....nie schowamy się z naszą pasją przed polityką i poprawnością polityczną, rzeczywistość nas dopadnie, musimy być przygotowani......nie będą się liczyć żadne argumenty poza siłą.....z naszej strony jedyną bronią póki co jest masowość, co ma może ten minus, że godzimy się na pewnego rodzaju bylejakość statystycznego wędkarza......ale elitarne wędkarstwo, ograniczone do jakiejś nieznaczącej grupki szalenie oświeconych jednostek, zostanie zmiecione z powierzchni planety w try miga, do tego prawdopodobnie za akceptacją samych zainteresowanych, którzy po likwidacji nie tylko zadziorów, ale także haczyków, uznają równość międzygatunkową i nie będą w stanie dalej przykładać ręki do cierpienia niewinnych istot......białko z robaków i sztuczne mięso już są, gdyby kto pytał, co będziemy jeść Edytowane 30 Stycznia 2021 przez cristovo 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 30 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2021 Te bezsensowne rejestry pozwalają uniknąć rybaka na danej wodzie, między innymiMasz pretensje do działaczy związkowych? A czemu nie do właściciela wody? To on ustala zasady, traktuje wody jak areał orny, nalicza podatki odniesione do kwintala zboża. Dzierżawy wygrywa oferent, który zadeklaruje "najwyższą kwotę zarybieniową" i odłowi nie więcej i nie mniej niż "zdolność produkcyjna hektara wody obwodu rybackiego". Kto czerpie zyski z pozyskiwania ryb? A kto ponosi koszty ich istnienia w wodzie?Może najpierw warto by było poznać system, a dopiero potem rzucać gromy na zmuszonych do funkcjonowania w nim? A większość wędkarzy ma problem z wpisaniem daty i miejsca łowienia, nie wspominając o zapisaniu rybki, którą ma zamiar zjeść 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 30 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2021 Te bezsensowne rejestry pozwalają uniknąć rybaka na danej wodzie, między innymiMasz pretensje do działaczy związkowych? A czemu nie do właściciela wody? To on ustala zasady, traktuje wody jak areał orny, nalicza podatki odniesione do kwintala zboża. Dzierżawy wygrywa oferent, który zadeklaruje "najwyższą kwotę zarybieniową" i odłowi nie więcej i nie mniej niż "zdolność produkcyjna hektara wody obwodu rybackiego". Kto czerpie zyski z pozyskiwania ryb? A kto ponosi koszty ich istnienia w wodzie?Może najpierw warto by było poznać system, a dopiero potem rzucać gromy na zmuszonych do funkcjonowania w nim? A większość wędkarzy ma problem z wpisaniem daty i miejsca łowienia, nie wspominając o zapisaniu rybki, którą ma zamiar zjeść To wszystko prawda, ale co zrobił ZG aby zmienić istniejący stan rzeczy? Aby do wód podejść w sposób odpowiadający dzisiejszym czasom?Aby ten areał wodny - przekwalifikować w park? W parku nikt nie sieje zboża ani nie pozyskuje drewna... A przynajmniej jeśli nie wszystkie wody, to przynajmniej te najbardziej oblegane. A było na to 30 lat. Jakaś ustawa wpłynęła podpisana przez 100tys, wedkarzy do sejmu? Może ktoś lobbował za takim rozwiązaniem? Jak liczona jest ta zdolność produkcyjna? Wpuścić narybek i czekac jak urośnie? Czy też może jakieś stado mateczne dużych ryb zdolnych do samodzielnego rozmnażania? Czemu - zdawało by sie proste i logiczne rozwiazania, coś co od zawsze występuje w przyrodzie jest zastepowane sztucznymi rozwiązaniami? Czemu ZG nie nakaże wprowadzić górnych wymiarów ochronnych jako zabezpieczenie samoistnego rozmnażania ryb? Ktoś wspomniał, że na Siemianówce ta "zdolność " wg rejestrów to aż 30 kg sandaczy. Czy to corocznie? Czy też sporadycznie się zdarzyło gdy poszła wieść w naród, że sandaczy gęsto. A w kolejnym roku Jaki wynik tej "zdolności"? Poprzedni też był chyba niezły, ale jaki będzie ten? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lokityrem Opublikowano 31 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2021 1. Rejestry - w PZW Toruń były lata, kiedy nie były obowiązkowe i świat się nie zawalił. Kolejna sprawa, załóżmy, ze Kowalski złowił w roku X 20kg Karpia, tzn. kilka sztuk wymiarowej ryby, wyrządzając tym samym 'szkodę'. Dzięki rejestrowi dany Okręg wie, iż powinien w kolejnym roku uzupełnić dana wodę o 20kg karpia? Tak to powinno działać, na logikę? Miast tego, w zdecydowanej większości przypadków, zarybia 'workiem' karpia długości 1cm, z których urośnie albo i nie tych 20kg.2. Dlaczego nadal zdecydowana większość ze składek idzie na finansowanie zawodów wędkarskich, miast realną ochronę wód, która kuleje odkąd pamiętam?3. Brak tarła przeżyciowego oraz komercyjny odłów tarlaków, w Toruniu Trocie i Łososie+ każda inna ryba, która wejdzie rybakowi w siaty i tak nikt rzetelnie tego nie sprawdza. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rybarak Opublikowano 31 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2021 1. Rejestry - w PZW Toruń były lata, kiedy nie były obowiązkowe i świat się nie zawalił. Kolejna sprawa, załóżmy, ze Kowalski złowił w roku X 20kg Karpia, tzn. kilka sztuk wymiarowej ryby, wyrządzając tym samym 'szkodę'. Dzięki rejestrowi dany Okręg wie, iż powinien w kolejnym roku uzupełnić dana wodę o 20kg karpia? Tak to powinno działać, na logikę? Miast tego, w zdecydowanej większości przypadków, zarybia 'workiem' karpia długości 1cm, z których urośnie albo i nie tych 20kg.2. Dlaczego nadal zdecydowana większość ze składek idzie na finansowanie zawodów wędkarskich, miast realną ochronę wód, która kuleje odkąd pamiętam?3. Brak tarła przeżyciowego oraz komercyjny odłów tarlaków, w Toruniu Trocie i Łososie+ każda inna ryba, która wejdzie rybakowi w siaty i tak nikt rzetelnie tego nie sprawdza.1.- Taki obrót rybami mógłby odbywać się za zamkniętych i sztucznych zbiornikach. Składka/opłata na połów musiała by być sumą kosztów ryb, ich transportu, obsługi, ochrony dołka przed kradzieżą ryb itp.- Przywołany Kowalski jeśli zławił i zabrał 20kg karpi z wody otwartej to nie zrobił szkody a raczej dobry uczynek dla tej wody,- karp 1 cm? ... nawet lipcówka, którą się obsadza specjalnie go tego przygotowane stawy jest większa. Nie słyszałem aby ktoś celowo w PZW stosował tego typu narybek do zarybień łowisk. 2. Zawody finansowane są ze składki członkowskiej. Ochrona wód z okręgowej. Ochrona wód ustawowo jest uregulowana i nie jest obowiązkiem uprawniontch do rybactwa. 3. Proszę o info. bo bardzo mnie to interesuje, ile złowionych tarlaków sprzedał PZW Toruń? Może być z rozbiciem na ryby niewytarte, wytarte, gamety. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 31 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2021 "W każdej chwili możesz opłacić składki w dowolnym kole w kraju, nie ma państwowej rejonizacji Możesz również opłacać składki dodatkowo w wielu okręgach, by łowić w innych wodach. Konkurencja w tym względzie jest od wielu lat."-------I to jest jeden z czynników który rozwala wody lepsze i lepszych gospodarzy. Zwykłe cwaniactwo żeby było taniej. Jak można porównać te same opłaty za zezwolenie przyjezdnego z mieszkającemu na miejscu? Przecież to jest dawanie tego co się wypracowało latami kosztem przeróżnych wyrzeczeń czy ograniczeń, obcemu za tą samą cenę. Gorzej, nawet pozwala się za tą samą cenę zabijać i zabierać ryby! To już jest gwodź do trumny. Każda dobra woda w PL zostanie wydojona skoro takie rzeczy się robi. Kwestia czasu w tej samej cenie. I żadne ograniczenie presji tu nie pomoże bo skoro "jest i skoro na to kogoś stać" to przyjadą zewsząd żeby skorzystać. Jak było z łowiskami i rybami w Skandynawii? Inna rzeczą jest to że gdyby każdy pilnował i dbał o swoją wodę, właśnie dzięki temu że swoje wody powinny być chronione i w odpowiedniej cenie "sprzedaży oferty wędkarskiej klientom", to każdy dbałbym o wodę jaką ma i starałby się aby mieć za grosze najlepszy dla siebie rybostan. A tak, jest jak jest. Wszystkich czyli niczyje, za grosze. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirkor Opublikowano 31 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2021 @trout master miałem Ci odpowiedzieć na twojego posta ale najlepiej będzie jak przemilczę bo musiałbym ciebie obrazić. Powiem jedynie "ręce opadają". 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 1 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2021 "@trout master miałem Ci odpowiedzieć na twojego posta ale najlepiej będzie jak przemilczę bo musiałbym ciebie obrazić. Powiem jedynie "ręce opadają"." -----Przykro mi że większość zasmucam i wzmagam obużenie ale dbam o "swoją" wodę. Na inne również jeżdżę, łącznie z zagranicą ale wyłącznie jako klient. Nie zabieram stamtąd nic podobnie jak turyści z Tatar, egipskich piramid czy Afryki. Cieszę się że ktoś dał (pozwolił) mi możliwość zobaczenia czegoś innego i radości z tego, czego może nie mam na miejscu. Klientów (konsumentów) biedronkowatych typu "wszystko tanio" nie chcę wiedzieć na moich wodach. Za dużo ludzi widziałem i z takimi miałem doczynienia jako przewodnik wiec wiem o czym piszę. Poza tym byłem (jestem) producentem przynęt i sam również przyczyniłem się do zabicia stad pstrągów sprzedając bardzo łowne woblery "za grosze". Czy to dobrze dla środowiska, mnie i innych korzystających za wód? Nie pewno nie i dlatego cieszę się że rozsądek mi sie włączył "później niż wcale". Co do łowienia i szanowania swojej wody przykłady niemieckie jak i austriackie są do poczytania w necie jeżeli ktoś ich nie doświadczył. Ja tak. Mi tez ręce opadają jak czytam że ktoś chce zjadać ryby bo są zdrowe, w ilościach dopuszczonych przez limity. Wypada się wiec tylko zastanowić ile tej samej ryby (dla przykładu tylko karp, szczupak, sandacz, okoń) kupisz w Biedronie za 300PLN? Kg sandacza wiesz chyba ile kosztuje. Jak drobne wiec opłaty mogą pozwalać na taki przemiał? Dobrze ktoś zauważył że to my wędkarze jesteśmy ówczesnymi rybakami. Oczywiście ci mniej myślący lub cwani smakosze taniego rybiego mięsa. Pozdrówko. Przyjedź nad San i inne rzeki Bieszczad. Zapraszam i wcale nikomu nie zabraniam. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 1 Lutego 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2021 Skandynawia, przynajmniej Szwedzi, w inny sposób poradziła sobie z rybnością wód przetrzebionych przez wędkarzy w klapkach basenowych. Na pewno nie było to podnoszenie cen licencji. Takie pokrętne pomysły prowadzą donikąd i odwracają uwagę od skutecznych, ale dotkliwych rozwiązań. Niestety, doświadczenie pokazuje, że uświadamiające pogawędki, snucie opowieści o wyrybionej wodzie, czy nawoływanie do opamiętania to zwykła strata czasu. Dużo skuteczniejsze i mogące zaprocentować w przyszłości wydają się szlaban, mandat, pierdel (przynajmniej doba na przemyślenie), konfiskata narzędzia kłusowniczego. A jak się towarzystwo nauczy szacunku do właściciela (czyli również siebie samego, tylko trzeba mieć trochę oleju w głowie), przyrody i współużytkowników (współwłaścicieli)...wtedy można zacząć luzować obrożę. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.