cezorator Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Będąc tydzień temu na plaży w Świnoujściu wsród przebywających tam ptaków zobaczyłem ptaka będącego ofiarą wędkarstwa: Żal mi się zrobiło biedaka, ale niestety był zbyt płochliwy by go złapać i uwolnić z wątpliwej ozdoby. Ciekawe czy komu z Was udało sie spotkac jakąś inną ofiare wedkarstwa ????A może macie jakieś fotki tych ofiar ??? Ps tylko proszę nie pokazujcie fotek swoich żon :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Daniel Wirek Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 ja kiedyś przez przypadek zahaczyłem wahadłówką kaczkę. . . Na szczęście po krótkim locie moja zdobycz się odczepiła z kotwicy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 SzymusS Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 U mnie mewy nad Wisłą uporczywie za każdym razem, gdy tylko są w okolicy, chcą zapolować na rover'a salmo, gdy go prowadzę po powierzchni. Czasami robi sie dosyć niebezpiecznie, gdy taka mewa przelatuje nad głową, na chwilę zawiśnie parę metrów na powierzchnią wody i nagle próbuje upolować moją przynętę. Jednak zwykle szybki nieskoordynowany ruch je odstrasza. Szkoda jedynie, że są to jedyne zwierzęta, które interesują się moim rover'em Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Friko Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Wow, wstrząsające zdjęcie, muszę powiedzieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Wojtek Bazylewicz Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 A ja zapiąłem kiedyś mewę w powietrzu jeszcze takiego krzykliwego holu nie miałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 krzysiek23 Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Ja złowiłem kiedyś małego bolenia bez warg Pewnie ktoś zamocno go zaciął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Wisni@ Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Mi pare razy udało sie złowić żabę.. na szczęście nie zahaczały się zbyt mocno i same spadały z haka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 krzysiek23 Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Wisni@ mi często się żaby rzucają na czerwony spławi ale naszczęście żadnej nie złowiłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Thymallus Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Bardzo biedne ptaszki i żabki. Ofiary wędkarstwa. Chyba się popłaczę. A widzieliście piękne ogromne szczupaki z wiszącym na ich pysku wielkim Sliderem albo Fatso??? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 krzysiek23 Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Mam nadzieje że nie zobacze takiego szczukapa chyba że na wędce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 popper Opublikowano 26 Kwietnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2007 Też trafiłem na taką co miała dziób dokładnie zaplatany w żyłkę.Prawdopodobnie padła z głodu o ile nikt jej nie uwolnił. Mnie się nie udało Gdy podchodziłem odfruwała na kilka lub kilkanaście metrów. Jeszcze miała kondycję No i nie miałem wówczas większego zooma. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pablo Opublikowano 29 Kwietnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2007 Powyższe przypadki skłaniają do refleksji i wniosków. Kotwice bezzadziorowe pomogą uwolnić się nie tylko rybie ale i przypadkowym ofiarom. W przypadku żyłki, nie wyrzucajmy jej luzem, nawet do śmieci. Na wysypisku gdzie bytują ptaki może stać się groźną dla nich pułapką. Najprościej wyrzucić ją w osobnej małej torebce foliowej zawiązanej na supeł. Nad wodą też nie wypada zostawiać jej kłębów. Jeśli się spłątała i musimy odciąć kawałek, weźmy go do kieszeni i wyrzućmy w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 wujek Opublikowano 29 Kwietnia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2007 Powyższe przypadki skłaniają do refleksji i wniosków. Kotwice bezzadziorowe pomogą uwolnić się nie tylko rybie ale i przypadkowym ofiarom. W przypadku żyłki, nie wyrzucajmy jej luzem, nawet do śmieci. Na wysypisku gdzie bytują ptaki może stać się groźną dla nich pułapką. Najprościej wyrzucić ją w osobnej małej torebce foliowej zawiązanej na supeł. Nad wodą też nie wypada zostawiać jej kłębów. Jeśli się spłątała i musimy odciąć kawałek, weźmy go do kieszeni i wyrzućmy w domu. To samo miałem napisać, nie wyrzucajcie resztek żyłek szczególnie nad wodą, są to bardzo niebezpieczne pułapki dla nie tylko ptaków, ale szczególnie dla nich. Nieraz słyszałem opowieści o głównie wodnych ptakach zaplątanych w żyłki tak że umierały w męczarniach.Kiedyś złapałem młodą śmieszkę, zaplątaną w żyłkę z wbitym w gardło haczykiem z śruciną. Na szczęście była tak skutecznie oplątana że dała się złapać i szczęśliwe odleciała uwolniona od przykrej niespodzianki.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławomir Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 To samo miałem napisać, nie wyrzucajcie resztek żyłek szczególnie nad wodą, są to bardzo niebezpieczne pułapki dla nie tylko ptaków, ale szczególnie dla nich. Nieraz słyszałem opowieści o głównie wodnych ptakach zaplątanych w żyłki tak że umierały w męczarniach.Kiedyś złapałem młodą śmieszkę, zaplątaną w żyłkę z wbitym w gardło haczykiem z śruciną. Na szczęście była tak skutecznie oplątana że dała się złapać i szczęśliwe odleciała uwolniona od przykrej niespodzianki.... I tu mała uwaga dla wszystkich , nawet jak widzicie kłębki starej porzuconej żyłki to zabierzcie ze sobą . Wczoraj kończąc krótkie wędkowanie spotkałem tego osobnika splątanego żyłką , jak dobrze kojarzę to jest to Pustułka mało tego żyłka splątana była suchymi gałązkami , miałem trochę obawy że mnie podziobie ale ptaszyna była spokojna jakby wiedziała że chcę jej pomóc 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 WojtekCIN Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 Kolega kiedyś nad jeziorem zapiął lecącą mewę blaszką - chyba Algą. No, nie do końca zapiął, linka się stworowi dookoła łapki okręciła. Mewa pięknie runęła do wody (kompletny brak kontroli), po czym próbowała się poderwać do lotu, równie pokracznie.Oczywiście wrzask straszny. Kolega holuje, ma latawiec na drugim końcu zestawu, nie możemy wytrzymać ze śmiechu. Próbuję pomóc, łapię za linkę i sam trzymam rozwrzeszczanego latawca. Ze śmiechu brakuje tchu. W tym samym momencie nad moją głową zawisa stado mew (kilkanaście sztuk), wrzask coraz większy. Dociągamy zaczepionego stwora pod nogi, biorę mewę do ręki a ta jak nie zacznie dziobać.... dodatkowo stado zaczęło nas atakować. Normalnie jak w filmie Hitchcocka. Druga sytuacja to zapięty podczas wieczornego sandaczowania na Wiśle (woblery) mister bober. Kolega zaciął i krzyczy mam! Po chwili chlapanina i wiadomo było co to za zwierz. Szczęśliwie sam uwolnił się z kotwicy..... bo nawet jakby doholować pod nogi, to co dalej? Ale hol życia przez chwilę miał 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pisarz Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 Zawsze abo zabieram znalezioną żyłkę czy plecionkę. Kilka ptaków uwalniałem z takich sideł . Próbowałem kiedyś uratować pliszkę , ale okazało się że zaplątanie w żyłkę to nie był najgorszy problem. Niestety ptak połknął haczyk na którym pewnie była jeszcze przynęta . Jedyne co mogłem zrobić , to odi\ciąć linkę . Dawno temu na jeziorze Szeląg Mały widziałem branie a potem hol perkoza , który połakomił się na żywca . Koleś miał dopiero hol życia . Najpierw konkretny kij wygięty po rękojeść , a później woda się otworzyła i o mało wędka by mu odleciała . 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Bułka Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 czekan Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 Kolegi dziadek złapał kiedyś w pętle z żyłki jaskółke. Kolega mewe z brzegu w norwegii,co ciekawe po całej szamotaninie lekko zdezorientowana mewe odczepiliśmy a drugi kolega nakarmił ją resztkami z ryb i jadła. Ojcu spiął sie łabędź. Nietoperz kiedyś w żyłke mi sie zaplątał, ale szczęśliwie udało mi sie bez szkody go wydobyć. Widziałem też jednego nietoperka co zaplątał się w urwanego i wiszącego na krótkiej żyłce wobka, ten niestety nie przeżył. Zaskrońca trafiłem jakoś w połowie ciała, były lęki przed odczepieniem gada. Widziałem jak znajomego bokser przebiegając obok wobka trociowego wpiął go sobie w pysk i pojechał na hamulcu z 4 metry. Ojciec wyjął mu z pyska to tylko się otrzepał i pobiegł dalej. Mieszańca teź widziałem na kiju. Najbardziej spektakularna akcja, podczas odczepiania z zaczepu, guma wystrzelila z wody i spadła na ziemie. Mój dziadek zaczął zwijać i w tym momencie nastapił atak kota. Kot po braniu odjechał na hamulcu z 10 metrow i schował się pod nasze auto, na całe szczęście w trakcie dalszego holu się wypiął, bo pojęcia nie mam jak byśmy tego kota odczepili. Ludzie też padają ofiarą własnego hobby, ale to chyba w innym wątku było. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 WojtekCIN Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 Jeszcze jedna historia z początków powrotu do wędkarstwa po długiej (z 10 lat) przerwie. Ofiarą byłem tu ja. Kupiłem sobie wtedy taką wklejankę (fuj) Mikado Almaz Zander 2.40 do 35g ( ). Jedziemy z kumplem łowić sandacze "z opadu", na jeziorze. Stoimy po jajca w wodzie i ciskamy z takiego blatu co spadał na głębokość ok 8 m przynętami o masie różnej - przeważnie od 10 do 25g + guma. Przyszedł wieczór, zrobiło się ciemno....... i zaczęły się pstryki.No kurde co rzut to pstryk. Zacięcie, pusto. I tak wkoło Macieju. Frustracja, co jest, kij zły, kołowrotek zły, haki nie te, gumy nie te, plecionka nie ta, szukamy winowajcy pustych zacięć. Podjarka jest, wczuta jest, oczy jak spodki, generalnie weszła faza (taki haj) na zacięcie sandacza. W końcu pstryków tyle.Euforia opadła, gdy przy jednym z rzutów okazało się że pstrykały nam o linkę nietoperki. Futrzakom się (jak to o zmroku) zaczęło chcieć hasać, a że co chwilę coś świstało nad wodą to zaczęły się interesować. Sandaczy tam nie było. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sinopapużasty Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 To co Wy z zamkniętymi oczami łowiliście, że nietoperków nie widzieliście? :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 WojtekCIN Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 Wtedy nie mieliśmy świadomości, że te latające szczurki będą potrafiły takie numery wywijać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sinopapużasty Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 (edytowane) No potrafią, potrafią Z czasem człowiek zaczyna już rozróżniać pstryki z pod wody z tymi z nad wody A co do ofiar to w zeszłym roku miałem bobra a dwa lata wstecz łabędzia...w obu przypadkach jedynym słusznym rozwiązaniem okazało się przecięcie pletki Bobra bym przyciągnął ale co potem? Z łabędziem nie miałem szans, gdyż wziął na delikatnym sprzęcie... Może rzeczywiście warto chociaż zadziory zaginać. Edytowane 2 Lipca 2018 przez G_rzegorz 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Sławomir Opublikowano 2 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lipca 2018 Jeszcze jedna historia z początków powrotu do wędkarstwa po długiej (z 10 lat) przerwie. Ofiarą byłem tu ja. Kupiłem sobie wtedy taką wklejankę (fuj) Mikado Almaz Zander 2.40 do 35g ( ). Jedziemy z kumplem łowić sandacze "z opadu", na jeziorze. Stoimy po jajca w wodzie i ciskamy z takiego blatu co spadał na głębokość ok 8 m przynętami o masie różnej - przeważnie od 10 do 25g + guma. Przyszedł wieczór, zrobiło się ciemno....... i zaczęły się pstryki.No kurde co rzut to pstryk. Zacięcie, pusto. I tak wkoło Macieju. Frustracja, co jest, kij zły, kołowrotek zły, haki nie te, gumy nie te, plecionka nie ta, szukamy winowajcy pustych zacięć. Podjarka jest, wczuta jest, oczy jak spodki, generalnie weszła faza (taki haj) na zacięcie sandacza. W końcu pstryków tyle.Euforia opadła, gdy przy jednym z rzutów okazało się że pstrykały nam o linkę nietoperki. Futrzakom się (jak to o zmroku) zaczęło chcieć hasać, a że co chwilę coś świstało nad wodą to zaczęły się interesować. Sandaczy tam nie było. Hehehehehe , podobna sytuacja z gackiem tylko że siedzieliśmy z kumplem nad jeziorem na nocce , wędy zarzucone , szczytówki 50 cm nad wodą , sygnalizatory , piwko , bajerka o wszystkim i o niczym i nagle mało co sygnalizator nie dostał samozapłonu od piszczenia , kumpel dobiega do wędki , przycina i zaczyna zwijać i po chwili nie może zwijać , zacząłem świecić patrzę na szczytówkę a tam gacelot zaplątany , na całe szczęście nie było tragedii z rozplątaniem i po chwili był wolny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Piotr Gołąb Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Zdjęcie mało przyjemne, wykonane wiosną nad pstrągową rzeczką. Pomimo tego, że temat ciągle przewijany to włócząc się nad przeróżnymi wodami mam wrażenie, że wielu wędkarzy w d...pie ma pozostawione "jakieś tam" resztki żyłki, jest tego od cholery wszędzie i nie wiem skąd taki brak wyobraźni.Tutaj na krzaku powiewało kilka metrów splątanej żyłki, wystarczyło sięgnąć szczytówką, zwinąć do kieszeni i po temacie, ale "łowca" tak był zaaferowany pstrągami, że już nie wystarczyło czasu Wiem,że wielu to nie rusza ale szlag trafia widząc takie niedbalstwo i jego konsekwencje. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 fish28 Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Ja na koncie mam już 4 nietoperki, kormorana, mewę i jeszcze jakiegoś dziwnego norweskiego ptaka ???? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Alexspin Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 (…) Może rzeczywiście warto chociaż zadziory zaginać.Zdecydowanie jestem zwolennikiem przyginania zadziorów. Pierwszą czynnością po zakupie woblerów, haków lub główek jest u mnie przygięcie zadziorów. Nie tylko ze względu na łatwość odczepienia ryby, lub niespodziewanego "przyłowu", ale również własnego bezpieczeństwa - znacznie łatwiej wyjąć grot gdy przypadkowo wbije się w palec... W temacie - dwa lata temu na zawodach w Gdańsku, sąsiad "złowił" rybitwę, darła się niesamowicie, miała dziób przebity kotwiczką na wylot, gdyby nie zagięty zadzior, pewnie miałaby znacznie bardziej uszkodzony, a tak pozostała tylko maleńka dziurka i ptak odfrunął bez większej szkody na zdrowiu. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
cezorator
Będąc tydzień temu na plaży w Świnoujściu wsród przebywających tam ptaków zobaczyłem ptaka będącego ofiarą wędkarstwa:
Żal mi się zrobiło biedaka, ale niestety był zbyt płochliwy by go złapać i uwolnić z wątpliwej ozdoby.
Ciekawe czy komu z Was udało sie spotkac jakąś inną ofiare wedkarstwa ????
A może macie jakieś fotki tych ofiar ???
Ps tylko proszę nie pokazujcie fotek swoich żon
:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
43 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.