cezorator Opublikowano 20 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2007 Będąc tydzień temu na plaży w Świnoujściu wsród przebywających tam ptaków zobaczyłem ptaka będącego ofiarą wędkarstwa: Żal mi się zrobiło biedaka, ale niestety był zbyt płochliwy by go złapać i uwolnić z wątpliwej ozdoby. Ciekawe czy komu z Was udało sie spotkac jakąś inną ofiare wedkarstwa ????A może macie jakieś fotki tych ofiar ??? Ps tylko proszę nie pokazujcie fotek swoich żon :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 UTi Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Pierwszy przypadek to kilka metrów dratwy uwiązanej do pomostu. Na drugim jej końcu kaczka krzyżówka z hakiem wbitym w dziób, żeby ją uwolnić konieczne było rozcięcie haczyka. Kolejną,całe szczęście niedoszłą ofiarą był mlody łabędź na skraju trzciny zaplątany w kilkanaście metrów plecionki. Udało się go uwolnić, chociaż operacja nie należała do łatwych ze względu na pilnujących go rodziców. Z miłą chęcią nogi bym z d... powyrywał tym którzy zostawili te pułapki nad wodą. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 DelTor0 Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Żony... najwieksze ofiary wedkarstwa 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Alexspin Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Żony... najwieksze ofiary wedkarstwa To zależy, moja Partnerka z zapałem spinninguje wraz ze mną... Żonę (partnerkę) trzeba umieć wychować... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Z.Milewski Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Żony... najwieksze ofiary wedkarstwa "Moja" największa ofiara wędkarstwa, wcale nie protestuje przeciwko mojej pasji, wręcz przeciwnie. Ostatnio nawet wyraziła chęć wspólnej wyprawy, ze spinem na pokładzie.Oprócz ryb jedyną moją ofiarą hobby, stał się nietoperz oplątany plecionką w nocnym spinningowaniu. Po odplątaniu i odpoczynku na pokłądzie, zniknął niepostrzeżenie w czeluściach nocy. Inna ofiara, ale to już kolegi na pokładzie, to mewa, także uwolniona z plecionki i gumy, dziarsko pofrunęła w przestworza. Choć darła się i próbowała dziobać z wielką pasją.Więcej grzechów nie pamiętam, nie licząc ryb. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Alexspin Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 "Moja" (…)Jesteś pewien???!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Z.Milewski Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Jesteś pewien???!!! Cudzysłów pozwala na użycie słowa - moja ?!Pewne są tylko śmierć i podatki. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 amstaf358 Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 No potrafią, potrafią Z czasem człowiek zaczyna już rozróżniać pstryki z pod wody z tymi z nad wody A co do ofiar to w zeszłym roku miałem bobra a dwa lata wstecz łabędzia...w obu przypadkach jedynym słusznym rozwiązaniem okazało się przecięcie pletki Bobra bym przyciągnął ale co potem? Z łabędziem nie miałem szans, gdyż wziął na delikatnym sprzęcie... Może rzeczywiście warto chociaż zadziory zaginać.Z bobrem jest ten problem że po złowieniu trzeba go koniecznie czochrać....polecam dla starszych kolegów.... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 bongo Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 budżet domowy- największa ofiara wędkarstwa 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Tresor Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Za dzieciaka złapałem łabędzia za skrzydło (wiatr zniósł ruskiego woblera w czasie rzutu) O mało nie przypłaciłem tego palcem. Łabędz próbował wystartować a ja próbowałem urwać żyłkę. Wtedy lowiło się na 0.30~0.40 zaplątała mi się o palec...Na szczęście wobler puścił. Ptak odpłynoł z zqkrwawionym skrzydłem. Ja zakończyłem lowienie z naciętym do kości palcem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 PLnK Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 (edytowane) Za gowniarza kiedyś na gliniankach zahaczyłem traszkę (wtedy jeszcze nie bardzo wiedziałem co to) , wzięła na czerwonego robaczka. Pięknie ubarwiona z tym swoim "pióropuszem" i pomarańczowym brzuszkiem... i teraz weź pan to do ręki (miałem chyba z 11 lat nie więcej) i odczep dobrze, że haki od ruskich były bez zadziorów bo ojciec pozaginał żeby sobie łebki ciuchów nieporozdzierali hehe szkoda tylko, że kasetę VHS z Godzillą nie schował głębiej w barku po takim kinie portki miałem pełne i do dziś leję z kuzyna jak mnie błagał żebyśmy uciekali Edytowane 4 Lipca 2018 przez PLnK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 MajKar Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 Proponuję zachować szczególna ostrożność przy uwalnianiu netoperków zdarzają się przypadki wścieklizny a to już może być tragiczne spotkanie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 bomber Opublikowano 4 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Lipca 2018 No potrafią, potrafią Z czasem człowiek zaczyna już rozróżniać pstryki z pod wody z tymi z nad wody A co do ofiar to w zeszłym roku miałem bobra a dwa lata wstecz łabędzia...w obu przypadkach jedynym słusznym rozwiązaniem okazało się przecięcie pletki Bobra bym przyciągnął ale co potem? Z łabędziem nie miałem szans, gdyż wziął na delikatnym sprzęcie... Może rzeczywiście warto chociaż zadziory zaginać.Z bobrem jest ten problem że po złowieniu trzeba go koniecznie czochrać....polecam dla starszych kolegów.... Bobry do czochrania to już gatunek na wyginieciu,teraz wszystkie gładkie.Szkoda,ale może kiedyś populacja się odrodzi.Trzeba by ostatnie egzemplarze wziąć pod ochrone. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Z.Milewski Opublikowano 5 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2018 Bobry do czochrania to już gatunek na wyginieciu,teraz wszystkie gładkie.Szkoda,ale może kiedyś populacja się odrodzi.Trzeba by ostatnie egzemplarze wziąć pod ochrone.Ten gatunek (do czochrania) łatwo odtworzyć, ale dla mnie może nie istnieć . Jeśli chodzi stricte o bobry, to widać co ochrona gatunku potrafi. W ciągu kilku lat, populacja z małej grupy rozrosła się błyskawicznie. Teraz po kilkunastu (może kilkudziesięciu) latach, gatunek zalał całą Polskę. To samo tyczy się kormoranów i wielu innych gatunków.Z opisów wynika jasno, przypadkowymi ofiarami bywają głównie zwierzęta latające, ptaki i ssaki, inne wypadki to rzadkość. Pocieszające jest to, że zdecydowana większość choć lekko poszkodowana, wraca w zdrowiu do domu. Oprócz ryb, nasza pasja nie przysparza naturze wielu ofiar. Większą "ofiarą" jest przybrzeżna natura. Walające się wszędzie opakowania wędkarskie, butelki, puszki itp przyprawiają o złość, a każde podniesienie poziomu wody w rzekach, roznosi śmieci na wiele kilometrów. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Tresor Opublikowano 5 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2018 Poczekaj aż ekooszołomy dowiedzą się ile ołowiu zostawiamy w wodzie. Czepiają się myśliwych jak by wiedzieli... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 MajKar Opublikowano 5 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2018 Nie kracz bo się wyda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 marcin186 Opublikowano 5 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Lipca 2018 Wiedzą,wiedzą tylko na nas wędkarzach mają niewiele do ugrania,jesteśmy mało medialną społecznością. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 SID Opublikowano 9 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2018 Żony... najwieksze ofiary wedkarstwa Raczej wędkarzy... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 zbiwit Opublikowano 21 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2018 Dlatego zabierajmy śmieci.To nie jest duży wysiłek a nad wodą zrobi się przyjemniej. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
cezorator
Będąc tydzień temu na plaży w Świnoujściu wsród przebywających tam ptaków zobaczyłem ptaka będącego ofiarą wędkarstwa:
Żal mi się zrobiło biedaka, ale niestety był zbyt płochliwy by go złapać i uwolnić z wątpliwej ozdoby.
Ciekawe czy komu z Was udało sie spotkac jakąś inną ofiare wedkarstwa ????
A może macie jakieś fotki tych ofiar ???
Ps tylko proszę nie pokazujcie fotek swoich żon
:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
43 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.