Skocz do zawartości

Revo Inshore - maszynka do mielenia


Kuba Standera

Rekomendowane odpowiedzi

.

 

Niby o serii Revo napisano już wszystko. Większość ze sprzetomaniaków miała okazję mieć któreś Revo chociaż raz – i tu się nie wyłamuję, bo zaliczyłem większość serii – STX, SX (nawet trzy razy ) , Premiera, łowiłem trochę eSką. Miałem modele i zwykłe i HS, z szybszym przełożeniem. Nie da się ukryć, że bardzo lubię te multiki – są umiarkowanie tanie (a w zasadzie były, obecne ceny odstają mocno od świata Revo za 100e, który pamiętam sprzed kilku lat), wytrzymałe, solidnie obmyślone. Taki no-nonsense i wszystko czego potrzeba do łowienia, bez wodotrysków, za to dobrze zrobione.

post-236-1348917405,6619_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 86
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Jako, że od jakiegoś czasu mam lekkiego (to bardzo delikatnie powiedziane) fioła na łowienie w morzu, zdecydowałem się kupić dedykowany pod te łowy Revo Inshore. Trochę czasu mi to zjadło, nie tak łatwo znaleźć je na lewą rękę, wiele sklepów ma je jako niedostępne, inne jak mają to na prawą łapkę – trochę poszukać musiałem, aż znalazłem we w miarę jeszcze akceptowalnej cenie – 150 funtów z wysyłką.

.

post-236-1348917405,9138_thumb.jpg

post-236-1348917406,3467_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem kilka wędek, kilka konfiguracji, wreszcie na kajak wybrałem 7 stopowy, 25lb kijek. Póki co – morski travel Ocean Master z Bass Pro – udana wędka. W planach – st croix premier o podobnych możliwościach, jednak w 2 kawałkach. Wędką oferuje umiarkowanie dobre właściwości rzutowe, jednak ma spory plus – gdy przychodzi do „to teraz uciekam”, dość łatwo zaprzeć się o nią mówiąc „sorry, nie tym razem”. Do 25lb kija i zestawu przypominającego raczej znane nam zestawy jerkowe malutka Daiwa niezbyt pasowała.

.

post-236-1348917406,5546_thumb.jpg

post-236-1348917407,1263_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowisko gdzie najczęściej łowię ma dość spore prądy związane z pływami, stąd zdecydowałem się zejść z mocą plecionki do 20lb, 30lb plecionka robi już spory balon, a raz wypuściwszy się z linką 65lb (weź najmocniejszy sprzęt jaki masz, padła podpowiedź) nie byłem w stanie zjechać do dna na 12-13metrach nawet 200g pilkerem. Nic dziwnego – prąd ciągnie łódkę czy kajak między 7 a 10km/h, czyli dobre 2x prędkość trollingowa.

Niestety, prognoza na weekend dość trudna – ma wiać 30km/h, a to troszkę za wiele na świeżo upieczonego kajakarza. Wiatr o takiej sile wiejący od brzegu, połączony z mocnym prądem gwarantuje spore kłopoty bez silnika.

 

.

 

Zaczynam ze zwykłą korbką, na Power Handle przyjdzie czas na słonej wodzie. Kilka rzutów gumą, nic się nie dzieje. Od czasu opisu Mars Casta woda na Shannon poszła dobre 2 metry w górę, wylała miejscami, pod zaporą mocne zwary i ostry nurt – ciężko gumą dojść w okolice dna. Zmiana przynęty – czas na „Fruwajacego kondoma” czyli ciężką obrotówkę z gumowym chwostem wymyśloną przez wyspiarzy do łowienia łososi. Dobre 20g – lata jak pocisk, szybko nurkuje w okolice dna i nawet teraz, na wodzie mającej 3,5-4 metry, mimo dość szybkiego prądu momentami stuka o dno. Pierwszy rzut i melduje się ryba. Niestety – nie na to czekałem, 20cm okonek jebaka usiłował odbyć chyba tarło z tą przynętą. Rzut i kolejna ryba, rzut i kolejna. Ej... nie po to tu przyszedłem, żeby niczym prawdziwy sportowiec rybki po 20cm na czas przerzucać. Szybkie grzebu grzebu w pudle i zakładam kopyto 6 na 25 gramowej główce. Tym rzucam już troszkę czujniej, ze względu na kij. Leci to pięknie, na granicę nurtu, czyli odległość porównywalna z BCS. Pierwsze przeciągnięcie i co chwilę czuję pukanie tych kurduplastych okoni. Puk Puk, puk puk, jeb, puk puk... Zaraz zaraz, było jeb przecież.

post-236-1348917407,4668_thumb.jpg

post-236-1348917407,8387_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to w papę dziada. Drugi koniec linki ożywa, mocne, ale ku mojej radości spokojnie bujnięcie, lekki odjazd. Dokręcam hamulec, tu nie będzie uciekania. Ryba spokojnie wykorzystuje nurt i odchodzi lekko w dół, ale chyba nie czuje tego, że idzie po łuku w moją stronę, w stronę brzegu, nie są to chytre bestie. No, nie jest źle, z 8dych ma. Bez szału, ale jakiś czas tu nie łowiłem, więc cieszy. Niestety – nie za wiele tej radości. Ryba na krótkim dyszlu zaczyna skakać przy brzegu – raz hopka, dwa... trzeciego nie było bo spina się prawie że pod nogami. Luzik pełen, ułatwia zadanie, prawie że ułowiona, nie będę musiał biegać szukając miejsca do wypuszczenia jej.

Rzucam trochę tą gumą, ale jakoś bez przekonania. Niestety sielski klimat krzyżuje przybycie brygady robotniczo-śmierdniczej rodem z jakiejś wschodniej rubieży naszej wspaniałej Unii. Kolesie powarkując na siebie niczym orki, w niezrozumiałym zupełnie języku zajmują pozycje, okrążają mnie z każdej strony, czuję się coraz bardziej jak w autobusie komunikacji miejskiej w godzinach szczytu, pełnym spoconych robotników, bo przeta czerwiec. OK, moja ksenofobia i uprzedzenia niegodne Europejczyka biorą górę i decyduję się pie.. pip to towarzystwo i zwitka do domu, po pływadło.

 

.

post-236-1348917408,0079_thumb.jpg

post-236-1348917408,2252_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysoką wodę mam mieć ok 16.30, więc gdy zrzucam kajak ok 14, mam fuksa i łowię w teoretycznie najlepszym momencie – przez 2h przed wysoką wodą. Pogoda – jak nie w Irlandii. Piękne i bardzo ostre słońce (można się mocno poparzyć), bardzo lekki wiatr – kilkanaście km/h, akurat, żeby nie było za gorąco. Nie wypływam zbyt daleko – wszak z kajakiem to ciągle świeża sprawa – tak 200-300m, by odejść poza zasięg łowiących ze skałek na brzegu. Rzucam kotwicę, przepinam linkę na rufę i wio – łowimy. Wędka ta co wczoraj – pożyczony od Ramaya morski travel. Wiążę do linki krętlik, do niego zestaw ze skoczkiem na bardzo grubej, odpornej i na przetarcia i na splątania żyłce. Na trok 2oz ciężarek, na haczyk sandeel Gulp! I wio – łowimy.

 

.

post-236-1348917411,5258_thumb.jpg

post-236-1348917411,8988_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero dociskania szpuli do przyhamowania kciukiem, po prostu dokręcam gwiazdkę i …. ryba stop. Nie jest duża, ale cieszy, tym bardziej że to zaraz o wypłynięciu. Kolejny rzut i jebs, siedzi bliźniak. Zaczyna się coś, czego do tej pory nie miałem – co kilka rzutów holuję fajną rybę, zacnie walczącą, do samego końca. Wszystkie ryby między 40 a 60 z małym haczykiem, dwie największe pięknie usiłują przymurować do dna, ale moc hamulca plus solidny kij szybko dają odpór.

 

.

post-236-1348917412,0802_thumb.jpg

post-236-1348917412,2737_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, po drugim nawrocie ryba okazuje się byś Wrassem – i to całkiem niezłych rozmiarów.

Pierwszy raz mam z tym gatunkiem do czynienia – rzeczywiście, i śliczny, i silny jak pierun, kozie zębiska szczerzy spod grubych warg – widać że z Irlandii :mellow: Dość nietypowo ubarwiony – bo jasno-zielony, z piaskowymi paskami – pewnie trzymał się zaraz przy piasku.

 

.

post-236-1348917412,4392_thumb.jpg

post-236-1348917412,5363_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie

 

Każdy kto miał Revo wie czego oczekiwać – zwarta, sprawiająca wrażenie solidności niczym cegła budowa. Trochę cięższy niż normalne low-profile, ale w porównaniu z okrąglakami to i tak jest dobrze a ergonomia kosmiczna.

 

.

 

Na koniec – podziękowania i to duże dla Tpe, za wsparcie informacyjne z łowieniem w soli, zupełnie dla mnie nowym.

post-236-1348917412,6397_thumb.jpg

post-236-1348917412,7582_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Mały update

Z tą solno-zajebistością, to jednak producent troszkę przesadził.

Albowiem, wczoraj inshore wydał ostatnie tchnienie i wnętrzności z głośnym chrupnięciem wypluł był..

Popłyneliśmy kutrem, ryby łowić.

Od czasu do czasu zaczeła się mu cofac korbka, coś, czego do tej pory w jakimkolwiek multi nie doświadczyłem... Chwile później pojawił się szum, kilka rzutów później wydał z siebie jazgotliwy dźwięk, od którego na kutrze wszyscy zamarli i... zablokował się

Polany wodą pozwolił jeszcze nawinąć linkę i... tyle by było. Przy wyciąganiu, ma się wrażenie ze odwija się linkę z kanciastej szpuli toczącej się po stole, wszystko chrupie przy zwjaniu korbką.

Chyba wiem co padło - łożysko oporowe, ale - zamierzam odesłac do tworzyciela, niech on się martwi :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update

Z tą solno-zajebistością, to jednak producent troszkę przesadził.

Albowiem, wczoraj inshore wydał ostatnie tchnienie i wnętrzności z głośnym chrupnięciem wypluł był..

...:

 

zanaczy to tylko tyle, ze ABU nie czyta J.pl i nadal wypuszcza gnioty z dumnym napisem saltwater fine <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update

Z tą solno-zajebistością, to jednak producent troszkę przesadził.

Albowiem, wczoraj inshore wydał ostatnie tchnienie i wnętrzności z głośnym chrupnięciem wypluł był..

...:

 

zanaczy to tylko tyle, ze ABU nie czyta J.pl i nadal wypuszcza gnioty z dumnym napisem saltwater fine <_<

 

juri a w Twojej solance co teraz najlepiej robi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update

Z tą solno-zajebistością, to jednak producent troszkę przesadził.

Albowiem, wczoraj inshore wydał ostatnie tchnienie i wnętrzności z głośnym chrupnięciem wypluł był..

...:

 

zanaczy to tylko tyle, ze ABU nie czyta J.pl i nadal wypuszcza gnioty z dumnym napisem saltwater fine <_<

Wiesz, żeby to było Fine to bym nie szczekał.

Ale - dedicated?

Fuck sake, daiwą mieliłem ileś lat i nie pierdła, a tu po 2 miesiącach zgon? I to nie jak u Ciebie - tarzanie w piasku, łowienie z plaży. 100% to łowienie albo ze skałek, albo z kajaka, czyli warunki prawie sterylne, po za morską wodą.

Na razie czekam na odpowiedź dystrybutora na uk, co dalej. Trochę mnie wkurwia to, bo czekam i czekam...

 

A i bonusowo - wziąłem go teraz i opłukałem trochę wodą i co? i znowu kręci...

Czyli łożysko przesmarowane

Nic, jak się nie odezwą, trzeba będzie oporowe zakupić i wymienić, może jakieś lepiej zabezpieczone?

Cos możecie podpowiedzieć? czy i jakie może wytrzymać solankę?

Po za tymi kuźwa z Kraśnika, bo wiem ze są dobre :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz sobie łożyska firmy INA FAG. W swojej daiwie adavantage hstl wymieniłem rok temu na właśnie łożyska tej firmy, cena nie mała ale wytrzymają sporo. Napisz do nich

 

Ostatnio coraz częściej widzę w sieci że niektórzy wymieniają na łożyska Boca Bearing, nie wiem nie używałem trochę wali chińszczyzną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...