Skocz do zawartości

Nowy Penn Spinfisher V


Maja 2

Rekomendowane odpowiedzi

ja nawet myslalem, ze ten amulec jest za mocny w porownaniu do wielkosci szpuli - prawdziwe 20lbs to moga byc plecionki opisane 30-70lbs (a takiej plecionki to tam za duzo nie wejdzie. Chyba, ze hamulec jak i wedki i plecionki opisany w funtach marketingowych - stad sie pytalem na poczatku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nawet myslalem, ze ten amulec jest za mocny w porownaniu do wielkosci szpuli - prawdziwe 20lbs to moga byc plecionki opisane 30-70lbs (a takiej plecionki to tam za duzo nie wejdzie. Chyba, ze hamulec jak i wedki i plecionki opisany w funtach marketingowych - stad sie pytalem na poczatku.

No niestety o hamulcu nic więcej, ponad to co napisałem, dodać nie mogę - tak z praktycznego siłowania wychodzi, że jest bardzo mocny, nieporównywalnie silniejszy niż np w Battlu 3000. Jednocześnie zachowuje duży i płynny zakres regulacji. Na bardzo grube plecionki to chyba jednak trzeba szukać wiekszych rozmiarów, a zakres oferty jest bardzo szeroki, bo aż do 10500.

 

Zastanawia mnie siła hamulca w tym ustrojstwie, zaiste jest imponująca i jeśli tak jest faktycznie jak piszą to ten kręcioł jest niezłym wołem roboczym.

Mam możliwość przywiezienia go poprzez znajomego z juesej na początku przyszłego roku, muszę się zastanowić, coś mi się zdaje że 4500 mógłby tyrać w zestawie dorszowym.

robert.bednarczyk mogłbys wstawić kilka fotek, zawsze to inne spojrzenie niż na materiały reklamowe.

 

Ja też sądzę, że 3500 nie zawiedzie na naszych łowiskach dorszowych, przy jednoczesnym zachowaniu większej uniwersalności. Obiecuję, że postaram sie zrobic fotki i jeśli jakość będzie ok. wstawię. Niestety aparacik mam taki "wakacyjny dla głupków", bo w temacie fotografii jestem kompletnym ignorantem. Ale jak obiecałem postaram się, może zdołam zrobić jakieś fajne zbliżenia elementów konstrukcyjnych, które zwracają szczególną uwagę. Jak masz możliwość ściągnięcia kołowrotka, za pośrednictwem kolegi, bez kosztów wysyłki i VAT - u to nawet się nie zastanawiaj. Tylko, co podkreślam raz jeszcze, niech kolega zwróci uwagę czy w zestawie jest dodatkowa szpula. RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli myślisz o polskich dorszach to ... ten mniejszy w zupełności wystarczy na nasze krajowe warunki.

 

Otóż to, dobra rada, przyglądam się temu i zastanawiam czy aby jednak 4500 nie jest przerostem formy a i zawsze to parę gram więcej niż 3500.

Co do hamulca to mamy gooral podobną zagwozdkę - ciekawe czy funty są marketingowe czy jednak nie ? Ale wszystko wyjdzie w "praniu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no mam wedke penna 20-30lbs i jakos nei ufam, zebym uzywajac jej jako amortyzatora dal rade 30lbs osiagnac - moze na zylce bo ta sie naciaga i dodatkowo amortyzuje. podnosilem na tej wedce okolo 13lbs (6kg) i to juz byla masakra - balem sie, ze kij sie zlamie.Za to hamulec w slammerze 360 pokazal, ze ma ile na nim pisze (no do 13kg juz musialem szpule reka trzymac, ale niewiele wczesniej puszczac zaczal). Z koleji plecionka penna opisana na 38kg (to 85lbs!!!!!) trzyma ledwie kilkanascie funtow (nowa!) i raz mi pekla pod sumem jak za mocno dokrecilem hamulec slammera 260... (na wedce 80-120g abu diamond crest - wedka przezyla bez problemu....) Inna sprawa to to, ze trzeba byc pudzianem by wykorzystac na maxa 20lbs nawet walczac z sumem przez dluzej jak kilka chwil.

Gdyby tylko mialy troszke wieksze szpule to mysle, ze 20lbs hamulca w zupelnosci styka na wiekszosc ryb, ale takiej linki (realnie 20lbs) to tam wejdzie pewnie na styk by miec co za siebie w trolu na glebokiej wodzie wypuscic - nie daj boze zaczep i siegasz konca linki zanim sie zatrzymasz to samo w razie wiekszej ryby...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no mam wedke penna 20-30lbs i jakos nei ufam, zebym uzywajac jej jako amortyzatora dal rade 30lbs osiagnac - moze na zylce bo ta sie naciaga i dodatkowo amortyzuje. podnosilem na tej wedce okolo 13lbs (6kg) i to juz byla masakra - balem sie, ze kij sie zlamie.Za to hamulec w slammerze 360 pokazal, ze ma ile na nim pisze (no do 13kg juz musialem szpule reka trzymac, ale niewiele wczesniej puszczac zaczal). Z koleji plecionka penna opisana na 38kg (to 85lbs!!!!!) trzyma ledwie kilkanascie funtow (nowa!) i raz mi pekla pod sumem jak za mocno dokrecilem hamulec slammera 260... (na wedce 80-120g abu diamond crest - wedka przezyla bez problemu....) Inna sprawa to to, ze trzeba byc pudzianem by wykorzystac na maxa 20lbs nawet walczac z sumem przez dluzej jak kilka chwil.

Gdyby tylko mialy troszke wieksze szpule to mysle, ze 20lbs hamulca w zupelnosci styka na wiekszosc ryb, ale takiej linki (realnie 20lbs) to tam wejdzie pewnie na styk by miec co za siebie w trolu na glebokiej wodzie wypuscic - nie daj boze zaczep i siegasz konca linki zanim sie zatrzymasz to samo w razie wiekszej ryby...

 

Trudno kwesionować to co piszesz. Ciężko wybrać optymalny rozmiar kołowrotka. To co jest dobre do cięższego spina może zamęczyć przy lżejszył łowieniu na lekkim kiju. Uważam, że Penn Spinfisher z zasady został zaprojektowany do cięższego połowu. U mnie ma służyć na szczupaka i sandacza ale i myślę, że sum go nie wystraszy - no chyba, że taki powyżej 150 cm, ale na takiego zwierza to nawet wędki nie mam odpowiedniej. Nie przewiduję nawijania grubszej plecionki niż 0,25 mm, a tej ma wejść wg opisu prawie 200 m. A swoją drogą bardzo kusi mnie Slammer - nigdy go nie używałem, a to prawdziwa legenda.Jestem także bardzo ciekawy Twojej opinii o wędkach Penna, bo mam na oku parę modeli i nie wiem czy sobie nimi głowę zawracać.

 

Wraz z Speedmasterem GAME TYPE HEAWY 60-120 to będzie budżetowy zestaw na Super paskudy i do spec zadań :ph34r:

 

No to niech paskudy drżą bo marnie widzę ich szanse :) . RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze slammerem sie spiesz bo juz nie robia (na stronie penna zniknal), ale mz nie ma sensu spinnfisher wyglada lepiej.\

Mam 2 wedki pena i jesli chodzi o moc sa super (z czuloscia juz gorzej) mam 2xs spinn na szczupaki (mysle, ze suma tez by dala rade jakiegos nie giganta) i powerstixa kupionego na sumy (nie testowany jeszcze), kolega tez ma overseas spinn i testowal go na kranxach etc w mexyku i zadowolony (w kpl z battle'm).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze slammerem sie spiesz bo juz nie robia (na stronie penna zniknal), ale mz nie ma sensu spinnfisher wyglada lepiej.\

Mam 2 wedki pena i jesli chodzi o moc sa super (z czuloscia juz gorzej) mam 2xs spinn na szczupaki (mysle, ze suma tez by dala rade jakiegos nie giganta) i powerstixa kupionego na sumy (nie testowany jeszcze), kolega tez ma overseas spinn i testowal go na kranxach etc w mexyku i zadowolony (w kpl z battle'm).

 

No wlaśnie ten oversas mi chodzi po głowie od pewnego czasu, choć prawdę powiedziaszy to bardziej brakuje mi lekkiej wędki na okonia czy klenia, a takiej raczej u Penna nie znajdę. Dzięki za odpowiedź - przyjrzę się też powerstixowi. Co do Battla nie mam żadnych wątpliwości, że to bardzo dobry kołowrotek - mój w rozmiarze 3000 przez ostatnie pół roku nieźle się napracował i odnoszę wrażenie, że z każdym dniem działa coraz lepiej jakby dopasował się do właściciela ;). RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem cen w f-m i jego slono-odporności.

Opis marketingowy sugeruje, że nie dam mu rady, a ja lubię wyzwania :D

 

O tym już wyżej było - jeśli pisząc f-m masz na myśli sklep fishing-mart, to ja czegoś w ich kalukulacji cenowej Spinfishera V nie rozumiem.

http://www.fishing-mart.com.pl/sklep/pl/penn-spinfisher-v-g5-a17-p1438-k11778.html

Jak widać zamierzają wystartować od 363 zł za najmniejszy w rozmiarze 3500. Licząc nawet bardzo optymistyczny kurs dolara po 3,13 zł. (tak mnie rozliczoino), a dziś jest już ok.3,20 zł za 1 USD.- wychodzi w przeliczeniu - ok.116 USD. Takich cen na ten sprzęt nie widziałem nigdzie. Ok. rozumiem - ja jestem detalistą, a oni odbiorcą hurtowym, więc ich cena zakupu będzie niższa. Czy jednak może dać to aż taka różnicę. Jak pisałem mnie Spinfisher V 3500 z jedną szpulą wyniósł w sumie z podatkiem VAT i przesyłką zakosztował ponad 570 zł., a wybrałem ofertę najtańszą z najnizszym kosztem przesyłki. No chyba, że mają z Pennem jakiś niebywale korzystny układ handlowy - jednak w to wątpię bo skoro cennik Battla wygląda tak

http://www.fishing-mart.com.pl/sklep/pl/penn-battle-g5-a17-p1438-k9819.html

a w każdej ze znanych mi ofert amerykańskich (a sporo się naszukałem) te kołowrotki są tańsze od Spinfishera V, w najmniejszych rozmiarach nawet o ok.40 USD, to coś mi tu nie gra. Chyba, że na nasz rynek trafią Spinfishery V w uboższej wersji jeśli chodzi o konstrukcję mechanizmu - mam jednak nadzieję, że Penn nie prowadzi takiej dziwacznej polityki (choć Slammery występowały w dwóch, róznych - konstrukcyjnie i cenowo opcjach, przy zachowaniu identycznego wyglądu z zewnątrz). Jeśli jednak f-m zachowa te ceny gdy kołowrotki Spinfisher V będą już dostępne to stanę się wiernym wyznawcą tego sklepu i przeproszę za sianie jakichkolwiek watpliwości.

Co do "słonoodporności" Spinfishera V to oczywiście tylko w praktyce będzie można ja sprawdzić - niemniej jednak rozwiązania konstrukcyjne zdają się sugerować, że wszystko tam zapięto na ostatni guzik. Może być ciężko go zajechać :rolleyes: . RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dare to challange me? :D

Myślę, ze po pół sezonu kajak plus brzeg by wypluł flaczki. Ale - pożyjemy - zobaczymy. gdyby shimano zdechło lub zalt jednak z naprawy nie powrócil o własnych siłach będzie to warte uwagi, jeśli cena mocno ponad 400pln nie poswiruje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Robercie w ramach sprostowania. Slammery nie występowały w dwóch różnych wersjach, konstrykcyjnych??!! Jedynie cenowych, bo taka była polityka paru sklepów.

Slammer z rynku USA jest w 100% tym samym slammerem optycznie, i konstrukcyjnie co slammer z rynku EU. Na jakiekolwiek różnice brak jest dowodów. Takie nie istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze slammerem z tego co wiem jest podobnie jak z daiwą:

swego czasu wypuścili certatke (granatową) i infiniti Q niby różniły się kolorem bo bebechy wg.producenta takie same, na oko ok, ale nawet cena mówiła sama za siebie infiniti Q która była od początku przenaczona na EU była kilka stówek tańsza, więc co tańsza bo tańsza farba? Z tego co wiem a jest to z pewnego źródła różnica tkwi w materiale zastosowanym na przekładnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze slammerem z tego co wiem jest podobnie jak z daiwą:

swego czasu wypuścili certatke (granatową) i infiniti Q niby różniły się kolorem bo bebechy wg.producenta takie same, na oko ok, ale nawet cena mówiła sama za siebie infiniti Q która była od początku przenaczona na EU była kilka stówek tańsza, więc co tańsza bo tańsza farba? Z tego co wiem a jest to z pewnego źródła różnica tkwi w materiale zastosowanym na przekładnie

Coś w tym racji chyba jest i dodam że troszkę lepiej spasowane były, wiem na swoim przykładzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Materiały zastosowane na przekładnie są wciąż te same od wielu wielu lat. Zapraszam do katalogu części, zdjęć, numerów itd. Wszystko można znaleźć na amerykańskich stronach.

Miałem w rękach modele EU, modele przywiezione z USA oraz modele wyprodukowane w USA przed 2006r i różnic po prostu nie ma. Z innymi firmami nie porównuje, bo kazda ma swoją politykę.

http://store.scottsbt.com/PennParts/Spinning.aspx

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie - nie będę się upierał bo nie mam wystarczającej wiedzy, a poza tym nigdy nie miałem Slammera. Jednak podobnie jak Kolega miramar 69 gdzieś czytałem, że różnica w cenach identrycznych modeli Slammera, miała polegać na tym, że te bogatsze miały mieć przekładnie z fosforo - brązu. Oczywiście konstrukcyjnie (w moim poprzednim poście użyłem niewłaściwego określenia o róznicach konstrukcyjnych) i zewnętrznie były identyczne. Jeśli tak było to prawdopodobnie nie miało ty wpływu na różnice w numerach katalogowych poszczególnych elementów przekładni. Dowodów na różnice materiałowe nie mam, jednak nie bardzo chce mi się wierzyć by dość istotna rozpiętośc cenowa dot. tych samych modeli, u tego samego sprzedawcy nie była niczym uzasadniona. Jeśli byłoby inaczej to taki "chwyt marketingowy" należy uznać za zwykłe oszustwo. By się upewnić musielibyśmy pytać u źródła. Pozdawiam. RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pierwsze koty za płoty. Nowy Spinfisher V popracował dziś ze 4 godziny z dość wymagającą linką "Berkley FireLine Fused Original" 0,17 mm. Określam tę linkę jako wymagającą bo jest sztywna jak drut, a jej kształt wydaje się dość nieregularny - przeważają opinię, że może, zwłaszcza na początku, sprawiać problemy w nawoju na szpulę. W tej mierze kołowrotek zasłużył na najwyższą ocenę - linkę pracującą w wodzie nawijał lepiej niż na sucho. Ułożyła sie idealnie, równo - wcześniej wyregulowałem nawijanie podkładkami, dostarczonymi w zestawie.Praca kołowrotka była bardzo płynna - spiningowałem głównie woblerami od 9 do 13 gramów i dość ciężką obrotówką Vibraxa w rozmiarze 4. Odległości rzutów były więcej niż satysfakcjonujące ale to zapewne w znacznej mierze zasługa sztywności linki. Jeśli chodzi o pracę przekładni to pod dużymi obciążeniami, na sporej i ciężkiej obrotówce były momenty gdy odczuwałem coś co Koledzy umownie określają jako ząbkowanie (tak sądzę) jednak nie miało to żadnego wpływu na "ciężar" nacisku na korbkę ani płynność pracy. Tego nie słychać tylko minimalnie czuć na dłoni operującej korbką. Podobnie było na początku w Battlu jednak sukcesywnie zjawisko to przestało być odczuwalne - sprzęt się dotarł ?. :huh:. Niestety nie było okazji sprawdzić go przy holu bo drapieżnikom dziś moje Rapalki nie smakowały. Hamulec też w praktyce nie miał okazji się sprawdzić ale testy ręczne, przy montowaniu zestawu i zakładaniu przynęty były zdecydowanie pozytywne. Spinfisher V ma bardzo wysoką jakość wykończenia - pół roku temu przeorałem do gołego metalu stopkę Battla moją dość szeroką i ostro wykończoną na krawędzi obrączką. Później owinąłem ten element taśmą izolacyjną. Miałem to też tak zabezpieczyć przy nowym młynku ale zapomniałema - okzało się jadnak, że nie ma tam ani jednej rysy. Detal ale o czymś świadczy. Pogoda dziś była wredna - kołowrotek został zlany deszczem, poleżał też na piaszczystym brzegu (potrzeba chwili). Wstępnie jestem bardzo zadowolony. Nie byłbym sobą gdybym po pierwszej wyprawie nie otworzył obudowy. Wszystko jest na miejscu i nie budzi uwag. Wewnątrz mechanizmu ani pod szpulą ani grama wody czy innych niepożądanych elementów ale trudno sie temu dziwić. Pokrywa obudowy jest uszczelniona idealnie, jej zdejmowanie i ponowne umieszczanie na miejscu jest b.proste i pewne dzięki kołeczkom ustalajacym. Wstępnie jestem bardzo zadowolony. Co będzie dalej zobaczymy. RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej zastosuję się do prośby Kolegów ale jutro, przy dziennym świetle strzelę parę fotek bo przed chwilą wróciłem z wędkowania. Ze zdjęciami i mam już doświadczenie, związane z inną moją pasją - modelarstwem redukcyjnym - z lampą mi po prostu nie wychodzą. Na rybach fajerwerków nie było ale Spinfisher V popracował solidnie - ponad 7 godzin biczowania wody róznymi przynętami - dość ciężkie obrotówki, gumy z cięższymi i lżejszymi główkami, a na koniec moje ulubione woblery - od 6 do 15 gramów. Pod koniec dzisiejszego dnia gęba mi się w pełni uśmiechnęła bo kołowrotek "zgrał sie z właścicielem" - to początkowe "ząbkowanie" zniknęło jak ręką odjął, praca płynna i lekka,.... no i wreszcie były testy w holowaniu - może bez wielkich obciążęń ale zawsze - cztery okonie, w tym dwa ładne garbuski, a jeszcze wcześniej konkretny szczupak - zdecydowanie ponad 2 kg - ile dokładnie nie wiem, gdyż dwa metry od brzegu zdecydował się ze mną rozstać :( i nawet ogonem nie pomachał. Jak już pisałem wcześniej to nie czas na pełną ocenę bo o tym przyjdzie pogadać za rok - dwa. Wszystko jednak wskazuje na to, że kupiłem to co chciałem i szczerze polecam - kawał solidnego sprzętu, który działa jak trzeba. Chcę podkreślić, że Spin V współpracuje u mnie z bardzo dziwną linką - Berkley Fire Line, która bardziej przypomina cienki drucik i w nawoju też ma swoje wymagania. Wszystko jest jednak ok. choć jedno splątanie mi wsytrzeliło przy rzucie po ok. 6 godzinach łowienia, tak, że mało ostatniej przelotki nie urwało ;) .Jeśli już jednak coś za to winić to nie kołowrotek ale wędkarza (linka była nawinięta bardzo wysoko) i linkę, której struktura na skutek obciążeń (kilka wyciągniętych zaczepów i jeden urwany) wyraźnie się zmienała. Poza tym zauważylem, że ten Berkley w istocie nigdy sie nie prostuje - nawet pod sporym obciążeniem, co nie jest obojętne przy nawijaniu. Pozdrawiam. RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę uprzejmie :) . Mam nadzieję, że nie zostanę wyklęty jak komuś Spin. V nie będzie pasował, bo zdaje się, że należę, póki co, do niewielkiej grupy jego użytkowników na naszych wodach. Pamiętam jaką burzę wywołał Penn Battle. RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...