Skocz do zawartości

Nowy Penn Spinfisher V


Maja 2

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, to jak jest w końcu z nowym Spinfischerem ? radzi sobie z cieńkimi plecionkami czy nie. Kołowrotek mam na oku jednak nie chcę denerwować się powstającymi brodami. W slamerze 360 miałem ten problem przy cieńkich plecionkach i wysoko nawinietej lince. :)

 

Czy w nowym pennie można nawijać spokojnie cieńkie plecionki, używać lekkich przynęty i nie mieć problemów?. Często poluję na nocne sandacze używam bardzo lekich główek, precyzja nawijania wtedy bardzo ważna bo przez nerwy można z butów wyskoczyć .  

 

hmm i jeszcze jedno skoro kosztuje 140 $  w USA to jakim cudem na allegro nowy za 359 zł 

W maju będę miał możliwość zakupu w kanadzie, znajomy wraca do kraju, a tu dziwna sprawa bo dużo tańszy na allegro.

 

Pozdrawiam 

Piotrek 

Edytowane przez PiotrekF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajnie, że gwarancja na miejscu. Jednak zastanawiam się nad jakością nawijania cienkich plecionek tzn w przedziale od 0,12-0,16mm. Jak to jest czy plącze, powstają brody ? Ciekaw jestem czy Penn zlikwidował ten problem bo jeśli tak to super bo kołowrotki są naprawdę przyzwoite. :)

 

Hej. Sprawy rewelacyjnej ceny SSV w Polsce nikt nie potrafi wyjaśnić - było już o tym w tym wątku. Ja nie mam pojęcia dlaczego on jest na całym świecie droższy od Battla, a w Polsce wyraźnie tańszy. Mam od września 2012 r. SSV 3500 prosto z USA (łącznie z przesyłką i VAT-em przepłaciłem ponad 200 zł. w porównaniu z polskimi cenami). Kołowrotek jest świetny - u mnie pracuje z plecionką Berkleyea FireLine 0,17. Broda była jeden raz na samym początku (zbyt optymistycznie wysoko nawinąłem), straciłem parę, a może więcej metrów pletki i problem się nie powtórzył. Jak będzie z cieńszymi linkami nie mam pojęcia. Mam jednak poważną wątpliwość czy SSV to kołowrotek, z którego będziesz zadowolony do lekkiego spina bo to maszyna do ciężkiej roboty, ma swoją wagę (ok.400 g.) raczej przeznaczona do przynęt rzędu co najmniej ok.10 gramów w górę, Testowałem go na gumach w główkami ok. 7-9 g i było ok. w sumie przynęta miała wagę ok. 10 g. Jednak do lekkiego czy ultralekkiego spina, do lekkiej okoniówki czy innego kijka o wyrzucie do 10-12 g nigdy bym SSV nie polecał bo to komplenie bez sensu - to jakby ze sztucerem polować na kuropatwy. Pozdrawiam. RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.alanhawk.com/reviews/spf.html


Bardzo dokładna recenzja nowego Spinfishera napisana przez Alanna Hawka, osobę cieszącą się dużym autorrytetem jeżeli chodzi o testy kołowrotków. Z testu wynika, że Penn się nie popisał, Spinfisher ma słabe bebechy co jest zaskakujące ze względu na to, że ma być to następca Slammera czyli flagowego modelu tej firmy. Co do okazyjnej polskiej ceny to nie wiem czy nie wynika ona z tego, że Penn dostrzegł problem słabej jakości materiałów mechanizmu i coś w kołwrotku poprawił (błędy wieku dziecięcego), a do nas trafiła partia wiadomo jakiego sprzętu. Może to tylko moje głupie spekulacje, ale po  pierwsze primo to jest następca Slammera i oczko w głowie firmy i trudno mi uwierzyć, że pozwoli ona żeby na rynku funkcjonowało takie badziewie, a po drugie primo :) z testu wynika, że to coś badziewiem jednak jest i na rynek  trafiło, pytanie tylko gdzie.

Edytowane przez essewissa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy artykuł.

Co do domysłów ze złymi partiami, czy badziewiem na rynku i gdzie one oczywiście trafiają to zbyt daleko idące wnioski. Kołowrotek był kupiony w USA.

Z tego co widzę materiały, z których są zbudowane przekładnie są identyczne z tymi, co było używane w 2-giej, 3-ciej generacji spinfischera oraz w slammerze - a to raczej plus w dzisiejszych czasach w tej cenie. Proszę sobie rozebrać inny kołowrotek za 500zł i sprawdzić co jest w środku. Łożyska także są identyczne z tymi  z SS, SSM, slammer. To, że po 60 godzinach ciężkiego morskiego łowienia widać w zbliżeniu eksploatacje, to normalne, zawsze jakaś będzie. Pytanie, czy nie jest ona zbyt duża i niepokojąco wyczuwalna. Kolega Alan Hawk nie napisał nic o GRINDING - czyli złośliwym ząbkowaniu. Z uwagi na przełożenie w porównaniu do SSM, SS czy slammera to eksploatacja może być nieco szybsza, lecz nie koniecznie.  

Niezaprzeczalny jest fakt iż kołowrotek uległ awarii - część PINION na połączeniu z rotorem - ścięty gwint piniona spowodował ten duży luz widoczny na zdjęciu i filmie. Co się mogło wydarzyć? Szczerze mówiąc mimo serwisowania wielu, wielu kołowrotków nigdy nie widziałem takiego defektu. Być może nakrętka nie była dokręcona odpowiednio i miała zbyt duży luz początkowy (montażowy) i przy szarpnięciu, czy chociażby uderzeniu o burtę siła poszła na zwój ścinając go?!  -_-  Rotor jest duży i siła przekazywana na pinion będzie dużo wyższa niż w wypadku modelu 7500, gdzie średnica rotoru jest mniejsza.

Jak ktoś chce mieć w 100% przekładnie z brązu to jest TRQ za 2800zł - lub stare modele Penna spinfishcera z serii 700 na ślimaku, lub druga generację spinfischera.

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak wczesniej TPEgo nie sluchales to co weekend sie bawiles w smarowanie a ostatecznie w reklamacje... 

 

masz ochotę na powtorke z rozrywki???

 

pewnie się skonczy na tym ze tego rARENIUM i tak ostatecznie kupisz :P 

pytanie tylko ile kolowrotkow zaorasz wczesniej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kubuś z tą wodo - odpornością ja bym lekkooo uważał. ;)

To ze dali podkładki gumowe i tu i tam to raczej nie widze tej wodoodporności u Pena ;)

Ja przyjmie wode - a przyjmie napewno to jej nie odda = paproszenie kołowrotka i smarowanie na bank.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
Mam dwa spinfischery V 3550 i 5500 i powiem  szczerze że do łowienia w sprzyjających warunkach - ok

Ale w warunkach jakich Ty Kuba łowisz i o ,ktorych piszesz jakoś ich nie widze 

Edytowane przez Karol Krause
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostaje kupić drugiego czarnucha.

Ostatnio, zanim pierniczone morzy nastały, bylem nawet sie z nim pomoczyć i... i jakoś nadal nei chce paść, zepsuć się i wypluć wnętrznosci...

Durne japończyki, maszynę co się nie psuje zrobili, za nic mają "nawiązywanie do najlepszych wzorców" i zgon po 2 tygodniach ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem tutaj nowy...

Chciałbym się dowiedzieć od weteranów, który kołowrotek kupić na Nasze Bałtyckie Morze, tzn. Władysławowo, głębokość łowienia ok. 80 metrów, czyli pilkery w przedziale 150-250 gram.

Zakupiłem już wędkę penn overseas pro 2,4 m 30 lbs... Tak myślę właśnie o kołowrotku tej samej firmy co wędka, tylko pytanie jaki model ? Między trzema się zastanawiam spinfisherami tzn. 4500, 5500 i 6500. Bardzo byłoby miło jakby ktoś wrzucił zdjęcie porównawcze co do wielkości...i czy ten kołowrotek jest faktycznie odporny na wodę słoną ? No i kolejne pytanie odnośnie przełożenia, lepsze jest większe, czy mniejsze ?

Czekam na odpowiedz od wilków morskich :)

Edytowane przez Pindelek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do samego holowania i obsługi bałtyckich pilkerów w zupełności wystarczy Ci najmniejszy model bo pilkery niezbyt ciężkie i ryby niewielkie, pozostaje kwestia tego, czy dobrze wyważy Ci zapewne ciężki kij. Jak będzie z odpornością na słoną wodę tego nie wiem, ale śmiem podejrzewać, że nie najgorzej. Ja łowię regularnie od 3 lat dorsze Slammerem 360, ani razu go nie otwierałem celem smarowania i prawdę powiedziawszy nie widzę żadnej różnicy w jego pracy w stosunku do tego, co zastałem po wyciągnięciu z pudełka.

Edytowane przez WhiteWillow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędka ma wagę 386 gram, natomiast kołowrotek załóżmy penn spinfisher ssv 4500 waży 397 gram...i tutaj jest problem, bo trudno jest mi ocenić i za bardzo nie wiem, o co chodzi Panu z tym wyważeniem... Jeszcze proszę o kilka komentarzy...

Pozdrawiam i dziękuję za tak szybkie odpisanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie "Panu" :)

 

Chodzi mi o to, że jeśli do wędki (szczególnie tak ciężkiej) przykręcisz zbyt lekki kołowrotek to punkt ciężkości będziesz miał znacznie przesunięty w kierunku pierwszej przelotki co spowoduje, że wędka będzie Ci "leciała na pysk" jak to się zwykło określać, a w dalszej konsekwencji może spowodować ból ręki po całodniowym operowaniu takim zestawem. Łowię wędką która waży 250g (2,25m), Slammer 360 ma bodajże 365g i nie jest dobrze, nie łowi mi się wygodnie bo kołowrotek jest za lekki i punkt ciężkości mam jakieś 4-5cm ponad foregripem. Po całodniowym łowieniu potrafi zaboleć nadgarstek, właśnie nim podbijam pilkera bo mam takie przyzwyczajenie z wód słodkich.

 

W Twoim przypadku faktycznie lepszym rozwiązaniem może się okazać większy model Spinfishera ze względu na prawidłowe wyważenie zestawu.   

Edytowane przez WhiteWillow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponowałbym wziąć wędkę do sklepu, poprzykręcać kilka kołowrotków i sprawdzić, który będzie leżał najlepiej. Ale domyślam się, że zakup będzie realizowany via internet.

 

Co bym polecał? Coś cięższego niż SSV 3500.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...