Skocz do zawartości

Nowy Penn Spinfisher V


Maja 2

Rekomendowane odpowiedzi

Tulejka wystarczy około 5mm w głąb piniona,musi tyć max cienka ścianka bo luzu niewiele,ale jednak to ten luz powoduje stuki.dobry materiał to tez cienkie słomki od napojów,z jednej strony opalamy nad ogniemi odciskamy na czymś płaskim ,wtedy robi się nam kołnierz.

czasem trzeba podszlifować nawet już tak cienką tulejkę,czyli jest to robota typowa custom,,czasem w ekstremalnych przypadkach ,najlepiej roztoczyć odrobinę piniona w środku u wsadzić tulejkę o grubszej ściance,

Wtedy ma wejść na ścisło w pinion,a ośka w wewnętrznej średnicy tulejki ma mieć luz, tylko taki by się poruszała,chociaż i tam mały luż bywa w shimano nawet na tej tulejce,trzeba tylko zauważyć że w shimano jest nieco inny napęd posuwu no i stukanie o tyle  z plastiku to też co innego niż metal o metal.,w daiwach bez wałka w systemie posuwu szpuli tez zdarza się stukanie.

Jednej recepty niema,są różne luzy i trzeba kombinować pod konkretny model.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dziwna sprawa z tą tuleją i stukaniem.

Nie zdarzyło mi się aby kiedykolwiek występował luz na pinionie i ośką tak duży by powodować jakiekolwiek stuki ???!!!

Dla mnie to jakieś dziwne spostrzeżenie, z którym nigdy nie miałem okazji się spotkać. A już troszkę Penn'ów serwisowałem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałem do czynienia z kilkoma przypadkami,no i tylko podparcie w drugim punkcie dawało efekty.kilka razy też w nowszych daiwach z napędem minośrodowym

 

tak tylejke mozna podkleić,jak jest sztywna to tez wystarcza wetknąc,oraz pyk jest z osłonką na śrubę ale to wiecej roboty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W linku trochę na temat przyczyn tych stuków http://www.stripersonline.com/t/852898/penn-spinfisher-v/450 Podane tam rozwiązanie działa, ale na krótką metę. Dzisiaj próbowałem z kolei patentu ze słomką do napojów i pinionem. Niestety szczelina jest zbyt wąska by zmieściła się tam rurka nawet o bardzo cienkiej ściance.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy - powiem krótko. Używam SSV od września ub. roku dość intensywnie. Przestańcie nasłuchiwać jego odgłosów bo Penn ma swoją specyfikę, choć ja nic nie słyszę - łowię na cięższe i średnie przynęty, wyholowałem na niego dziesiątki drapieżników także już w tym roku i nie dostrzegam żadnych problemów.  Mój SSV 3500 jest kupiony w USA (znacznie przepłacony)  ale nie wierzę, że na polski rynek trafiły kołowrotki niższej jakości choć kwestii rewelacyjnej, polskiej ceny wyjaśnić nie umiem. Sądzę, że temat stuków, puków i innych niedogodności jest po prostu przegadany na forum. Radzę zabrać sprzęt nad wodę i działać bo to kawał solidnej maszyny. Osobiście nie slyszałem konkretnych zarzutów by SSV brodził lub w inny sposób zawiódł. U mnie nic z takich zjawisk sie nie pojawiło. "Rozebrałem" go też na czynniki pierwsze, wymieniłem smar i złożyłem. Wszystko działa super.

Pozdrawiam. Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,ja miałem i zbyłem kręcioł ,na plus mogę jedynie dodać faktyczny brak brodzenia ,reszta nie powala, w moich spinfisherach a miałem dwa , duże luzy na korbie( jakby chinole pożałowali podkładek ?, można dołożyć ale  fatalne wrażenie po przyjściu paczki i pierwszym obmacaniu pozostaje) przy mocno dokręconym hamulcu wewnętrzna część szpuli ocierała o kołnierz rotora, poza tym stuki  wodzikowe, generalnie nie polecam,chociaż do czułych  słuchowo mechanicznie  :D  nie należę,wole slamma.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,ja miałem i zbyłem kręcioł ,na plus mogę jedynie dodać faktyczny brak brodzenia ,reszta nie powala, w moich spinfisherach a miałem dwa , duże luzy na korbie( jakby chinole pożałowali podkładek ?, można dołożyć ale  fatalne wrażenie po przyjściu paczki i pierwszym obmacaniu pozostaje) przy mocno dokręconym hamulcu wewnętrzna część szpuli ocierała o kołnierz rotora, poza tym stuki  wodzikowe, generalnie nie polecam,chociaż do czułych  słuchowo mechanicznie  :D  nie należę,wole slamma.pozdrawiam

 

Dziwne to co piszesz - jeśli kupiłeś w Polsce po naszej najlepszej w świecie, niczym nieuzasadnionej (wyjątkowo niskiej), cenie to zaczynam wierzyć w spiskową teorię dziejów. U mnie żaden ze wskazanych przez Ciebie objawów nie występuje. Czyżby nasz rynek został zapchany badziewiem z jakichś produkcyjnych odpadów lub podróbami ? Trudno w to uwierzyć ale......Mam SSV prosto z USA - łowię od września 2012 r. - o luzach na korbie nie ma mowy, o ocieraniu szpuli o rotor przy skręconym hamulcu też, stuków brak, a jak wyżej pisałem kołowrotek trochę popracował.

Zrozumiałe, że jesteś zawiedziony - zwłaszcza tarcie szpuli o rotor jest kompletnie nie do przyjęcia.

Pozdrawiam. RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie po tym co tutaj czytam, jakie "klocki" trzeba układać żeby było dobrze, to przyznam szczerze że chyba już mnie ten kręcioł nie interesuje :huh:.

Z lubością pozostanę przy swoim topornym slammerze do ktorego nic dodawać nie muszę.

Choć ostatnio miałem okazję pokręcić Shimano Technium made in Malaysia z rynku angielskiego i "naszym" Technium, to wrażenia z płynności/miękkości pracy pod obciążeniem na korzyść angola.

Może jednak produkt Penna na nasz rynek nie jest jednak tak dopracowany jak na rynek usa ?!

Edytowane przez Zwierzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie po tym co tutaj czytam, jakie "klocki" trzeba układać żeby było dobrze, to przyznam szczerze że chyba już mnie ten kręcioł nie interesuje :huh:.

Z lubością pozostanę przy swoim topornym slammerze do ktorego nic dodawać nie muszę.

Choć ostatnio miałem okazję pokręcić Shimano Technium made in Malaysia z rynku angielskiego i "nasz" Technium, to wrażenia z płynności/miękkości pracy pod obciążeniem na korzyść angola.

Może jednak produkt Penna na nasz rynek nie jest jednak tak dopracowany jak na rynek usa ?!

Jeśli firmy różnicują jakość produktów w zależności od kraju odbiorcy (być może na etapie kontroli jakości) to jest to zwykłe kur.....stwo, jednak nie pierwszy raz mam sygnały, że coś w tym może być.

Nie chcę udawać jakiegoś mądrołka ale od początku  w tym wątku pisałem, że cena SSV w Polsce jest czymś niebywale zastanawiającym. Przypomnę -Polska to jedyny znany mi kraj gdzie SSV jest tańszy od Battla i nikt tego nie jest w stanie wyjaśnić. Pisałem też w tej kwestii komentarz na stronie FM ale admin go nie puścił. Kolega wędkarz gdy marudziłem, że przepłaciłem za swojego SSV ponad 200 zł. też powiedział - "ale masz ze  Stanów" - wychodzi na to, że miał rację.  

Tak czy siak jeśli dla nas "wyselekcjonowano" tańszy drugi sort to nic innego tylko draństwo.

RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli firmy różnicują jakość produktów w zależności od kraju odbiorcy (być może na etapie kontroli jakości) to jest to zwykłe kur.....stwo, jednak nie pierwszy raz mam sygnały, że coś w tym może być.

Nie chcę udawać jakiegoś mądrołka ale od początku  w tym wątku pisałem, że cena SSV w Polsce jest czymś niebywale zastanawiającym. Przypomnę -Polska to jedyny znany mi kraj gdzie SSV jest tańszy od Battla i nikt tego nie jest w stanie wyjaśnić. Pisałem też w tej kwestii komentarz na stronie FM ale admin go nie puścił. Kolega wędkarz gdy marudziłem, że przepłaciłem za swojego SSV ponad 200 zł. też powiedział - "ale masz ze  Stanów" - wychodzi na to, że miał rację.  

Tak czy siak jeśli dla nas "wyselekcjonowano" tańszy drugi sort to nic innego tylko draństwo.

RB.

Niestety ale obawiam, że taki stan rzeczy to standard. Mój kolega pracuje w serwisie telefonów komórkowych, opowiadał kiedyś że Niemcy odrzucili potężną partię telefonów ze względu na ich awaryjność, które później trafiły do naszego pięknego kraju w mega promocji. Takie przypadki to norma w kazdej dziedzinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne, chyba jednak prawdziwe - coś podobnego usłyszałem też, w zaufaniu, od pracownika znanej firmy komputerowej, w odniesieniu do polityki marketingowej "Sony". 

Sądziłem, że "Penn", w ramach dbałości od podtrzymywanie swej legendarnej prostoty połączonej z trwałościa i niezawodnością nie pozwoli sobie na takie numery - jednak moja wiara stopniowo słabnie. Niby ja nie powinienem marudzić bo moje SSV (z USA) i Battle (kupiony w Polsce), a także Sargus syna (też nabyty na miejscu) działają bez zarzutów jednak to co czytam na forach rodzi pewien niesmak.

No chyba, że to nie efekt polityki centrali "Penna" lecz skutki "przedsiębiorczości" naszych rodaków w bezposredniej kooperacji z chińskim wytwórcą.

Inna sprawa, że w dzisiejszych realiach pojęcie "jakości" produktu zdecydowanie straciło na znaczeniu.

RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem ,że np nie wszystkie  Spinfishery V mają pod spodem na stopce wybity napis PENN tak samo na zaślepce od korbki nie wszystkie mają grawer ,mój np graweru nie ma a ma wybite na stopce , przypuszczam ,że poszczególne elementy robi kilka czajna firm , co do jakości trudno mi coś powiedzieć ale mój jak na razie kreci b.dobrze

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cenny Penna w Europie są podobne jak te polskie (sprawdziłem Szwajcarie i Niemcy). Wydaje wam się, że tam też pogrywają z klientem?

 

No nie wiem - ostatnio dokładnie tego nie śledziłem ale generalnie oferta niemiecka jest wyraźnie droższa - tu linki z e-bayu

http://www.ebay.pl/itm/PENN-Spinfisher-V-SSV-3500-Pilkrolle-Meeresrolle-Salzwasserrolle-Stationarrolle-/281049513237?pt=DE_Sport_Angelsport_Angelrollen&hash=item416fdb3d15

 

http://www.ebay.pl/itm/Penn-Spinfisher-V-Serie-3500-/400344965882?pt=DE_Sport_Angelsport_Angelrollen&hash=item5d366b62fa

 

ale jest i taka - zbliżona do cen polskich.

 

http://www.ebay.pl/itm/Penn-Spinfisher-V-Serie-Alle-Modelle-v-SSV3500-bis-SSV10500-LL-Freilauf-/251172203255?pt=DE_Sport_Angelsport_Angelrollen&var=&hash=item801c530501

 

Szwajcarii nie sprawdzałem.

 

Dokładnie analizowałem ceny w ubiegłym roku gdy zamawiałem swój kołowrotek.

Wiem natomiast, że SSV generalnie wszędzie jest droższy niż Battle, poirównując oczywiście odpowiednie rozmiary. U nas jest odwrotnie i to zastanawia, zwłaszcza w połączeniu z informacjami od Kolegów o jakichś technicznych ułomnościach. 

Rynek szwajcarski i niemiecki z pewnością jednak jest traktowany zdecydowanie poważniej niz polski.

RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam gdzie kupuje (np. www.angeln-shop.de) za 4500 - 97,95 €/Stk.

W Szwajcarii około 110 CHF (kurs 3.3) czyli to samo praktycznie.

 

No nie wiem - ostatnio dokładnie tego nie śledziłem ale generalnie oferta niemiecka jest wyraźnie droższa - tu linki z e-bayu

http://www.ebay.pl/itm/PENN-Spinfisher-V-SSV-3500-Pilkrolle-Meeresrolle-Salzwasserrolle-Stationarrolle-/281049513237?pt=DE_Sport_Angelsport_Angelrollen&hash=item416fdb3d15

 

http://www.ebay.pl/itm/Penn-Spinfisher-V-Serie-3500-/400344965882?pt=DE_Sport_Angelsport_Angelrollen&hash=item5d366b62fa

 

ale jest i taka - zbliżona do cen polskich.

 

http://www.ebay.pl/itm/Penn-Spinfisher-V-Serie-Alle-Modelle-v-SSV3500-bis-SSV10500-LL-Freilauf-/251172203255?pt=DE_Sport_Angelsport_Angelrollen&var=&hash=item801c530501

 

Szwajcarii nie sprawdzałem.

 

Dokładnie analizowałem ceny w ubiegłym roku gdy zamawiałem swój kołowrotek.

Wiem natomiast, że SSV generalnie wszędzie jest droższy niż Battle, poirównując oczywiście odpowiednie rozmiary. U nas jest odwrotnie i to zastanawia, zwłaszcza w połączeniu z informacjami od Kolegów o jakichś technicznych ułomnościach. 

Rynek szwajcarski i niemiecki z pewnością jednak jest traktowany zdecydowanie poważniej niz polski.

RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestańcie nasłuchiwać jego odgłosów bo Penn ma swoją specyfikę, choć ja nic nie słyszę - łowię na cięższe i średnie przynęty, wyholowałem na niego dziesiątki drapieżników także już w tym roku i nie dostrzegam żadnych problemów.  

 

Stuków o których tutaj mowa nie słychać, tylko czuć w dłoni, gdy kołowrotek pracuje pod obciążeniem   :)  

 

 

Dziwne to co piszesz - jeśli kupiłeś w Polsce po naszej najlepszej w świecie, niczym nieuzasadnionej (wyjątkowo niskiej), cenie to zaczynam wierzyć w spiskową teorię dziejów. U mnie żaden ze wskazanych przez Ciebie objawów nie występuje. Czyżby nasz rynek został zapchany badziewiem z jakichś produkcyjnych odpadów lub podróbami ?

 

 

Problem nie dotyczy tylko kołowrotków zakupionych w Polsce. Najprawdopodobniej chińczycy mają problem  z utrzymaniem równego poziomu jakości. http://www.stripersonline.com/t/852898/penn-spinfisher-v

Edytowane przez SzymonP
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sposób kwestionować Waszych uwag - utrzymanie jakości może być jakimś problemem ale to świadczyłoby źle o chińskiej fabryce Penna. Wychodzi na to, że albo ja mam fart (trzy kołlowrotki tej samej marki, różnych typów, kupione w ub. roku pracują wzorowo) albo jesteście zanadto wyczuleni na "odgłosy" ich mechaniki. Kołowrotek to nie prom kosmiczny - technologicznie jest to dość proste urządzenie - korba ma pracować bez obciążeń wynikających z pracy mechanizmu, linka ma łagodnie splywać ze szpuli przy rzucie i się nie plątać, hamulec ma być sprawny i płynny, a konstrukcja solidna bym sie nie bał, że się rozleci jak przypadkiem o coś nim zaczepię. Jak coś stuka, puka generalnie się tym nie zamierzam przejmować o ile nie ogranicza to sprawności urządzenia. Jeśli Kolegom przeszkadza proponuję sprzęt rozkręcić i przesmarować bo swojemu bo może Chińczyk czegoś nie dopatrzył. Wiadomo, że Penn ma swoja specyfikę - producent stawia na solidość i moc kosztem finezji - SSV nie ma 15 łożysk tylko 5, jego konstrukcja jest banalnie prosta (rozkręcałem na czynniki pierwsze) i jeśli do produkcji mechanizmu użyto dobrych materiałów powinien służyć przez długie lata.  A żeby było jasne to nie reklama, a z producentem i dystrybutorami marki nie mam nic wspólnego - wybrałem Penna w pełni śwadomie, po konsultacjach z kilkoma doświadczonymi wędkarzami. Panowie raz jeszcze zachęcam - sprzęt na wodę, dać mu ostro w dupę, a za jakieś 2-3  lata pogadamy. Ja jestem prawie pewien, że SSV w boju przetrwa dłużej niż inne młynki ze znacznie wyższej półki cenowej. RB.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, ja miałem 4 sztuki. Sargusa, Battle, Slammera i niedawno znów Battle na chwilę. Wszystkie nowe. Ten ostatni szumiał jak cholera. Na ryby nie pojechał, bo ten szum był taki jak w mocno zużytych Emblemach. Wczesniejsze brodziły. I dla mnie nie jest istotne, że nie mozna nawijać pod rant bo to Penn. Wyższy nawój niewatpliwie wpływa na długość rzutu. Moge nawinąć pół szpulki ale nie o to chodzi. W starych Daiwach/Shimaniakach nawijam pod rant i mam spokój.

I tutaj też nie chodzi o łożyska . Starsze konstrukcje miały 2 do 5 łożysk i chodziły/chodza o niebo lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, ja miałem 4 sztuki. Sargusa, Battle, Slammera i niedawno znów Battle na chwilę. Wszystkie nowe. Ten ostatni szumiał jak cholera. Na ryby nie pojechał, bo ten szum był taki jak w mocno zużytych Emblemach. Wczesniejsze brodziły. I dla mnie nie jest istotne, że nie mozna nawijać pod rant bo to Penn. Wyższy nawój niewatpliwie wpływa na długość rzutu. Moge nawinąć pół szpulki ale nie o to chodzi. W starych Daiwach/Shimaniakach nawijam pod rant i mam spokój.

I tutaj też nie chodzi o łożyska . Starsze konstrukcje miały 2 do 5 łożysk i chodziły/chodza o niebo lepiej.

 

Widzisz każdy ma swoje wnioski co do Penna. Mój Battle pracuje cicho, żyłka nawinięta wysoko, natomiast pletka nieco niżej bo faktycznie trochę jej straciłem w wyniku bród - z tym, że mam na nim Daiwę Touranement, której już nigdy nie kupię - dla mnie przereklamowana. W SSV mam rewelacyjną dla mnie linkę Berkley Fire Line nawiniętą bardzo wysoko  i wszystko jest super. Zupełnie inną sprawą jest jakość dzisiejszych wyrobów i to nie tylko sprzętu wędkarskiego. Wg mnie wszystko idzie w dół.

RB.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wczoraj przy okazji zakupów w sklepie "rybnym" poprosiłem sprzedawcę o spinfishera.

Z wrażeń na sucho, praca jak to pen ciężko i opornie :), kręciłem przez dobre 10min wsłuchując się w owe stuko-puki z wodzika i innych elementów i .... i nic :mellow: cisza !

Powiedzcie mi, czy ten stukot "a'la bryczka pędząca po brukowanej drodze" ;) wydobywa się na sucho czy dopiero pod obciążeniem kołowrotka ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przy okazji zakupów w sklepie "rybnym" poprosiłem sprzedawcę o spinfishera.

Z wrażeń na sucho, praca jak to pen ciężko i opornie :), kręciłem przez dobre 10min wsłuchując się w owe stuko-puki z wodzika i innych elementów i .... i nic :mellow: cisza !

Powiedzcie mi, czy ten stukot "a'la bryczka pędząca po brukowanej drodze" ;) wydobywa się na sucho czy dopiero pod obciążeniem kołowrotka ?

 

Cześć. Jako jeden z najdlużej użytkujących SSV na rodzimych wodach (już drugi sezon - jesień 2012 i wiosna 2013 r.) powtórzę to co już na forum pisałem - temat dot. SSV (podobnie jak parę innych) jest w znacznym stopniu "przegadany". Wielu Kolegów pisało o stukach, pukach, odczuwaniu pracy mechanizmu i różnych innych, ich zdaniem dyskwalifikujących ten młynek, wadach. A ja mam jedno, zasadnicze pytanie - ile jest opinii, z których wynika, że SSV zawiódł nad wodą ? - ja ich nie znam. Owo "przegadanie" doprowadza do sytuacji, w której idziesz do sklepu wędkarskiego, bierzesz kołowrotek do ręki i zachowujesz się jak meloman w sklepie muzycznym  B)  - czyli, ze szczególnym wysileniem zmysłu słuchu, kręcisz 10 minut i czekasz......,czekasz,.....napięcie rośnie, ...... i nic :) . Może to przypadek bo inni już też nakręcili się tym egzemplarzem, co spowodowało, że smar został dobrze rozprowadzony i jest cisza. Według mnie chyba jednak to nie przypadek tylko ten typ tak ma, bo to po prostu kawał dobrego, prostego sprzętu. Piszesz, że chodzi ciężko jak każdy Penn - błąd - mam Battla, a syn Sargusa - obydwa pracują lekko i swobodnie. Jednak SSV to kołowrotek, który ma o jedno łożysko mniej, a przede wszystkim jest skonstruowany jako morski, co wiąże się z dużą ilością uszczelek w jego różnych miejscach - to w sposób oczywisty wpływa na nieco cięższą pracę korby (podkreślam "nieco cięższą"). Prawdopodobnie każdy wędkarz morski to potwierdzi. Zapewniam, że z czasem kołowrotek "dociera" się i pracuje coraz lżej. Żadne stuki w miarę jego używania się nie pojawiają. Na swojego SSV wyholowałem dziesiątki ryb - nie widzę żadnej zmiany w jego pracy, a w zasadzie widzę....stała się lżejsza. Istotne jest też chyba to, że w czasie użytkowania kołowrotka miałem jedną "brodę", na samym początku, tuż po nawinięciu linki (zbyt wysoko), a jej układanie na szpuli jest wg mnie idealne - przyznaje to też mój Kolega, który uznaje jedynie Daiwę i Shimano. Kołowrotek ma też wadę - jest dość cięzki - wersja 3500 (najmniejsza) - prawie 400 g., jednak to sprzęt do cięższego spinningu, o bardzo solidnej, w całości metalowej konstrukcji. Mnie jego waga nie przeszkadza, choć do lekkiego spinningu go nie używam.  

Mam nadzieję, że tym "melomanem w sklepie muzycznym" Cię nie dotknąłem (nie miałem takiej intencji) - to tylko takie obrazowe porównanie ;) .

Pozdrawiam. Robert.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...