Skocz do zawartości

Plan na nielegalne zarybienie


speku3

Rekomendowane odpowiedzi

(...)

Jeśli PZW tam zarybia (ta rzeke albo jej dopływ) to narybek powinien być z tej samej hodowli co zarybienia PZW.

(...)

Taki duży chłopiec, a taki naiwny... Jeśli zarybią to karpiem, lub karasiem, bo to rybki "gumofilcowe", a ten gatunek jest najliczniejszy wśród zarządów kół i okręgów.

 

chyba miałeś mało do czynienia z polskim prawem (i twoje szczęście)... a za granicą mam nadal złudzenia, że ktoś myślał ustalając tamtejsze zasady... w kraju wiem na pewno, że tak nie było:(

Panowie, bez polityki! Mnie udekorowano już 4-rema "orderami", nie prowokujcie mnie, bo nie mam na mojej chuderlawej piersi miejsca na piąty. :( ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej śmicia rób swoje.

Tak też o robię.

Pamiętam tą rzekę sprzed jakichś 20 lat i co w niej pływało. Na podstawie pamięci wpuszczam gatunki, których już nie ma lub występują śladowo.

I żeby nie było.

Nie walę tego kubłami bez opamiętania.

Prywatnie znalazłem gościa, który charytatywnie pobadal co z czym jeść.

Tak to właśnie wygląda dbanie o wody w wykonaniu zarządcy.

 

Ja nawet, poniekąd rozumiem ich podejście.

Rzeka mogła by przyciągnąć co najwyżej takich chaszczolazów, debili jak ja.

A to oznacza, że dudków z tego by nie było.

Niezbyt jednak rozumiem, w przypadku kiedy to ja ponoszę koszty całego bałaganu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insynuowanie korzyści przy gadaniu o własnych kosztach, słabe  jest.. ale typowe u niekumatych człowieków z wś.. Prywatne zarybienia, to przede wszystkim jest odpowiedzialność za skutki. Koniecznie zaprzyjaźnij się z  ichtiologiem,  i nie słuchaj rózgasia - on, sądząc po stylu, prawdopodobnie jest wychowankiem WŚ.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezbyt jednak rozumiem, w przypadku kiedy to ja ponoszę koszty całego bałaganu.

A ja go rozumiem. Zapewne jest jakiś operat na Twoją wodę. Jeśli Pan dzierżawca OFICJALNIE na piśmie zezwoli na zarybienia to się podłoży. Ergo- na 100 procent nie udzieli Ci odpowiedzi bo mógłby mieć problemy.

 

Proponuję się zapoznać z tym co to jest operat-  https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/operat-rybacki-19028103

 

Istnieje możliwość modyfikacji obowiązującego operatu , lecz trzeba to uzasadnić np. zatruciem, powodzią itd. Tutaj poszukaj rady mądrzejszych, nie siedzę w tym.

Edytowane przez Mysha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarabiaj i tyle

Tylko nie chwal się tym i to z dwóch powodów:

- primo, to nielegalne,paluszkiem.gif

- secundo, jeśli gumofilce z zarządu Twojego koła/okręgu wywąchają tę Twoją rzeczkę, to pa... pa... już po rybkach.zalamka.gif

Na Twoim miejscu, ogłosiłbym wszem i wobec, że z uwagi na brak zrozumienia, wycofujesz swój pomysł i że Twoja noga nie postanie już na brzegu tej rzeczki.zeby.gif

 

Edytowane przez Alexspin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja go rozumiem. Zapewne jest jakiś operat na Twoją wodę. Jeśli Pan dzierżawca OFICJALNIE na piśmie zezwoli na zarybienia to się podłoży. Ergo- na 100 procent nie udzieli Ci odpowiedzi bo mógłby mieć problemy.

Jest to poniekąd zrozumiałe ale jest też małe ale.

Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Kompletnie nic.

Gdyby zarządca odpowiedział, że się nie da albo cokolwiek, że nie, to była by jakaś odpowiedź.

Tymczasem zostałem totalnie olany.

 

Nie chcę tu generalizować ale takie najczęściej spotykam podejście w kontakcie Kowalski-urząd. Totalne olanie, chyba, że prawo nakazuje odpowiedzieć. A i wtedy najczęściej jest to odpowiedź po łebkach, na odwal się.

Taka mentalność chyba.

 

Pamiętam jak kiedyś w imieniu pewnego "stowarzyszenia" napisałem do jednej z kanadyjskich firm, w sprawie zorganizowania pewnego wypadu.

Po około tygodniu dostałem odpowiedź, która wykraczała daleko poza to o co pytałem.

Pełne rozliczenie kosztów, skąd najlepiej wyruszyć, w jakim czasie itd itp.

Słowem wszystko co być może chciałbym wiedzieć a o to nie zapytałem.

Inne.

Jakiś czas temu szukałem znajomego, który kiedyś wyjechał do Australii.

Mgliscie pamiętałem dla jakiej firmy pracował. Znalazłem coś o podobnej nazwie w necie i napisałem.

Po kilku dniach dostałem odpowiedź, że u nich taki nie pracuje.

Dostałem również informację z nazwą firmy, mailem i nr telefonu gdzie według nich pracuje.

Znalazłem.

 

W Polsce takie podejście jeszcze mnie nigdy nie spotkało. Jak ktokolwiek udziela informacji to z wielkiej łaski i totalnie lakoniczne. Mentalny beton, niestety.

 

No albo ja mam takiego farta w kontaktach zagranicznych.

 

 

Ano zarybiam. Będąc przestępcą.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ano zarybiam. Będąc przestępcą.

oklasky.gif Jeśli ta rzeczka jest w promieniu 100km ode mnie, bardzo chętnie będę współpartycypował, ale incognito... :ph34r:cwaniak.gif

 

(...)

W Polsce takie podejście jeszcze mnie nigdy nie spotkało. Jak ktokolwiek udziela informacji to z wielkiej łaski i totalnie lakoniczne. Mentalny beton, niestety.

(...)

Jaki Pan taki kram... :angry:

 

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety.

Rzeka jest w mazowieckim, czyli tam gdzie z wody się ino wyciąga a na papierze wkłada.

 

Co do oficjalnego wycofania się z inicjatywy u zarządcy, to z tym problemu nie ma.

Zarządca w zasadzie nigdy za mojej pamięci nie interesował się tą wodą.

Ot poprostu płynie w ich jurysdykcji.

Prędzej spodziewał bym się tam diabła z akordeonem spotkać niż kogokolwiek z właścicieli.

 

Jak to jest, że wszędzie krzyczą żeby być eko itd a jak człowiek chce faktycznie coś eko zrobić to musi wejść do szarej strefy?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SPEKU 3 Brawo dla Twojego pomysłu nie patrz na na oszołomów :clappinghands: :clappinghands: :clappinghands: :good:

Sam miewam takie pomysły,gdy wracam do lat mojej młodości gdzie w kazdym najmniejszym ciurku były rybki i cieszyły oko.

Pamiętam jak teraz,gdy w małej rzeczce kąpałem się w towarzystwie licznych stad kiełbi,cierników,płoteczek itd

Teraz tylko spaceruję w tych miejscach i wspominam te piękne czasy.

Żeby wszyscy myśleli tak jak Ty........

DUŻY SZACUN DLA CIEBIE

POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swobodne, amatorskie introdukcje, w duchu róbta co chceta, są oczywiście jakimś sposobem na chwilowe zwiększenie rybności, ale każdorazowo należy przynajmniej spróbować wyobrazić se wszystkie możliwe ich efekty. Minimum wydajemisie, maksimum wiedzy i odpowiedzialności..

Przy zarybieniach z partyzanta koniecznie należy zasięgnąć opinii fachowca - tzn nie olewać "śmiecia".. Nawet jakeśmy są na poziomie ruchu ośmiu gwiazdek!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku szanuje twoją wiedzę. Naprawdę.

Szanuję też wiedzę innych.

 

Zasadniczo nic nie robię ponad to co mogę.

Pamiętam co tam pływało i tylko to idzie do wody.

Zgodnie z zaleceniami najpierw odbudowuje rybostan białej ryby.

Choć jestem zdeklarowanym spinningista.

W tym roku dostałem zielone światło na upust szczuplego i sandała. Okoń się ostał w rzece. Największy upolowany miał 38 cm więc nie jest źle.

 

Aktualnie skupiam się na białej rybie. Klenie, jazie, płocie, ukleje i takie tam.

Cały czas zgodnie z wytycznymi wyznaczonymi przez fachowca.

 

Nie robię nic na urraa jak radziecka armia.

Obecnie prawię tam nie łowię a tylko obserwuję.

Szkoda mi, że nie mam jak znakować wpuszczanych ryb. Jakiś czas radziłem sobie z markerem na ultrafiolet ale się zużywa.

Max rok z moich obserwacji.

 

Nie mniej obserwuję wodę często. Cieszy mnie, że widzę więcej rybek.

Może doczeka aż się zaczną same z siebie mnożyć. Miejsca jest według mnie.

 

Tylko właśnie to miejsce i sam nurt najbardziej mnie zastanawiają.

Potrzebował bym kogoś kto ze mną pójdzie po tych krzakach i powie mi jak natlenic wodę, jakie ostoje zbudować i takie tam.

 

 

Z innej beczki.

 

 

Dziękuję wszytkim kolegom, którzy napisali do mnie z chęcią pomocy.

Dziękuję z całego serca bo szczerze mówiąc napisałem tego posta tak z czapki.

Absolutnie nie spodziewałem się żadnego odzewu.

Dziękuję.

 

Panowie i mam nadzieję, że i Panie.

To my musimy dbać o nasze wody. Nie ma co liczyć na urzędy i resztę bałaganu.

 

Wyobraźcie sobie sytuację, że każdy z nas dorzuci nielegalnie 0.5 kg narybku do wody.

Zrobimy więcej niż cały PZW.

Oczywiście z głową, trzeba to robić.

Żeby wszyscy nie wrzucali tego samego.

Logika, tylko to nam pozwoli łamać kije nad wodą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w temacie panowie.

 

Potrzebuję zrobić badanie wody.

Do rzeki jest podpięta oczyszczalnia i według mnie nie spełnia żadnych norm.

 

Woda najzwyczajniej j.... syfem.

Strasznym.

 

Potrzebuje kogoś kto zbadał by tą wodę w laboratorium.

Próbki dostarczę w każdy kawałek kraju. Problem jest taki, że to badanie za dziękuję lub skromną opłatę. Się pomału wyprztykalem z gotówki.

 

Po co mi to?

Bo dopiero z takim kwitem mogę gadać z gminą, która odpowiada za oczyszczalnię.

Na chwilę obecną mają mnie gdzieś, twierdząc że wszystko jest ok, a ja nie mam jak udowodnić, że ni kuta nie jest ok.

Oni rzucają swoje kwity a ja chciałbym rzucić swoje.

Papier bije papier.

 

Oczywiście to walka na wyższym szczeblu, więc oprócz wyników potrzebuje kogoś kto swoim nazwiskiem lub uczelnią podpiszę się pod wynikami. Resztę biorę na siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Misiam" że jeśli chcesz walczyć z gminą to potrzebujesz urzędowego papiera, pierwsze skojarzenie - Sanepid. Po prostu zgłoś się do nich, powiedz, że masz wątpliwości, bo woda śmierdzi, czy stan wody w rzece to ich kompetencja, a jeśli nie to czyja. Grzecznie, uprzejmie, z obliczem durnowatym, ale staraj się mieć wszystko na papierze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak też właśnie planuje.

Jakbym miał kwit od niezależnego laboratorium lub fachowca to wtedy mogę się szarogęsić.

Sanepid ma głęboko gdzieś co i jak dzieje się z wodą. Tak z własnej obserwacji.

Wielokrotnych zgłoszeń i takich tam.

Ogólnie mają to w dupie. Woda może nawet przypominać szlam dopóki nie ma w niej ujęć pitnych.

Z kwitem z badania, mając asa w rękawie mógłbym zmusić sanepid, i gminę do przebadania stanu jakości wody.

 

Potem mógłbym obserwować niebywałą konsternację różnicy wyników. Niezależnego laboratorium i gminnego.

 

W zasadzie to tylko tu jest mi potrzebne czyjeś nazwisko albo uczelnia.

Żeby nie było, że sobie z palca wyssałem dane.

Żeby było, że ktoś w temacie obznajomiony twierdzi tak a nie inaczej.

Taka mała wojna podjazdowa z gminą.

Bo w zasadzie czemu nie.

Pomimo trudności to jednak lubię się bić z urzędami i udowadniać im, że to my dla nich a nie oni dla nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psilu - błądzisz, wędkarskie fora zdaje się, po to właśnie są, aby się nie szanować..

 

Mamy do dyspozycji wspaniałe pełnoprawne narzędzie którym nie potrafimy, nie chcemy się posługiwać, a nawet nim pogardzamy - czyli nasze własne  stowarzyszenie.No i w tej naszej anarchii zupełnie proste sprawy i rzeczy urastają do rangi niebywałych problemów.. a rozwiązań albo recept na wyjście z nieuchronnego patu.. poszukujemy w sieci. Wyznając idiotyczny zgoła zlepek wolności pt - każdy ch.j na swój strój, róbta co chceta, a ja to p...ę w sam łeb, oni mi nie dają, kradnom, forse biorom, nie zarybiajom, itd, itp..

 

Państwo wspaniałomyślnie zaoferowało nam świetną, omnipotentną  formę organizacyjną - tylko trzeba do niej dorosnąć. I to jest problem! Po kozacku przecież jest, doopą fale porozbijać  :)      

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek ja jestem wychowankiem wody. Od zawsze. To gdzie człowiek był i co robił po drodze nic nie zmienia. Dobrze wiesz ze nasi znajomi lepiej się znają na robocie niż nie jedne fachury. A badania.. wiesz jak z tym jest. Co chcesz to Ci zbadam i wynik przyślę. Lepiej pójść na spacer nad rzeczkę, podnieść kilka kamieni, włożyć termometr, zagarnąć coś siateczką do akwarium... markerów nie oszukasz. I nie potrzeba obszernych badań Ctrl C - Ctrl V kopiuj wklej. Ale co człowiek wie przecież z Wś jest hehehe pozdro600

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepiej pójść na spacer nad rzeczkę, podnieść kilka kamieni, włożyć termometr, zagarnąć coś siateczką do akwarium... markerów nie oszukasz.

100 procent racji. I jest to podejście jak najbardziej fachowe. Pobranie raz czy 2 razy w roku próbek wody nie daje obrazu danego cieku. Natomiast gatunki wskaźnikowe muszą żyć tam przez cały rok.

 

PS. Doczytałem. Jeśli żyją tam okonie to będą żyły wszystkie karpiowate, sumy, sandacze i szczupaki. Czyli tlenu jest pod dostatkiem i nie trzeba robić specjalnych kaskad, woda jest ok. Jeśli ryb jest mało to albo miejscowi skutecznie mordują albo wspomnienia sprzed 20 lat są małoprecyzyjne ????.

Edytowane przez Mysha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie. Wiedza, rozum  i doświadczenie to dziś powszechnie dostępny towar. Wystarczy się rozejrzeć żeby zauważyć skutki :)

Byłem za młodu ochotnikiem przy nieistniejącym MZGRW-u, no i wciągnęło mnie trochę.. na zawsze.. Nie tylko posiadłem trudna sztukę przemieszczania ocynkowanych wiader tudzież balii na czas w trudnym terenie, ale przy okazji poznałem bazę i zasady zarybień - bo istniały kiedyś w stowarzyszeniu dużo większe przepływy i synergia pomiędzy tzw członkami , a profesjonalną ichtiologią. Dziś nazywanymi śmieciami.. bo przecież każdy lepiej wie i  potrafi.. :) 

Pan Jakubowski i pan Penczak na zawsze wyplenili z mojej głowy bezstresowy hurraoptymizm. I znam piękne i kompletnie puste rzeczki, zniszczone do spodu zarybieniową partyzantką, dosłownie ruiny rzek. A jak jeszcze dołożyć obyczaje & wyczyny nowych dzikich miłośników ryb szlachetnych - to mamy, to co mamy. Pustynia w wodzie und pustynia we łbie  :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro odbiłeś się od Sanepidu, to Wydział Ochrony Środowiska.... czyli gmina...

Koszt badania w laboratorium to około 300-400zł. Wiesz co? Widziałem w necie już najróżniejsze zbiórki. Może po prostu rzucić hasło ściepy na badanie? Bo poza podpięciem się pod jakiś projekt w placówce naukowej, to tak czy inaczej ktoś pieniądze ze swojej kieszeni na to badanie będzie musiał wyciągnąć, po znajomości może być zrobione "po kosztach", czyli owszem taniej, ale to nie znaczy że darmo, za to raczej ścieżką nieoficjalną, co mocno osłabia argumentację w sporze z urzędem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100 procent racji. I jest to podejście jak najbardziej fachowe. Pobranie raz czy 2 razy w roku próbek wody nie daje obrazu danego cieku. Natomiast gatunki wskaźnikowe muszą żyć tam przez cały rok.

 

PS. Doczytałem. Jeśli żyją tam okonie to będą żyły wszystkie karpiowate, sumy, sandacze i szczupaki. Czyli tlenu jest pod dostatkiem i nie trzeba robić specjalnych kaskad, woda jest ok. Jeśli ryb jest mało to albo miejscowi skutecznie mordują albo wspomnienia sprzed 20 lat są małoprecyzyjne .

 

Dobrze Mysha mówisz. :P

Nie dość, że próby wody trzeba umieć pobrać i pobrać zgodnie z odpowiednią metodyką, to i częstość pobierania prób oraz termin mają duży wpływ na uzyskane wyniki. A i warto wiedzieć czego szukamy, bo wtedy pobieranie i obróbka prób wymaga specyficznych urządzeń lub procedur.

Pewnie kolejne ze 30 jezior w tym roku przebadamy pod różnym kątem.

 

A z ciekawostek: pomimo, że rzeczywiście reguła mówi o tym, że okoniowi (wymagania tlenowe) powinno towarzyszyć sporo gatunków ryb, to są wyjątki (oczywiście nie zakładam, że tak będzie w rzece którą nielegalnie przekształca Psil :lol: ):

https://www.tandfonline.com/doi/pdf/10.1080/24750263.2021.1889054?needAccess=true

 

 

Co do badań wody, oczywiście wszystko daje się zrobić, wystarczy tylko chcieć i zebrać zespół który się tym zajmie. Zebrać środki, zlecić badania lub ekspertyzę i nie dość, że jest wynik badań, to jeszcze nauka przy okazji powstaje i edukacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...