Skocz do zawartości

Bolenie 2021


Guzu

Rekomendowane odpowiedzi

Po tygodniu przerwy pognałem nad wodę sprawdzić czy coś mi się nie przyśniło albo czy nie był to fart jednego weekendu . ;) Okazało się ,że nie  na szczęście :D:D. Brań zdecydowanie mniej ,ciężko było się wstrzelić poza widoczne momenty żerowania ale dałem radę ;) Wiem ,że to nie takie sztuki jak starych wyjadaczy z postów powyżej ale dla mnie boleniowego debiutanta  radocha była przednia ;) Gratuluję panom powyżej pięknych rybek .Moje dwie najładniejsze wyglądały tak:

 

post-64797-0-86080800-1632847061_thumb.jpeg

 

post-64797-0-80532200-1632847078_thumb.jpeg

 

 

ps . Mam pytanie do łowców okazów : Jak złowić osobnika 80+ ? Co o tym decyduje ? wielkość przynęty czy to kwestia ilości rzutów  ? A może coś innego ?

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienna Wisła, a właściwie bolenie łowione o tej porze z premedytacją w tak dużej rzece od kilku dobrych sezonów są dla mnie czymś szczególnym. Dysponując zazwyczaj niewystarczającą ilością czasu na tzw. rozpoznanie, wyprawy te niejednokrotnie kończą się bez kontaktu z rapą. Dlatego w tym czasie niemal każdy złowiony boleń cieszy podwójnie, walczy też dużo dzielniej, odpasiony na jesiennych uklejach.
Dzisiaj "wyrwałem" kilka godzin dla siebie, pomimo wietrznej pogody coś wygnało mnie nad rzekę. Nie pojechałem w ciemno, dwa tygodnie temu wraz z kumplem byliśmy w tym miejscu na tzw."wieczorniaka" szukając sandaczy. Wtedy to już po ciemku spadł mi fajny boleń, drugi nie trafił w wobler robiąc potężny wir pod szczytówką. Po dość długim spacerze po starej opasce w końcu docieram na miejsce. Niespiesznie montuje zestaw, wypatrując przy okazji aktywności drobnicy. Drobne bolenie co jakiś czas faktycznie płoszą uklejową sieczkę na granicy nurtu i piaszczystego wymiału. Te jednak zostawiam w spokoju, posyłając ciężki wobler-cykadę daleko w nurt, z nadzieją na konkretny strzał. Powtarzam tę czynność bez efektu przez kolejną godzinę. W końcu na granicy nurtu, jeszcze w szybkiej rynnie mocny kopniak. Hamulec zagrał i na tym się kończy. Dwadzieścia minut później w tym samym miejscu kopia poprzedniego brania ale tym razem ryba odjeżdża w nurt a kij pracuje jak trzeba. Boleń nie daje od razu odciągnąć się z rynny, po kilku "pompkach" zmienia zdanie i grzecznie pozwala złapać się za kark. Satysfakcja wielka, bo choć żaden z niego okaz to okoliczności i waleczność ryby to wynagradzają. Zaliczam kolejny pusty strzał, dłuższą przerwę bez kontaktu by w końcu doczekać się brania - petardy z głównego nurtu. Boleń wyczyniał cuda, udając dwukrotnie większego niż jest w rzeczywistości. Jednak te jesienne mają moc i hol takiej ryby w silnym nurcie to kapitalna rzecz. Ryba ląduje na brzegu i po kilku zdjęciach żwawo wyrywa się z dłoni.
Kończę, niby tylko kilka godzin a jestem wyłowiony jak po solidnej, wędkarskiej dniówce. Jeśli czas i woda pozwolą, pewnie niebawem tu wrócę
post-51351-0-74534200-1633538875_thumb.jpg
post-51351-0-27643700-1633538919_thumb.jpg
post-51351-0-72966600-1633539000_thumb.jpg
post-51351-0-19391900-1633539048_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                                 :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 47
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...