Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Piotr Gołąb Opublikowano 25 Listopada 2021 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2021 (edytowane) Każdy z nas, a przynajmniej zdecydowana większość ma na swojej wędkarskiej mapie zaznaczone miejsca które regularnie przewijają się w naszych myślach a których to z różnych powodów odwiedzić ot tak nie możemy. Kwestia odległości, splotu niekorzystnych warunków, wydarzeń i Bóg wie czego jeszcze.Już od dawna takim miejscem, a właściwie rzeką była dla mnie Odra. Zupełnie inna charakterem od tych nad którymi się wychowałem i chyba to sprawiało, że od lat chciałem stanąć nad Jej brzegiem z wędką w dłoni. No i udało się . Kiedy w telefonicznej rozmowie z Kubą padło " Będę niebawem wybierał się na bolenie, na dwa może trzy dni, jak chcesz możesz wpaść ... " nie zastanawiałem się dłużej niż pięć minut.Takiej radochy na samą już tylko myśl o tym wszystkim nie miałem od dawna, teraz tylko dograć kilka rzeczy na miejscu i mogę zostawiać za sobą kilometry.Z racji tego, że do pokonania mam ich od groma rezygnuję z jazdy samochodem i rezerwuję bilet na pociąg. Nie korzystałem z usług PKP już od dawna i sama forma podróży stałą się kolejną "atrakcją" .Nadszedł dzień wyjazdu i choć mam wyruszyć z Lublina dopiero późnym popołudniem, myśli od samego rana krążą tylko wokół jednego i ciężko się skupić na czymkolwiek.Kiedy stoję na peronie w oczekiwaniu na pociąg analizuję w głowie czy na pewno mam wszystko co potrzebne. Na pewno w pudełku brakuje nieco odpowiednich woblerów, na których tworzenie non stop brakuje czasu.Pociąg ruszył w mrok, z przyłożoną do okna głową zacząłem odliczać czas bo przede mną około dziesięć godzin jazdy.Nie zmrużyłem oka kiedy konduktor oznajmił, że właśnie zbliżamy się do stacji docelowej. W minutę postawiłem się do pionu, marząc już o normalnym gruncie pod nogami oraz dobrej kawie.Jest jeszcze ciemno, chłodne powietrze pozwala walczyć ze zmęczeniem odganiając sen. Siedzę na ławeczce przydworcowego skweru a nade mną co chwilę przelatuje mniejszy, to znowu całkiem pokaźny klucz żurawi. Odpływam, uwielbiam ich krzyk i w tej półsennej atmosferze trwam dosyć długo. Kiedy w końcu dociera do mnie, że za kilka godzin będę stał z kijem w łapie w nurcie Odry, znów otwieram oczy którym na szczęście ukazuje się otwarta o tak nieludzkiej jeszcze porze cukiernia w której wzmacniam się kubkiem całkiem przyjemnej kawy z ekspresu.W końcu przyjeżdża Kuba, kiedy zaczynamy rozmowę resztki zmęczenia odchodzą a myśli skierowane są już tylko w jedną stronę.Nad rzekę dojeżdżamy szybko, pierwsze spojrzenie na Odrę i już nie mogę doczekać się pierwszych rzutów.Staram się uważnie słuchać swojego "Przewodnika" bo wiedzę o tutejszych boleniach jak i o miejscach w których się ustawiają ma nieprzeciętną. Wzmagający się wiatr nie pomaga w prowadzeniu i kontrolowaniu przynęty jednak staram się nie zwracać na to uwagi. Cieszę się najzwyczajniej, że mogę tu być do tego w świetnym towarzystwie.Wycyganiłem od Kuby bezsterowca jego wykonania, tzw. "verta". Podczas kolejnego pełnego wiary rzutu dosłownie kilka metrów od pontonu delikatny stuk. Udaje mi się zaciąć odruchowo, nieco zdziwiony zaczynam holować rybę. Ta idzie grzecznie w moim kierunku i wydaje się być co najwyżej średniakiem. Kiedy próbuję ją dźwignąć do siebie, zaczyna się pokaz siły. Rapa zaczyna wściekle targać łbem i kiedy pokazuje się po raz pierwszy już wiem, że to zawodnik wagi ciężkiej. Nieprzyzwyczajony do holowania z "wody" w silnym nurcie dość długu naprowadzam rybę, która na szczęście ląduje w podbieraku. Nie wierzę własnym oczom, boleń jest gruby i ciężki. Jak się za chwilę okaże, ma równo osiemdziesiąt centymetrów. Lepszego rozpoczęcia nie mógłbym oczekiwać, wypuszczam zmęczoną rybę i ze spokojem siadam na ławeczce, powoli dociera do mnie co właśnie przed chwilą się wydarzyło.Tego dnia zaliczam jeszcze kilka nie wykorzystanych brań, Kuba doławia za to kilka fajnych ryb odsłaniając kolejne niuanse potrzebne by sprowokować tutejsze rapy do brania. Jest już zupełnie ciemno kiedy spływamy do brzegu, jeszcze chwila jazdy i jesteśmy na kwaterze. Pogaduchom pewnie nie było by końca, jednak obydwoje wiemy że trzeba się zregenerować by od świtu przez cały kolejny dzień w pełni sił móc pływać po rzece. Usypiam niczym dziecko, podroż pociągiem, do tego dzień na wodzie pełen wrażeń robią swoje.Kiedy dojeżdżamy przez zamglone łąki nad rzekę właśnie wstaje nowy dzień. Jest pięknie, Odra pomimo tego że uregulowana ma w sobie to coś i czuję się tutaj po prostu dobrze. Szybki desant i z bojowym nastawieniem ruszamy przed siebie. Co jakiś czas Kuba z dużym wyczuciem napływa na kolejne miejsca. Stajemy na ciekawej przykosie, w ruch idą verticale. Mija może kilka minut kiedy słyszę i widzę niezły "bełt" na powierzchni a kołowrotek mojego "Gajda" zaczyna pięknie grać. Szybki hol i dobre siedem dych cieszy nasze oczy. Za chwilę mam fajny strzał niestety ryba się nie wpina. Posyłam wobler w to samo miejsce i po kilku obrotach boleń chce wyrwać mi kij z ręki a na twarzy pojawia się uśmiech. Ryba jest bardzo dynamiczna i wściekła co w połączeniu z silnym uciągiem dostarcza sporych wrażeń. W końcu jest mój, szybko wraca do siebie.Brania ustają kiedy widzę, że na końcu zestawu Kuby ląduje bezsterowiec ślizgający się po powierzchni. Nieco zdziwiony przyglądam się jego poczynaniom kiedy może dziesięć metrów od pontonu widzimy potężny kocioł w pobliżu przynęty jednak ryba nie trafia, poprawia jednak za moment a woda gotuje się już na dobre a hamulec gra jak należy. Grzebię nerwowo w pudełku by po chwili założyć na agrafkę bezsterowca własnego wykonania który choć odrobinę przypomina pracą przynętę kumpla. Posyłam go maksymalnie daleko, nieco w górę rzeki. Wobler zaczyna przecinać powierzchnię, kiedy coś brutalnie go kasuje i tym razem to mój kij wygina się obiecująco. Jesteśmy niczym w transie, trafiamy na wspaniałą aktywność ryb, do tego wychodzą nam do "powierzchniowców" co o tej porze roku jest dla mnie czymś wyjątkowym. Ryby są bardzo agresywne, niektóre potrafią po kilka razy poprawiać by w końcu skasować wobler skutecznie. Przeżywam boleniową ekstazę, coś nieporównywalnego z niczym co dane mi było do tej pory zaznać podczas jesiennych połowów tych intrygujących ryb.Tego dnia złowiliśmy wiele grubych rap, dopiero pod wieczór przypomniałem sobie o przygotowanym termosie z kawą, adrenaliny było tyle że inne dopalacze były zupełnie zbędne . Kiedy wracamy "gęby" nam się nie zamykają i analizujemy dzisiejszą przygodę krok po kroku. Jesteśmy wyłowieni i szczęśliwi, choć z pokorą przyznaję że bez wiedzy i doświadczenia jakim dysponuje Kuba byłbym pewnie w gęsty lesie i o takim wyniku mógłbym tylko pomarzyć.Trzeci dzień to dla mnie tylko kilka godzin łowienia, bo choć mógłbym tu zostać " na zawsze" , to niestety trzeba wracać. Wypływamy równie wcześnie, tym razem jest już trudniej a wczorajsza rybodajna meta świeci pustkami.Szukamy aktywnych ryb co rusz ustawiając się w nowych miejscach. Udaje nam się łowić pojedyncze ryby kiedy napływamy na ciekawą, nadwątloną czasem przykosę. Kuba wykonał może kilka rzutów kiedy jego kręcioł w jęczących tonach zaczął oddawać linkę a woda się zagotowała. Sprawny hol i po chwili jesienny grubas jest nasz. Po niespełna kilku minutach niemal w tym samym miejscu coś z potężną siłą zabiera mojego bezsterowca prowadzonego w poprzek nurtu. Ryba robi imponujący kocioł po czym zjeżdża w dół rzeki. W końcu udaje mi się ją wyhamować, idzie jak po sznurku w naszym kierunku i kiedy zobaczyłem Go na piaszczystej muldzie po raz pierwszy zrobiło mi się gorąco. Potężna ryba w odcieniach srebra wymieszanego ze starym złotem targa co chwilę łbem dając do zrozumienia z kim mam do czynienia. Sama jego masa powoduje, że w tak silnym nurcie ciężko jest szybko i sprawnie opanować sytuację. Odzyskuję po kilka metrów plecionki by za chwilę oddać drugie tyle.W końcu Kuba podbiera szczęśliwie zmęczonego już bolenia a ja drę się w niebogłosy. Kiedy podnoszę do góry podbierak wiem już, że jest grubo. Kiedy wyjmuję z niego rybę nie mogę znaleźć odpowiednich słów. Szeroki niczym karp, wielka paszcza z której ledwie wystaje całkiem spory wobler. Szybki pomiar pokazuje ok 83 centymetry i niech tyle zostanie, trzymam go dłuższą chwilę za nasadę ogona i w końcu król przykosy wyrywa się mocno, machając potężnym ogonem na pożegnanie.Uspokajam się, właściwie to niczego więcej już dzisiaj nie potrzebuję i jestem spełniony. Kilka godzin później jestem już w pociągu, wracam na "wschód" jednak myślami jestem zupełnie gdzie indziej ... . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 26 Listopada 2021 przez bartsiedlce 77 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinabar Opublikowano 25 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2021 Coś pięknego Piotrek - gratulacje ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chlodnica Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 Ładnie połowione Piotrek...Super wypad.gratki !!! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 Coś pięknego Piotrek - gratulacje ! Ładnie połowione Piotrek...Super wypad.gratki !!!Dziękuję ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czoper Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 (edytowane) Kuba wiedział co robi uciekając ze wschodniej ścianki wiem że od lat uwielbiał łowić te ryby , w naszych wschodni rewirach gdzie jest jak jest i tak zawsze coś wydłubał Teraz jest we właściwym miejscu.Gratuluje pięknych ryb ,a szczególne gratulacje dla Kuby???? Edytowane 26 Listopada 2021 przez Czoper 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drakmen Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 Pięknie połowione, super się czytało. Jeszcze raz gratulacje Piotrek! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 Kuba wiedział co robi uciekając ze wschodniej ścianki wiem że od lat uwielbiał łowić te ryby , w naszych wschodni rewirach gdzie jest jak jest i tak zawsze coś wydłubał Teraz jest we właściwym miejscu.Gratuluje pięknych ryb ,a szczególne gratulacje dla Kuby???? Zgadza się, bez Jego wiedzy z przysłowiowego "marszu" mógłbym co najwyżej pomarzyć o takim łowieniu ????Pięknie połowione, super się czytało. Jeszcze raz gratulacje Piotrek!Dzięki ???? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 Jeśli chodzi o Odrę, napisane w punkt. Mam wrażenie, że magię tej rzeki najbardziej doceniają ci, którzy mają do niej daleko. Kto znad Odry będzie jeździł nad Bug, czy Wisłę łowić bolenie? Chyba tylko po to, żeby poczuć różnicę. Ryb tylko pogratulować. Nie zawsze się trafi na takie brania i pomoc tubylca często jest bezcenna, ale umiejętności Ci Piotrze nie brakuje, więc nie zwalaj wszystkiego na kolegę. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 Dzięki Maćku. Faktycznie łowiąc wiele lat konkretny gatunek zawsze będzie łatwiej, nawet na nieznanej wodzie. Jednak pomoc i podpowiedzi oraz wytypowanie odpowiednich miejsc to często 90 % sukcesu, ja miałem z górki ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 (edytowane) Mając kilkaset kilometrów do tej rzeki jesteśmy niejako zdani na pomoc. Wędkarz mieszkający na miejscu ma nad nami kolosalną przewagę. Trafienie na okres brań, odpowiednią pogodę, czy znalezienie miejscówki, to dla niego chleb powszedni. Dla nas to logistyczne przedsięwzięcie, na które możemy sobie czasem pozwolić. Widzę analogię z wyjazdami Polaków do Skandynawii. I tu i tu trzeba mieć dużo szczęścia, żeby trafić z terminem w dogodne warunki. Do tego dochodzi aspekt poznania w parę godzin wody, którą miejscowi znają jak własną kieszeń. Można im pozazdrościć. Nie twierdzę, że na codzień mają życie usłane różami i wszystko podane na tacy, ale możliwości stania się skuteczniejszym wędkarzem są tam dużo większe. Tamtejsi nastolatkowie mają na rozkładzie ryby w ilościach i rozmiarach przyprawiających o zawrót głowy. Nauka przychodzi z każdym połowem i jestem pewien, że jest to wypadkowa pasji wędkarskiej i rybnej wody. Edytowane 26 Listopada 2021 przez Maciej W. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andego Opublikowano 26 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2021 Boleń złowiony kilka dni temu przy sandaczowaniu na płytkochodzącego woblerka... miłe zaskoczenie i niespodzianka 16 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy6 Opublikowano 28 Listopada 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2021 (edytowane) Wideł u mnie nie zawodzi Wszystkie największe swoje ryby złowiłem na niego, zwł. model ,,Ołówek.tak jak w poprzednich latach jest the best!Niedawno złowiłem życiówkę bolenia 83cm. Złowiony na spokojnej opasce z kamienną, głęboką rafą.Myślałem początkowo, ze sum Podczas holu zaplątał się w przybrzeżną roślinność i musiałem z podbierakiem wchodzić do wody. Ogólnie ten rok słaby, dziwny i bardzo zmienny. Z sandaczy to jednego tylko 80plus złowiłem w czerwcu, a pażdziernik i listopad to tylko takie 60 do 68cm.Bolków też kilkanaście miałem do 70 cm tzn. 60 do 70 i ten jeden rodzynek. Dużo wyjątkowo w tym roku miałem spięć i to naprawdę ładnych ryb., wręcz giga....Z sandaczami jest kiepsko. Duża presja, zabieranie przez niektórych wędkarzy większości ryb to przyczyna małej ich ilości i rozmiarów.Zachęcam wszystkich do puszczania wszystkich tych pięknych ryb!Niestety często w rozmowach mam odpowiedzi typu, a płacę składki to biorę ryby, niech PZW troszczy się o nie, albo np. , że składka musi mi się wrócić :Mówię wtedy że nie ma co na PZW liczyć tylko coś trzeba przecież od siebie dać..także po to abyśmy mogli łowić w przyszłości okazałe sztuki, a nie wymiarki jeśli w ogóle. Niestety budzi to u niektórych oburzenie. A to bardzo niedobrze świadczy o mentalności.. Edytowane 28 Listopada 2021 przez jerzy6 33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 3 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2021 Hej!Dawno nic nie wrzucałem, choć oczywiście z forum jestem na bieżąco. Wczoraj postanowiłem sobie zakończyć tegoroczny boleniowy sezon. Choć kto wie - bo ja to strasznie słabą wolę mam Sprawdziłem dwa odcinki i nawet coś wpadło.W tym jeden fotogeniczny: Sezon na podkrakowskiej Wiśle ciężki. Do tego bardzo mało (jak na mnie) wyjść nad wodę. Dziwny rok. Powierzchniowej aktywności praktycznie brak. Woda niby martwa, a jak coś siadło - było odpasione. Więc nie głodowały. Oby 2022 był lepszy. 36 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 3 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2021 Czekałem na wpis Tadka ???????????? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sero1975 Opublikowano 3 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2021 (edytowane) Tadek jak zwykle zamiata Ps. Tadek wrzuć więcej fotek bo nie wierze ,że tyko bolki łowiłeś :) Edytowane 3 Grudnia 2021 przez sero1975 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 5 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2021 Nie specjalnie jest co wrzucać. Spinningowo cudów w tym roku nie było, choć coś tam wpadło.Mało czasu, choćby na rozpoznanie co z zimnymi kleniami. O tej porze to powinien być już jakiś tam obraz co i jak i gdzie, ale to wymaga częstych krótkich wypadów, nawet dwa, trzy razy dziennie, a na to się póki co nie zanosi. Choć pierwsze sensowne też już wpadły.Tak więc rok taki sobie.No chyba, że spławiczkowo - na spławiczek było fajnie, no ale to nie to forum P.S. Żeby oftopa nie było - mówiłem, że ja to strasznie słabą wolę mam i sezon boleniowy trwa; Że tak powiem - taki se. Ale jak już chciał fotę na śniegu to niech ma 32 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 5 Grudnia 2021 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2021 Tadek, Co klasa, to klasa. Słowa uznania i serdeczne pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 5 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2021 Tak długo Tadziu cie tutaj niebyło aż się stęskniłem za twoimi wpisami i zdjęciami z naszej wisełki.Ale jak zawsze jak wchodzisz to widać że trzymasz top. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
donkicha Opublikowano 6 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2021 Pozdrawiam Tadeusz byłem z drugiej strony ale nic . Mówiłeś że złowiłeś bolka i jest brawo gratuluję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sero1975 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2021 Nie specjalnie jest co wrzucać. Spinningowo cudów w tym roku nie było, choć coś tam wpadło.Mało czasu, choćby na rozpoznanie co z zimnymi kleniami. O tej porze to powinien być już jakiś tam obraz co i jak i gdzie, ale to wymaga częstych krótkich wypadów, nawet dwa, trzy razy dziennie, a na to się póki co nie zanosi. Choć pierwsze sensowne też już wpadły.Tak więc rok taki sobie.No chyba, że spławiczkowo - na spławiczek było fajnie, no ale to nie to forum P.S. Żeby oftopa nie było - mówiłem, że ja to strasznie słabą wolę mam i sezon boleniowy trwa; 20211205_140904.jpg Że tak powiem - taki se. Ale jak już chciał fotę na śniegu to niech ma Tadek . Graty . Jesteś naszym małopolskimwędkarskim dobrem narodowym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 6 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2021 (edytowane) Bo się zaczerwienię Dziś wyskoczyłem obadać kleniowe miejsce. Trzeba było wykorzystać ostatnie chwile przed zapowiadanym sporym ochłodzeniem, wiatrem ze wschodu itp. Tym bardziej, że do końca tygodnia jestem zawodowo ujajony i nie poszaleję. No i gęba się szybko cieszyła bo były i brały. Może nie było 50+, ale trzy ryby. Do tego przyzwoite, takie 38-45. Plus 3-4 pewne kontakty. Jak na tą porę - aż za dużo. Skoro było dobrze to plany mi się pozmieniały - trzeba było ten czas wykorzystać i przynajmniej sprawdzić inne miejsca, czy są. Na dwóch kolejnych odcinkach nie złowiłem nic, ale w obu wystarczyło po kilka rzutów, żeby doczekać się puknięcia. A to już dużo. Wykorzysta się to już za niedługo. Jedyny problem to to, że jest bardzo niska woda i ryby są rozstrzelone nie wiadomo gdzie. Przy wodzie wyższej o 30-40cm ryby były by bardziej przewidywalne. Skoro życie w wodzie było - na koniec pojechałem na bolenie. Wszystko zależy od pogody, ale to już chyba naprawdę ostatnia szansa. Ryby na chodzie, więc miało być szybko i sprawnie, ale nie było. Dość szybko obłowiłem najpewniejszy, jak mi się wydawało, 50-cio metrowy odcinek. W zasadzie już się pogodziłem z tym, że ryby się gdzieś przesunęły i bolenia nie będzie, ale po którymś tam „ostatnim rzucie” - pewne puknięcie i jeeest! NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 7 Grudnia 2021 przez bartsiedlce 27 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2021 Tadziu jest pięknie odnoszę wrażenie że ta wisełka to jakbyś z nią był od zawsze.I znasz tam każdy zakamarek ale tutaj widać prawdziwego mistrza.Ze godziny nad wodą dawaj żniwo.Oczywiscie wiedzą również. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sero1975 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2021 (edytowane) Tadek powiem Ci bez ściemy, że w moich wypowiedziach nie ma zazdrości ani jakiegoś dziwnego lizusostwa . Po prostu doceniam twój kunszt . Łowię ponad 40 lat i jestem osobnikiem , który miał to szczęście że zaczynał w latach 80-tych gdzie naprawdę polskie wody kipiały życiem i złowienie medalowego osobnika danego gatunku było tylko i wyłącznie ilością powtórzeń wykonaną nad daną wodą . Od dziecka jestem ,,rożnowskim chłopcem „ z racji posiadania domku nad samym jeziorem i to 40 lat obdarzyło mnie fantastycznymi rybami nie tylko w spinningu które chciałbym zadedykować każdemu kto kocha wędkarstwo . Niestety z przykrością stwierdzam posuwający się u mnie stopień degradacji tego jeziora Dlatego mocno chylę czoła nad gościem który potrafi wzbić się na top wiślanego połowu bez względu na ogólnopolsą degradację łowisk. . Ps. Cały czas szukam analogowo zdjęcia z kleniem 76 z 1997 r złowionego na wątrobę wiem , że chciałeś , specjalnie poprosiłem żonę żeby przyjechała , foto jest z pod klasztoru w Tyńcu tylko muszę je odgrzebać Edytowane 6 Grudnia 2021 przez sero1975 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sero1975 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2021 Aa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy6 Opublikowano 6 Grudnia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2021 (edytowane) Tak bolenie Tadka piękne. Mi ostatnio parę sandaczy jeszcze się zdarzyło w tym 2 fotogeniczne.A jakiś czas temu jeszcze boleń i z ostatniego tygodnia drugi, zawsze cośWszystkie w tym sezonie prawie na woblery Janusza Widły, a te jak i te największe na Ołówek .Tak te jak i tego największego złowiłem dzięki obserwacji wody pod koniec października kiedy się jeszcze pokazywały.W listopadzie obrały prawie te same miejsca tylko głębiej przy dnie. Tym razem były to napływy głębokiej jak i płytszej rafy, a także poniżej tychże, ze spokojną wodą, leniwym nurtem. Edytowane 6 Grudnia 2021 przez jerzy6 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.