Skocz do zawartości

Camino - droga po odnalezienie siebie


Pawgas

Rekomendowane odpowiedzi

Piekne jest to, ze kazdy, kto sie odezwal w tym watku zauwazyl Pawla cierpienie, choc z drugiej strony zastanawiam sie jak bardzo trzeba czuc sie samotnym by o tym pisac na jakimkolwiek forum??? Co do wpisow w watku, to nie mozna zapominac o tym, ze to forum wedkarskie i ze ludzie roznych profesji maja prawo sie tu wypowiadac, niezaleznie od swojej wiedzy.

Ludzkie jest to, ze zawsze beda tacy co zechca pomoc, rada, pocieszeniem, przykladem. Te rady, pocieszenia i przyklady beda oczywiscie takie  jak ci co ich udzielaja...

Mimo, ze niektore wpisy byly skrajnie nieodpowiedzialne, zeby nie powidziec glupie, nie zabieralem glosu i nadal nie bede tego robil bo to nie jest forum psychologiczne czy terapeutyczne.

Nieludzkie jest, ale moze tylko moim zdaniem, budzenie nadzieii w oparciu o zyczenia, domniemania, przekonania, wierzenia itd...

O to moze osmielilbym sie apelowac, by nie wywolywac wrazenia, zludnej nadziei, ze cos o czym wiemy "mniej niz niewiele" potoczy sie na pewno tak albo inaczej gdy Pawel zrobi to czy tamto... To sa czyste zabobony i ludowa magia swiatkow, figurek i czego tam jeszcze....

Wreszcie moze uszanowac Pawla wole i pozostawic watek dla niego, z cierpliwoscia czekajac na jego wpisy, ktore sa z cala pewnoscia forma autoterapi wspomagajacej proces wychodzenia z problemu...

 

PS

Jano - jak Ci sie bedzie zdawalo, ze moj wpis jest zbedny to go skasuj prosze.

Budzenie nadziei w oparciu o wierzenia,zwłaszcza dla kogoś kto może ma nawet kryzys ale chce wierzyć nie jest nieludzkie...

Kiedyś miałem bardzo poplatany okres w życiu,nie ma co w chodzić w szczegóły..Dwutygodniowa pielgrzymka piesza do Częstochowy naprostowała mi tematy w sposób w który do tej pory cięzko mi uwierzyć.Czy sama w sobie miała taką siłę?Wątpię.Porozmawiałem z kimś kto dał mi nadzieję że może pomóc i chciałem w to wierzyć.Nie naprawiło wszystkich spraw w magiczny sposób ale pomogło ,bardzo.

Paweł,powodzenia i trzymam kciuki!!

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budzenie nadziei w oparciu o wierzenia,zwłaszcza dla kogoś kto może ma nawet kryzys ale chce wierzyć nie jest nieludzkie...

Kiedyś miałem bardzo poplatany okres w życiu,nie ma co w chodzić w szczegóły..Dwutygodniowa pielgrzymka piesza do Częstochowy naprostowała mi tematy w sposób w który do tej pory cięzko mi uwierzyć.Czy sama w sobie miała taką siłę?Wątpię.Porozmawiałem z kimś kto dał mi nadzieję że może pomóc i chciałem w to wierzyć.Nie naprawiło wszystkich spraw w magiczny sposób ale pomogło ,bardzo.

Paweł,powodzenia i trzymam kciuki!!

W pełni się zgadzam. Tylko, czy Goethe Institut może się mylić? Mein Gott ! Przecież tam produkują się "najprawdziwsze profesory", publikujące oczywiście jedynie słuszną rację. Nieludzko, jest nawet tak pomyśleć!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni się zgadzam. Tylko, czy Goethe Institut może się mylić? Mein Gott ! Przecież tam produkują się "najprawdziwsze profesory", publikujące oczywiście jedynie słuszną rację. Nieludzko, jest nawet tak pomyśleć!

W takich wątkach zazwyczaj pojawiają się 3 postacie: jedna doradza rzeczowo jedną drogę, druga równie przekonująco drugą drogę, oraz "ni to ironiczny, ni to sarkastyczny" komenrator, który nic mądrego nie napisze, ale ma nieodparty syndrom miksera gotowego zawsze rozpocząć bicie piany.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może byś członków polskiej kadry Euro 2020 przygarnął? Oni już są na miejscu a i odnalezienie siebie bez względu na wynik dzisiejszego meczu by im nie zaszkodziło.

@theslu, w tym temacie kolega @Pawgas jest świadomy obecnej złej drogi w swoim życiu i co najważniejsze chce to zmienić :good: , a oni jak widać nie :( .

Myślę, że ten temat jest dość delikatny i nie zasługuje na takie "żarty".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o "żartach" wyciągasz zbyt pochopne i zbyt daleko idące wnioski. Gdybym był męskim szowinistą to napisałbym że wyciągasz jak kobieta. Tym bardziej jestem daleki od żartowania, że jak wróble ćwierkają, po niedawnych wypowiedziach, w kraju tuziemców dla potrzebujących to może być jedyna dostępna metoda.

Edytowane przez theslut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o "żartach" wyciągasz zbyt pochopne i zbyt daleko idące wnioski. Gdybym był męskim szowinistą to napisałbym że wyciągasz jak kobieta. Tym bardziej jestem daleki od żartowania, że jak wróble ćwierkają, po niedawnych wypowiedziach, w kraju tuziemców dla potrzebujących to może być jedyna dostępna metoda.

Skoro tak interpretujesz swój post i sposób myślenia płci pięknej, to ja odpuszczam.

Panie @theslut, zdrowia Panu życzę, tak szczerze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witajcie Koledzy

 

Zaraz ruszam na lotnisko. Jutro rano zaczynam moją drogę do uzdrowienia duszy. Przede mną ponad 800 km. Oby tylko nogi wytrzymały i głowa puściła. Dziękuję raz jeszcze za wszystkie dobre słowa.

 

Dla zainteresowanych czym jest Camino polecam obejrzeć film:

 

https://youtu.be/Yc_x9S9449s

 

Pozdrawiam

 

Paweł 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej koledzy.

 

Piszę z pięknego Kraju Basków. Jestem po 4 dniu wędrówki. Zrobiłem już 102 km. Pozostało dużo więcej. Okolica piękna, pogoda dość upalna. Zdrowie poza zmęczonym mięśniem stopy też dopisuje. Mijamy się z tymi samymi ludźmi niemal codziennie. Każdy idzie swoim tempem i wychodzi o której chcę. Infrastruktura taka sobie. Można oczywiście rezerwować noclegi wcześniej ale ja wychodzę z założenia że gdzie dojdę tam śpię jak jestem głodny jem a jak spragniony to pije i to jest naprawdę fajne uczucie. Czasu na przemyślenia dość. Czasem głowa analizuje rano a potem jest już zbyt zmęczona i nogi mimo bólu same już niosą. Narazie wciąż góra dół bo trasa po górach prowadzi.

 

Pozdrawiam

 

Paweł

  • Like 25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...................................... Czasu na przemyślenia dość. Czasem głowa analizuje rano a potem jest już zbyt zmęczona i nogi mimo bólu same już niosą. Narazie wciąż góra dół bo trasa po górach prowadzi.

................

Ten czas. Był bardzo ważnym elementem układanki, gdy kilkanaście lat temu sam znalazłem się na zakręcie. Dałem radę, czego i Tobie życzę.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Hej

Za mną obecnie już 340 km w 12 dni. Jeden dzień odpoczywałem bo stopa nie pozwoliła iść dalej. Nogi bolały mnie już chyba w każdym możliwym miejscu. Obecnie napierdzielają przy piszczelach. To pokuta za wszystkie złe uczynki. Może też za długie odcinki robię dziennie bo już 4 dzień po ponad 30 km a raz nawet zaliczyłem maraton prawie 42 km. Jutro opuszczam Cantabrię i wkraczam do Asturii.

 

Pozdrawiam

  • Like 26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Za mną obecnie już 340 km w 12 dni. Jeden dzień odpoczywałem bo stopa nie pozwoliła iść dalej. Nogi bolały mnie już chyba w każdym możliwym miejscu. Obecnie napierdzielają przy piszczelach. To pokuta za wszystkie złe uczynki. Może też za długie odcinki robię dziennie bo już 4 dzień po ponad 30 km a raz nawet zaliczyłem maraton prawie 42 km. Jutro opuszczam Cantabrię i wkraczam do Asturii.

 

Pozdrawiam

Od początku śledzę Twój wątek i trzymam za Ciebie kciuki.Też mam obecnie ciężkie chwile związane ze zdrowiem i podejmowanie poważnych decyzji nie jest łatwe.Wierzę, że dasz radę a droga Św.Jakuba pozwoli Ci ułożyć życie od nowa wraz z pozytywnymi relacjami z rodziną.

 

Wysłane z mojego M2007J3SG przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez Jozi
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze dzięki wam za wsparcie. Nie wiem jak to opisać ale tutaj naprawdę dzieją się cuda w głowie. Ten cały klimat gdzie jesteś kompletnie odizolowany od normalnego życia. Ludzie poznani i ich problemy i motywacje. Plus przepiękne widoki na każdym kroku. Szedłem 3 dni kompletnie sam. Nie było do kogo buzi otworzyć. Wczoraj pomogłem pewnej dziewczynie bo miała zmasakrowane stopy od złego obuwia (czytaj skóra schodziła wraz ze skarpetką). Szliśmy powoli cały dzień gadając. Po 9 godzinach wydawało się jakbyśmy znali się od lat. Naprawdę smutno było się rozstać z obu stron. I wiem że pewnie jej już nie spotkam bo idę zdecydowanie szybciej. Nie wiem tutaj całe życie sprowadza się do tej drogi. Ciężko jest to wyjaśnić. Idziesz mimo bólu i chcesz więcej...

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze dzięki wam za wsparcie. Nie wiem jak to opisać ale tutaj naprawdę dzieją się cuda w głowie. Ten cały klimat gdzie jesteś kompletnie odizolowany od normalnego życia. Ludzie poznani i ich problemy i motywacje. Plus przepiękne widoki na każdym kroku. Szedłem 3 dni kompletnie sam. Nie było do kogo buzi otworzyć. Wczoraj pomogłem pewnej dziewczynie bo miała zmasakrowane stopy od złego obuwia (czytaj skóra schodziła wraz ze skarpetką). Szliśmy powoli cały dzień gadając. Po 9 godzinach wydawało się jakbyśmy znali się od lat. Naprawdę smutno było się rozstać z obu stron. I wiem że pewnie jej już nie spotkam bo idę zdecydowanie szybciej. Nie wiem tutaj całe życie sprowadza się do tej drogi. Ciężko jest to wyjaśnić. Idziesz mimo bólu i chcesz więcej...

Masz czas na przemyślenia, ja mam podobnie.Warto się zastanowić jak nie popełniać większych błędów w dalszym życiu i co zmienić na lepsze.Pisz Swoje odczucia, może niektórych ludzi ludzi ustrzerzesz przed złym trybem życia.

 

Wysłane z mojego M2007J3SG przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Krótki meldunek z trasy przez ostatnie 4 dni napieram ostro po 36-40 km dziennie. Jedynie dziś tylko 29 km bo nie było gdzie spać później. Ale odkuję się jutro bo w planach 38 km. W nogach już mam 576 km. Nogi jak i całe ciało w zadziwiający sposób już przywykły. Dopiero wczoraj nabawiłem się pierwszego bąbla na stopie ale to bardziej z mojej winy. Czułem że coś się tam zaczyna dziać ale zamiast zatrzymać się na zmianę skarpet poszedłem dalej. Bąbel przekłuty na noc w jodyne a na dzień zaklejony Compeed.

Moje trudy to jednak nic takiego. Wczoraj w schronisku gdzie spałem widziałem prawdziwego herosa. Przyjechał tam Hiszpan na rowerze. Wszystko ok tylko człowiek ten miał tylko prawą nogę. Lewa amputowana na wysokości połowy uda. Przyjechał na zwykłym MTB z sakwami bez lewej korby z dorobionym oparciem na ten kikut. Człowiek ten nie miał żadnej kuli do popierania się i pod prysznic czy do kuchni przemieszczał się podskakując na tej jednej nodze. Nawet nie chciał zamienić się na łóżka żeby miał nieco bliżej.

Kurwa widzisz takie coś i miękną Ci nogi. Moje Camino to przy tym spacer po parku. To naprawdę zmienia punkt widzenia...

Edytowane przez Pawgas
  • Like 30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Jestem 40 km od Santiago. Od dwóch dni nogi same niosą. Niesamowite uczucie. Mam dziś nocleg 10 km od miasta. Jutro wielki dzień.

 

Pozdrawiam

Wiara góry przenosi.Wierzyłem, że się uda.Powodzenia.

 

Wysłane z mojego M2007J3SG przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...