Skocz do zawartości

Brzany 2021


brek69

Rekomendowane odpowiedzi

Na całe szczęście dla Brzan, nie jest to przeciwnik dla ,,standardowego" spinningisty-oblatywacza.

Jej znana pozycja, furkoty, odpowiednie ustawienie, wabik i sprzęt nie gwarantuje sukcesu.

Najczęściej polowania kończą się porażka...

Z Nią jest troche jak z boleniem- furkocze aż miło 10m od ciebie i nawet nie myśli by uderzyć w przepływającego na wyciągnięcie płetwy wabia.

Po 2-3 tygodniach codziennego opukiwania kamieni coś im się odmienia i trafiam 2-3 na tej samej wyprawie.

Ta ryba, jak żadna inna się akurat sama obroni, bez zarybień, budowania krześlisk itp...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na całe szczęście dla Brzan, nie jest to przeciwnik dla ,,standardowego" spinningisty-oblatywacza.

Jej znana pozycja, furkoty, odpowiednie ustawienie, wabik i sprzęt nie gwarantuje sukcesu.

Najczęściej polowania kończą się porażka...

Z Nią jest troche jak z boleniem- furkocze aż miło 10m od ciebie i nawet nie myśli by uderzyć w przepływającego na wyciągnięcie płetwy wabia.

Po 2-3 tygodniach codziennego opukiwania kamieni coś im się odmienia i trafiam 2-3 na tej samej wyprawie.

Ta ryba, jak żadna inna się akurat sama obroni, bez zarybień, budowania krześlisk itp...

Mam nieco inne doświadczenia z brzanami, raczej trafiam regularnie, ale najczęściej 1-2 sztuki, rzadko zdarzają się 3. Dotyczy to ostatnich czasów, ubiegłego i ewentualnie tego roku, bo wcześniej bywało czasem zero, najczęściej jedna i rzadko dwie.

Pewnie to sprawa wody i liczebności tych ryb.

Edytowane przez Z.Milewski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc obserwując to co się wyprawia nad rzeką z sumami gdzie uważam że ich gwoździem do trumny byli właśnie youtuberzy i inny celebryci boję się o nie z każdym sezonem coraz bardziej. Widziałem już filmy z Odry gdzie brzany odrywały w czapę kombinerkami czy też pucowanie się na siłę z najechana rybą do kamery. Przy najechane rybach nie wolno ich wyciągać z wody odpiąć wobka w podbieraku i delikatnie wypuścić. Przy tak "złowionych" rybach bardzo często trafiaja się zawały i sķurcze mięśni aż kręgosłup strzela potem mamy widoki spływających ryb w nurcie.

Ehhh źle się dzieje ...

Dziwi jedynie ludzka zwykła chęć szukania poklasku. Dla paru like sprzedawanie wypracowanych przez lata tematów. Sami sobie strzelają w kolano i to z uśmiechem na twarzy...

Edytowane przez Kostek Kleń
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę wróżyć z fusów dlaczego tak, a nie inaczej...

Na moich miejscach taka sytuacja ma się niezmiennie od kilku lat.

I lepiej niech tak zostanie.

Cierpliwość ma jest raz na jakiś czas wynagradzana.

Dla mnie każda Brzana jest ogromnym sukcesem i powodem do radości, bo każda jest łowiona z premedytacją a wtedy wiem, że skoro siadają to robię wszystko ,,prawidłowo"????.

Co do liczebności i częstotliwości łowienia Basiek niech przykładem będzie tu Bug i przyducha z 2009 roku.

Padniętych Brzan było tyle i w takich rozmiarach, a wędkarskie towarzystwo nawet nie wiedziało o ich istnieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc obserwując to co się wyprawia nad rzeką z sumami gdzie uważam że ich gwoździem do trumny byli właśnie youtuberzy i inny celebryci boję się o nie z każdym sezonem coraz bardziej. Widziałem już filmy z Odry gdzie brzany odrywały w czapę kombinerkami czy też pucowanie się na siłę z najechana rybą do kamery. Przy najechane rybach nie wolno ich wyciągać z wody odpiąć wobka w podbieraku i delikatnie wypuścić. Przy tak "złowionych" rybach bardzo często trafiaja się zawały i sķurcze mięśni aż kręgosłup strzela potem mamy widoki spływających ryb w nurcie.

Ehhh źle się dzieje ...

Dziwi jedynie ludzka zwykła chęć szukania poklasku. Dla paru like sprzedawanie wypracowanych przez lata tematów. Sami sobie strzelają w kolano i to z uśmiechem na twarzy...

W życiu nie zdarzyło mi się najechanie brzany przynętą przeznaczoną na te ryby, raz w życiu podpiąłem rybę przynętą na sandacze. Wręcz nie wyobrażam sobie podpięcia jakiejś ryby (jakiejkolwiek), zestawem na brzany.

Wśród złowionych jedna brzana raczej padła. Spiąłem sobie dłoń kotwiczką razem z szamoczącą  brzaną :(, zanim odciąłem kotwiczkę, zanim ją wypuściłem, już wyglądała strasznie niemrawo. Odtąd mam przygięte zadziory kotwiczek we wszystkich przynętach. Reszta odpływała chwacko bijąc ogonami.

Filmy i zdjęcia raczej pobudzają wyobraźnię wędkarzy i oni w efekcie też chcą takie ryby łowić, wertując wszelkie dostępne info, presja wzrasta. A co do miejscówek, to jest to zbyt płynne i zmienne, trudno o jakąś stałość. Raz brzany łowi się tu, innym razem tam, zależnie od warunków. Odkrycie punktu ze zdjęcia/filmu niewiele daje, bo za chwilę one się przeniosą i trzeba znowu szukać. Co prawda są miejsca lepsze i gorsze, albo wręcz zerowe, ale tego jest tyle...

Zresztą, samo znalezienie miejscówki to wielka przyjemność, łowienie na gotowe to jakby mi ktoś pół radości zabrał z łowienia. Szkoda się pozbawiać tej radości.

Edytowane przez Z.Milewski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu nie zdarzyło mi się najechanie brzany przynętą przeznaczoną na te ryby, raz w życiu podpiąłem rybę przynętą na sandacze. Wręcz nie wyobrażam sobie podpięcia jakiejś ryby (jakiejkolwiek), zestawem na brzany.

 

 

Hej.

Jaki to jest ten twój brzanowy zestaw ?

Bo choć mój składa sie z woblera uzbrojonego w tylną kotwiczkę, i dobranego tak aby szedł przy dnie to mimo wszystko czasem się zdaża rybę podpiąć, szczegulnie jak warunki łowiska wymagają prowadzenia w poprzek.

Choć i podczas przytrzymania pod prąd zdażały się "normalne" brania które pitem okazywaly się jednak nienormalne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w zestawie rzecz, a w sposobie prowadzenia. Trudno podpiąć jakąkolwiek rybę, jeśli się łowi brzany z łódki, z brzegu co innego-może się trafić przy poprzecznym prowadzeniu.

A jeśli ciekawi Cię zestaw-żadna tajemnica, kij Mivardi X-Centrix spin 2,35 4-18g, kołowrotek Daiwa Legalis 2500, plecionka 0,10+ fluorocarbon 0,20. Przynęty to prawie wyłącznie woblery 4-6cm, różne modele, bardzo rzadko gumy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu nie zdarzyło mi się najechanie brzany przynętą przeznaczoną na te ryby, raz w życiu podpiąłem rybę przynętą na sandacze. Wręcz nie wyobrażam sobie podpięcia jakiejś ryby (jakiejkolwiek), zestawem na brzany.

Wśród złowionych jedna brzana raczej padła. Spiąłem sobie dłoń kotwiczką razem z szamoczącą  brzaną :(, zanim odciąłem kotwiczkę, zanim ją wypuściłem, już wyglądała strasznie niemrawo. Odtąd mam przygięte zadziory kotwiczek we wszystkich przynętach. Reszta odpływała chwacko bijąc ogonami.

Filmy i zdjęcia raczej pobudzają wyobraźnię wędkarzy i oni w efekcie też chcą takie ryby łowić, wertując wszelkie dostępne info, presja wzrasta. A co do miejscówek, to jest to zbyt płynne i zmienne, trudno o jakąś stałość. Raz brzany łowi się tu, innym razem tam, zależnie od warunków. Odkrycie punktu ze zdjęcia/filmu niewiele daje, bo za chwilę one się przeniosą i trzeba znowu szukać. Co prawda są miejsca lepsze i gorsze, albo wręcz zerowe, ale tego jest tyle...

Zresztą, samo znalezienie miejscówki to wielka przyjemność, łowienie na gotowe to jakby mi ktoś pół radości zabrał z łowienia. Szkoda się pozbawiać tej radości.

Zbyszku łowie te ryby zarówno z brzegu jak i z łodzi fakt łowiąc z pływadła najechanych ryb jest może 1% i to w takie dni zazwyczaj gdzie ryby są zwyczajnie nie aktywne pod względem żerowania. Co do miejscówek tak jak napisałeś są lepsze i gorsze ale są nieliczne główki gdzie od lat mam ryby i potrafią tam się trzymać stadami. Jedyne co ma wpływ że ryby potrafią nie wejść na daną główkę to stan wody lub po dużych długotrwałych przyborach gdzie woda potrafi zdemolować układ dna. Wierz mi że odkrycie takiego miejsca z zdjęcia/filmu może dla ryb źle się skończyć. Co do śmiertelności ryb nie jest to wyssana z palca informacja sam miałem 3 przypadki gdzie trzymając rybę w ręku zaraz po odhaczeniu czułem jak ryba dostaje skurczu całego ciała i dosłownie słyszałem jak strzela kręgosłup. Ci co mnie znają wiedzą jak wygląda u mnie hol ryb nie było mowy o przeciąganiu w nieskończoność. I tu ciekawostka wszystkie takie przypadki miałem na najechanych rybach więc od tamtej pory wszystkie najechane wyczepiane są w podbieraku bez dotykania rękami i natychmiast wypuszczane. A świrowanie z takim połowem do kamery czy aparatu to dla mnie zwykły idiotyzm.

Edytowane przez Kostek Kleń
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w zestawie rzecz, a w sposobie prowadzenia. Trudno podpiąć jakąkolwiek rybę, jeśli się łowi brzany z łódki, z brzegu co innego-może się trafić przy poprzecznym prowadzeniu.

 

 

I tu leży pies pogrzebany.

Niestety łowiąc z brzegu lub brodząc często łowimy lekko w poprzek i dlatego podhaczenia trafiać się będą.

Mi najczęściej za płetwę grzbietową.

Na szczęście dość szybko się wypinają zazwyczaj

 

A co do zestawu chodziło mi o uzbrojenie przynęt.

Może pojedyńczy hak by załatwił sprawę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że na to nie ma złotego środka glównie najechana trafiaja się na brzusznej kotwicy ale mówiłeś że łowisz bez. Jedyne co sam robiłem jak czułem że ryba jest wjechana to strzelałem z kołowrotka zeby jak najszybciej woblera odbić z płetwy czasem się udaje. Brzana nie jest stricte drapieżną rybą i są dni gdzie nie ma ochoty na mięsne pokarmy a będzie stała nastoszona na miejscówce więc czy chcemy czy nie jest to wpisane w ten typ łowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będziesz łowił w podgórskich rzekach na wąskich rynnach to podhaczenia będą to nieuniknione na nizinnych odcinkach nie mam dużych doświadczeń.

Ciekawi mnie jak prowadzicie przynętę ? Wachlarzem , pod prąd, kiedy macie najlepsze efekty?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Woda na Warcie strasznie poszła przez ostatnie dni do góry. Płynie w dodatku masa syfu i ciężko coś trafić. Ale jedną po trzech godzinach machania udało się sprowokować na czarnego Shakera od Bielika :) .

Kij Shimano Beastmaster FX 3,00m 7-28g + Shimano Ultegra 4000 z plecionką Dragon Invisible Clear 0,12mm.

post-58461-0-01484300-1631132647_thumb.jpg

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś od 7ej byłem już nad rzeką i mimo, że Warta dyktuje co raz trudniejsze warunki, gdyż woda dosłownie przybiera w oczach, to zaliczyłem jak na razie najlepszy wypad na brzany w tym roku. Odnotowałem 4 brania z czego dwie ryby udało mi się wyholować. Niestety pierwsza wypięła się po 10ciu minutach... Za to kolejne dwie ze zdjęć (62cm i 65cm) lądowały już na brzegu. Co ciekawe w te mniejszą pod samymi niemalże nogami uderzył szczupak mniej więcej coś między 80, a 90cm. Nie wiem czy ktoś miał już może podobną sytuacje podczas holowania bądź co bądź przecież nie małej ryby...

Chciałbym też zaznaczyć, że swoją przygodę z brzanami zacząłem dopiero rok temu, pod koniec sierpnia. Na razie cały czas uczę się jak te ryby podejść i przede wszystkim wyholować, bo w tym sezonie zdarzyło mi się zaciąć dwie ryby 90+, ale nie dały mi niestety szans. Z jedną walczyłem 45 minut, z drugą z kolei 1,5h i przeszedłem za nią rzeką prawie 500m, gdyż, po upływie trzydziestu minut ruszyła w dół rzeki, ale przetarła mi finalnie o kamienie plecionkę  :(.

 

Przy okazji też chciałbym zapytać bardziej doświadczonych kolegów po kiju czy na Warcie w Wielkopolsce zdarzały się już Wam brzany 90+ ?

 

post-58461-0-56520100-1631183292_thumb.jpg post-58461-0-89575700-1631183296_thumb.jpg

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                             :good:

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1,5h walki z brzaną?? co Ty je na UL próbujesz łowić? :blink:

Tak, 1,5h. Po 30 minutach walki, ryba poszła w dół rzeki, wybierając mi przy tym 135 metrów plecionki 0,10mm i kilkadziesiąt metrów podkładu z żyłki Mivardi 0,22mm. Hamulec miałem ustawiony na skraju wytrzymałości plecionki, a kiedy zaczęła wychodzić żyłka, musiałem delikatnie hamulec zluzować i miałem niezłą wycieczkę przez rzekę. Nie mogłem generalnie jej w ogóle zatrzymać po tym jak poszła z nurtem. Miałem ją już pod nogami na głębokości około 1,30m, ale nie mogłem jej objąć ręką... Po dwóch nieudanych próbach podebrania ryby ręką, brzana po raz kolejny wydarła do przodu jak szalona i wybrała mi niemal całą plecionkę z kołowrotka po raz kolejny. Warunki miałem nieciekawe, na tym odcinku jest 130-160cm, nurt niezwykle mocny. Także woda nalewała mi się już spodniobutów i nie mogłem lecieć za rybą biegiem. Nie chciałem pisać tego wcześniej, bo pewnie zabrzmi to jak nonsens, ale daje tej brzanie spokojnie 100+. Świadkowie, którzy stali wówczas na promie twierdzą, że miała jeszcze więcej, ale ja byłbym ostrożny z tymi rozmiarami i zaokrągliłem w dół. Pewnie narażę się na odpowiedzi, komentarze pokroju "nie ma takich brzan" itd., ale wyjąłem w samym tylko obecnym sezonie kilkanaście sumów 100+ i sandacza 100+, więc jakieś porównanie tam mam i nie ma w tym co pisze żadnej przesady.... Gdybym miał mocniejszy sprzęt, na pewno pokusiłbym się o szybsze i przede wszystkim pewniejsze holowanie tej ryby, ale pierwszy raz w mojej dopiero rocznej przygodzie z uganianiem się za brzanami zaciąłem tak ogromne brzanisko. Nie powiem, bo chwilami ogarniała mnie panika, trochę zwątpienie, ale mimo to chciałem te brzane wyjąć. Jednak po ponad godzinie opłynęła dwa wielkie głazy leżące na szczycie starej rozmytej tamy i zaczęła płynąć w moją stronę. Kamieni nie zdążyłem obejść, a ryba po kilku konkretnych zrywach przetarła plecionkę. Co najśmieszniejsze, ta brzana miałem wrażenie w ogóle się nie męczyła. Jedynie właśnie w chwili kiedy próbowałem ją podebrać ręką traciła na moment siłę. Poza tym cały czas szła jak zła i robiła praktycznie co chciała. Podejrzewam, że inny, bardziej doświadczony wędkarz, który lata łowi brzany, z taka rybą by sobie poradził w połowę tego czasu, zachowałby się inaczej. Ja jednak myślę, że nie ma wstydu przegrać nawet po tak długim czasie z rybą tej wielkości.

Edytowane przez Lukasieka
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w zeszłym sezonie rybę podobnych rozmiarów, o których piszesz. Przez ok 20 minut kręciła się ładnie koło pontonu, a ja cierpliwie czekałem kiedy da się podebrać. Widziałem ją jeden jedyny raz. Nogi mi się ugięły i zbladłem. Chwilę później ryba dostała " drugie życie" ruszyła na napływ, a ja nie mogłem jej zatrzymać.Ryła po kamieniach pyskiem tak mocno, że czuć było to na kiju. Po kilku minutach szlag trafił plecionkę, która zapewne przetarła się na ( raciecznicy, faszynie czy jakimś ustrojstwie, które tam zalegało).

Także jeśli kolega łowi z brzegu to wcale nie dziwię się takiego przebiegu akcji.

Gratuluję połowu i życzę, aby następnym razem się udało.

Ja niestety do dnia dzisiejszego nie miałem szczęścia spotkać kolejny raz tak dużej ryby, ale na pocieszenie mogę napisać, że poznałem jednego kolegę, który łowi na Warcie i może się pochwalić rybami 90+

Edytowane przez pablo__20
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Lukasieka a dorobiłeś się podbieraka dużego ? :)

Tak, mam, ale wtedy został gdzieś na brzegu niestety... Gość z promu chciał mi dać osękę, ale podziękowałem, ponieważ nie chciałem kaleczyć ryby. W efekcie później usłyszałem, że "zachowałem się jak 'ślimas', bo gdybym potraktował ją osęką, to już dawno by była moja" :). "Promowy" to niestety wędkarz starej daty, nie uznaje wypuszczania ryb z powrotem do wody. Według niego jak ryba nie dostanie w łeb i nie zabierze się jej do domu, to jakby jej z tej wody nie wyciągnął :).

Edytowane przez Lukasieka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję połowu i życzę, aby następnym razem się udało.

Ja niestety do dnia dzisiejszego nie miałem szczęścia spotkać kolejny raz tak dużej ryby, ale na pocieszenie mogę napisać, że poznałem jednego kolegę, który łowi na Warcie i może się pochwalić rybami 90+

Bardzo dziękuję! Cały czas robię co mogę. Nad woda jestem regularnie, także jestem dobrej myśli. Chociaż przez to, że ten sezon tak długo się rozkręcał przez chłodny maj, cały czas pozostaje niedosyt. Mam nadzieję, że mimo wysokiej wody uda mi się jeszcze coś do końca roku przyzwoitego trafić i co najważniejsze wyjąć :).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...