Skocz do zawartości

Tokio 2020


slawek_2348

Rekomendowane odpowiedzi

Tak naprawdę, gdyby wspinaczka była w normalnych kategoriach, czyli speed, bouldering i lead osobno, a nie, jak teraz mocno sztuczne combined to w kwalifikacjach kobiet mielibyśmy jeszcze co najmniej siostry Kałuskie i Patrycję Chudziak, a wśród mężczyzn Marcina Dzieńskiego. I to były realne szanse medalowe, z dwoma złotymi krążkami włącznie, bo zarówno Ola, jak i Marcin są zawsze bezbłędni w biegach. Także oby do IO we Francji w 2024, bo tam już mają rozdzielić kategorie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kibice lekkoatletyki z USA momentami zostają poddawani torturom większym, niż nasi kibice siatkówki. Męska sztafeta 4X100 daje ciała szóstym czasem w półfinale. Kobiety przegrywają z Brytyjkami i ze słabym czasem wchodzą do finału. Chyba złota nie będzie. Clay w trójskoku zepchnięty z podium przez korpulentnego zawodnika z Burkina Faso, Chińczyka i Portugalczyka. Absolutny faworyt na 110 przez płotki, Grant Holloway, przegrywa finał przyciśnięty przez Jamajczyków. Honor Amerykanów obronili kulomioci. Genialny, najlepszy konkurs w historii. Seryjnie przekraczane 22 metry. Ryan Crouser złamał z okładem tę odległość w pięciu pierwszych próbach. W szóstej dołożył wisienkę na torcie. 23,30, drugi wynik w historii tuż za rekordem świata.  Tomasz Majewski może dziękować opatrzności, że nie jest dziesięć lat młodszy. Jego dwa złote pchnięcia z Pekinu i Londynu, dziś nie dałyby mu podium. W polskiej kuli kroi się chyba dłuższy kryzys. Jesteśmy ponad dwa metry za czołówką, a stagnacji w biciu rekordów nie widać. Świat ucieka. Chińczycy w klasyfikacji medalowej też uciekają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie doszliśmy do siebie po przegranym ćwierćfinale, a Francuzi i Argentyńczycy boleśnie nam uświadomili, jak blisko była powtórka z Igrzysk w Montrealu. Swoją drogą kac jest mocny, bo wysłaliśmy do Tokio jedną drużynę (cudaków spod jednego kosza pozwolę sobie pominąć) i okazało się to bolesnym obnażeniem naszej słabości w grach zespołowych. Tacy Francuzi, bez szumu i dyskretnie, wprowadzili do półfinałów pięć ekip. Trzy będą się bić o złoto, dwie jutro o finał. Tylko zazdrościć, ale nie szczęścia, losowania, silnej grupy eliminacyjnej (!?),czy słabości przeciwników. Możemy sobie pomarzyć o takim szkoleniu dzieci i młodzieży, świetnym systemie selekcji, myśli szkoleniowej od najniższego szczebla, czy infrastrukturze. Oni, mając wyobraźnię i możliwości, dziś już są gotowi na złote medale w Paryżu. U nas o Paryżu opowiada się, co najwyżej, wyssane z palca bajki.

Edytowane przez Maciej W.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie to co napisałeś to prawda. Z jednym "ale". Właśnie siatkówką, Reprezentacja U17 zdobyła w tym roku brąz na ME w Albanii, U19 będzie grała na MS w Iranie pod koniec sierpnia. Polskie kluby oparte są w dużej mierze na Polakach, zdolnej młodzieży jest sporo, polska liga jest bardzo mocna. Sorry, ale zgadzam się tu z Kadziewiczem- ten turniej położył Heynen. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorszy to się trafił z Iranem. Z Wenezuelą też jakoś super nie było. Naprawdę dobry mecz zagrali z Kanadą. Nie ma co pisać o trafieniu się gorszego meczu. Wiedzieliśmy jaką mamy grupę, wiedzieliśmy że wyjdziemy z tej grupy do ćwierćfinału i wiedzieliśmy, że trzeba go wygrać. Wszystko miało i było podporządkowane temu jednemu meczowi i zonk. Teraz będą ME i nawet gdy je wygrają, to dla mnie, kibica polskiej siatkówki, będzie to najwyżej medal z kartofla. Będę im kibicował, ale po obejrzeniu dzisiejszych półfinałów jestem bardziej wk... niż po meczu z Francuzami. Plus nerwa wyhuśtał mi pan Heynen swoją gadką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz z Iranem  mógł  trocę zaniepokoić. Graliśmy nieco "stacjonarnie". Jedna z akcji w której dostajemy piłkę za darmo po mocnym własnym serwisie i odbijamy się od bloku jak dzieci, mówi sporo o naszym przygotowaniu. Mentalnym najbardziej. Chyba za dużo łatwych zwycięstw.

Brazylia przegrała półfinał już pierwszym spotkaniu z Rosją. Odbiła się od bloku Jakowlew/Wołkow i skończyło się gwiazdorzenie. Ślad w psychice pozostał i trzeba było się natrudzić żeby przebić rosyjską obronę. Ruscy uruchomiali  jeszcze środek i kilka solidnie wbitych gwoździ z krótkiej, skutecznie wybiło z rytmu brazylijską machinę.

Edytowane przez Pluszszcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto było spędzić te cztery godziny przed telewizorem. Polak mistrzem olimpijskim! Drugi chód na 50km. w karierze Dawida Tomali i deklasacja czołówki światowej. Faworyci padali jak muchy, gdy Polak budował przewagę, fantastycznie kontrolując sytuację. Końcówka na oparach, ale miał z czego tracić. Komentatorzy z Korzeniowskim na czele chyba do końca nie bardzo wierzyli w to, co oglądają. Brawo!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz z Iranem  mógł  trocę zaniepokoić. Graliśmy nieco "stacjonarnie". Jedna z akcji w której dostajemy piłkę za darmo po mocnym własnym serwisie i odbijamy się od bloku jak dzieci, mówi sporo o naszym przygotowaniu. Mentalnym najbardziej. Chyba za dużo łatwych zwycięstw.

Brazylia przegrała półfinał już pierwszym spotkaniu z Rosją. Odbiła się od bloku Jakowlew/Wołkow i skończyło się gwiazdorzenie. Ślad w psychice pozostał i trzeba było się natrudzić żeby przebić rosyjską obronę. Ruscy uruchomiali  jeszcze środek i kilka solidnie wbitych gwoździ z krótkiej, skutecznie wybiło z rytmu brazylijską machinę.

 

Po prostu Heynen po dostaniu Leona uprościł grę naszej kadry do minimum. Dokładnie ten sam błąd zrobił w tym roku w Perugii, z której już wyleciał. Wystarczy spojrzeć na statystykę rozkładu ataku w MŚ 2019 a w tych IO (szczególnie jeśli chodzi o procenty na środku). Na Igrzyskach graliśmy strategią rusków z lat 90-tych. Wysoko-mocno-bez pomysłu-bez reakcji na to co robi przeciwnik. Grając tak nigdy nie wygramy turnieju dużej rangi. 

Od kiedy do kadry dołączył Leon i gramy siatkówkę spod "cepa i młota" przegraliśmy każdy turniej kończący się fazą pucharową. W każdym z tych spotkań byliśmy faworytem, każde przegrywaliśmy z podobnych przyczyn.

Czekam na kogoś, kto będzie w stanie zbudować drużynę z Leonem, a nie wokół Leona. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu Heynen po dostaniu Leona uprościł grę naszej kadry do minimum. Dokładnie ten sam błąd zrobił w tym roku w Perugii, z której już wyleciał. Wystarczy spojrzeć na statystykę rozkładu ataku w MŚ 2019 a w tych IO (szczególnie jeśli chodzi o procenty na środku). Na Igrzyskach graliśmy strategią rusków z lat 90-tych. Wysoko-mocno-bez pomysłu-bez reakcji na to co robi przeciwnik. Grając tak nigdy nie wygramy turnieju dużej rangi. 

Od kiedy do kadry dołączył Leon i gramy siatkówkę spod "cepa i młota" przegraliśmy każdy turniej kończący się fazą pucharową. W każdym z tych spotkań byliśmy faworytem, każde przegrywaliśmy z podobnych przyczyn.

Czekam na kogoś, kto będzie w stanie zbudować drużynę z Leonem, a nie wokół Leona. 

Częściowo się zgodzę z wyjątkiem jednego - na MŚ 2018 również gra była prosta. Kurek Kurek Kubiak. Szczególnie w Turynie. W stosunku do tamtych meczów straciliśmy blok. 16 : 4 w bloku to my powinniśmy mieć z Francją nie oni z nami - wtedy wynik byłby odwrotny i nagle wszystkie problemy przestałyby istnieć a jutro byśmy grali w finale.

 

Blok - jak jesteś w formie sam "się robi" - gdy jej nie masz a poślady z nerwów spięte skaczesz nie w tempo, ze źle ułożonymi dłonmi itp.

Edytowane przez Marcyś
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Częściowo się zgodzę z wyjątkiem jednego - na MŚ 2018 również gra była prosta. Kurek Kurek Kubiak. Szczególnie w Turynie. W stosunku do tamtych meczów straciliśmy blok. 16 : 4 w bloku to my powinniśmy mieć z Francją nie oni z nami - wtedy wynik byłby odwrotny i nagle wszystkie problemy przestałyby istnieć a jutro byśmy grali w finale.

 

Blok - jak jesteś w formie sam "się robi" - gdy jej nie masz a poślady z nerwów spięte skaczesz nie w tempo, ze źle ułożonymi dłonmi itp.

 

Blok straciliśmy, ale grę środkiem też. W Turynie graliśmy bardzo dużo środkiem i pipe'm. Do Kubiaka się zdarzało że blok szedł w ciemno do pipe'a :D  Rozkład ataku był całkowicie inny. Po Rimini miałem jedną obawę, że Heynen będzie zakładnikiem Leona. Z tobą też tu na forum o tym pisałem. Ale jak zobaczysz sobie staty meczy w Rimini to jednego nie zauważyłem wcześniej. W meczach w których nie grał Leon, mieliśmy równo rozłożony atak ze wszystkich stref. W meczach z Leonem wyglądało to odwrotnie. Tak jakby sypacz nagle tracił przegląd boiska i sytuacji. Bo zawsze ma odejście do lewego skrzydła. Na pewnym poziomie tak się nie da grać na dłuższą metę.

 

Stawiam tezę, że gdyby w tym roku Leon nie mógł grać dla kadry, to teraz byśmy czekali na finał, mimo tego że z Francją był najlepszy na boisku. Kto trochę czuje siatkówkę albo w nią grał wie o co mi chodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym żw poza Leonem i Kurkiem na skrzydłach była lekka padaka.

I teraz albo ci dwaj, albo co ?

Środkiem cały czas nie pograsz bo sie nie da.

Faktycznie jeszcze jakby blok coś od siebie dołożył, może by się to wyruwnało, a tak pomimo niezłego Zatorskiego na libero z kontry szło tak sobie więc jest jak jest.

Inna rzecz to Fabian i jego kierowanie grą w całym turnieju.

W sumie drużynę mamy dobrą tylko tym razem nie do końca to zagrało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzyjcie sobie Oskara Kaczmarczyka:

 

Może staliśmy się zakładnikiem Leona - ale staliśmy się też zakładnikiem Kubiaka - gdzie Semeniuk nie jest jakiś ofensywny, ma również świetne przyjęcie a nie był próbowany z Leonem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siatkówka zabolała. Tymczasem lekkoatlaci się nie zatrzymują. Najlepszy wynik medalowy w historii naszych startów na igrzyskach, którego chyba nikt się nie spodziewał. Przejmująca reakcja Marii Andrejczyk po zdobyciu srebra. Ona przyjechała do Tokio wygrać i nie interesował jej inny wynik. Bez takiej mentalności nie sposób liczyć na złoto. Takich Polaków na wielkich imprezach chciałoby się oglądać i płacz przegranych budzi szczere współczucie i dumę. Włosi wywrócili do góry nogami świat męskiego sprintu, zgarniając dwa złote medale.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ola Mirosław we wspinaczce wykonała zakładany plan, czyli dostała się do finału. Zresztą w swojej dyscyplinie, czyli speedzie, była pierwsza i miała czas 6,97s, czy zaledwie o 0,01s gorzej niż rekord świata ;) Mam nadzieję, że w finale go poprawi, bo medal niestety jest dla niej nieosiągalny.

W razie jeśli komuś umknęło, Ola w finałowym biegu poprawiła rekord świata o 0,12 s ;)

https://youtu.be/wFxI0kC3uz4?t=171

Ostatecznie 4 miejsce, no bo niestety, ale z tak słabym poziomem w boulderingu i prowadzeniu szanse na medal były jedynie matematyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...