Skocz do zawartości

Smarowanie kołowrotka


Rekomendowane odpowiedzi

Test przy minus 2 st.C zakończony. Kołowrotek pracuje bardzo płynie. Czuć minimalną różnicę w kręceniu w stosunku do ciepłego kołowrotka. Jednak w żadnym stopniu nie dyskwalifikuje to tego smaru do użytku w temperaturach bliskich zera, nawet w przypadku grubszego nałożenia na przekładnię.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z informacji kolegów z forum wiem, że w środku jest suchy, więc nie ma co się wymieszać :)

 

 

Zaden kolowrotek po wyjsciu z fabryki nie jest suchy, jak juz cos, to jest "suchy" znaczy sie ma mniej smaru niz sami bysmy dali, ale cos tam w srodku jest. Jakbym mial dawac nowy, inny zupelnie smar, to jednak wolalbym usunac poprzedni zeby nie mieszac...

Popieram zdanie kolegi wyżej. Jeśli już dokładamy nie usuwając poprzednika dobrze jest dać smar zblizony do oryginału. Smary mogą się po zmieszaniu pogryźć ze sobą . Efekt takiej mieszaninki może zaskoczyć in minus. A może też nie zaowocować niczym zlym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w styczniu przy -7 C łowiłem stradikiem 4000FA, który został w grudniu rozebrany w drobny mak i przesmarowany w całości tylko hot saucem (przekładnia, worm, rolka, zawiasy kabłąka). tylko oś dostała kisielu shimano, oporówka wytarta patyczkiem do uszu i włożona bez smarowania. Smaru dawałem z umiarem. Wnioski: po 4 godz. łowienia wyczuwalny wzrost oporów w stosunku do kręcenia w warunkach domowych, ale absolutnie nie można było mówić o blokowaniu się kołowrotka czy cięzkim kręceniu. Określił bym tak: w domu po zakręceniu korbka obróci się 5 razy, na mrozie 3.

 

pele76: coś mi się wydaje, że DG-10 i DG-6 to analogiczny skład z innymi proporcjami składników (ilość oleju/substancji wiążących i pomocniczych). Obstawiam, że DG-8 możesz sobie wyprodukowac we własnym zakresie mieszając je 50/50. Nie powinny wyniknąć z tego żadne niespodzianki, choć głowy nie dam.

 

godski:  czasem mieszanie smarów owocuje szaro-burym kolorem mieszanki, choć to chyba sprawa drugorzędna, zakładam, że niewielu kolegów posiada młynki z przezroczystym korpusem. Choć dla mnie kolor smaru to element diagnostyki - smar w kolorze wyjściowym świadczy o tym że zachowuje swoje właściwości a przekładnia się nie ściera nadmiernie.

Edytowane przez smokwelski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram zdanie kolegi wyżej. Jeśli już dokładamy nie usuwając poprzednika dobrze jest dać smar zblizony do oryginału. Smary mogą się po zmieszaniu pogryźć ze sobą . Efekt takiej mieszaninki może zaskoczyć in minus. A może też nie zaowocować niczym zlym.

 

Po kąpieli na kilkudniowej eskapadzie,byłem zmuszony zainwestować całe 9,50 w tubkę Penna.

(w miejscowym sklepiku mieli jeszcz Jaxona)  Po wysuszeniu mojego Twin Powera przesmarowałem

dość obficie Pennem. Efekt - kołowrotek chodził super. Po przyjeździe młynek poszedł na warsztat.

W środku obraz nędzy i rozpaczy.Konsystencja smaru i kolor trudny do opisania,dodatkowo pełno

kłaczków ściętego smaru. POGRYZŁY się konkretnie. (DG-6 i Penn)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatrzeć raczej nie, choć pomieszany smar wydaje się jakiś "ścięty", nie chce się trzymać na elementach metalowych. Dla uspokojenia, to raczej rzadkie przypadki. Kiedyś też nie można było mieszać oleju w samochodzie z innym, teraz większość toleruje takie melanże (chyba że chodzi o zupełnie inne rodzaje np. mineralne i full syntetyki). W kołowrotkowych smarach też są różne kategorie: litowe, grafitowe (niby niezalecane obecnie) itd.

 

pele76: przy okazji jestem Smok WELSKI, bo znad Welu. Kiedyś mi na kiju napisali wawelski :)  mimo, że bykami 2 razy pisałem im na kartce. Blank był zielony i trzeba było zdzierać do grafitu :angry: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale mogłeś pobrac próbkę która wcale nie była użyta... Ja dwa razy zapodałem smar przez port i większość z niego, była poza trybami...

No bo w instrukcjach nie piszą, że ten port jest przeznaczony do wpuszczania i wypuszczania krasnoludka, i że głównie tylko do tego się nadaje...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, da się ;) Nie znasz kawału o ginekologu, co to chciał pracę dostać jako mechanik samochodowy i silnik rozłożył i złożył przez rurę wydechową? ;)

 

Widać gdzie trybiki są, na upartego się da nasmarować co nieco, fakt że nic nie zastąpi rozebrania kreciołka itp. Ja dokładałem smaru i oliwki przez dziurwę jak byłem tydzień na wędkowaniu i dwa razy zaliczyłem wodę :P Teraz zawsze jak idę gdzieś na kilka dni, to mam jakiś pojemniczek ze smarem i oliwką ze sobą :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie  proponowane tu cudowne smary są bardzo drogie. Dlatego ze swojej strony chciałbym zaproponować Panom znacznie tańszą alternatywę. Moje kołowrotki smaruję w taki sposób. Przekładnie powlekam niewielką ilością Smaru łańcuchowego Motor-life 7 (opakowanie 70ml) cena od 5-9 PLN do kupienia w marketach Budowlanych. Jest to smar koloru biało-beżowego bardzo lepki co powoduje, że przekładnia obraca się bez większego obciążenia. Ośkę oraz łożysko oporowe smaruję Olejem silikonowym (opakowanie 70ml) cena od 7-9 PLN. Łożyska jeżeli są „zamknięte” 2Z, ZZ  to nie ma potrzeby ich smarowania, jak są zajechane to wtedy można próbować je otworzyć i przesmarować. Otwarte łożyska pod żadnym pozorem nie powinno się stosować WD-40 czy też innych rozpuszczalników. Smarowanie łożysk otwartych wykonuję następująco sposób, mocze je w ciepłej wodzie z płynem do naczyń. Po opłukaniu i wysuszeniu oliwie Olejem silikonowym może być inny, następnie zabezpieczam otwarte krawędzie smarem do łożysk np. ŁT-43. Polecam ten sposób bo jest tani i niezawodny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie  proponowane tu cudowne smary są bardzo drogie. 

Litości!!! Często rozmawiamy o kołowrotkach drogich i bardzo drogich. Jeśli kupujemy kołowrotek nawet za 300 zł to należy mu się jak psu zupa dobry smar i już. Tubka dobrego smaru kosztuje ok 40 zł i jej ilość wystarczy na kilka sezonów dla jednego kołowrotka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie to mialem napisac... Dlaczego bawic sie w wielkie oszczedzanie na naszych zabaweczkach? Jak mamy cisnac kazdy grosz, to moze i zylki tansze, plecionki, haki, wedki czy w koncu kolowrotki.

Kurcze 50 czy 70 zila za smar na kilka lat? No chyba ze ktos smaruje kreciol po kilkanascie razy w sezonie... Polecam wtedy lepszy smar/kolowrotek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie  proponowane tu cudowne smary są bardzo drogie. Dlatego ze swojej strony chciałbym zaproponować Panom znacznie tańszą alternatywę. Moje kołowrotki smaruję w taki sposób. Przekładnie powlekam niewielką ilością Smaru łańcuchowego Motor-life 7 (opakowanie 70ml) cena od 5-9 PLN do kupienia w marketach Budowlanych. Jest to smar koloru biało-beżowego bardzo lepki co powoduje, że przekładnia obraca się bez większego obciążenia. Ośkę oraz łożysko oporowe smaruję Olejem silikonowym (opakowanie 70ml) cena od 7-9 PLN. Łożyska jeżeli są „zamknięte” 2Z, ZZ  to nie ma potrzeby ich smarowania, jak są zajechane to wtedy można próbować je otworzyć i przesmarować. Otwarte łożyska pod żadnym pozorem nie powinno się stosować WD-40 czy też innych rozpuszczalników. Smarowanie łożysk otwartych wykonuję następująco sposób, mocze je w ciepłej wodzie z płynem do naczyń. Po opłukaniu i wysuszeniu oliwie Olejem silikonowym może być inny, następnie zabezpieczam otwarte krawędzie smarem do łożysk np. ŁT-43. Polecam ten sposób bo jest tani i niezawodny.

Skoro to taki dobry sposób na tanią konserwację to proponuję to opatentować, w/g mnie to masakra serwisowa włącznie ze smarowaniem łożyska oporowego.A zajechane łożyska wymienia się na nowe.A nie trzeba by było gdyby był zastosowany właściwy smar.

 

Przydatność smaru do naszego kołowrotka możemy ocenić po wyglądzie ( kolorze ) niektórych elementów.Wałek zębaty ( pinion ) wykonany z mosiądzu powinien mieć naturalny kolor bez śladów zaczernienia i innych przebarwień ( korozja chemiczna ). Wałki wykonane ze stopów mosiądzu typu "bras marine" mogą czasem być przebarwione na kolor rudy lub czerwonawy,co świadczy o kontakcie z wodą i braku natychmiastowego serwisu.Stosowanie smaru wysokiej jakości i odpowiednich parametrach przeznaczonym do kołowrotków chroni nas przed tego typu zjawiskami.Nie oznacza to że na zawsze.Serwis musi być niestety regularny.

Natomiast elementy wykonane ze stopów ZN-AL ulegają korozji chemicznej,co daje się poznać po zaczernieniach na ich powierzchni i wżerach.

Stan taki przyczynia się do szybszego zużycia poszczególnych części i mechanizmów włącznie z wykruszaniem się materiału.

Oczywiście wszystkie te przypadłości trafiają się też kołowrotkom bardzo długo będącym bez serwisu,a doraznie zalewane nieraz dużą ilością oliwki,nie tylko przez port,ale wszędzie tam gdzie się da i jak się da zalać oliwkę.A potem grzechoczące przekładnie.

Powtarzałem już kilka razy i teraz też powiem - szukanie oszczędności w środkach smarnych i eksperymenty z smarami przemysłowymi itp.maści nie popłacają.Jest bardzo duży wybór bardzo dobrych smarów tylko przeznaczonych do kołowrotków, produkowanych przez znakomite firmy.

 

Już wiem jaka może być odpowiedz - a bo ten smar tak samo wygląda i ma taką samą konsystencje jak ten Shimano i pewnie ta i ta firma robi go dla Shimano.Często tu na forum są takie porównania. Nić bardziej mylnego.Smary wysokiej jakości są produkowane na zlecenie poszczególnych firm w dużych koncernach chemicznych np.amerykański "DU PONT" specjalnie dla tych firm z założeniem wszystkich wymogów technicznych jakie ten smar ma spełniać.Drugiego takiego i do innych zastosowań nie ma.Jest to wyrób indywidualny dla każdego producenta.

 

Pozdrawiam

Józef Leśniak

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie polecam smarowania łożysk olejem silikonowym, na dodatek zmiesznym ze smarem ŁT43.

Niemniej jednak, tanie smary stosuje się także w przemysłowych urządzeniach i maszynach kosztujących setki tysięcy złotych, przy których nasze maszynki są nic nie warte. Tanie smary nie muszą, i często nie są, złymi smarami. Mogą być jedynie źle dobranymi. Cena "drogich" smarów powstaje zazwyczaj na skutek chciwości ich "producentów" i dystrybutorów, a niekoniecznie powodowana jest kosztami ich produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę sam środek smarny nie jest jedynym ważnym elementem. Wiem, że najważniejsze na żywotność kołowrotka ma jego częsta konserwacja. Nowy, sprzęt ma to do siebie, że jest dokładnie spasowany przynajmniej te droższe.  Elementy, które ze sobą pracują po jakimś czasie się docierają. Powstaje mazidło z drobinkami metalu, które tworzą pastę ścierną. Jeśli nie usunie się jej zawczasu to efektem tego może być przyspieszone zużycie elementów. Tak jak z nowym samochodem pierwsza wymian oleju powinna się odbyć znacznie wcześniej niż kolejne. Dlatego jestem zwolennikiem czyszczenia kołowrotków przynajmniej raz w roku czasami jest to częściej szczególnie gdy kołowrotek spinningowy jest narażony na złe warunki pogodowe, jak deszcz przypadkowe zamoczenie itp. W moich kołowrotkach zauważyłem, że po kilku czyszczeniach ilość metalowego brudu zmniejszyła się. Co do samych środków smarnych, czy to będzie super wynalazek SMARMAX czy też ŁT nic nie zastąpi minimum raz w roku drobnego przeglądu i wymiany smaru na nowy bo kto smaruje i czyści ten długo pokręci.

PS. Co do wspomnianych moich smarów wcale nie uważam, że są super i najlepsze, ale na takie mnie stać. Z drugiej strony przecież nigdy bym nie zainteresował się tym problemem gdybym uważał, że problem rozwiązałem definitywnie. Myślę jedynie, że na dzień dzisiejszy moje smarowidła są wystarczające do takich urządzeń jak kołowrotek.

Edytowane przez jurass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są to konstrukcje Ryobi oraz klony. Najtańszy kosztował coś ponad 120 najdroższy 330 PLN. Lubię te konstrukcje oraz jej niezawodność, pasuje mi umiejscowienie przełącznika blokady. Ponadto są bardzo proste w konserwacji i naprawie, w jednym tanim tej konstrukcji kołowrotku musiałem wymienić łożyska (oryginalne były kiepskiej jakości), które bez trudu kupiłem w cennie 2,5 PLN za sztukę. Teraz chodzi jak po maśle i jest jednym z moich ulubionych kołowrotków do wyklejanki okonkowej. Ryobi Zauber 4000 to wzór sam w sobie, może są i lepsze kołowrotkiJ Ale jest to mój najlepszy pod względem zawansowania kołowrotek. Mam też Abu Garci Orra sx 30, którego nie polecam znacznie lepszy i tańszy od niego jest Spro Passion. Posiadam też kilka staruszków różnej maści, które służą mi teraz pod federka lub spławik. Wszystkie te moje kołowrotki przynajmniej raz do roku w ten sposób j/w konserwuję. Polecam z mojej strony stosowanie Motor-life 7 na przekładnie, olej silikonowy na ośke, smar litowy ŁT na łożyska. Taki zabieg smarowania spokojnie starczy wykonać raz w sezonie aby cieszyć się aksamitną pracą kołowrotka. Podczas konserwacji też nie ujawniły się jakieś niepokojące uszkodzenia, które wynikałyby ze stosowania niewłaściwych smarów. Upływ czasu znacznie ujawnia się za to na zewnątrz kołowrotków w postaci otarć i rys.

Może ktoś, z kolegów pochwalił by się swoim sposobem konserwacji tak by inni mieli gotową odpowiedź jak to właściwie (poprawnie) wykonać, gdzie w jakim miejscu użyć konkretnie jaki środek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według Twojego wzorca:

 

Moje kołowrotki smaruję w taki sposób.

Przekładnie powlekam niewielką ilością smaru Ace-2 Shimano. Jest to bardzo lepki co powoduje, że przekładnia obraca się bez większego obciążenia. Cena miedzy 30-50 zł za 30 ml

Ośkę oliwię albo smaruję mieszanką Quantum smar/oliwka . Cena ok. 60 zł za smar i olwkę. Oporówki nie oliwię.

Łożyska jeżeli są „zamknięte” 2Z, ZZ to nie ma potrzeby ich smarowania, ale czasem (szczególnie gdy młynek swoje przeleżał) daje na rozruch oliwkę jak wyżej.

Otwarte łożyska pod żadnym pozorem nie powinno się stosować WD-40 czy też innych rozpuszczalników. Smarowanie łożysk otwartych wykonuję następująco sposób . Myje w benzynie ekstrakcyjnej i dokładnie suszę. Po opłukaniu i wysuszeniu zalepiam mieszanką olej + Mobilith lub Quantum.

 

A teraz coś ode mnie. Jeżeli chodzi o proporcje smar-oliwka to do maszynek przeznaczonych do cięższej pracy więcej smaru i odwrotnie.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Godski, mam pytanie dlaczego nie stosujesz żadnego smarowidła na oporówkę? Ja zawsze staram się delikatnie zwilżyć olejem silikonowym, kiedyś stosowałem ŁT ale zauważyłem, że przy kołowrotkach gdzie jest słaba sprężyna blokada wstecznych obrotów nie działała zawsze szybko. Dlatego stosuję olej silikonowy, ma gęstszą konsystencję od innych oliwek oraz niższą temperaturę zamarzania. Z moich kilku prób zimowo balkonowych wynika, że jak zastosowałem zwykły olejek (próby przeprowadzałem z różnymi olejkami nawet dałem silnikowy 10W30)  i olejek silikonowy. Znacznie lżejszą pracą odznaczał się ten z olejkiem silikonowym.   

Edytowane przez jurass
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...