Skocz do zawartości

Rekord Polski zabity - sum 267cm i 104 kg :(


Gabriel Kozdraś

Rekomendowane odpowiedzi

przy okazji zapytam ilu z tych zacietrzewionych, nadgorliwych propagatorów C$R zabiera wszystkie dorsze jakie uda się im złowić na morzu - czy dorsz to nie ryba? Kto przyzna się do hipokryzji?

C$R to przecież wybór a nie obowiązek. A to co zrobili co goście to zwykły wstyd, a nie powód do dumy. Tu wspieramy zachowania etyczne i chroniące przyrodę, a nie rzeźnię. Tyle.

 

Wysłane z mojego MI 6 przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pochwalam postawy owych "wędkarzy", nie wiem w ogóle po co zabierali taką rybę, skoro to się już do jedzenia nie nadaje, a trofeum też z tego żadne, skoro PZW do uznania rekordu i przyznania medalu wymaga wypuszczenia ryby...

 

Ja łowię głównie w Szwecji i tu wygląda to inaczej (np. sum i boleń są pod ścisłą ochroną, a ryby mają zarówno wymiar ochronny dolny, jak i górny oraz niektóre również wagę-np. sandacz 45-75cm i max 3,5kg-piszę o wodach państwowych, aczkolwiek nie do końca są to wody państwowe i to temat na oddzielny elaborat) ALE czy byliście świadomi, że rodowici, wędkujący Szwedzi każdemu szczupakowi powyżej 80cm dają w łeb i wyrzucają go w krzaki? Tak bo wg nich szczupaki tej wielkości i większe robią większe szkody, niż pożytek po przez zjadanie dużej ilości np okoni, czy sandaczy, które to ryby dla Szwedów są dużo bardziej szlachetne od zębatych. Kwestia, o której pisze nie jest jednostkowym przypadkiem, a szczupak jest tu traktowany jak lis-szkodnik. Dlaczego natomiast sum i boleń jest pod ścisłą ochroną tego jeszcze się nie dowiedziałem...

 

W Polsce brakuje etyki wędkarskiej, która nie jest kwestią nauki/wyuczenia, tylko wychowania od dzieciaka w poszanowaniu do natury i kwestią własnego rozumu-Szwed jak złowi 10 sandaczy, a ma ochotę zjeść rybę na obiad, to weźmie 2-3 sztuki, a resztę wypuści, u nas jak złowi 10 sztuk, to najchętniej wziąłby 15.

Edytowane przez PatLove
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ci Szwedzi to bardzo etyczny naród jak widać, zje taki 30% złowionych sandaczy, a szczupakiem pogardzi i wyrzuci w krzaki......natomiast Polak to oczywista musi być żarłoczna bestia, właściwie to wstyd być polskim wędkarzem, okazuje się, że niektórzy to nawet zabierają ryby nie łamiąc regulaminu.....wszystko na łbie stoi, tak jak ten nieszczęsny sum na zdjęciu, tyle że on na ogonie :ph34r:

 

napiszę to raz jeszcze, więcej się nie powtórzę w tym temacie......no kill czy C&R są jedynie złem koniecznym, nie ma w tym nic etycznego, nawet więcej, jest to bardzo podejrzana idea jak na obecnie panujące standardy......wspaniały pretekst do uznania, że nowoczesne wędkarstwo, pozbawione swojego pierwotnego jądra, czyli polowania w celu pozyskania rybiego białka, jest fanaberią patologicznych troglodytów, zbrodniarzy, morderców i psycholi.....i jako takie musi być natychmiast zakazane pod karą więzienia

 

zło konieczne, nic więcej.....ale wszędzie widoczna personifikacja ryby i dehumanizacja wędkarzy, którzy odważą się rybę zabić....taki sum to miał zapewne jakieś prawa, a jego mordercy tych praw mieć nie powinni, to nie ludzie.....strzelanie sobie już nawet nie w kolano, ale w okolice skroni.....koniec wędkarstwa bliski, nastąpi szybciej, niż koniec myślistwa, myśliwi zjadają upolowane zwierzęta i mimo krzyków zielonych, są potrzebni

 

a jeżeli ktoś uważa za nieetyczne jedzenie złowionych ryb, pozostaje mu jedynie sprzedać cały sprzęt i przestać chodzić nad rzekę czy jezioro......łowienie dla sportu jest okrutne, to jest dopiero tortura bezsensowna, lewicowi aktywiści szybko zrobią porządek z tym terrorem!

 

tak więc czas zacząć myśleć do przodu, obserwują nas mało przychylne środowiska, które niestety maja wielki wpływ na prawo.....edukacja, umiar, limity, górne wymiary.....wszystko tak......można nawet i najczęściej warto wypuszczać wszystko jak leci, ale raczej mądrze jest się tym za głośno nie chwalić.......a raz na jakiś czas należy złowić sobie smacznego leszcza i go zjeść, przy okazji ucząc dzieci, jak szybko rybę uśmiercić, jak ją oprawić i przyrządzić, taka wiedza i umiejętność (także psychiczna) może się przydać bardziej, niż dojrzewanie w przekonaniu, że ryba to prawie piesek, taka milutka, buzi i do wody......obłuda

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ci Szwedzi to bardzo............................że ryba to prawie piesek, taka milutka, buzi i do wody......obłuda

 Chyba nie wszyscy są w stanie prawidłowo to zrozumieć sądząc po innych komentarzach, czy po dyskusjach na fb. Gdzie "morderców suma" niektórzy by żywcem ukamieniowali. Zdrowy rozsadek w zaniku...

 

"jeżeli ktoś uważa za nieetyczne jedzenie złowionych ryb"

 

Ale bez mrugnięcia okiem je łososia norweskiego, czy morskie ryby łowione metodami przemysłowymi - to już czysta hipokryzja...

Edytowane przez eRKa
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uuuu... na fb się dzieje w sprawie tego suma.

(...)

Za krytykę postępowania tych morderców okazu, zostałem na trzy dni "zawieszony" na FB jako użytkownik grupy Strefa Spinningowa. Osobiście pofatygowała się Pani Administrator tejże grupy, ponoć "wędkarka".

 

(...)

Przecież to jasne że to trafiło na to forum, żeby postawę tych gości rugać i biczować.

(...)

Za to, że na Jerku zamieściłem fotkę tego zamordowanego okazu, zostałem "pouczony", że nie wolno publikować takich fotek.

 

Jak zatem piętnować takie zachowanie?

 

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @cristovo według Twojej klasyfikacji jestem zielony lewak, a do tego ekologiant .... Ale wychodząc z kompletnie przeciwnej strony sporu, doszedłem do podobnych wniosków jak Ty. Jeśli nasza pasja to sport polegający na łowieniu np. 500 uklejek w ciągu 3 godzin by dostać pucharek z plastiku to jest to najprostsza droga by zakazano wędkarstwa. Wentyl bezpieczeństwa/listek figowy w postaci możliwości zabicia raz na jakiś czas ryby jest potrzebny.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) możliwości zabicia raz na jakiś czas ryby jest potrzebny.

Co oznacza "raz na jakiś czas"? Dla jednego to może być rok, dla drugiego miesiąc, a dla innego codziennie. Niezależnie od tego, że ten pierwszy łowi 1 rybę w roku, drugi 1 rybę w miesiącu, a trzeci wiaderko codziennie. Dla każdego będzie to co jakiś czas, bo nawet ten ostatni nie tłucze bez przerwy, tylko co półgodziny...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wędkuję, głównie spinninguję i lubię zjeść świeżą rybę - rozumiem że złowionego szczupaka czy okonie mam wypuścić po to żeby później może nawet te same ryby kupić w sklepie rybnym odłowione przez rybaków?

Dla tego pierwszym zadaniem PZW powinien być zakaz połowów sieciowych na wodach administrowanych przez tę organizację!

Ciekawe jak do tego problemu podejdzie nowy redaktor naczelny WW - do niedawna główny propagator tej idei?zeby.gif

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy ryba musi zostać wypuszczona aby uznano rekord Polski?

Z tego co kojarzę, to większość obecnych rekordów skończyło na patelni, tudzież ma ścianie...

 

Sprawdzałem na stronie WW:

1. Tylko w „Wiadomościach Wędkarskich” w rubryce „Rekordy na plan” rejestrowane są oficjalne rekordy Polski.

B) Jeżeli wędkarz zdecyduje się na wypuszczenie ryby zaraz po jej złowieniu, konieczne jest fotograficzne udokumentowanie połowu, serią niebudzących wątpliwości zdjęć zrobionych w różnych ujęciach (niezależnie od natychmiastowego poinformowania redakcji).

 

 

Czyli nadal można beretować. Coś musiałem pomylić w swoich wcześniejszych wpisach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co oznacza "raz na jakiś czas"? Dla jednego to może być rok, dla drugiego miesiąc, a dla innego codziennie. Niezależnie od tego, że ten pierwszy łowi 1 rybę w roku, drugi 1 rybę w miesiącu, a trzeci wiaderko codziennie. Dla każdego będzie to co jakiś czas, bo nawet ten ostatni nie tłucze bez przerwy, tylko co półgodziny...

 

Jak tych ryb jest tyle, że codziennie można ich „utłuc” wiaderko to co za problem ????.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pofatyguj się nad Zb. Sulejowski, na łowisko "betony", tam "gumofilce" schodzą po całodziennej zasiadce z wiaderkiem, a co najmniej jego połową, leszczyków (nie leszczy).

Na marginesie - ile trzeba mieć kotów, żeby zeżarły codziennie taką ilość drobiazgu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziękuję za zaproszenie. Wolę połazić nad swoimi ciurkami. Wczoraj wieczorem pięknie mgła się kładła na łące.

 

Jeśli zaś chodzi o leszczyki. Jak zabiorą po wiaderku tej smakowitej ryby, to wody nie ukrzywdzą.

Edytowane przez Mysha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziękuję za zaproszenie. Wolę połazić nad swoimi ciurkami. Wczoraj wieczorem pięknie mgła się kładła na łące.

 

Jeśli zaś chodzi o leszczyki. Jak zabiorą po wiaderku tej smakowitej ryby, to wody nie ukrzywdzą.

Codziennie limit 5 kg - to rocznie prawie dwie tony. Stu takich wędkarzy wyrybi nie tylko nie ukrzywdzi nawet Zalew Sulejowski.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no właśnie nie. Gdybym był dzierżawcą to bym im dawał zniżki i robaki gratis dostarczał ????. Nie musiałbym łowić tej ryby siecią, z czego i tak z tego jest marny grosz. Taki wędkarz leszczowo-krąpiowy jest znacznie lepszy dla wody niż ortodoksyjny nołkilowiec nastawiony jedynie na drapieżniki. Wiaderkowcy zastępują sumy ????????????.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdzałem na stronie WW:

1. Tylko w „Wiadomościach Wędkarskich” w rubryce „Rekordy na plan” rejestrowane są oficjalne rekordy Polski.

B) Jeżeli wędkarz zdecyduje się na wypuszczenie ryby zaraz po jej złowieniu, konieczne jest fotograficzne udokumentowanie połowu, serią niebudzących wątpliwości zdjęć zrobionych w różnych ujęciach (niezależnie od natychmiastowego poinformowania redakcji).

 

 

Czyli nadal można beretować. Coś musiałem pomylić w swoich wcześniejszych wpisach.

Sobie siedli w redakcji WW i ustalili. :) Mogą sobie napisać, że np. oficjalnym rekordem uznają np. sumy złowione wyłącznie w Zegrzyńskim, w poniedziałki, na rosówkę i przez trzeźwego wędkarza z negatywnym wynikiem testu na covid, który nie bije żony. Jakie dla uznania rekordem ma znaczenie to, czy ryba zberetowana w majestacie prawa, czy uwolniona żywa? Albo jest największa, albo nie jest. Wszelkie próby zrelatywizowania tego nie prowadzą do niczego. Co mnie w tej sytuacji obchodzi, że któraś z redakcji lub ktoś ustalił swoje reguły? Zagadnienie ochrony największych ryb jest zupełnie inną kwestią i w naszych obecnych warunkach i przy mentalności wielu wędkarzy wymaga prawnych uregulowań. Obawiam się, że krytyka, hejt, obrzucanie błotem niczego nie zmieni. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no właśnie nie. Gdybym był dzierżawcą to bym im dawał zniżki i robaki gratis dostarczał . Nie musiałbym łowić tej ryby siecią, z czego i tak z tego jest marny grosz. Taki wędkarz leszczowo-krąpiowy jest znacznie lepszy dla wody niż ortodoksyjny nołkilowiec nastawiony jedynie na drapieżniki. Wiaderkowcy zastępują sumy .

 No właśnie tak. W normalnej wodzie jest miejsce na wszystkie gatunki ryb w odpowiednich proporcjach. Także na sumy, także na jazgarze, uznawane przez "fachowców" za chwast...

Zaburzenie równowagi to śmierć zbiornika.

 

Ale, ale - mecz już sie skończył... To ile tych ryb rośnie rocznie (no tak średnio) na hektarze takiej wody ja Zalew Sulejowski?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki wędkarz leszczowo-krąpiowy jest znacznie lepszy dla wody niż ortodoksyjny nołkilowiec nastawiony jedynie na drapieżniki. Wiaderkowcy zastępują sumy .

Taaa, fajnie jak jeszcze "wiaderkowcy" dołożą po wiaderku okonków, okraszonych ledwo wymiarowym szczupaczkiem, bo przy okazji zjadł robaczka, i tak codziennie do zwrotu opłaty i jeden dzień dłużej. Fajne takie "sumy". A te panie "nołkilowce" to dziwolągi, bo takiego ładnego bolenia przed chwilą puścili, a w koperku pyszny.

Tak na marginesie, żeby wrzucać 80 cm szczupaki w krzaki to w pierwszej kolejności należy się ich dorobić :P.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz się skończył, ale sezon nie  :D . Pracuję 7 dni w tygodniu, wolne mam raz na 14 dni. Taki lajf, kapitalizm panie. Odpisuję między klientami  :D , a obiecałem Ci dłuższą rozkminkę. Po robocie wolę jechać nad rzekę lub pogadać ze swoją kobietą  :) .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz się skończył, ale sezon nie  :D . Pracuję 7 dni w tygodniu, wolne mam raz na 14 dni. Taki lajf, kapitalizm panie. Odpisuję między klientami  :D , a obiecałem Ci dłuższą rozkminkę. Po robocie wolę jechać nad rzekę lub pogadać ze swoją kobietą  :) .

 Ale ja nie oczekuję wykładu. Mam świadomość, że karmione karpie w płytkim stawie lepiej rosną niż pstrągi gdzieś w wysokogórskim potoku. Podaj taką średnią przyrostów - dla wód takich jak zalew - 50 letni zalew ze średnią głębokością - 3 - 5 m i mocno zeutrofizowany...

Edytowane przez eRKa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...