Skocz do zawartości
  • 0

Długość wędziska a celność


Sławek

Pytanie

Na wstępie zaznaczam, że nie chodzi mi o generalizację typu dłuższe (krósze) wędzisko jest ze swej natury bardziej (mniej) celne. Chodzi mi o coś bardziej prozaicznego. Zakładamy, że łowimy wędziskiem jakiejś długości. Zmiana długości o 10cm pewnie nie zrobi różnicy, ale pół metra...? W końcu trajektoria lotu jest inna. Czy macie jakieś spostrzeżenia w tym temacie? A może już operujecie różnymi wędziskami z tą samą precyzją i zmiana nie robi różnicy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

 

@Remek

Zalezy jeszcze czym. Jezeli ustalimy punkt X w odleglosci wspomnianych 30m, a mase przynety na 1 gram... takie kleniowe 'reality'...

 

Reasumujac, tam gdzie trzeba rzucic daleko przy uzyciu lekkiej przynety ja bym wybrał kij dłuższy.

Tam gdzie nie trzeba rzucic daleko, albo gdy mozna zastosowac ciezsza przynete, wybrałbym kij krotszy.

 

@Jerzy

ja odwrotnie - nie wyobrażam sobie wybrania się na klenie na swoje miejscowki z wędką o długości poniżej 9'0. Mówię o łowieniu z brzegu, bez możliwości brodzenia. I nie chodzi mi tyle o odległości rzutowe, co o możliwośc maskowania się na brzegu którą daje dłuższy kij.

 

 

 

 

 

No tak, zawsze mozna znaleźć przykład na poparcie swojej tezy. Ja na gramowego wabika nie chcialbym lowić żadnym kijem bo poco. Nie przemawia do mnie tez argument o konieczności maskowania się podczas lowienia płochliwych ryb. Mnie wystarczy przykucnąć na brzegu i stonowane odzienie. Co do teoretyczności całej dyskusji to prawda, wiecej prakycznych rozwarzań zapewne będzie po 1 maja :D

 

JW

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W miedzyczasie pojawilo sie cos, czego nie doczytalem....takich miejsc, ktore przytoczyl Friko jest duzo wiecej...nawet stajac lodka na duzej rzece bardzo czesto niemozliwe jest pzreskoczenie strugi szybciej plynacej wody poprzez uniesienie kija, lowienie zwlaszcza na naplywach przykos, malo tego nie jest nieraz mozliwe lowienie plytko co gwarantuje w przytoczonej miejscowce utrate przynety...

 

Podchodzenie do tematu zbytnio teoretycznie powoduje, ze wedzisko moze sie dac w sporej mierze wykorzystac rowniez...teoretycznie.

Nie namawiam nikogo do czegokolwiek, wrecz przeciwnie...potem moze byc tak, jak z kolowrotkiem Slammer..komus polecalem a potem dostalem mail, ze to taki przecietny kreciolek... :D

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Gumo,

Dla mnie z teoretycznego punktu widzenia krótkim rzucisz celniej ale ... wędkę dobiera się nie do teorii a do xxx (gdzie xxx - to mnóstwo czynników). Jak wpuścisz te dane z xxx do maszynki to wychodzi wędka albo 30cm, albo 16m :D

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jestem gotów dyskutować z Friko. Jego przykład jest czysto teoretyczny. a wydawało się, że już dawno oddzieliliśmy sport wyczynowy od zwykłego łowienia. Czytam przynęta 1 gram. Co to jest przynęta 1 gram? albo skądże zawodnik wie, że dany woblerek waży 1 gram. Cała gromada dłubaczy z drobnymi wyjątkami w ogóle nie wie co to jest masa woblera lub ile on waży. To ich przerasta. Więc nie można poważnie traktować wabików, które nie mają określonej masy. Poza tym (oprócz wyczynu) zawodnik uzbrojony w takie śmieci może co najwyżej nastawiać się na śmiecie pływające w wodzie. Więc proszę kol. Friko o używanie normalnych przykładów wybranych z zestwów stosowanych na codzień. (często w swoich tekstach odwołuję się do blachy wahadłowej f. Polsping. I nie dlatego, że ona jest jakaś super tylko dlatego, że wszyscy ją znają i kiedyś tam używali). Jak czytam o abstrakcyjnej prznęcie 1 gram na bliżej nie określoną odległość to odbieram to jako sztucznie dobrany nierealny przykład.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Andrzeju,

 

chętnie podyskutuję. Przykłady realne podałem powyżej, ważą zdaje się wiecej niż 1 gram, gdzieś w okolicach 2-3gram.

 

Jestem sobie w stanie wyobrazić kij długości 198 cm z którego rzucał bede takie wabiki na odległości może i większe niż przy pomocy kija 305cm, i do tego pewnie celniej. Ale wydaje mi się że właściwości tego kija, zwłaszcza takie jak moc/wytrzymałość byłyby na tyle niskie iż poważnie ograniczałyby praktyczne możliwości wykrzystania tego czegoś jako narzędzia do łowienia ryb... innych niż najmniejsze.

 

Nie zgadzam się z tezą że na małe przynęty biorą tylko ryby małe.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie namawiam nikogo do czegokolwiek, wrecz przeciwnie...potem moze byc tak, jak z kolowrotkiem Slammer..komus polecalem a potem dostalem mail, ze to taki przecietny kreciolek... :D

masz szczescie, ze mi tak nie napisales, po tym, jak ja tobie slammera rekomendowalem, inaczej bym ciebie golymi rekami udusil :mellow: :mellow: :mellow:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Friko

 

Nie łowię na wirówki poniżej aglii 1, najlżejszy i najmniejszy woblerek jaki mam to hornet 3F. Cykad wogóle nie używam. Warciańskie klenie reaguja na obrotówki nr. 2 albo na 5g glooga czy Sieka. Okonie nawet te mniejsze łowi się tak samo dobrze na 7cm rapalkę jak i mini gumkę. Uklei i krasnopiórek nie lowię na casting. To specjalnośc użytkowników innego forum. :lol: :lol:

Nie łowię tez w dużej rzece, bo w okolicy takowej nie mam. Kijem 2,13 przerzucam Wartę w wielu miejscach i łatwiej mi jest trafić w określony punkt. Sprzetowo osiągnąłem swój ideał.

pozd JW :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@jerzy

 

nie mam watpliwosci ze byles w stanie optymalnie dopasowac swoj zestaw do swojego lowiska i swojej wedkarskiej praktyki.

 

Ja staram sie robic podobnie - dobierac sprzet do miejsc w ktorych lowie najczesciej, przynet ktorymi lowie najczesciej etc.

 

Wiec i wniski moga plynac rozne... i niekoniecznie musi byc tak, ze ktores sa bledne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Gumo,

Dla mnie z teoretycznego punktu widzenia krótkim rzucisz celniej ale ... wędkę dobiera się nie do teorii a do xxx (gdzie xxx - to mnóstwo czynników). Jak wpuścisz te dane z xxx do maszynki to wychodzi wędka albo 30cm, albo 16m :D

 

Pozdrawiam

Remek

Z tym się zgodzę. Bardzo często to warunki łowiska dyktują to, jakim wedziskiem można na nim łowić. Kiedyś stosowanie długiego wędziska na bardzo płytkich łowiskach szczupakowych , przy zastosowaniu stosunkowo ciężkich przynęt było koniecznością. Dziś mając jerki które w niektórych przypadkach toną wolniej od gumy, nie potrzebujemy aż tak długiego wędziska. Jednak chcąc łowić na wahadło, czy na inną przynętę tonącą będziemy do tego zmuszeni. Warunków takowych można by było mnożyć bez liku.

Dyskusja jak widzę ma dwie strony. Pierwsza to ci, którzy są zwolennikami krótkiego kija. Mówią, że tak im się dobrze łowi (do nich przy okazji się zaliczę :D). Druga strona stara się wykazać konieczność użycia długiego kija w specyficznych warunkach (tu też się zgodzę). Tylko czy konieczność jest konieczna? Czasami jestem się w stanie zmusić by łowić inaczej niż lubię najbardziej, ale zaraz z tego rezygnuję. Przedkładam przyjemność ponad skuteczność.

Celność to kolejny problem. Wniosek: Jeżeli cel jest w zasięgu rzutu danym wędziskiem, to... celniej rzucimy tą wędką z którą jesteśmy bardziej zgrani. Jeżeli jesteśmy z każdą, to krótsza będzie skuteczniejsza...

A moje pierwsze pytanie dotyczyło nie obiektywnych cech wędzisk a subiektywnych wrażeń przy zmianie długości... Ale to ostatnie zdanie potraktujcie jako PS

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@jerzy

 

nie mam watpliwosci ze byles w stanie optymalnie dopasowac swoj zestaw do swojego lowiska i swojej wedkarskiej praktyki.

 

Ja staram sie robic podobnie - dobierac sprzet do miejsc w ktorych lowie najczesciej, przynet ktorymi lowie najczesciej etc.

 

Wiec i wniski moga plynac rozne... i niekoniecznie musi byc tak, ze ktores sa bledne

 

 

Nie no OK, wszystko pojmuję :D . No moze z wyjatkiem jednego. :o

Jak, czym i gdzie łowic wirowką aglia 0, czy salmo tiny ? :o Ja widzę tylko jeden typ łowiska, gdzie nie obawiałby sie używac takich przynet. Jakaś maleńka i płytka rzeczka nizinna, gdzie oprócz nie duzych kleni i jazi pływaja jeszcze 15 cm okonki. Kij spinningowy UUUL do c/w >5g staloszpulowy kolowrotek wielkosci max 1000 i żylka 0,14. w takich warunkach podasz celnie tak maleńki wabik nawet kijem 1,6m.

pozd JW :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@jerzy

 

nie mam watpliwosci ze byles w stanie optymalnie dopasowac swoj zestaw do swojego lowiska i swojej wedkarskiej praktyki.

 

Ja staram sie robic podobnie - dobierac sprzet do miejsc w ktorych lowie najczesciej, przynet ktorymi lowie najczesciej etc.

 

Wiec i wniski moga plynac rozne... i niekoniecznie musi byc tak, ze ktores sa bledne

 

 

Nie no OK, wszystko pojmuję :D . No moze z wyjatkiem jednego. :o

Jak, czym i gdzie łowic wirowką aglia 0, czy salmo tiny ? :o Ja widzę tylko jeden typ łowiska, gdzie nie obawiałby sie używac takich przynet. Jakaś maleńka i płytka rzeczka nizinna, gdzie oprócz nie duzych kleni i jazi pływaja jeszcze 15 cm okonki. Kij spinningowy UUUL do c/w >5g staloszpulowy kolowrotek wielkosci max 1000 i żylka 0,14. w takich warunkach podasz celnie tak maleńki wabik nawet kijem 1,6m.

pozd JW :D

 

To wyobraz sobie, na duzej rzece, długi i cholernie plytki przelew, np rozmyta glowke. Dlugi kij jest nieodzowny zebys byl w stanie poprowadzic przynete wzdluz naplywu, a potem zebys byl w stanie poprowdzic przynete na 10-15cm wodzie pomiedzy kamieniami na przelewie (manewrujac szczytowka). Bez woderow.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nawiązując do wypowiedzi Sławka@ chciałbym przytoczyć jeden przykład z ubiegłego roku.

Przykład pokazuje pewną względność argumentacji, że kij musi być taki i taki.

Przez lata udowadniano mi, że na trocie kij musi być długi, mocny bo jest kra, szron na kamieniach nawisy lodowe i takie tam przeszkody. Po prostu innym kijem się nie da. W ubiegłym roku jeden duży producent woblerów zorganizował zlot trociowy. kIlka razy przekładano termin zlotu z powodu mrożu, nawisów śnieżnych i lodowych. Wyczekano na temp. dodatnią bez szronu, kry na brzegach i lodu w zasięgu wzroku. A teraz pytanie. Na jakie kije łowiło całe towarzystwa oprócz jednego redaktora z tego forum? Czyli cała ta gadanina była tak z przyzwyczajenia. Nie było żadnych warunków o których słyszałem poprzednio. Była takie warunki, jakie normalnie są przez cały rok nad rzeką. A mimo to zbrojenie takie jakie było.

Wnioski. Całą tą argumentację o konieczności takich lub takich długości traktujmy z dużą rezerwą i przymróżeniem oka, żeby nie napisać mocniej,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pitt,

 

A czy te duże klenie, które lowisz na 1-2g wabiki dałoby się złowić na większe/cięższe? Ot tak 5-7g? Jeśli tak, to co uzyskujesz łowiąc na mniejsze wabie?

Czy moge polecic casting do >2g wabików? Tylko teoretycznie bo takim nie łowilem i nawet jak się pojawi to łowic nie bedę z przyczyn o jakich wspominałem wyżej. Żeby nie popadać w skrajności myślę że 1g kleniowy brylancik łatwiej i efektywniej podać ze spinningu.

 

Friko,

Mozemy sie tu licytowąć w dokładnym opisie łowisk, w ktorych jakies konkretne parametry używanego sprzetu beda nieodzowne i zawsze bedzie mozna powiedzieć contra. Konkluzja nasuwa mi się jedna i bardzo oczywista. Nie ma uniwersalnych wedzisk. Truizm prawda? Ja ze swoim króciakiem omine łowiska jak twój długi przelew, a ty z badylem ponad 10 bedziesz sie jeszcze gramolił po krzakach jak ja zacznę lowić.

pozd JW :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Truizm... albo zdrowy rozsadek. Tak jak napisał Andrzej, w podobnych dyskusjach nie warto popadac w dogmatyzm czy dazyc do tworzenia kanonu.

 

Moze się to komuś wydawać teoretyzowaniem, ale moim wędkarstwo ma naprawdę wiele zmiennych co nie pozwala stworzyć jedynie słusznych wzorców do powielania - dla każdego i w każdych warunkach. Chociaż tak byłoby najprościej

 

Cieszę się że w obecnej dyskusji daliśmy radę tego uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak sobie czytam....i tak mi sie skojarzylo...byl taki filozof, ktory twierdzil, ze jest prawdopodobne, ze byc moze wszystko, co nas otacza to nic innego jak...objaw wielkiej zbiorowej halucynacji.

W tym momencie tak jakos jestem blizszy przyznania mu racji, ale...bardzo mozliwe, ze to wszystko mi sie wydaje.

W tej sytuacji staje sie jakby mniej wazne to, co sie dzieje teraz,co stanie sie jutro a tym bardziej pojutrze...

 

Gumo

p.s....inaczej bym ciebie golymi rekami udusil

Pitt, nie dalbys rady, ja co prawda maly ale...dusze nieraz wiekszych od siebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Przeczytałem cały wątek i czuć zmęczenie materiału.

Wszyscy mają rację, tyle, że autor wyraźnie zaznaczył w pytaniu, że nie chodzi mu o to, który kij 2m, czy 3m jest celniejszy? :unsure:

 

@Sławek zapytał:

Zakładamy, że łowimy wędziskiem jakiejś długości. Zmiana długości o 10cm pewnie nie zrobi różnicy, ale pół metra...? W końcu trajektoria lotu jest inna. Czy macie jakieś spostrzeżenia w tym temacie? A może już operujecie różnymi wędziskami z tą samą precyzją i zmiana nie robi różnicy...

 

Moim zdaniem, już zmiana wędziska np. 2,4 na 2,7m lub odwrotnie, ma znaczenie i wpływ na celność. Nie chodzi mi oczywiście o konkretną masę przynęty, poławiany gatunek ryby czy wielkość rzeki.

Przy zmianie wędki na inną długość, niecelność może wystąpić w kilku pierwszych rzutach nawet gdy, dobrze czujemy swoją ulubioną wędkę np: jeśli łowimy niezbyt często.

Do połowu jazi i kleni mam dwie wędki: 2,4m i 3,0m. Każda służy do innych warunków połowu. Uwielbiam łowić na długie spinningi tam, gdzie z krótką wędką będę myślał, że łowię skutecznie.

 

Czasami niecelność może trwać dłużej niż kilka pierwszych rzutów, jeżeli zakupimy nową wędkę o tych samych parametrach ale innej długości.

 

Podam przykład dotyczący niecelności przy zmianie wędki

Tydzień temu, gdy wybrałem się na wspólną wyprawę ze @Stemplem, miałem ze sobą nową wędkę do przetestowania. Stanęliśmy obok siebie. Wykonałem dwa krótkie rzuty na otwartą wodę 3cm woblerem o nieznanej masie. Czułem, że wędka potrzebuje większego wabika do poprawnego i celnego rzucania, mimo to, zaryzykowałem rzut pod zwisające gałęzie. Aż chciałem sam sobie powiedzieć...

-A nie mówiłem... :angry:

Wobler poleciał zupełnie nieprzewidywalnie, a może przewidywalnie, bo w gałęzie na drzewie i to dość wysoko.

 

 

Co do powyższej dyskusji Formowiczów napiszę tak.

 

Zaczynałem od spinningu 1,5m, a najdłużej łowiłem 2,7 i 3,0m.

Cóż, Wisła w okolicach Płocka z brzegu. :mellow:

Z mojej praktyki wynika, że celność rzutu przynętą spada wraz z odległością, na której znajduje się cel. Zakładam, że zestaw jest optymalnie dobrany do potrzeb. Wraz ze zwiększaniem dystansu, celniej rzuca się kijem dłuższym, jednak kije najdłuższe czyli powyżej 2,7m nadają się tylko do osiągania dużych odległości i precyzyjnego prowadzenia wabika np: na płytkim przelewie 30m od brzegu. Więc na 30m i tak celniej rzucę kijem 2,7m niż 3,m.

Najcelniejsze na krótkich dystansach są kije do 2,5m.

Moje doświadczanie w tym względzie dotyczy tylko i wyłącznie, B) niepoprawnego łowienia stałoszpólowcem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak sobie czytam....i tak mi sie skojarzylo...byl taki filozof, ktory twierdzil, ze jest prawdopodobne, ze byc moze wszystko, co nas otacza to nic innego jak...objaw wielkiej zbiorowej halucynacji.

W tym momencie tak jakos jestem blizszy przyznania mu racji, ale...bardzo mozliwe, ze to wszystko mi sie wydaje.

W tej sytuacji staje sie jakby mniej wazne to, co sie dzieje teraz,co stanie sie jutro a tym bardziej pojutrze...

 

Gumo

Inny stwierdził, że to co postrzegamy jest tylko wytworem naszej wyobraźni i ukrytych pragnień. Zgodnie z jego koncepcją, to wszystko co widzisz, to Twoje nieodkryte tęsknoty .

Na pocieszenie dodam jeszcze jedną koncepcję z tego samego worka. Istnieje tylko to co akurat postrzegamy. Jeżeli więc nam coś nie odpowiada wystarczy tego nie widzieć - w taki sposób przestaje istnieć(ja wtedy wyłączam komputer :D).

Pozdrawiam

 

PS Dobrze, że życie to nie tylko filozofia (ufff)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

jeszcze raz krotko, @jerzy z cala pewnoscia by sie dalo, tylko ja niestety nie znam woblerow o dlugosci 1-1.5 cm (a czasami musze na takie lowic bo na inne nie biora) i wadze 5-7 gram, ponad to bylbym zmuszony do zakupu nowego i drogiego sprzetu, ktory by dublowal obecnie posiadany ... to dla mnie zadne rozwiazanie

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...