Klubowe MP Sulejów 2012

[Sławek Oppeln Bronikowski]

No nic się nie stało Panowie , naprawdę nic godnego się nie stało Kolejny raz byłem z łaski losu świadkiem MP w wędkarstwie spinningowym , tym razem w wydaniu klubowym . Przykro mi to powiedzieć , ale była to kolejna wyprana z głębszej treści , sensu i znaczenia , jakiegokolwiek czytelnego przesłania impreza made by PZW . Czyli tak jak lokalna struktura związkowej nomenklatury realizuje zlecenie centrali , czyli zamienia w materię statutowy zapis o przewodniej , ba , wiodącej roli sportu Oczywiście biuro ZO zapewnia tylko wdzięczne jej ramy , a treść wnoszą i rozkładają publiczności przed jej zachwycone oczy sami uczestnicy .

A jak było ..

Stu dwudziestu ludzi , trzy sektory , trzy tury na kwitnących dywanach zalewu Sulejowskiego , dużo motorówek , żółte boje , czerwone chorągiewki , trockiści paprockiści i tradycyjny target naszych nieszczęsnych ścigantów ..

Okoneczki

Reprezentacje klubów , albo może nawet bardziej , pieszczochy ZG potulnie dały się wtłoczyć w ten jałowy , kiepsko rokujący , beznadziejny schemat i pracowicie odegrało tą kostyczna ramotę do końca . TV to uwieczniła i w świat poniesie jako model

Nim odeślemy tą smutna chałturę w niebyt i zupełnie należne zapomnienie , zadam pytanie :

Czemu ludzie deklarujący miłość do tego hobby godzą sie na udział w tak nędznych , banalnych i kompletnie nieistotnych formach publicznej ekspresji ?

Czy format tego wyścigowego święta nie przeczy wysokim standardom obowiązującym fanatyków i wielbicieli spinningu ?

Czy nie jest to przypadek hodowli biernych , miernych oraz wiernych , wyścigowych lemingów w związkowym paśniku ?

 

Ps..

Po raz trzeci , niesiony sympatia do łowiącej braci ,dokładałem swoje ręce do MP . Zorganizowałem nieodpłatny dojazd , parking i dostęp do wody na prywatnych gruntach wioski Swolszewice . Drugi raz ZO Piotrków nie dotrzymał umowy . Trzeciego razu nie będzie ..

K..wa , gdzie jest sandacz dla p. Marka , że o innych zobowiązaniach nie wspomnę !!??

 

[Sławek Oppeln Bronikowski]

Każda pliszka swój ogonek chwali .. Znam zawody z autopsji i praktyki . Coś robiłem jednak przez te czterdzieści kilka lat nad wodą Dorabianie do wypaczonej skłonności legendy ani wyszukiwanie pojedynczych szlachetniejszych przypadków nie zmienia jednak specjalnie mało ciekawego obrazu tej formy przeżywania wędkarstwa . Jak na kulturową postkomunę przystało jest to zajęcie od całkiem dawna odgórnie klecona inscenizacją , do której ta zawodnicza społeczność się przystosowała .. i w niej najzwyczajniej w świecie zdziczała To może samo w sobie nie jest jeszcze najgorsze , bo ograniczone i limitowane ilością zawodów . Dużo gorszy jest zwrot , przełożenie na ogół , który powiela na swoja miarę ten prymitywny , czasem nawet barbarzyński model związkowej samorealizacji . Sport ma być siłą napędową , nośnikiem przychodów , wielkim kreatorem gustów i mód . No i naturalnie , jak to sport w naszych czasach klasycznym parawanem

 

JAZ-ie , powiem Ci ze wątpię w wiele potocznych , ogólnikowych , choć mocno w głowy wrośniętych poglądów , zwłaszcza kiedy podpływa do mnie któraś z rzędu łódka z rutynowym pytaniem - Ty , gdzie tu są okonie ? A boleń nam oczy wodą zalewa ..

 

Guciolucky zgadzam się , że łowienie ryb w zawodach nie jest skrajną rozkoszą . Oglądanie ich również ..

[Rheinangler]

Pomilcz trochę Sławek

Mam takiego znajomego górala, który ma babę co wszystko wie lepiej, relatywizmem zamiata lepiej niż niejeden filozof. Ot taka babę z cytatu z Tischnera baba wie i wie, że wie, bo jakby nie wiedziała to życie by ją przecież sponiewierało...

 

No i ten mój znajomy góral poprostu mówi to co ma do powiedzenia jeden tylko raz i to spokojnie i cicho,- i tak już po kilkudziesięciu latach baba nauczyła sie słuchać,- choć dalej klepie pyskiem,- ale już teraz zastanawia się, o co mu chodziło,-choć najczęściej nie rozumie, to jednak myśli o tym co jej chłop powiedział.

Biorąc pod uwagę jej postęp intelektualny, troche to jeszcze potrwa, ale pierwsze oznaki poprawy widać,- no i przeciez Władek też nie zawsze ma rację...

[Gumofilc]

Warto, doszukujac sie roznych niuansow, zastanowic sie nad tym skad to sie wzielo?..no to, ze np. lowimy ryby, chociaz sami nie wiemy jaka sila nas do tego ciagnie?

Wszystko wskazuje na to, ze jest to spuscizna z dawnych czasow. Jezeli mysliwy nie nalapal ryb to pozdychali z glodu on i jego rodzina. Mysliwi, ktorzy przynosili zdobycz byli czescia wiodaca grupy, od tego zalezala pozycja...od tego zalezalo wszystko - ze zdaniem takiego kogos musiano sie liczyc, mogl myslec o zdobyciu kobiety, ktora upatrzyl...

 

Nic wiec dziwnego, ze nawet dzis, kiedy tak daleko juz posunelismy sie w rozwoju cywilizacyjnym nadal mamy we krwi polowanie.

Z tym, ze jakze nisko upadlismy, pomimo ze dlugosc zycia wydluzyla sie 2x, mamy c.w. osobno, z.w osobno, kraniki, dywaniki, kafelki, duperelki.

 

Srodowisko zdegradowane, zwierzeta wybite, ludzie...ucywilizowani.

 

Łowienie rekreacyjne? No, to zalezy co przez rekreacje sie rozumie? Ja rozumiem to, ze ktos siedzi caly czas nad tym samym m-cu, uwalony na lezaku, przy grilu, we wodzie kilka gruntowek.

 

Sam chcialbym, zeby gdzies byly dostepne odpowiednie tereny do wedkowania nierekreacyjnego i zebym mial czas je odwiedzac.

Jak zauwazylem malo kto bierze pod uwage to, ze lowienie to nie jest samo (nie powinno byc) naparzanie ryb.

Ja cenie sobie ponad wszystko tereny dzikie, bez wyjacej, lecacej na oslep z wytrzeszczem w oczach tluszczy, bez mcdonalda, bez betonu, bez ryczacego radia, bez menu z wyszcegolnionymi pozycjami...

 

Jasnym jest, ze tylko zlodowacenie, wiekszy meteoryt, potop, etc. moga zrobic porzadek i naprowadzic nas na calkowicie naturalne tory, bo tylko wtedy powroci czas mysliwych.

Ale na razie mozna zrobic taka rzecz, zeby nie skrecac w kierunku zupelnego wynaturzenia.

Ze ja nie mam pojecia co tam zawodnicy...?

Nie wiem tez, gdzie Doda ostatnio tylek pokazywala? Jakie sa ostatnie sondaze PO? Za ile Mariolka z Klanu powiekszyla sobie cycki? I kogo ostatnio rzucil Mietek ze Szpitala na peryferiach?

 

Co trzeba wiem. Wiem co mnie nie interesuje, wiem dlaczego, i wiem ze to jest moj pkt. widzenia.

Nie ma na to wplywu moda, naciski, trendy bo nie robie niczego na pokaz.

 

Gumo

 

[guciolucky]

@Gumo jeśli brakuje Ci dziczy to zapraszam do Olsztyna, pokażę Ci taki sajgon, że zapamiętasz na długo. A jak ktoś lubi inaczej to niech robi inaczej, nie wolno narzucać swoich upodobań innym, dla jednych burak to ten co nosi złotą ketę a dla drugich ten co jej nie nosi...hehehe, wielu wędkarzy też obkłada się okularami, kamizelkami i innymi pierdołami a nawet jakieś tam na wędkach robią wyplatanki itd., drudzy biorą plecak, kij z tylnego siedzenia i biegną wieczorem po pracy żeby chociaż kilka godzin połowić ryby, czasem nawet gumiaki mają za krótkie hehehehe

[drozdo]

Jedym sie podobaja zawody i na nie jezdza drugim dzika przyroda i obcowanie z nią. Czy jest sens polemizowac nad tym co sie komu podoba ???

 

Zawody sa były i pewnie beda nawet jezeli sie to komus podoba czy nie. Organizacja i atmosfera na nich to juz inna kewstia, o tym mozna rozmawiać i ksiazki pisać.

 

Najwazniejsza sprawa ze ryby na takich zawodach wracaja do wody czy to sa te paprochowe okonki czy okazy duzo wieksze.

[Gumofilc]

W sumie nie to, zeby mnie interesowala tego typu dyskusja...ale cos jeszzce dodam...slowa: sens i podoba sie.

 

Dzisiaj okazuje sie, ze nawet tym mozna sterowac. Dlaczego ja lece na leb na szyje chociaz mnie nikt nie goni? Bo wszyscy leca.

Bo w telewizji powiedzieli, ze tak trzeba..ba, sam Iksinski tak powiedzial..ten z Polshitvenu i od tej reklamy w telewizji. Kto nie leci ten nie ma szans na lans. A bez lansu to goscia nie ma...

Sens? A co to jest? Trzeba wpisac haslo w internecie to wyskoczy...

To slowo takie podobne do slowa: prawda.

 

- Prawda..?

- Nie ma takiej..

 

Gumo