Skocz do zawartości
  • 0

Łodzie aluminiowe Thor


RobsonAL

Pytanie

Jestem zainteresowany zakupem łodzi Thor 440 od Solid Boats, w necie praktycznie żadnych informacji, nie mam rozeznania w temacie cięższych łodzi, sam użytkuje Lindera 440 z którego jestem bardzo zadowolony, jednak na większych akwenach nie czuje się komfortowo. Trudno mi nawet sprecyzować swoje oczekiwania, bo nie mam odniesienia, łowiska to głównie duże zaporówki 2000-3000ha,  Rugia, może Holandia ale to raczej sporadycznie, z rzek to Odra, gównie vert i łowienie z ręki. Oglądałem kilka różnych łódek i na tle konkurencji wygląda obiecująco, przynajmniej pod kątem jakości wykonania, nautycznie trudno mi ocenić, Proszę o opinie mądrzejszych kolegów, którzy mogą coś podpowiedzieć czy to dobry wybór. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Pływałem thor 370 a teraz skylla 370 . Przepaść na korzyść skylla . Całość z Alu . W thorze pokład ze sklejki ceny robią się podobne skylla 420 40 tys wersja podstawowa . 440 pływa Paweł Karwowski która tez sprzedaje teraz . Stoi na sprzedaż od listopada bodajże jego łódka .

Jakbym miał wybierać ponownie to skylla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jestem zainteresowany zakupem łodzi Thor 440 od Solid Boats, w necie praktycznie żadnych informacji, nie mam rozeznania w temacie cięższych łodzi, sam użytkuje Lindera 440 z którego jestem bardzo zadowolony, jednak na większych akwenach nie czuje się komfortowo. Trudno mi nawet sprecyzować swoje oczekiwania, bo nie mam odniesienia, łowiska to głównie duże zaporówki 2000-3000ha, Rugia, może Holandia ale to raczej sporadycznie, z rzek to Odra, gównie vert i łowienie z ręki. Oglądałem kilka różnych łódek i na tle konkurencji wygląda obiecująco, przynajmniej pod kątem jakości wykonania, nautycznie trudno mi ocenić, Proszę o opinie mądrzejszych kolegów, którzy mogą coś podpowiedzieć czy to dobry wybór.

A właśnie to jak łódź pływa i zachowuje się na wodzie jest najważniejsze.

O czym wszyscy zapominają.

Za to są ekspertami od spawów, jakby były one w łodzi najważniejsze ????

 

Widziałem jak Thor 440 leci po dużej fali na Darginie i bardzo dobrze to wyglądało.

Osobiście nie pływałem, a teraz żałuję bo mógłbym coś więcej wiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tylko zawsze trzeba mieć na uwadze że co innego widzieć co innego samemu płynąć bo odczucia mogą być odmienne. A cenki ładnie poszły w górę, rok temu za Skylle 420 mi powiedzieli 30tysi.

Racja, ale jak się wie na co patrzeć to można oceniać ????

A pływa po dużej fali naprawdę bardzo dobrze.

A powiem więcej.

Żadna łódź aluminiowa podobnej wielkości od znanych Polskich producentów nawet nie ma co do niej startować.

W takich warunkach jak były, moim zdaniem ????

Śodek też tylko widziałem, a zmieniłbym go całkowicie ????

W tym samym czasie mogłem też podziwiać, jak pracują na wodzie pięciometrowe Lundy ????????

Edytowane przez @Brig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Co to znaczy duża fala?

Trudne pytanie bo każdy inaczej to ocenia i dla jednego dużo to do kolan, a dla innego do pasa ????

Typ krótka i głęboka,każdy kto tam pływa to wie, co się dzieje jak na Darginie powieje.

Taki rymik ????????

 

A czym pływasz jak mogę zapytać ?

Edytowane przez @Brig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trzy z dwoma

Kurde, Arek jeszcze trochę i nie będziesz miał czego krytykować bo wszystkie łódki są złe, źle zrobione, źle pływają, pokład beznadziejny, burta słaba, poszycie nie takie, pływalnośc nie ta.

Na szczęście tak jak w motoryzacji tak i w produkcji łodzi mamy wybór (zakładając normalność sytuacji na rynku).  Bardzo podobnym kryterium jak w przypadku aut, jest nasza zasobność portflela i to do niej zazwyczaj dostosowujemy nasze potrzeby a nie odwrotnie.  Jeśli mamy nieco więcej kaski w portfelu, to później bardzo często zwracamy uwagę na możliwości zaparkowania naszych łodzi. Ktoś kto budował dom i ma przy nim gaaraż na 6 metrów długi  nie kupi łódki 6,5m, jesli nie ma na nią miejsca gdzie indziej etc.

Czasy sa takie jakie są - czasem bierzemy coś co jest od ręki bo jest lepsze od czegoś, czego nie ma i nie wiadomo kiedy będzie, a termin realizacji przesunie się potem z 3 miesięcy na 6 miesięcy, nastepnie na 9 miesięcy itd.

Każde łodzie znajdą swoich zwolenników, podobnie jak samochody. Jeden kupi Fiata 500 nówkę z salonu, drugi Opla Corsę z 1995 roku, a jeszcze inny nowe RS6. 

Obrałeś przedziwny kierunek krytykowania wszystkich jednostek pływających, jakie mają szansę się pojawić w tym kraju i nie wiem jaki chcesz efekt uzyskać, ale mam wrażenie że uzyskujesz odwrotny od zamierzonego.

Każda, ale to każda łódka ma swoje wady. Dla ciebie to może być pokład, dla kogoś innego w tej samej łódce, pokład będzie wyglądał niczym z wędkarskich marzeń, a jeszcze inny powie - no kurde, chyba ciut za długa do mojego garażu.

Takie tam moje zdanie, ale co ja się znam. 

 

Wracając do Thora 440. Miałem okazje pływać taką łódką i faktycznie dzielnie sobie radzi na falach. Z moich obserwacji jednak wynikało, że 30 konny silnik jest zbyt słaby do tej bardzo cięzkiej, jak na swoją długość łodzi.

W mojej opinii to fajna łódka, jeśli ktoś szuka takiej długości i jest w stanie finansowo dźwignąć równie spore obciążenie, jakim będzie silnik typu 50 koni  lub więcej dla pawęży.

Wielu wędkarzy, którzy cenią sobie mobilność, lekkość wodowania na wybitnie marnych slipach lub wręcz w miejscach ich braku, pewnie skupi sie jednak na mniejszych i lżejszych jednostkach.

Powtarzam to moja opinia, moje odczucia i każdy może mieć swoje. Przynajmniej na razie.

 

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam, tak jak kolega Dano pisze dobieramy sprzęt do potrzeb wędkarskich ,a w moim przypadku dochodzą warunki slipowania i chodź  podobają mi się łodzie alu to i tak nie mogę sobie pozwolić na łajbę cięższą jak 200kg łącznie z silnikiem ,bo większości wypraw jeżdżę sam ,woduję z brzegu piach, błoto ,płytko, krótko mówiąc trudne warunki czasami trzeba jeszcze brodzić z łodzią by muc wsiąść i popłynąć. 

 

post-72455-0-32871300-1641577853_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W moim przypadku przyczepa nie stanowi problemu jest przerobiona i łódź stoi dużo niżej ,takim zdjęciem po prostu dysponowałem z danej miejscówki ,przy tej łodzi na zdjęciu 3,90 i tym silniczku zestaw ważył 130kg i było git ,teraz mam łódź 4,30m i silnik 20kM i problem są długie i płytkie odcinki  do głębokiej wody , a takich miejsc mam sporo , tam gdzie mam głębokie slipy to żaden problem.

Edytowane przez perch22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W moim przypadku przyczepa nie stanowi problemu jest przerobiona i łódź stoi dużo niżej ,takim zdjęciem po prostu dysponowałem z danej miejscówki ,przy tej łodzi na zdjęciu 3,90 i tym silniczku zestaw ważył 130kg i było git ,teraz mam łódź 4,30m i silnik 20kM i problem są długie i płytkie odcinki do głębokiej wody , a takich miejsc mam sporo , tam gdzie mam głębokie slipy to żaden problem.

Ja uważam, że stanowi jak nie możesz dalej na niej pracować.

Mam takie same slipy na leśnych jeziorkach i daję radę choć maja waży przeszło 500 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kurde, Arek jeszcze trochę i nie będziesz miał czego krytykować bo wszystkie łódki są złe, źle zrobione, źle pływają, pokład beznadziejny, burta słaba, poszycie nie takie, pływalnośc nie ta.

Na szczęście tak jak w motoryzacji tak i w produkcji łodzi mamy wybór (zakładając normalność sytuacji na rynku). Bardzo podobnym kryterium jak w przypadku aut, jest nasza zasobność portflela i to do niej zazwyczaj dostosowujemy nasze potrzeby a nie odwrotnie. Jeśli mamy nieco więcej kaski w portfelu, to później bardzo często zwracamy uwagę na możliwości zaparkowania naszych łodzi. Ktoś kto budował dom i ma przy nim gaaraż na 6 metrów długi nie kupi łódki 6,5m, jesli nie ma na nią miejsca gdzie indziej etc.

Czasy sa takie jakie są - czasem bierzemy coś co jest od ręki bo jest lepsze od czegoś, czego nie ma i nie wiadomo kiedy będzie, a termin realizacji przesunie się potem z 3 miesięcy na 6 miesięcy, nastepnie na 9 miesięcy itd.

Każde łodzie znajdą swoich zwolenników, podobnie jak samochody. Jeden kupi Fiata 500 nówkę z salonu, drugi Opla Corsę z 1995 roku, a jeszcze inny nowe RS6.

Obrałeś przedziwny kierunek krytykowania wszystkich jednostek pływających, jakie mają szansę się pojawić w tym kraju i nie wiem jaki chcesz efekt uzyskać, ale mam wrażenie że uzyskujesz odwrotny od zamierzonego.

Każda, ale to każda łódka ma swoje wady. Dla ciebie to może być pokład, dla kogoś innego w tej samej łódce, pokład będzie wyglądał niczym z wędkarskich marzeń, a jeszcze inny powie - no kurde, chyba ciut za długa do mojego garażu.

Takie tam moje zdanie, ale co ja się znam.

 

Wracając do Thora 440. Miałem okazje pływać taką łódką i faktycznie dzielnie sobie radzi na falach. Z moich obserwacji jednak wynikało, że 30 konny silnik jest zbyt słaby do tej bardzo cięzkiej, jak na swoją długość łodzi.

W mojej opinii to fajna łódka, jeśli ktoś szuka takiej długości i jest w stanie finansowo dźwignąć równie spore obciążenie, jakim będzie silnik typu 50 koni lub więcej dla pawęży.

Wielu wędkarzy, którzy cenią sobie mobilność, lekkość wodowania na wybitnie marnych slipach lub wręcz w miejscach ich braku, pewnie skupi sie jednak na mniejszych i lżejszych jednostkach.

Powtarzam to moja opinia, moje odczucia i każdy może mieć swoje. Przynajmniej na razie.

 

 

 

Mamy zupełnie inne podejście do tematu , ale o tym za chwile .

 

Wracając do Lunda i Thora Tak ten lund o którym mówię w tych warunkach pływał na 3 z dwoma. Stare laminaty , wiekowe lowe , Tracker czy wreszcie ten nieszczęsny thor 440 pływał o niebo lepiej na tej samej wodzie w tym samym czasie. I naprawdę ja jeszcze nie widziałem niczego w długości 440 alu produkowanego w Polsce co by pływało tak jak thor 440 w tych warunkach o których mówimy czyli krótka wysoka fala. I tak akurat ten thor pływał lepiej od 5cio metrowego Lunda (to chyba był rebel xl czy tam xs ) i nie jest to dla mnie nic nadzwyczajnego. Wystarczy spojrzeć na konstrukcje dna i dla osoby która coś tam kąsa to będzie koniec tematu. I żebyśmy się zrozumieli To że nie znaczy to w całe ze wybrał bym thora od Lunda , jestem estetą a pokład thora odbiega o takiego na którym bym chciał pływać ????. Lepiej pływa na falach ale za to na flaucie będzie wolniej pływał niż łódka z konstrukcja dna podobną do lundowej z takim samym silnikiem.

 

Wiec jeszcze raz , umowny się jest różnica między „dobry” tym na co na co nas aktualnie stać. Reszta to dorabianie ideologii do ego właściciela . Niestety żyjemy w takim miejscu na ziemi gdzie dobre rzeczy kosztują więcej niż w cywilizowanych krajach a zarabiamy zazwyczaj dużo mniej. Moja Poprzednia łódka czyli escape 165 w takich warunkach radziła sobie jeszcze gorzej bo to po prostu lodzie do czego innego. Zdecydowanie nie na wielkie wody i niepogodę. Ale tego nikt u nas nie rozumie . Przekonasz się na właśnie skórze jak trochę popływasz waszą????. To będziesz wiedział że to bardzo dobra łódka ale nie na fale ????

Wzystkie te amerykańskie łódki do poziomu competitora czy pro guide w lundzie to proste ekonomiczne modele od których nie na co oczekiwać cudów. Nigdy to nie będzie pływało jak trzeba , nigdy nie będzie wykonane jak trzeba. Bo ludzie nie kupowali by wyższych , droższych modeli.

 

To na co nas stać w Europie to niestety właśnie sam dół listy… takie mamy realia. I dobrze zauważyłeś Tak to działa jak w motoryzacji , masz kasę to kupujesz co chcesz nie masz to zadowolisz się półśrodkiem czyli tym na co aktualnie człowieka stać. U nas w kraju dobre amerykańskie łodzie wędkarskie można policzyć na palcach jednej ręki ,no może dwóch. Są albo zabytki albo skorupy z 3 najniższych rzędów w Ameryce przeznaczonych do amatorskiego niedzielnego wędkowania. To że w Polsce jest przyjęty kult wychwalania tego co aktualnie jest w naszym posiadaniu jest dla mnie lekko mówiąc śmieszny. Myśle że 9ciu na 10 ciu posiadaczy Łodzi o swojej zawsze powie że jest idealna , jaka by nie była. Uważam ze krytyka to dobry wstęp do rozwinięcia produktu, u nas to wszystko jeszcze raczkuje, lodzie wędkarskie są bardzo proste , tak naprawdę niecałe 3 lata temu pojawili się pierwsi producenci którzy montują pokłady dywanowe w łodziach wędkarskich. Gdzie zachód robi to od 30 albo więcej lat. Laminaty to samo , unas do dziś szczytem techniki jest wałek i kadłub cienki jak przysłowiowa d.. węża ????

A w aluminium naklejenie dywanu na blachę albo gąbki…. Wiec tak krytyka jest potrzebna do rozwoju, oczywiście krytyka kogoś kto choć trochę wie o czym mówi ????

 

Ja uważam że coś tam w życiu widziałem , na czymś tam pływałem i tak niestety mogę się sceptycznie wypowiedzieć.

Powiem więcej 3/4 łódek które są produkowane u nas to nieporozumienie, są nieliczne firmy które robią łódki ( wędkarskie ) poprawne ale do ideał im daleko.

 

I rozmawiając o łodziach na Wielkie jeziora mazurskie czy Vänern ???? sprawa jest prosta.

Nie stać mnie - nie kupię dobrej dużej lodzi ( tak taka tam jest potrzebna )

 

Nie mam dużego samochodu - nie kupię dobrej lodzi dużej Łodzi bo jej nie wyciągnę

 

Nie mam garażu na dobra duża Łódź - nie kupię dobrej dużej Łodzi .

Bardzo proste , nie ? ????

 

Kupię Łódź która na swoje ograniczenia i która pasuje do mojego budżetu i powinienem być tego świadomy. Świadomy czyli wiem ze nie jest ideałem 405tka płaska jak naleśnik nie jest łodzią do pływania po wielkiej wodzie w złych warunkach.

Jest jaka jest, najlepsza na jaką mogę sobie pozwolić i tyle. Ale nie jest dobra na wszystko

A po za tym to za ten elaborat wisisz 2 browary , bo aż mam palec czerwony od pukania w klawisze.

 

Ps Nigdy nie zrozumiem się z ludźmi którzy wyruszają 405 na podbuj Vänern ????????????

Edytowane przez @Brig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dziękuję Panowie za komentarze, łódkę chcę kupić właśnie od Pawła używaną, zwyczajnie nie chcę czekać 8-10-12 miesięcy na Skaylle czy Tangiri, przy cięgle rosnącej cenie finalnej. Nie kasa jest problemem tylko szkoda mi kolejnego sezonu. Temat wyboru łodzi jaki i sposobu użytkowania widać jest tak szeroki jak ilość osób pływających, jestem świadomy że nie da się wszystkiego pogodzić, po prostu dorosłem do czegoś większego i zapasem bezpieczeństwa obecnego Lindera 440 zostawiam na okoliczne kałuże i wody z trudnym wodowaniem bo tam lekkość tego zestawu jest nie do przecenienia i łódkę mam od 13lat i do takich zastosowań jest idealna, ale dociążona silnikiem, dziobówką, ekranami, gratami ta lekkość zaczyna być umowna. Łódka podwoiła wagę a problemu z wodowaniem jakoś nie ma, denerwujące jest tylko przepakowywanie wszystkiego do auta. Myślę że łódka zapakowana z spaliną 15KM, waży ok 300kg, taki Thor zapewne z wszystkim ok 600kg, Kompletnie nie mam odniesienia jaką to robi różnice przy wodowaniu i wyciąganiu łódki, wiem że dużo zależy od przyczepy, swoją tez przerabiałem tak żeby łódka w transporcie leżała na płozach a minimalnie uniesiona sama zjeżdżałą do wody, przyczepę tez wybrałem możliwie niską z dużym rozstawem kół. Zakładając że modyfikując pod siebie przyczepę łódka będzie łatwo wjeżdzać i zjeżdzać, ale jaki problem stanowi szarpnięcie takiego zestawu z wody na plaży czy podobnym pseudo slipie tego nie wiem. Jeździłem na Rugię i slipowałem CapCamarata 6,5m i nie było żadnego problemu ale to na normalnych slipach, kolega tą samą łodkę slipuje 3 Beemką na jeziorze i też nie ma problemu. Może nie jest diabeł taki straszny ;)  Zupełnie nie wiem jaka musi być minimalna głębokość żeby zwodować taką łodkę, bo tylko w tym widzę problem na ile trzeba głęboko wjechać do wody.  @Brig ja się w pełni zgadzam z tym co piszesz, wszystko jest sztuką kompromisu od strony użytkowej na finansowej kończąc, od czegoś muszę zacząć tą przygodę, a że doświadczenie zerowe to i wymagania trudno precyzować. Możesz rozwinąć jakie masz uwagi do zabudowy pokładu? Sklejka, do przeżycia, wiem w czym problem, a reszta?  Co do wagi, z zasłyszanych informacji podobno wszyscy producenci zaniżają rzeczywistą wagę tak więc trudno przyjąć to za parametr porównawczy, jednak przy tej wadze i długości nie myślę o silniku mniejszym niż 40KM, a bardziej 50KM, różnica w wadze pomiędzy 30 a 50KM nie jest raczej drastycznie znacząca. Reasumując nie musze bać się produktu Solid boats, mając świadomość że Skylla to to nie jest? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie no to gratuluję jednostki na ten zbiornik ????

Przepraszam a czym się sugerowałeś przy doborze jednostki na tą wyprawę ?

Zastosowałem pewien trik , używałem podczas tej wyprawy takiej okrągłej części ciała która znajduje się na końcu szyi. Powiem Ci jeszcze w tajemnicy że koledzy pływali pontonem 360 i też przeżyli.

Skoro dla Ciebie pływanie polega na odkręceniu manetki na max na 2m falach to ja Ci życzę powodzenia. Ani razu przez ten tydzień pływania nie czułem się w najmniejszym stopniu niebezpiecznie.

W tym roku będę tam ponownie i koniecznie powiem Szwedom którzy tam pływają od lat 4m łodziami że nie mają o niczym pojęcia.

Edytowane przez crizz100
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dziękuję Panowie za komentarze, łódkę chcę kupić właśnie od Pawła używaną, zwyczajnie nie chcę czekać 8-10-12 miesięcy na Skaylle czy Tangiri, przy cięgle rosnącej cenie finalnej. Nie kasa jest problemem tylko szkoda mi kolejnego sezonu. Temat wyboru łodzi jaki i sposobu użytkowania widać jest tak szeroki jak ilość osób pływających, jestem świadomy że nie da się wszystkiego pogodzić, po prostu dorosłem do czegoś większego i zapasem bezpieczeństwa obecnego Lindera 440 zostawiam na okoliczne kałuże i wody z trudnym wodowaniem bo tam lekkość tego zestawu jest nie do przecenienia i łódkę mam od 13lat i do takich zastosowań jest idealna, ale dociążona silnikiem, dziobówką, ekranami, gratami ta lekkość zaczyna być umowna. Łódka podwoiła wagę a problemu z wodowaniem jakoś nie ma, denerwujące jest tylko przepakowywanie wszystkiego do auta. Myślę że łódka zapakowana z spaliną 15KM, waży ok 300kg, taki Thor zapewne z wszystkim ok 600kg, Kompletnie nie mam odniesienia jaką to robi różnice przy wodowaniu i wyciąganiu łódki, wiem że dużo zależy od przyczepy, swoją tez przerabiałem tak żeby łódka w transporcie leżała na płozach a minimalnie uniesiona sama zjeżdżałą do wody, przyczepę tez wybrałem możliwie niską z dużym rozstawem kół. Zakładając że modyfikując pod siebie przyczepę łódka będzie łatwo wjeżdzać i zjeżdzać, ale jaki problem stanowi szarpnięcie takiego zestawu z wody na plaży czy podobnym pseudo slipie tego nie wiem. Jeździłem na Rugię i slipowałem CapCamarata 6,5m i nie było żadnego problemu ale to na normalnych slipach, kolega tą samą łodkę slipuje 3 Beemką na jeziorze i też nie ma problemu. Może nie jest diabeł taki straszny ;)  Zupełnie nie wiem jaka musi być minimalna głębokość żeby zwodować taką łodkę, bo tylko w tym widzę problem na ile trzeba głęboko wjechać do wody.  @Brig ja się w pełni zgadzam z tym co piszesz, wszystko jest sztuką kompromisu od strony użytkowej na finansowej kończąc, od czegoś muszę zacząć tą przygodę, a że doświadczenie zerowe to i wymagania trudno precyzować. Możesz rozwinąć jakie masz uwagi do zabudowy pokładu? Sklejka, do przeżycia, wiem w czym problem, a reszta?  Co do wagi, z zasłyszanych informacji podobno wszyscy producenci zaniżają rzeczywistą wagę tak więc trudno przyjąć to za parametr porównawczy, jednak przy tej wadze i długości nie myślę o silniku mniejszym niż 40KM, a bardziej 50KM, różnica w wadze pomiędzy 30 a 50KM nie jest raczej drastycznie znacząca. Reasumując nie musze bać się produktu Solid boats, mając świadomość że Skylla to to nie jest? 

Tak a'propos slipowania to powiem Ci tylko, że moim zdaniem kluczowa będzie również przyczepa. Wczesnej miałem małą Skyllę, która ze szpejem ważyła pewnie koło 350 kilo. Na każdym slipie wodowanie było mordęgą. Bez zanurzenia łodzi w wodzie właściwie nie było szans - nawet w dwójkę. Teraz mam zdecydowanie większą i pewnie ze dwa razy, jak nie lepiej cięższą łódź i slipowanie nie stanowi żadnego problemu. Nawet na tych gorszych slipach. Podjeżdżam, spycham i zestaw zjeżdża na rolkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zastosowałem pewien trik , używałem podczas tej wyprawy takiej okrągłej części ciała która znajduje się na końcu szyi. Powiem Ci jeszcze w tajemnicy że koledzy pływali pontonem 360 i też przeżyli.

Skoro dla Ciebie pływanie polega na odkręceniu manetki na max na 2m falach to ja Ci życzę powodzenia. Ani razu przez ten tydzień pływania nie czułem się w najmniejszym stopniu niebezpiecznie.

W tym roku będę tam ponownie i koniecznie powiem Szwedom którzy tam pływają od lat 4m łodziami że nie mają o niczym pojęcia.

Pewnie to były osłonięte wody portowe :) bo łódź 405cm przy średnich warunkach pogodowych na naszych wodach to nędza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Niestety nie ma prostych rozwiązań. Jak to powiedział kiedyś mój kolega najlepiej mieć dwie łodzie. Każdy ma taką na jaką go stać albo taką która dla niego będzie najbardziej uniwersalna np dla mnie mając łodż 420cm gdzie większość czasu łowie w Wiśle bez sensu kupować łódź 500 bo taką po Wiśle będzie ciężko pływać. Za to 420 daje rade bardzo dobrze a przy dobrych warunkach wypłynę i na Rugii. Widzę że ocena dobrej łodzi sprowadza się do łowienia i pływania na dużej fali. Dla mnie to bezsensowne kryterium bo tak naprawdę przy dużej fali łowienie to męka i przeważnie sprowadza się do trollingu. Zobaczcie sobie ostatni odcinek perch pro jak łowią z dużej wypasionej łodzi na dużej fali stojąc na dziobówce. Musieli klęczeć żeby się utrzymać na nogach, to jest przyjemność? Rozumiem ich bo to były zawody więc musieli łowić w takich warunkach. Też rozumiem wędkarzy którzy na siłę wypływają na tygodniowym wypadzie na nieswoje wody bo pogoda to loteria. Rozumiem bo sam łowiłem w takich warunkach przy silnym wietrze i fali ale nigdy to nie było przyjemne i efektywne, więc jak mam możliwość w taką pogodę nie pływać nie pływam, po prostu czekam na dobre warunki. Po to są serwisy pogodowe żeby móc przewidzieć kiedy płynąć a kiedy nie, chyba że ktoś jest tak ściśnieniowany że musi no to cóż, każdego szkoda. Tak naprawdę kiedy są ciężkie warunki to i 6m łódź nie pomoże. Kolegę który pływa po Vanern rozumiem, może wie gdzie i jak pływać że daje radę. Ze mnie kiedyś też się śmiali i odradzali pływanie pontonem po Wiśle, na forum też, a jakoś przypływałem 14lat i z roku na rok pojawiało się coraz więcej pontonów i okazało się że to jedna z lepszych jednostek na tę rzekę. Jak kolega pisał wszystko jest kwestią zdrowego rozsądku i doświadczenia. W przypadku kogoś kto mieszka nad wodę to już w ogóle nie ma problemu bo wtedy celuje w najlepsze warunki. Gdybym mieszkał nad Oceanem to i swoją Tangiri bym wypłynął na GT.

Edytowane przez wujek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zastosowałem pewien trik , używałem podczas tej wyprawy takiej okrągłej części ciała która znajduje się na końcu szyi. Powiem Ci jeszcze w tajemnicy że koledzy pływali pontonem 360 i też przeżyli.

Skoro dla Ciebie pływanie polega na odkręceniu manetki na max na 2m falach to ja Ci życzę powodzenia. Ani razu przez ten tydzień pływania nie czułem się w najmniejszym stopniu niebezpiecznie.

W tym roku będę tam ponownie i koniecznie powiem Szwedom którzy tam pływają od lat 4m łodziami że nie mają o niczym pojęcia.

Crizz to powiem Ci ,że naprawdę jestem w ciężkim szoku.

Następnym razem zabierz ponton 290 może też dacie radę.

A jak nie to przynajmniej zostaniecie odznaczeni pośmiertnie orderem cebuli za zasługi w walce z żywiołem.

Przypomina mi to pewną scenę z predatora gdzie Polacy wpychali się swoimi jakże dzielnymi 4ro metrowymi jednostkami na pierwsza linie do startu :D bo przecież unoszą się na wodzie

Jakie to było wtedy oburzenie ze strony Polskiej kawalerii jak cofnięto ich w dalsze linie startowe.

Albo organizator nie wypuścił z portu napolonej 400 z + ze względu na warunki to już w ogóle dramat

 

Nie wiem czy dotarłeś tak daleko swoją dzielną maszyną , ale w pierwszej zatoce po lewej od wypływu z portu są na brzegu drabiny i koła ratunkowe porozstawiane na skałach co 100m.

 

Więc może jak tam zdołasz dopłynąć i to zobaczysz.

To ta okrągła część ciała która znajduje się na końcu szyi, jak napisałeś.

Zacznie pracować i uruchomi się taki proces który nazywa się wyobraźnia.

 

Tego Ci i innym z twoim podejściem szczerze życzę.

 

Ps z jednym trafiłeś bo przed pasją wędkarską miałem inną, pływałem szybko łodziami motorowymi, a raczej ribami stąd mój nick Brig.

I to właśnie Brig 620 Eagle na 150 optimax , był moją ulubioną jednostką na 2 metrowe fale i manetkę zapiętą do końca

Więc jak już wcześniej napisałem, jakieś tam pojęcie i doświadczenie posiadam

Edytowane przez @Brig
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...