lukomat Opublikowano 10 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2022 Żeby tradycji stało się zadość, to zachęcam do podzielenia się wspomnieniami z minionego sezonu i planami na 2022. Fotki mile widziane! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 10 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2022 Mam dość mieszane uczucia co do 2021.Podsumowanie:0 wypraw zagranicznych, nawet dalszych krajowych nie uskuteczniłem . Głównie sprawy zawodowe i prywatne mnie od tego powstrzymały. Jeśli chodzi o wyniki na swoim podwórku:1. Trocie - udało się złowić 4 fajne ryby z rzeki, zaliczyłem dodatkowo jeden spad. Niestety nie udało się złowić srebrniaka, głównie dlatego że od lipca do września miałem inne sprawy na głowie. Morskie trocie niestety też nie dopisały, byłem kilka razy i tylko raz trafiłem na w miarę fajne warunki, niestety ryby nie były aktywne.2. Pstrągi - szału nie było, w zasadzie tylko na jętce skupiałem się na tym gatunku. Udało się złowić fajnego tęczaka, którego prezentowałem na forum i kilka potoków, ale nic nie przekroczyło 45cm.3. Lipienie - Rega prawie umarła jeśli chodzi o lipienie, z jednej strony docierają do mnie informacje, że PZW odławiało kilka razy lipienia w celu pozyskania ikry, z drugiej strony info o kormoranach. Na 3 wypadach złowiłem pojedyncze ryby, podczas gdy wcześniej można było fajnie się pobawić... Na Łupawie coś się działo, szczególnie podobało mi się łowienie w grudniu na wypatrzonego. Kilka ryb 40+. 4. Szczupaki - Rugia znowu nie wypaliła, trochę pojeździłem po nowych bajorach w okolicy. Odkryłem jeziorko, gdzie jest sporo szczupaka ale głównie drobny - 45-60cm. Ciekawe czy coś podrósł i w tym roku będą ładniejsze ryby. Innych ryb zasadniczo nie łowię w PL, no czasem wyskoczę na klenie... Gdyby nie te zimowo-wiosenne trocie to byłaby klapa. Co do 2022r. Nie spodziewam się cudów, dłuższe wyprawy zagraniczne raczej się nie udadzą ze względu na pracę. Może uda się na kilka dni wyskoczyć na Dunajec czy Vah. Może w końcu jesienią wypali Rugia... Co do okolicznych łowisk, będę śledził sytuację ze srebrniakami na Redze i Parsęcie, zwiedzę kilka mniejszych rzeczek przy okazji jętki. Dalej pojeżdżę po okolicznych bajorach i poszukam sensownych szczupaków.Może zainteresuję się boleniami, kto wie 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 10 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2022 Z zalewu.. Bolenie- cztery. Szczupaki - cztery. Wzdręg kilkanaście. Jazie - ani jednego, a byłem przygotowany jak nigdy dotąd. Jazie są podłe.. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jack__Daniels Opublikowano 10 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2022 Ha! Fajny temat, bo dokladnie o to samo zapytalem mojego kolege jak wczoraj na lodzie siedzielismy .Nigdy nie krecily mnie lipienie, a okazaly sie ryba numer jeden w ubieglym roku. Na tyle mi sie spodobalo, ze siedze zima i poswiecam czas na krecenie much, ktore bede mogl wykorzystac do takiego lowienia w tym roku. Dodatkowo, bede chcial poszukac rzeczki, w ktorej oprocz lipienia beda tez pstragi. Wiosna to bedzie czas troci, a przynajmniej taka mam nadzieje. Poznalem sie z fajnym gosciem w ubiglym roku, ktory pokazal mi troche sztuczek i miejsc gdzie ich szukac wiec licze na pobicie mojego, skromnego PB w 2022r.Chodza mi po glowie duze krasnopiory i te podle jazie, co Slawkowi brac nie chca. Chyba jednych i drugich bede musial w Szwecji poszukac.Z grubszych tematow to moze nad morze, ale cieple, takie cieple i mocno slone gdzie plywaja tarpony i inne jackfisze ale to sie jeszcze zobaczy.Pieprzona corona moze pokrzyzowac plany bo nie usmiecha mi sie po powrocie z zagranicy isc na kwarantanne. Oby sie to wariactwo juz skonczylo... 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 10 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2022 (edytowane) Sezon 2021 był oryginalny i jedyny w swoim rodzaju...jak każdy inny.Kolejny krok na wędkarskiej ścieżce został postawiony. Nie oceniam i nie usprawiedliwiam, ani nie zachwalam. Przyjmuję go takim jaki po prostu był. Suma zwycięstw i porażek nie odbiega od normy więc nie ma się czym martwić.Jakiś czas temu klenie i jazie zwyczajnie spowszedniały. Pstrągom i lipieniom odpuściłem. Tym ostatnim dałem kwit na emeryturę. Niech se żyją przeze mnie nie niepokojone. Te i kilka innych czynników złożyło się na rzucenie sznura w stronę typowo nizinnych gatunków.Większość wypraw poświęciłem boleniom. Z mniejszym(na początku) lub większym(na końcu) skutkiem udawało się przechytrzyć odrzańskie dranie. Nazywam je tak bo z natury są po prostu draniami! Mało który gatunek potrafi z taką łatwością doprowadzić wędkującego do mini zawału a czasem do paraliżu.Te rzeczne są w dodatku wyrachowane. Szef kuchni poleca!Końcówka maja przypadła rzecznym szczupakom. Zapewne na początku miesiąca spotkań z nimi miałbym więcej. Wolę jednak poczekać aż trawa na brzegu odrośnie po tabunach żywczarzy, gruntowców i innych ..ów. Szwedzkich metrówek ani das botów z Rugii nie spotkałem ale klimat, cisza i spokój równie łatwo zapadają w pamięć. Odrzańskie krokodyle nie dały się zwieść marketingowemu bełkotowi i zamiast gryźć jedyny i słuszny materiał z owcy, wolały...dupę jelenia.Jedynym gatunkiem którego się obawiałem był sum. Wiedziałem że nasze ścieżki kiedyś się zbiegną. Nie wiedziałem tylko jakie będą tego skutki. Z racji nie używania zestawu na tarpony z góry stawiałem się na przegranej pozycji. No i w końcu nadszedł ten moment. Wpadło, zjadło...no i się udało. Niewielki osobnik, który i tak pokazał że zahaczyłem już o inną ligę. Na te ryby trzeba mieć osobne przynęty, osobne wędki, osobne linki i osobny rozdział w życiu. Drugie spotkanie z tym drapieżnikiem, podczas łowienia sandaczy, skończyło się złamanym kijem. Życie...Gdzieś po drodze były sandacze. Ale sporadycznie. Ilość wypadów policzę na palcach jednej dłoni. Po prostu jeszcze nie usiadłem do tego wieczorno-nocnego stolika. Ale z pewnością będę chciał kiedyś się do nich dobrać. Małe, regionalne podwórko a tyle rzeczy do zrobienia. Jaki będzie sezon 2022? Oby był okraszony dużą ilością godzin gdzieś w chaszczach, w ciszy, z dala od polaryzacji...bynajmniej nie tej w okularach. Tego też wszystkim życzę. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 12 Stycznia 2022 przez bartsiedlce 26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
albercik2 Opublikowano 10 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2022 (edytowane) Sezon 2021 wędkarsko bardzo słabo, wiosna dała sporo bassów później długo nic aż w sierpniu udało się po składać wyjazd na Islandię przełożony z lata 2020 co prawda w okrojonym składzie i pogoda nie rozpieszczała to udało się coś wydłubać. Obecny rok pewnie będzie podobny, wiosna to przybrzeżne bassy i pewnie przeproszę brytyjskie szczupaki https://naforum.zapodaj.net/eea2a749cea1.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/20fda9e5c12a.jpg.html Edytowane 10 Stycznia 2022 przez albercik2 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szymanek69 Opublikowano 10 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2022 (edytowane) Hmm 2021 rok Po zimie miały być pstrągi - nie było Wiosenne wzdręgi się meldowały ale bez rewelacji Jętka majowa na moich nizinnych łowiskach : krótko, chimerycznie, bez jaziowych i boleniowych fajerwerków Odkrycie 2021 r - Beloniada ! Długo się przymierzałem, aż w końcu doświadczyłem - mega łowienie !Nizinne klenie - odpaliły, ale jak zawsze największe "profesory" skutecznie pokazały mi gdzie jest moje miejsce Rachunki krzywd do wyrównania w 2022 roku Jeziorowe z bellyboat do dalszej "rozkminy" w tym rokuMyślałem że kormorany wyżarły lipienie ale coś zostawiły - cieszy że rodzima woda się odradza Zaniedbałem nocne letnie podchody za boleniem i klenio-jaziami - w tym będzie poprawa Jesienne okonie i szczupaki omijały moje zestawy W tym 2022 roku zmierzę się z bałtycką trocią, pomęczę do bólu "majowe bociany" i jętkowe bolenie, latem karpie z powierzchni ( niech mnie pociągają na belly ) a jesienią pajki na przemian z lipieniami Taki jest plan ! NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 12 Stycznia 2022 przez bartsiedlce 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 11 Stycznia 2022 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2022 To był słaby sezon, jak nie najsłabszy od kiedy pamiętam. Plany na Polskę nie wypaliły, Szkocja nie wypaliła, Norwegia nie wypaliła i Kanada też nie. Udało się spędzić rodzinnie dwa tygodnie w Szwecji, w trzydziesto stopniowych upałach. Jakie miało to przełożenie na łososie chyba nie musze tłumaczyć. Wyjąłem jednego i to najmniejszego z mojej paczki. Żbiki mnie wyprzedziły Plany na 2022 są proste. Bałtyk. A jak się uda wyskoczyć za granicę, to będzie git. 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 11 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2022 To był słaby sezon, jak nie najsłabszy od kiedy pamiętam. Plany na Polskę nie wypaliły, Szkocja nie wypaliła, Norwegia nie wypaliła i Kanada też nie. Udało się spędzić rodzinnie dwa tygodnie w Szwecji, w trzydziesto stopniowych upałach. Jakie miało to przełożenie na łososie chyba nie musze tłumaczyć. Wyjąłem jednego i to najmniejszego z mojej paczki. Żbiki mnie wyprzedziły 2.jpg Plany na 2022 są proste. Bałtyk. A jak się uda wyskoczyć za granicę, to będzie git.Łukasz, musisz się z tym zacząć godzić . Lepiej już nie będzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 11 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2022 (edytowane) Mój rok 2021 był równie intensywny co poprzedni. Łowiłem ryby praktycznie cały rok w rożnych miejscach w kraju, choć niewiele na wędkę Początek sezonu, tradycyjnie na pstrągach i ponownie w Zachodniopomorskim. Rybek na otwarciu sporo choć same 30+, za to śliczne i kolorowe. Potem z pstrągami na streamera było już tylko słabo lub bardzo słabo. Woda na Pomorzu niska, ludzi nad wodą w ch**j. Sporadyczne próby złowienia morskiej troci po raz kolejny na zero... W między czasie dużo pracy i wyjazdów w teren. Po raz pierwszy od wielu lat nie udało się wziąć dłuższego wolnego w okresie wylotu dużych owadów... Kilka spontanicznych wypadów. Szału nie było choć na chruście jednego 50+ się udało trafić. Potem była chaotyczna jętka, pogody z dupy... Byłem 3-4 razy. Jedna ładna ryba spięta, a tak to max 40+. Ale i tak było fajnie!!! W połowie czerwca, zgodnie z moim wieloletnim kalendarzem rozpocząłem sezon na "piankowce"... W sumie jak zacząłem, tak skończyłem bo potem jakoś już się nie składało z wyprawami nad rzekę. Miarą moich sukcesów w tym temacie niech będzie poniższe zdjęcie: A to wszystko przez moją nową (od 3 sezonów) chorobę. Letnie chaszcze i komary zamieniłem na ciepły piasek i lazurową wodę plaż. Bolenie w solance to w tej chwili dla mnie absolutny TOP jeśli chodzi o dawkę adrenaliny, emocje i satysfakcję z każdej złowionej ryby. Ten sezon był szczególnie udany bo udało się mi parę razy połowić przy większej fali co w zeszłych latach raczej skłaniało mnie do powrotu do domu bez zarzucania wędki. No i do września, z przerwami na pracę, to był w zasadzie wędkarsko jedyny temat który mnie interesował, wręcz pochłonął w całości. Plaża była jak narkotyk... Na szczęście przyszło ochłodzenie Jesień... Ponownie dużo pracy i wyjazdów, ale pod koniec października wybrałem się na lipieniowy rekonesans... Kilka drobnych rybek tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że chyba należy w tym sezonie odpuścić. Więc zamiast #4 nad te same rzeki zacząłem jeździć z #9 i po raz kolejny "grube" łowienie i szczupaki stało się priorytetem do końca roku (dosłownie). Z rybami nie było szału, choć wyjścia na pusto policzę na palcach jednej ręki. Gorzej z rozmiarówką. Największa 80. Ostatnia ryba sezonu... Choć nie duża to ze względu na trudne warunki dała dużo satysfakcji. Złowiona już w zimowych warunkach co w skali ostatnich lata jest czyś niezwykłym. Ostatnie 2-3 wyprawy w roku to same anemiczne odprowadzenia lub nierówna walka z mrozem. No i na koniec największy bonus 2021 roku!!! Wyprawa zupełnie nie wędkarska, ale przy okazji jednego projektu miałem możliwość zabrać również wędkę i połowić w takiej scenerii: Rybki raczej drobne, max 30+ i raczej już nie do powtórzenia bo jeśli projekt zakładający eksterminację gatunków obcych się uda to już ich tam nie będzie A plany na 2022? Na ta chwilę to planuję dużo bardziej odpuścić pstrągom i na pewno lipieniom. Może uda się zaliczyć jakieś wiosenne jazio-klenie na mokrą. Byle do lata i boleni w morzu NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 12 Stycznia 2022 przez bartsiedlce 19 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 11 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2022 (edytowane) Rok 2021 jest dla mnie trudny do oceny. Ryb troszkę złowiłem i to całkiem sporych ale było sporo cieni, które sprawiają, że trudno o taką pełną radość.Styczeń i luty były pod znakiem plagi kormoranów, które w ogromnej liczbie pustoszyły rzeczki w mojej okolicy.Zatem na początku sezonu nie łowiłem wcale ale chodziłem nad rzekę codziennie żeby płoszyć czarne ptaki. Później również z myśliwymi jak już się udało zdobyć odstrzał.W marcu kormorany odleciały więc postanowiłem sprawdzić czy coś w ogóle w rzece przeżyło. Złowiłem pojedyńcze duże jazieTrafiałem też pstrągi ale nawet te wielkie nosiły na sobie ślady po czarnych ptakachZostawiłem w spokoju pstrągi a przynajmniej na jakiś czas. Natomiast wróciłem do moich karasi, okoni i rożnych takich "bagiennych " rybek. Udało mi się złowić na muszkę pięknego, złotego lina.Tradycyjnie jeździłem nad rzekę w czasie szaleństwa jętki majowej.Wędkarzy było sporo ale wyloty tak w kratkę a i z rybami różnie. Tam gdzie były kormorany ryb było po prostu znacznie mniej bo też nie mogło być inaczej. Paradoksalnie złowiłem kilka naprawdę pięknych ryb w tym sześćdziesiątaka. Ten ze zdjęcia to rybka na 55cm.W czerwcu udało mi się pojechać nad San i szczęśliwie złowiłem trzy głowatki. Wszystko cudowanie ale mam wrażenie, że po lecie już ich nie było. Rzecz w tym, że na Sanie głowacice wciąż można zabijać i niestety ten proceder ma miejsce. Szkoda, że gospodarz uparcie nie chce tej niezwykłej ryby objąć zakazem zabijania.Gdzieś w tyle głowy miałem cały czas plagę kormoranów i świadomość okaleczonej rzeki. Wynikiem czego praktycznie przestałem chodzić z muchówką. Owszem pojechałem z przyjaciółmi na brzany, odwiedziłem Łupawę ale na bliższe mi rzeki przestałem chodzić. Za wyjątkiem jednego razu. Okazało się, że coś tam jednak przeżyło. Złowiłem trzy duże lipienie i kilkanaście małych, takich po około 25cm.Z prac to uczestniczyłem w akcji SOS dla Sanu, której finałem było wykonanie tarlisk i skromne zarybienie małymi głowatkami.Odbudowaliśmy też na rzekach lubelszczyzny kilka tarlisk we współpracy z WWF. A już jesienią oglądaliśmy trące się na świeżym żwirze pstrągi.Natomiast odnośnie planów na następny rok to w moim przypadku trudno o optymizm. Miałem wypadek i połamałem panewkę stawu barkowego. Operacja, gips...Nie wygląda to dobrze. Chwilowo jestem uwięziony i nie mogę nawet pojechać nad rzekę ganiać kormorany bo te ponownie pojawiły się na rzece. Zatem w ocenie ubiegłego roku to był on taki w cieniu kormorana. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 12 Stycznia 2022 przez bartsiedlce 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZedSet Opublikowano 11 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2022 Miałem wypadek i połamałem panewkę stawu barkowego. Operacja, gips...Nie wygląda to dobrze. Chwilowo jestem uwięziony i nie mogę nawet pojechać nad rzekę ganiać kormorany bo te ponownie pojawiły się na rzece. Zatem w ocenie ubiegłego roku to był on taki w cieniu kormorana.Gratuluję wyników. Piękny lin. W tym roku też do nich przysiądę. W zeszłym je namierzyłem na Odrze. Może i mnie się uda. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i mimo wszystko lepszego 2022. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 11 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2022 Gratuluję wyników. Piękny lin. W tym roku też do nich przysiądę. W zeszłym je namierzyłem na Odrze. Może i mnie się uda. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i mimo wszystko lepszego 2022. Dziękuję. Postaram się wyzdrowieć. Natomiast o linach daj znać. Ciekawe muszkarsko ryby. Trudne i silne a to mnie najbardziej kręci 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 11 Stycznia 2022 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2022 Łukasz, musisz się z tym zacząć godzić . Lepiej już nie będzie Z przyjemnością przyjmę to na klatę 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.