Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 31 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2022 Roman, Ty chyba masz psychozę po długotrwałym nadużywaniu gazet kolorowych - podobną do masowych fikasacji po tv Za niemieckiej okupacji, w mieście Łodzi działało siedem kół wędkarskich - z czego ktoś równie uprzedzony mógłby wywieść, że fishing był nazistowski albo faszystowski. Za komuny koła dawnych towarzystw weszły w nowe struktury organizacyjne i nową rzeczywistość - ale statut od przed wojny wiele się nie zmienił. Kół było kilkadziesiąt. Bo wciąż podstawą było żywe koło..To czego nie zniszczyły oba postępowe totalitaryzmy, doszczętnie zniszczył konsumpcjonizm i komercjalizacja. Wszystko stało się towarem. Koła są nam niepotrzebne.. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 31 Stycznia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2022 Ciekawe kto do tych kół należał? Bo Łódź była przecież wcielona do Rzeszy(Kraj Warty) Folksdojcze? To może przyjąć ten pewnik, że koła są niepotrzebne? Kluby, towarzystwa, nieformalne grupki gdzieś na żwirowni.=, to i owszem. Ale jak wielokrotnie było pisane - skoro niewielki procent wędkarzy chce brać udział w tych działaniach statutowych(zebrania, ochrona wód, sprawozdania, zarybienia i co tam jeszcze) to może coś jest na rzeczy?No kuźwa nikt tej większości na siłę tym uszczęśliwiał nie będzie. A co koło może? Już nie pamiętam - tutaj czy gdzieś indziej był o tym jak to okręg Koszalin potraktował wędkarzy z Kołobrzegu sprzedając dom w którym koło miało swoją siedzibę a okręg wziął sobie i ten dom sprzedał. Dom remontowany i utrzymywany przez koło. Praca społeczna i takie tam... Aż chce się zawijać rękawy i robić cokolwiek... Ryba psuje się od głowy. Taki elokwentny a nie znasz takiego powiedzenia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 (edytowane) Nie ma takiej rzeczy na swiecie, ktorej nie dalo by sie obsmiac i wyszydzic. Ba, gdyby byly w tej dziedzinie jakies zawody,- bylibysmy mistrzami swiata... A po nas istniala by dluuuuuga przerwa i gdzies tam na nieistotnych miejscach petali by sie jacys inni.Mysle, ze bardzo trafny jest ostatni przyklad Slawka. Potrafie sobie wyobrazic przyzwoicie dzialajace kola, bo tu gdzie mieszkam tak jest. Kola te gdy im po drodze z "interesem" sprzedaja czysto komercyjnie, oczywiscie za odpowiednia oplata zezwolenia tym co stowarzyszac sie nie chca. Moim zdaniem taki uklad jest zdrowy. Pokazje on jednak i to, ze w dostepie do "wedkarskich przyjemnosci" wystepuje znienawidzone obecnie okreslenie ograniczenia. Nawiasem mowic uwazam to slowo za slowo przyszlosci do ktorej nieuchronnie zmierzamy,- ale to tylko taka ogolna dygresja...Owe ograniczenia i dystrybucja zaleza glownie od tych stowarzyszonych i dzialajacych, wiec o czyms co sie nalezy i nalezec bedzie/powinno,- mozna zapomniec. Dzieje sie tak dlatego ze np: jakis Klub/Kolo/Verein moze na okres jednego lub kilku lat wydawac zezwolenia komercyjne np: dla podratowania budzetu a potem tego zaniechac z roznych powodow z ktorych nikomu nie musi sie tlumaczyc, podejmuje decyzje, ponosi jej konsekwencje i po sprawie. Na poziomie malych stowarzyszen jest to latwiejsze, klarowniejsze. Niestety juz tak jest, ze im wieksza struktura tym wieksza role odgrywa czynnik ludzki a kazdy choc drobny blad przemierzajac pietra owej struktury rosnie do rozmiarow karykaturalnych. Na koncu mamy takie zderzenia intencji i ich skutow jak np to:- pozytywistyczna praca u podstaw- tak,- ale jesli przez 50 lat wciaz pracujemy u podstaw to cos chyba poszlo i nadal idzie nie tak?!Nie jestem zwolenikiem uogolniania i codownych recept bo one w gruncie rzeczy szybko prowadza do jakiegos tam ideologizmu, ktory z czasem sam zaczyna usprawiedliwiac swoje bledy i pisze kolejne "plany piecioletnie" skladajac samokrytyke a nie zmieniajac sytuacji. Jednoczesnie staje sie idealnym polem dzialania przeroznych cynicznych cwaniaczkow widzacych upadek i koniec i probujacych odkroic sobie z tego torta jak najwiekszy kawalek... Dla dziadersow takich jak ja brzmi to znajomo, to juz bylo,- i sie nie sprawdzilo mimo wielu prob powrotu... PS Uslyszalem ostatnio niezla teorie spiskowa, ktora jest dla mnie tak smieszna, ze osmielam sie ja tu zacytowac.Walka o upadek PZW weszla na ostania prosta. Jacek Kolendowicz niczym J-23 albo V Kolumna jak kto woli, przejal przyczolek wroga i z sukcesami zmierza do celu Edytowane 1 Lutego 2022 przez Rheinangler 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Wszyscy należeli, kto tylko chciał - Polacy, Niemcy, ludność żydowska. mniejszości, volksdeutsche również. Tak samo jak teraz Jest tez takie absurdalne powiedzenie, Panie Reński, że popsuty zegarek powinien naprawiać ten co go popsuł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mysha Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Co do rybaków...czy znasz jakiś inny europejski kraj, w którym rozwinięte jest rybactwo słodkowodne/śródlądowe? Bywają jakieś śladowe brygady, ale na większą skalę nigdzie poza Polską. Przynajmniej ja nie znam. Proszę bardzo: http://www.zpryb.pl/LinkClick.aspx?fileticket=6Gs4P7nu1YQ%3D&tabid=1180 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Tak co jakiś czas zaglądam do wątku, nawet nie bardzo wiem o co chodzi, to się wypowiem. :-) A propos tego, że kiedyś to jednak było lepiej, a za Niemca to w ogóle raj. Fakt mentalność niemiecka oprócz wszystkich wad, ma ważną zaletę- gospodarność, i na terenach zaboru pruskiego odcisnęła swoje piętno, może z czasem schodzące, jednak dostrzegalne. Jednak ja nie o tym - nie sądzę by mentalność tak bardzo się zmieniła, zmieniły się możliwości. O tym kiedy dotarło to mnie kiedyś już pisałem. Jest sobie rzeczka, kilka metrów szerokości, płytka, trafiają się dołki około 1m, ale na odcinku kilkunastu, może kilkudziesięciu kilometrów jest jeden dół około 3m głębokości, takie zimowe elodorado. Było nim przed erą komórek i ogólnego zwiększenia się mobilności społeczeństwa. Rozeszła się wieść, późną jesienią, wtajemniczeni czekali niecierpliwie na hasło, aż wreszcie dzwonił telefon - "Bierom!" . Opowiadał mi o tym znajomy właśnie czekający na hasło.Jak rozmawiałem z miejscowym dziadkiem sezon czy dwa później, powiedział- Paanie, a jak tu mają ryby być? W grudniu to cała ta łąka była zastawiona samochodami, porozbijali namioty i łapali dzień i noc. Popatrzyłem na kawałek wody mający ze 20m2, w następnym roku składki nie zapłaciłem.Do czego zmierzam? Moim zdaniem to nie miejscowi gumofilce czy kłusownicy są problemem, problemem jest to, że wieść o chwili kiedy są lepsze brania w danym miejscu rozchodzi się błyskawicznie i w chwilę potem brygada łowców pojawia się na miejscu. Nie tłukąc się pociągiem, czy rozklekotanym samochodem, a SUVem, ciągnącym łódkę, a na pokładzie silnik, echosonda, wędki, sprzęt pozwalający namierzyć i wyciągnąć wszystko co w wodzie pływa. Nie trzeba latami poznawać wody, odległość od brzegu nie jest problemem, nie ma miejsc niedostępnych, wystarczy telefon od przyjaciela i dostępny na wyciągnięcie ręki sprzęt. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kogut Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 @witeg,znam wiekszy dół na hasło.....Turawa ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 (edytowane) I tutaj powinien zadziałać użytkownik wody.Nie zadziałał. Wszyscy należeli, kto tylko chciał - Polacy, Niemcy, ludność żydowska. mniejszości, volksdeutsche również. Tak samo jak teraz Jest tez takie absurdalne powiedzenie, Panie Reński, że popsuty zegarek powinien naprawiać ten co go popsuł Że niby Żydzi należeli - możesz to udowodnić jakimś wiarygodnym materiałem?Bo ja napiszę, że nie Żydzi, ale Indianie, albo Hindusi... Edytowane 1 Lutego 2022 przez eRKa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zeralda Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Przecież nie sprecyzował w jakim okresie. Sent from my Armor 8 using Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 I tutaj powinien zadziałać użytkownik wody.Nie zadziałał. Że niby Żydzi należeli - możesz to udowodnić jakimś wiarygodnym materiałem?Bo ja napiszę, że nie Żydzi, ale Indianie, albo Hindusi...Przed wojną mniej więcej co trzeci mieszkaniec Łodzi był Polakiem żydowskiego pochodzenia. Nawet niech będzie co czwarty...Statystycznie, część z nich łowiła. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 @kogut właśnie problem w tym, że pewnie każdy z nas zna taki "dół", a raczej kilka, większych, mniejszych na południu, północy, centrum...Ryby już tak mają, że w określonym czasie i miejscu gromadzą się i żerują/atakują przynętę, jeszcze 30 lat temu trzeba było sporo zachodu, żeby wiedzieć gdzie i kiedy. Teraz technologia to zmieniła, została mentalność niepohamowanego łowcy. Nie tylko wśród "mięsiarzy", jak patrzę na wyczyny części wyznawców C&R nóż mi się w kieszeni otwiera, miętolenie tej nieszczęsnej swojej ofiary do sesji zdjęciowej, czy łowienie w czasie tarła lub tuż przed z tłumaczeniem, że przecież to przyłów i wypuszczam... już lepiej żebyś pozwolił tej rybie się w spokoju wytrzeć i za miesiąc ją złowił, i zjadł. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kogut Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Otóż to panie @witeg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SlawekNikt Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 To czego nie zniszczyły oba postępowe totalitaryzmy, doszczętnie zniszczył konsumpcjonizm i komercjalizacja. Wszystko stało się towarem.Znaczy się kapitalizm wykańcza ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Jak wszystko, ma też skutki uboczne - w środkowej Europie wyprodukował zastępy nowych ruskich.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Znaczy się kapitalizm wykańcza ????Tak, nieporadnych... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Bajdy Sławku. Żydzi zbyt długo sobie nie połowili. Przecież Litzmannstadt powstał na początku lutego 1940, a w kwietniu był już całkowicie odizolowany od reszty miasta. W latach okupacji władze niemieckie nie rozwiązały organizacji rybackich i wędkarskich. Uznawali je (i jeszcze inne) za organizacje gospodarcze wyższej użyteczności. Do drugiej wojny Sławku nie było czegoś takiego jak koła wędkarskie. Były towarzystwa. One podlegały rejestracji, one stanowiły przepisy dotyczące wędkarzy, ze zgromadzonych funduszy wydzierżawiały wody, budowały ośrodki zarybieniowe, praktycznie sami członkowie chronili wody towarzystwa. Zrzeszając najczęściej kilkudziesięciu członków potrafiły nawet w czasie okupacji wybudować kilka ośrodków zarybieniowych, w tym najbardziej wszystkim znany w Łopusznej. No i tak było w zasadzie do końca lat czterdziestych. Niestety władza ludowa nie tylko zaprzepaściła ten dorobek. Koła wędkarskie nie miały nic do gadania (i w zasadzie dalej nie mają), osobowość prawna okręgów nie jest czymś czasowo bardzo odległym, a ZG dalej rządzi i dzieli. Czy ta bardzo zhierarchizowana struktura różni się jakoś szczególnie od tej z lat pięćdziesiątych?Tomku, niestety poradnych też. Przypomnij sobie takie bardzo znane przykłady z ostatniego trzydziestolecia. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
brzoza Opublikowano 1 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2022 Wątek chyba zbacza z tematu to napiszę konkretny konkret:)Piszę wczoraj do dzierżawcy co ma (miał) dwa jeziora, gdzie i po ile w tym roku kupię zwzwolenie. On mi dziś odpisuje, że wypowiedziano mu dzierżawę obwodu rybackiego z dniem 1 stycznia - a miał dzierżawę do 2029. Nie znam powodu wypowiedzenia umowy, ale chyba tak to będzie, WP będzie szukać byle powodu i w pierwszej kolejności będą odbierać jeziora malutkim co im się nie opłaca do sądu z tym iść. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 To nie bajdy tylko fakty. Owszem, za niemieckiej okupacji doszło do segregacji rasowej i endlosung, ale koła i lokale towarzystw działały bez żadnych przeszkód. Chcesz - wstęp wolny, bez względu na to kim jesteś..PRL faktycznie przeorganizował wędkarstwo, bo miał się pojawić nowy komunistyczny człowiek, cel nowej ery - skąd my to znamy - ale w gruncie rzeczy to była kontynuacja założeń przedwojennych towarzystw - cały czas oddolna. Statut też pozostał.Rozumiem i gorąco podzielam antykomunizm, ale czemu zaraz wylewać dziecko z kąpielą!? To członkowie zeszli na psy.. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 Pieniądze tracone przez PZW na GPP, to pogląd powszechny acz fałszywy, wydatki istnieją tylko na papierze. Napiszę jak to wygląda w spłąwiku, ale podejrzewam że w innych dyscyplinach jest podobnie?Zawody GPP organizują ZO PZW, wyznaczone/zaakceptowane przez ZG PZW. Wpisowe od zawodnika na taką imprezę, wynosi najczęściej 360/380 zł. Zawodników startujących w GPP mamy 100/110 x 360 zł= 36 000 zł-tyle do organizatora wpływa z wpisowego od zawodników.Wydatki? Jest 3 sędziów na każdy z 5 sektorów+ sędzia główny/2 dni, czyli ok. 4000zł. Sędziowie w ramach swoich obowiązków, rozstawiają też stanowiska. Dochodzą najczęściej 2 posiłki (catering) nad wodą dla wszystkich, czyli 20zł x 120 osób=2 400zł, do tego woda mineralna, razem ok 3 000zł. Puchary kosztują najczęściej ok. 1 000-1 500zł. Nagród rzeczowych nie ma, chyba że sponsorzy się znajdą.Niezbędne wydatki wynoszą łącznie ok 8 000/10 000zł, przy wpływach z wpisowego 36 000zł.Ale jak to w papierkowych rozliczeniach/budżecie wygląda? Wpisowe wpływa do budżetu organizatora/okręgu PZW i okręg nie uwzględnia tego, przy rozliczeniach z organizacji GPP, a jedynie wydatki. Oczywiście na organizację GPP organizator dopisuje sobie kupno drukarek, laptopów (liczą wyniki ), programów komputerowych, papieru, namiotów, podkaszarek itp., co komu do głowy przyjdzie, bo regułą jest samofinansowanie się zawodów. Dodam jeszcze, że już wielokrotnie startujące kluby chciały przejąć organizację zawodów GPP na siebie i...nie da się. Okręgi, ZG narzekają na wydatki przy GPP, pokazują liczby, ale pozbyć się tego "ciężaru" nijak nie chcą. Powyżej opisałem, jakie są wydatki przy organizacji zawodów GPP.Inny przykład. Przed laty sprawdzałem jak wyglądają wydatki, największej w kraju imprezy wędkarskiej, w sławnym z "zaginięcia" ok. 3,5 mln zł okręgu. Wtedy startowało ok. 600 zawodników x 30 zł wpisowe=18 000zł. Wydatki były ogromne - kilkadziesiąt tys zł na tą imprezę, ale lwią część było wydatkami na jakieś nagłośnienie, znaczki z imprezy, itp. a swoistym kuriozum - transport w wysokości 12 000 zł!!! Z siedziby okręgu, do miasta oddalonego o ok. 35km! Gdy zapytałem, czy nagrody i podium transportowano śmigłowcem, to prezes i dyrektor tylko się zaczerwienili i plątali się w wyjaśnieniach.Największe rzeczywiste wydatki na organizowane zawodów ponoszą koła wędkarskie, tam wpisowe nie równoważy nagród i wydatków. Zawody to często 1/2 budżetu kół. Ale wystarczy przyjść na zebranie, przegłosować np. tylko jedną imprezę w roku i po sprawie. Jednak sytuacja na zebraniach wygląda tak, że jedni i ci sami przybywają na zebrania, startują w zawodach, sprzątają, bywają przy zarybieniach itd. Na 30 osób na ostatnim zebraniu, 25 regularnie jest zaangażowanych właśnie w zawody, sprzątania i inne czyny, a 5 innych osób widziałem raz czy dwa. PSJeszcze co do pieniędzy ze sportu, które związek mógłby przeznaczyć "na ochronę wód np paliwo dla PSR", to po prostu nie da się . Wydatki/budżety dzielą się na dwie pule,- 1. Zagospodarowanie i ochrona wód, oraz 2. Dział organizacyjno-sportowy. Pieniędzy z jednego działu nie można przeznaczać na drugi segment, to jest zabronione formalnie.Czyli z puli na zagospodarowanie i ochronę wód, pieniądze można wydać na PSR, (paliwo, płace strażników itp), koszty dzierżawy wód, zakup narybku, odłowy kontrolne itp. A z puli na dział organizacyjno-sportowy, pieniądze idą na sport, utrzymanie biur/budynków, płace pracowników biura, drukarki, telefony, ogrzewanie, oświetlenie, sprzątanie, premie itd.A jeszcze dopowiem, że jeśli pieniądze nie zostaną wydane na sport, mogą zostać przeznaczone na premie! Dlatego większość okręgów i ZG, jest zainteresowana jak najniższymi wydatkami na sport. Chyba że wpisowe przekracza koszty organizacji.Na przykład, ZG bardzo zacierał ręce na brak MŚ i ME z powodu covid-19 w ostatnich latach. ZG PZW przeznacza rzeczywiście poważne środki na coroczny start reprezentacji różnych dyscyplin, w imprezach światowych. A jeśli te środki nie zostały wydane, to mogły zostać przeznaczone na inne cele . Oczywiście te pieniądze nie mogły zostać przesunięte, na start i lepsze przygotowanie w następnych latach. Co do rybaków...czy znasz jakiś inny europejski kraj, w którym rozwinięte jest rybactwo słodkowodne/śródlądowe? Bywają jakieś śladowe brygady, ale na większą skalę nigdzie poza Polską. Przynajmniej ja nie znam. Na przykład w znanych mi dobrze Czechach, praktycznie nie istnieje. Owszem, drapieżników jest niewiele więcej niż w polskich wodach, ale karpiowatych jest co niemiara. Nie twierdzę że to dzięki brakowi rybaków, a raczej dzięki innej mentalności wędkarzy. Przestrzeganie regulaminów i limitów jest tam czymś oczywistym, wędkarze zabierają sandacze, sumy, karpie, czasem okonie, szczupaki, a leszcze, klenie i inne, mają w głębokim poważaniu. Poza karpiami, innych karpiowatych prawie nikt nie łowi.A nasza społeczność? Koń jaki jest każdy widzi, 90% wędkarzy chce zapłacić składkę/pozwolenie i oczekuje wód pełnych ryb, z których będzie czerpał pełnymi garściami. W moim, dość prężnym kole mamy 400 członków, a z tego aktywnych 25, w porywach 30. Uczciwiej byłoby pisać, że członków społeczności mamy 50 000, a 550 000 to klienci PZW. Te 50 000 poświęca swój czas charytatywnie dla 600 000 ludzi (również dla siebie), to nie może dobrze funkcjonować, przy obecnej mentalności złów i zabierz. @korol"Wolimy produkować i wpuszczać, a powinniśmy chronić co jest, tarliska, zimowiska. Sport wyczynowy w postaci męczenia 200 krąpi też mi średnio pasuje, barbarzyńska impreza. Nie widzę w tym nic chwalebnego, po wypuszczeniu, co przeżyje ważenie, to ma ubytki łuski, śluzu, choroby skóry. Dla mnie zmarnowane pieniądze." Co do -"Wolimy produkować i wpuszczać, a powinniśmy chronić co jest" pełna zgoda. Reszta to utarte opinie.Co do ilości ryb-np. w GPP czołowi zawodnicy łowią ok. 20 kg!!! ryb, w ciągu całego cyklu, wliczając w to MP , każdy może to sprawdzić, np. https://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/2983/cms/szablony/28358/pliki/splawik_klasyfikacja_gpp_2021.pdfZwykle każdy łowi kilka/kilkanaście ryb, a nierzadkie bywają i zejścia na zero, co zaprzecza tym setkom ryb w każdej 4m siatce. Ryby wracają do wody w doskonałej kondycji i przeżywa ich 99%. Rzadki jest widok martwych ryb, nawet na wodach gdzie zawody odbywają się w praktycznie każdą!!! sobotę i niedzielę. Zdecydowanie więcej ryb ginie, wrzucanych z powrotem do wody przez statystycznych/niedzielnych wędkarzy. Karpiarze i uczestnicy zawodów, wykazują największą troskliwość co do życia ryb.A pieniądze jeśli już się marnują na sport, to głównie w budżetach kół, na szczeblu okręgu i Polski imprezy same się finansują. A nawet organizatorzy zarabiają na tych zawodach, co jednak trudno dowieść, jeśli ktoś nie ma orientacji jak naprawdę wyglądają rozliczenia z wpisowego na zawody i wydatków na nie.,Ministerstwo Sportu już dawno wykreśliło wędkarstwo z dyscypliny sportowej i przestało tę farsę sponsorować. Przeciętny wędkarz ma w dopie te zawody, a tak naprawdę organizować zawody w naszym kraju gdzie zawodnicy punktują ledwo wymiarowymi okonkami to wstyd i obciach i służy jak widać jedynie wyciąganiu kasy. Chcesz zawodów to proszę bardzo zapłać kilkadziesiąt tysi. lub pozyskaj sponsorów jak płacą w takim Pike Fight zawodnicy i się ścigaj do woli. Jak będą fajne ryby to nawet z chęcią pooglądam. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 Ministerstwo Sportu już dawno wykreśliło wędkarstwo z dyscypliny sportowej i przestało tę farsę sponsorować. Przeciętny wędkarz ma w dopie te zawody, a tak naprawdę organizować zawody w naszym kraju gdzie zawodnicy punktują ledwo wymiarowymi okonkami to wstyd i obciach i służy jak widać jedynie wyciąganiu kasy. Chcesz zawodów to proszę bardzo zapłać kilkadziesiąt tysi. lub pozyskaj sponsorów jak płacą w takim Pike Fight zawodnicy i się ścigaj do woli. Jak będą fajne ryby to nawet z chęcią pooglądam. Ależ dokładnie tak jest, na szczeblu okręgowym i krajowym. Zawodnicy nie tylko sami sobie opłacają te zawody, ale jeszcze finansują inne wydatki organizatorów. Okręgi PZW i ZG PZW nie dokłada ani złotówki na zawody, a jeszcze na tym często zarabiają. Powyżej podałem przykłady, jak to wygląda, członkowie PZW nie dokładają ani dziesięciogroszówki do zawodów krajowych.Co innego start reprezentacji Polski, to rzeczywiście pieniądze płyną z kasy ZG. Tyle, że to statutowa kasa na dział organizacyjno-sportowy i NIE MOŻE zostać wydana ani na ochronę wód, ani na zarybianie. Ale może być wydana np. na remont siedziby ZG, albo na premie i nagrody dla pracowników i działaczy.A ile członek PZW wydaje na start wszystkich reprezentacji Polski łącznie? Całe 0,50 zł. Tak, to nie pomyłka, z całości opłacanych składek w wysokości najczęsciej około 300 zł, całe 0,50 zł idzie na tak szumnie głoszony sport. Choć w tamtym roku wydano ok 0,20 zł, a przed dwoma laty całe 0zł.By to zmienić, należałoby najpierw zmienić statut PZW. Wykreślić sport ze statutu, i zaoszczędzić te 0,20 czy max 0,50 zł z opłat każdego członka.Wydatki na sport nie są problemem, bo ich praktycznie nie ma, problemem jest marnowanie środków, albo rozkradanie na szczeblu okręgowym i krajowym. Ale odjeżdżamy już daleko od tematu, jednej oplaty za wędkowanie na prawie wszystkich wodach RP. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 Masz rację Zbyszek, więc w sumie nic mi do tego, jak ktoś w ten sposób chce wydawać swoje pieniądze jego sprawa. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 Ministerstwo Sportu już dawno wykreśliło wędkarstwo z dyscypliny sportowej i przestało tę farsę sponsorować. Przeciętny wędkarz ma w dopie te zawody, a tak naprawdę organizować zawody w naszym kraju gdzie zawodnicy punktują ledwo wymiarowymi okonkami to wstyd i obciach i służy jak widać jedynie wyciąganiu kasy. Chcesz zawodów to proszę bardzo zapłać kilkadziesiąt tysi. lub pozyskaj sponsorów jak płacą w takim Pike Fight zawodnicy i się ścigaj do woli. Jak będą fajne ryby to nawet z chęcią pooglądam. To kwestia zmiany statutu. Jeśli większość członków będzie się tego domagała, to ZG będzie musiał coś z tym zrobić. Nie jesteśmy już związkiem sportowym, sportem pod szyldem PZW zajmuje się niewielka część ogółu. Zawody nie służą też promocji wędkarstwa - komu poza organizatorem, uczestnikami i ewentualnie mediami wędkarskimi może zależeć na ich przeprowadzaniu? Bo zabawa w łowienie ryb na czas (bez znaczenia ile ich faktycznie na zawodach się łowi) w dzisiejszych czasach to raczej antypromocja wędkarstwa. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 Ministerstwo Sportu już dawno wykreśliło wędkarstwo z dyscypliny sportowej i przestało tę farsę sponsorować. Przeciętny wędkarz ma w dopie te zawody, a tak naprawdę organizować zawody w naszym kraju gdzie zawodnicy punktują ledwo wymiarowymi okonkami to wstyd i obciach i służy jak widać jedynie wyciąganiu kasy. Chcesz zawodów to proszę bardzo zapłać kilkadziesiąt tysi. lub pozyskaj sponsorów jak płacą w takim Pike Fight zawodnicy i się ścigaj do woli. Jak będą fajne ryby to nawet z chęcią pooglądam. A co było przyczyną takiej decyzji MS? Aby Związek mógł być uznany za sportowy, powinien pozwolić na weryfikację finansów, przez niezależną jednostkę.Nie pozwolił...Ciekawe dlaczego? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theslut Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 Ministerstwo Sportu już dawno wykreśliło wędkarstwo z dyscypliny sportowej i przestało tę farsę sponsorować. Przeciętny wędkarz ma w dopie te zawody, a tak naprawdę organizować zawody w naszym kraju gdzie zawodnicy punktują ledwo wymiarowymi okonkami to wstyd i obciach i służy jak widać jedynie wyciąganiu kasy. Chcesz zawodów to proszę bardzo zapłać kilkadziesiąt tysi. lub pozyskaj sponsorów jak płacą w takim Pike Fight zawodnicy i się ścigaj do woli. Jak będą fajne ryby to nawet z chęcią pooglądam. Ale wtedy może był inny klimat? Teraz jak WP unarodowią wędkarstwo, to można by wykonać woltę i wykorzystując zapał nowego ministra w MS zawalczyć aby wędkarstwo stało się jedną z dyscyplin igrzysk olimpijskich letnich i zimowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kotwic Opublikowano 2 Lutego 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2022 Piszę wczoraj do dzierżawcy co ma (miał) dwa jeziora, gdzie i po ile w tym roku kupię zwzwolenie. On mi dziś odpisuje, że wypowiedziano mu dzierżawę obwodu rybackiego z dniem 1 stycznia - a miał dzierżawę do 2029. Nie znam powodu wypowiedzenia umowy, ale chyba tak to będzie, WP będzie szukać byle powodu i w pierwszej kolejności będą odbierać jeziora malutkim co im się nie opłaca do sądu z tym iść.Skoro została wypowiedziana umowa, to ktoś musiał znaleźć argumenty i dowody na to, że były podstawy do wypowiedzenia tej umowy. A w takim wypadku niewielkie znaczenie ma, czy ktoś jest wielki czy malutki. Znaczenie ma siła argumentu i przewinienia.W sytuacji jasnej i klarownej nowy użytkownik rybacki pojawi się najszybciej za kilka miesięcy do roku. W sprawach wątpliwych będzie to znacznie dłuższy czas. No ale około 270 000 hektarów wody kusi pasjonatów do uprawiania wspaniałego hobby, bez mała za darmoszkę, bo co to jest niespełna 1 zł za dzień. A jak już będzie ten boski dostęp do wszystkich wód, to takie będą koszty, a raj nadejdzie z zaskoczenia, byle z właściwej strony. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.