Skocz do zawartości

Jedna opłata - wszystkie akweny


Rekomendowane odpowiedzi

Tzn wszystkiego publikować to raczej nie powinni bo to zadziałało by na ogólną szkodę dla PZW jako stowarzyszenia i jego części biznesowej.

 

Przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę dlaczego całą resztę ukrywają.

Być może jestem lepszym negocjatorem niż władze okręgu kupując rybę taniej niż oni :-) z tego samego miejsca w ilości 1000 razy mniejszej.

Podobno są związani kontraktami itd. Tego nie jestem w stanie zweryfikować bo papier przyjmie wszystko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Panow eRKa i Przemo_w.

NIestety ale oboje macie racje. Ryb niewatpliwie jest mniej, w porownaniu z latami 70-80-i poczatki 90. Sam lowilem wowczas i mam porownanie. NIe ma co zaklinac rzeczywistosci, ze ryba odeszla od brzegu, ze jest tylko bardziej ostrozna itp. Pomijam samo zlowienie ryby, ale widac golym okiem ile jej bylo a ile jest. W moich rejonach odbyl sie prawdziwy dramat. I nie ma co obwiniac o to PZW czy nawet wiekszosc wedkarzy. Choc Ci w znaczacy sposob przylozyli reke. Brakuje wody. A jesli juz jest, to jej stan uraga nazewnictwu "rzeka". Jesli na odcinku kilku km od zapory ZS nie da sie lowic na suchara, bo albo nie mozna sie przebic przez rosliny do plynacej wody, albo ta wogole nie plynie, to jak mozemy mowic o potencjale rzeki ?. Jeszcze 20-30 lat temu woda tetnila zyciem. Czy potrafilem te ryby zlowic, czy nie to inna kwestia. Ale widzialem fruwajace brzany, polujace bolenie, ktore wyganialy drobnice na brzeg. Stojac po uda w wodzie cale lawice okonkow obskubywaly mi wodery. Teraz najzwyczajniej tego nie ma. I nie chodzi o fakt, ze nie potrafie ich zlowic. Moze i sa bardziej ostrozne, Ale ryby najzwyczajniej w swiecie znikaja. I tu drugi aspekt. Zeby rzdzil naszymi wodami Hudini, to i tak nic nie zrobi. Zadne masowe zarybienia, pilnowanie itp zabiegi nic nie dadza, jak nasze srodowisko dalej bedzie degradowane i niszczone. Dalej beda budowane zbiorniki zaporowe, dalej beda przeprowadzane melioracje wybierany zwir z rzek.

Tak na marginesie. Chyba kazdy zna taka rybke jak jelec. Kto 30 lat temu pomyslalby, ze bedzie to niemal gatunek zagrozony. Znika w oczach z wiekszosci rzek w naszym kraju. Co sie stalo ?. Czesciowo, tak jak u mnie, wedkarze zrobili swoje, eksterminujac go niemilosiernie w czasie tarla. Ale np na Sanie w okolicy Leska ?. Przeciez byly ich tam nieprzebrane ilosci. I co sie stalo ?. Znikl i przypuszczam ze to nie wina PZW czy wedkarzy. Zmiany jakie przynosza wszelkie zapory, MEW'ki dopiero wyjda. Jeszcze sie cieszymy ze sa. Ale za pare lat (moze tego nie dozyje) dzieki tym tworom, zostanie nam tylko wspominanie ile to ryb plywalo w 21 wieku w latach 20-tych.

Tak wiec , dalej walczmy wiecej miedzy soba, obwiniajmy sie o brak zarybien, dziadostwo w PZW a WP zacieraja rece. Buduja kolejne zapory, melioruja, kasa plynie, a poplynie jeszcze wiecej dzieki nam. Nikt tam nie mysli o kondycji rzek i jezior. Liczy sie populizm. Jedyny ratunek dla nas wedkarzy, to nie zmiana operatora lowisk, ale zmiana w podejsciu do lowisk. Do zadbania o srodowisko. Tylko to cos zmieni. tysiace czy miliony pompowane w zarybienia na dluzsza mete g..o dadza.

Najmądrzejszy wpis dotyczący obecnego stanu naszej ichtiofauny, a zupełnie pominięty...

 

Paweł ma 100 % racji. Żadne zarybienia, ochrona, podwyższenia składek, itp, itd nic nie dadzą w starciu z bezmyślnym niszczeniem rzek i otoczenia wokół nich.

 

Wyobraźcie sobie tarło ryb na krakowskim odcinku Wisły. Ryby składają ikrę na przybrzeżnych trawach. I nagle, takie Łączany czy Przewóz zatrzymują przepływ wody i jej poziom spada o pół metra czy metr na dobę (a takie zjawiska są na porządku dziennym). I co wtedy dzieje się z ikrą ? Ano wysycha...

To samo z wodami pstrągowymi, gdzie wybiera się żwir z rzek i niszczy tarliska potokowców. 

 

A dodajmy do tego jeszcze betony na rzekach i inne mewki blokujące możliwości wędrówek tarłowych ryb i mamy pełen obraz dlaczego jest jak jest. Po powstaniu Czorsztyna, biała ryba w okolicach Nowego Targu praktycznie się skończyła. O podwyższeniu termiki wody i erozji wgłębnej powodowanej przez "wodospady" i tamy nawet nie wspomnę.

 

Podsumowując, zmiana gospodarza nic nie da. I nieważne czy będzie to PZW, WP, TVN czy inny RMF. Tylko powrót do naturalnie płynących rzek i naturalnych jezior może pomóc. Ryby po prostu muszą się mieć gdzie w spokoju rozmnażać i mieć optymalne warunki do życia!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Panowie,

 

Czytając posty odniosłem wrażenie (chociaż ten wątek pobieżnie się pojawił), że nie wszyscy mają świadomość jaką ilością wody dysponuje PZW w odniesieniu do jednego "członka" wędkarza zrzeszonego w stowarzyszeniu oraz co z tego faktu wynika. Przy ilości 1 000 000 wędkarzy i dysponując 220 000 ha wszystkich wód na jednego wędkarza przypada 0,22 ha i jest to ok 2200m2 wody wliczając w to wszystkie organizmy żywe oraz całą występującą roślinność zanurzoną, wynurzoną / trzcinowiska itd.

 

Wyobraź sobie staw o powierzchni +/- 45x45m, to jest Twoje łowisko, to jest właśnie ok 2000m2 i taki obszar wody przypada na jednego członka PZW. Trzeba pamiętać, że udział powierzchni wód w przeliczeniu na jednego wędkarza jest zależny od regionu kraju, 2000m2 jest to wartość uśredniona.

W tym obszarze miałyby teoretycznie występować wszystkie możliwe organizmy żywe w tym również ryby również łowione przez wędkarzy, między innymi te okazy dużych szczupaków, sandaczy, pstrągów, boleni, kleni, okoni, sumów, karpi, linów, leszczy, płoci, których przecież wszyscy oczekujemy.

 

Z wieloletnich badań ichtiologicznych, odłowów kontrolnych wynika, że pojemność akwakultury jest ograniczona zachowaniem równowagi biologicznej i są to zależności wynikające wprost z warunków danych ekosystemów. Oznacza to mniej więcej tyle, że na danym ekosystemie ilość poszczególnych gatunków ryb są określone poprzez warunki do ich bytowania. Fakt ten nie wynika z chęci czy niechęci człowieka / badacza, ichtiologa, prezesa, delegata czy członka stowarzyszenia.

 

Odpowiedź sobie zatem na pytanie, ile tych wymarzonych okazów wszelakich gatunków ryb może istnieć w tak ograniczonej (45x45m) przestrzeni? Dla przykładu z badań uśrednionych wynika, że maksymalna możliwa ilość szczupaków przypadających 1ha lustra wody to 16. Mowa tutaj o wszystkich szczupakach, małych i dużych i ich ilości która nie wpływa negatywnie na ekosystem. Przypomnijmy 1ha to 10.000 m2, (100x100m) a każdy z nas ma do dyspozycji 2000m2 co oznacza, że maksymalna dostępna dla jednego wędkarza ilość przykładowych szczupaków to 3, może 4 szt.

 

Wydaje się to szokujące i absurdalne? Tak, 3-4 szczupaki jest w stanie utrzymać dany ekosystem w przeliczeniu na jednego wędkarza.

 

Fakty jednak są jeszcze smutniejsze. Badania ichtiologiczne które były prowadzone na przestrzeni ostatnich kilku lat ujawniły znaczny spadek populacji wszystkich gatunków. Odłowy kontrolne wskazują, że maksymalna waga wszystkich gatunków ryb z wód stojących na 1ha wody to ok 8 do 13kg , wliczając w to wszystkie występujące w danym zbiorniku gatunki. Jak to się ma w odniesieniu do wód w dyspozycji każdego wędkarza? 1,6 - 2,5kg. Oznaczałoby to ni mniej ni więcej tylko tyle, że jeśli jeden wędkarz zabierze z ze swojego kawałka łowiska 2 ryby o wadze 2,5kg to na Twoim kawałku łowiska nie ma już żadnych ryb. Mówimy tu o wszystkich gatunkach ryb oraz sytuacji w której na danym łowisku nie ma żadnych innych odłowów.

 

Polecam: https://www.infish.com.pl/wydawnictwo/KR/KR_numer/KR2013/Praca_2013_05_01.pdf

Szczególnie Strona 4 i 5

 

PZW Suwałki w roku 2011 odłowiło 210 ton ryb co w przeliczeniu na jednostkę powierzchni h1 wody daje 9,81kg

Gospodarstwo Ełk w roku 2011 odłowiło 81 ton ryb co w przeliczeniu na h1 wody daje 13,48kg

Gospodarstwo Mrągowo w roku 2011 odłowiło 70 ton ryb co w przeliczeniu na h1 wody daje 9,71kg

 

Reasumując, należy pamiętać, że jesteśmy ograniczeni nie tylko decyzjami, ale przede wszystkim możliwościami akwakultury.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn wszystkiego publikować to raczej nie powinni bo to zadziałało by na ogólną szkodę dla PZW jako stowarzyszenia i jego części biznesowej.

 

Przecież wszyscy zdajemy sobie sprawę dlaczego całą resztę ukrywają.

 

 

Hmmm, a ja znalazłem coś takiego. Wpisując w wyszukiwarkę: "PZW Mazowiecki sprawozdanie finansowe"  :D

 

https://ompzw.pl/files/filesfile/1/file-5033.pdf

 

można też poszukać tutaj:

https://www.imsig.pl/krs/0000102184/sprawozdania#sprawozdanie-finansowe-za-2020-rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest żadna rewolucja, tylko perspektywa, być może jakaś alternatywa - ale przede wszystkim ostateczny dzwonek alarmowy dla tzw członków. 

 

Wody Polskie, wbrew temu co ludność z wędką  sobie sądzi - przede wszystkim - udostępniają nam wody dotychczas wyłączone z możliwości łowienia.. ale strach u doopy jest pocieszający  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, a ja znalazłem coś takiego. Wpisując w wyszukiwarkę: "PZW Mazowiecki sprawozdanie finansowe" :D

 

https://ompzw.pl/files/filesfile/1/file-5033.pdf

 

można też poszukać tutaj:

https://www.imsig.pl/krs/0000102184/sprawozdania#sprawozdanie-finansowe-za-2020-rok

Oczekujesz, że przeciętny wędkarz będzie szukał sprawozdań w KRS-ie? Przecież to powinno być na stronach Okręgu (wraz z łopatologicznym omówieniem)...

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

PZW Suwałki w roku 2011 odłowiło 210 ton ryb co w przeliczeniu na jednostkę powierzchni h1 wody daje 9,81kg

Gospodarstwo Ełk w roku 2011 odłowiło 81 ton ryb co w przeliczeniu na h1 wody daje 13,48kg

Gospodarstwo Mrągowo w roku 2011 odłowiło 70 ton ryb co w przeliczeniu na h1 wody daje 9,71kg

 

Merytoryczny wpis tylko jest jedno ale, te oficjalne dane pewnie można o kant d... potłuc. Ile idzie ryby bokiem tego nie wie nikt a bankowo te dane są zaniżone.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wody Polskie, wbrew temu co ludność z wędką  sobie sądzi - przede wszystkim - udostępniają nam wody dotychczas wyłączone z możliwości łowienia.. ale strach u doopy jest pocieszający  :)

 

Naprawdę? Toż wody w Łomżyńskim były jeszcze 2 lata temu w GRŁ, a wcześniej w PZW Łomża...

 

BTW. Przedwczoraj miałem zabawną historię. Przyszedł do mnie wędkarz by spytać się gdzie można kupić mapy jezior na Mazurach. Wykupił zezwolenie w WP i przeczytał, że może łowić na jeziorze Krzywe. Był bardzo zadowolony. Tłumaczył, że to takie piękne, duże jezioro koło Olsztyna. Biedak niestety nie doczytał, że to jezioro Krzywe Małe w zlewni rzeki Ełk. 20 ha  :D .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Merytoryczny wpis tylko jest jedno ale, te oficjalne dane pewnie można o kant d... potłuc. Ile idzie ryby bokiem tego nie wie nikt a bankowo te dane są zaniżone.

 

Nie wiem, mnie tam nie było, ale polecam też opracowanie na podstawie danych z odłowów w latach 40-tych ubiegłego wieku, strona 74

 

http://www.zgora.pios.gov.pl/wp-content/uploads/2012/12/1997-WP%C5%81YW-GOSPODARKI-RYBACKIEJ-SZCZEG%C3%93LNIE-RYB-RO%C5%9ALINO%C5%BBERNYCH-NA-JAKO%C5%9A%C4%86-WODY-W-JEZIORACH-1.pdf

 

oraz

 

https://wnus.edu.pl/er/file/article/download/1193.pdf

 

strona 4 

powierzchnia badania ponad 1600ha, wydajność wędkarska 6kg z 1ha

 

Standardem jest ok 10kg ryb z 1 ha wody. (z wyjątkiem stawów hodowlanych gdzie wydajność może dochodzić do 600kg z 1ha wody)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardem jest ok 10kg ryb z 1 ha wody. (z wyjątkiem stawów hodowlanych gdzie wydajność może dochodzić do 600kg z 1ha wody)

 

Ok. To są wydajności z jezior. Natomiast płytkie zbiorniki zaporowe (typu Siemianówka, Wykrot k. Myszyńca) lub stawy użytkowane wędkarsko mają znacząco większą wydajność. W dużych, głębokich jeziorach strefa produktywna jest niewielka, w takiej Siemianówce strefa produktywna to 100 procent. Bliżej takim wodom do stawów hodowlanych niż do jezior.

 

@zeralda- Kraków ma swoje prawa. Co Galicja to Galicja  :D .

Edytowane przez Mysha
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. To są wydajności z jezior. Natomiast płytkie zbiorniki zaporowe (typu Siemianówka, Wykrot k. Myszyńca) lub stawy użytkowane wędkarsko mają znacząco większą wydajność. W dużych, głębokich jeziorach strefa produktywna jest niewielka, w takiej Siemianówce strefa produktywna to 100 procent. Bliżej takim wodom do stawów hodowlanych niż do jezior.

 

Badania prowadzi się w przeliczeniu na 1ha lustra wody bez względu na głębokość akwenu, w jeziorach typu szczupakowo-linowe wydajność z 1ha powinna być co najmniej taka jak w zbiorniku zaporowym np. Siemianówka. Trzeba też pamiętać że gospodarka w stawach hodowlanych nie jest oparta na naturalnej równowadze biologicznej i różnorodności biologicznej gatunków. Nie wiem czy istnieją badania z Siemianówki i być może jest już za późno żeby je zrobić a byłby to ciekawy przypadek. Generalnie wszelka ingerencja w sprawia, że nie można ocenić pierwotnego potencjału wody, zachwiana została równowaga bardzo skomplikowanego i złożonego mechanizmu. Negatywne zmiany w ekosystemach wód w tym śródlądowych wynikają z wielu czynników, ale głównym jest oddziaływanie ludzi. Sama już obecność "cywilizacyjna" człowieka powoduje przykre konsekwencje, niestety nie rozumiemy i nie respektujemy naturalnych zjawisk zachodzących w przyrodzie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Merytoryczny wpis tylko jest jedno ale, te oficjalne dane pewnie można o kant d... potłuc. Ile idzie ryby bokiem tego nie wie nikt a bankowo te dane są zaniżone.

Mieszkając na Mazurach bez problemu można było załatwić dowolną ilość ryby, którą rybacy sprzedawali na lewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie 15 milionów na utrzymanie biur?  Chyba że są one zlokalizowane pod mostem na trawie. Moje koło ma 250 członków . Koszt utrzymania klitki gdzie wchodzi 6 osób to 2500zł  rocznie i jest to piwnica bo na normalny lokal nas nie stać. Na nagrody w zawodach tylko tych rangi mistrzowskiej , które koło musi zrobić to koszt kolejnych ok 3000zł. Przeznaczamy  ok 400zł na jedne zawody. ( to h...j nie pieniądz bo starcza na jeden puchar i 3 pierdoły). Delegacje dla mistrzów na Zawody mistrzowskie okręgowe to kolejne ok 1500 zł. 

Delegacje dla skarbnika, prezesa bo musi raz w miesiącu być w biurze okręgu 500zł bo chłopaki resztę ze swoich dopłacają. 

Delegacja na MP jeśli któryś wygra okręg 0 zł . Mistrz sam sobie zapłacił za wszystko a normalnie to kolejne 500zł. Koszty inne to kolejne 500zł.

RAZEM to ok 8-9tyś rocznie . Kół jest ok 2700 to już ponad 20 melonów. A nikt nie bierze pensji.

Okręgów jest chyba 47. Policz księgową, ichtiologa , dyrektorów biur bo to oni odpowiadają za wykonanie uchwał zarządu, kierowcę/ złotą rączkę bo taki ktoś musi być gdyż PZW to nie tylko ryby ale różnoraki sprzęt typu ciągniki, kosiarki , auta do przewozu ryb itd. To będzie kolejne 5 melonów.

ZG to nie wiem ile kosztuje. 

Organizacja zawodów pochłania ogromne pieniądze. Często trzeba płacić za zajęcie linii brzegowej bo np zbiornik je zbiornikiem rekreacyjnym. 

No i koszty dzierżawy ....... 

 

Tobie wyszło 15 melonów a mi wychodzi ze 35 bez  kosztów dzierżawy.

 

Zarybienie i ochrona 53miliony? Zarybienie WG operatu to ok ale w moim okręgu są przeprowadzane poza operatem dodatkowe zarybienia. 

 

Łatwo się liczy z poziomu klawiatury :-)

Jak zawody tyle kosztują to po co je organizować?

Jak ktoś chce się ścigać w łowieniu ryb to niech bawi się za swoje, albo pozyska sponsorów. Ja nie widzę powodu żeby ktoś uprawiał pseudosport za moje pieniądze. Wolę żeby to poszło na ochronę wód np na paliwo dla PSR.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sławek Sobolewski
Cytat: "Fakty jednak są jeszcze smutniejsze. Badania ichtiologiczne które były prowadzone na przestrzeni ostatnich kilku lat ujawniły znaczny spadek populacji wszystkich gatunków. Odłowy kontrolne wskazują, że maksymalna waga wszystkich gatunków ryb z wód stojących na 1ha wody to ok 8 do 13kg , wliczając w to wszystkie występujące w danym zbiorniku gatunki. Jak to się ma w odniesieniu do wód w dyspozycji każdego wędkarza? 1,6 - 2,5kg. Oznaczałoby to ni mniej ni więcej tylko tyle, że jeśli jeden wędkarz zabierze z ze swojego kawałka łowiska 2 ryby o wadze 2,5kg to na Twoim kawałku łowiska nie ma już żadnych ryb. Mówimy tu o wszystkich gatunkach ryb oraz sytuacji w której na danym łowisku nie ma żadnych innych odłowów."

Zgadzam sie z powyższym. Matematyka nie kłamie.
Czyli aby uzupełnić te 2,5 kg ryb które wędkarz zabierze z "swojego" statystycznego łowiska należy je uzupełnić poprzez zarybienie.
Jeśli tak, to ile kosztuje 2,5 kg zarybieniowej ryby? 
Przyjmując że 25 zł/kg to koszt zarybienia wynosi  niewiele ponad 60 zł. 

A gdzie reszta z naszych składek na zarybienie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok tylko że zawody to cel statutowy. Trzeba ewentualnie statut zmienić :-)

Dla tego PZW musi się zreformować a nie tkwić w tym betonie bo zginie marnie. Ja nie jestem za tym żeby ich likwidować tylko trzeba zmienić sposób myślenia. Świat idzie do przodu i albo za nim nadążamy albo zostajemy w tyle i pozwalamy się prześcignąć innym. Wody Polskie o tym wiedzą i wiedzą co mówić żeby przekonać do siebie innych, nawet jak to nie jest prawda. Składki na cały kraj, zarybienia, prowedkarska polityka, likwidacja rybaków. Widać że czytają internet i wiedzą co mówić.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sławek Sobolewski

Cytat: "Fakty jednak są jeszcze smutniejsze. Badania ichtiologiczne które były prowadzone na przestrzeni ostatnich kilku lat ujawniły znaczny spadek populacji wszystkich gatunków. Odłowy kontrolne wskazują, że maksymalna waga wszystkich gatunków ryb z wód stojących na 1ha wody to ok 8 do 13kg , wliczając w to wszystkie występujące w danym zbiorniku gatunki. Jak to się ma w odniesieniu do wód w dyspozycji każdego wędkarza? 1,6 - 2,5kg. Oznaczałoby to ni mniej ni więcej tylko tyle, że jeśli jeden wędkarz zabierze z ze swojego kawałka łowiska 2 ryby o wadze 2,5kg to na Twoim kawałku łowiska nie ma już żadnych ryb. Mówimy tu o wszystkich gatunkach ryb oraz sytuacji w której na danym łowisku nie ma żadnych innych odłowów."

 

Zgadzam sie z powyższym. Matematyka nie kłamie.

Czyli aby uzupełnić te 2,5 kg ryb które wędkarz zabierze z "swojego" statystycznego łowiska należy je uzupełnić poprzez zarybienie.

Jeśli tak, to ile kosztuje 2,5 kg zarybieniowej ryby? 

Przyjmując że 25 zł/kg to koszt zarybienia wynosi  niewiele ponad 60 zł. 

A gdzie reszta z naszych składek na zarybienie?

 To jest czysta teoria. Jeden nie zabierze nic bo ktoś inny zabierze to co może zgodnie z limitem. Dużo, dużo więcej. Całej składki wydanej na to - zarybienie by nie wystarczyło, żeby uzupełnić stan ryb.

Nawet w białostockim te 500 + 100 - to wystarczy na 24 kg - wg, Twojej ceny która podałeś.

A jaki jest limit w tamtym okręgu???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej prowędkarskiej polityki niż teraz nasze państwo prowadzi, nie da rady wymyśleć. Trzeba być kompletnie ślepym na fakty - no może bardzo, ale to bardzo zaślepionym  :) A jak już likwidować rybaków, to znaczy, że amatorskich równie.. czy tych raczej zostawić? 

 

Wujek - ta cała "dyskusja" skrzętnie omija rzeczywistość. Gadamy tutaj o wyobrażeniach, urojeniach albo stereotypach wyprodukowanych przez barwne tenteges. Prawda jest taka, że ta licząca 600 000 osobników społeczność jest całkiem do bani. Do doopy! Szczodre państwo oddaje nam ogromną część swoich uprawnień - a my ich nie chcemy. A jak nie chcemy, to wraca do państwa.. które wówczas automatycznie staje się niedobre. Prawdziwy majstersztyk w wykonaniu członka!

Tu też powinna być biedronka - full serwis - taka tubylcza specyfika.. :)  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Sławek Sobolewski, będę zobowiązany za wskazanie źródeł poniższego twierdzenia

 

"Badania ichtiologiczne które były prowadzone na przestrzeni ostatnich kilku lat ujawniły znaczny spadek populacji wszystkich gatunków. Odłowy kontrolne wskazują, że maksymalna waga wszystkich gatunków ryb z wód stojących na 1ha wody to ok 8 do 13kg , wliczając w to wszystkie występujące w danym zbiorniku gatunki."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Sławek Sobolewski, będę zobowiązany za wskazanie źródeł poniższego twierdzenia

 

"Badania ichtiologiczne które były prowadzone na przestrzeni ostatnich kilku lat ujawniły znaczny spadek populacji wszystkich gatunków. Odłowy kontrolne wskazują, że maksymalna waga wszystkich gatunków ryb z wód stojących na 1ha wody to ok 8 do 13kg , wliczając w to wszystkie występujące w danym zbiorniku gatunki."

Badań jest na ten temat sporo ale tak na szybko

 

Od strony 33

 

http://www.gios.gov.pl/images/dokumenty/pms/monitoring_wod/IchtiofaunaBadania2014.pdf

 

Zwróć uwagę jaka jest różnica między rokiem 2004 a 2013

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badań jest na ten temat sporo ale tak na szybko

 

Od strony 33

 

http://www.gios.gov.pl/images/dokumenty/pms/monitoring_wod/IchtiofaunaBadania2014.pdf

 

Zwróć uwagę jaka jest różnica między rokiem 2004 a 2013

Sławku nie idź tą drogą.

Czynników wpływających na spadek połowów gospodarczych, a tylko te są regularnie rejestrowane jest wiele.

Niech będzie przykładem, że okręgi takie jak Toruń czy Olsztyn (bo wiem mniej więcej kiedy to nastąpiło), po zaniechaniu połowów gospodarczych, powinny wpisać w takiej tabeli: 0 kg/ha. Po wędkarskiemu to: ni ch..ja, ryby nie ma. :D 

A jeśli biorąc pod uwagę w/w raport, to coś o rybostanie kilkudziesięciu jezior wiem, bo w tym projekcie łowiłem, choć nieszczęśliwie me personalia tam nie występują. :lol:

Niemniej na pocieszenie, powiem, że na wodach gdzie są rybacy, wędkarze potrafią łowić szczupaki 100+ nawet co dwa tygodnie, a tam gdzie lat rządzą jedynie rybołowcy z wędkami, zdarzało się złowić w jeziorze jedynie drapieżniki o długości pod 30 cm.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał błąd logiczny, to nie czynniki wpływają na spadek połowów, czynniki wpływają na spadek liczebności i jakości ichtiofauny a odłowy tylko ten fakt ujawniają. Tak jak wspomniałem, badań jest sporo i większość wskazuje jednoznacznie, że jest lipa a frustracja wędkarzy się wzmaga.

 

Wody jest mało a ryb jeszcze mniej bez względu na podmiot administrujący. Efektywność zarybień jest ograniczona, pomijając odpowiedź na pytanie, kto tu kradnie warto zrozumieć że obecnie najskuteczniejszym narzędziem połowu jest niestety wędkarz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...