Skocz do zawartości

Hubert - Woblery HM


Rekomendowane odpowiedzi

Witam zacne grono Jerkbaita! :) 

 

 

 

Mam na imię Hubert... i może tyle, bo RODO  :P a tak na poważnie, buszuję na jerku dłuższy czas i nie ukrywam, że już od samego początku jak tylko odkryłem istnienie tego portalu postępy prac związane z rękodziełem wędkarskim ruszyły z kopyta.

Dlatego postanowiłem, że słowami wstępu napiszę zwyczajnie : Dziękuje. Dziękuję wszystkim, którzy dzielą się wiedzą i przemyśleniami na tym forum, piona! Potrafiłem zarywać nocki chłonąc nową (na tamten czas to był przełom za przełomem :P ) wiedzę. Pierwsze próby odwzorowania słynnej Rapalki miały miejsce około 5 lat temu, szkarada miała chyba 7cm i była umazana pisakami do podkreślania tekstu, wszystko wieńczył bezbarwny spray z puchy w ilości warstw: jedna  :rolleyes:  Żałuję, że nie przyszło mi wtedy do głowy zrobienie choć jednego zdjęcia, lubię wracać w tamte czasy, kiedy przez jedną fotografię jak za sprawą wehikułu czasu wracają wspomnienia, niemal da się poczuć zapach tych lakierów samochodowych  :P Przerwy w ... nazwijmy to twórczości  :huh:  miałem jak chyba każdy, czy to był brak weny czy przyjście na świat syna, zawsze były ważniejsze rzeczy do ogarnięcia. Ten sezon mam nadzieję będzie już lepszy i razem z moim 3-letnim adeptem będziemy rwać woblery na pobliskich rzekach i stawach, jestem z Żagania i przyznam, że wędkarsko nie da się narzekać na brak miejsc do połowienia  :) Czas to towar deficytowy, ale postanowiłem, że się trochę zmotywuję do działania żeby nie sflaczeć na kanapie do reszty, tak powstał pomysł założenia wątku autorskiego. Początkowo przez takiego wewnętrznego nieśmiałka odsuwałem te myśli, bo słabe te moje przynęty, bo inny to robią takie arcydzieło, bo to trzeba mieć warsztat z klimatyzacją i sekretarką...itd :P  Systematyczność wpływa u mnie na motywację i to ma mi dać własny wątek na jerku, zabrzmi egoistycznie? może tak, ale korzyści są obopólne, ja wrzucam posty z własnych wypocin, a być może nawiąże się jakaś interakcja gdzie też będę mógł pomóc początkującemu i tym samym choć trochę spłacić dług zaczerpniętej wiedzy, albo zwyczajnie komuś coś się spodoba  :) 

 

Więc zacznę trochę od środka jeśli chodzi o przynęty:

 

                                                                       post-72616-0-02405100-1645278851_thumb.jpg

 

Materiał użyty do budowy to balsa, szczerze to jest mój ulubiony materiał do tworzenia wobków, szczególnie metodą dwóch połówek... i nie mówię tu o żadnym piciu :lol:  daje mi spore pole do popisu jeśli chodzi o poprowadzenie drutu i rozmieszczenie obciążenia, oraz możliwość zabawy z różnego rodzaju grzechotkami czy komorami wypornościowymi.

Dodaję jeszcze bardzo krótki film z pracy tego woblera, ale jest tam slow-mo więc jakieś szczegóły pomimo wykastrowanej jakości da się dostrzec, mam nadzieję... :P 

 

                                                                https://www.youtube.com/watch?v=YdvEJ_pPrLA

 

 

Napisałem, że zaczynam trochę od środka jeśli chodzi o przynęty, ale nie wiem czy chcielibyście żebym wrzucał zdjęcia z ciemnej piwnicy gdzie babrałem swoje pierwsze woblery, fakty są takie, że większość z tych tworów pochłonął Posejdon (swoją drogą musiał być pijany, że brał takie badziewie :P  :D) więc powtórna sesja odpada... i tu już pierwsze pytanie do szanownego grona, poskładać cos ze starych materiałów czy lecieć od tej pory głównym nurtem i pokazywać obecne projekty? będę wdzięczny za odzew  :rolleyes: 

 

Na zakończenie jeszcze krótka produkcja z moją gębą i ogólny zarys tego co było w ubiegłych latach 

 

                                                         https://www.youtube.com/watch?v=tz4UYTM71GQ&t=8s

 

Pozdrawiam Hubert!

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

       Na początku napiszę, że piękną mamy wiosnę tej zimy

 

 

                                                                                                         post-72616-0-22493400-1645389134_thumb.jpg

 

 

       Ziemia lubuska nękana jakimiś dziwnymi huraganami oraz omijająca łukiem zimę, bo w ostatnich 3 tygodniach temperatury były praktycznie cały czas dodatnie, przyjmuje też nieśmiało do siebie wiosnę  :)  Czy to dobrze czy nie? Ja myślę, że prawdziwa zima jest potrzebna, pomijając już naturalny cykl przyrody itd. lód był jak do tej pory dosłownie symboliczny i nie było mowy o wejściu na jezioro. Zimowiska ryb w rzekach też nie zamarzają co otwiera w przenośni i dosłownie lodówkę dla naszych ulubieńców  kormoranów. Mam szansę to się wypowiem, a co. Dość o pogodzie...

 

 

 

       Dzisiaj przychodzę do Was z nowym projektem. Przekopując pudełka wędkarskie i szukając czegoś co bym mógł sensownie przedstawić, znalazłem, a raczej przypomniałem sobie o swoim SMUŻAKU! Wiadomym jest to, że to przynęta sezonowa, przynajmniej takiej się dorobiła opinii  ;) zdarzyło mi się z premedytacją stosować smużaka również w chłodniejsze pory roku i to z zamierzonym efektem, sprawa istotna to specyfika łowiska gdzie ryba pomimo zimnej i płytkiej wody miała w bliskim sąsiedztwie niewielkie wolniaczki do odsapnięcia, na moim odcinku rzeki klenie, bo o nich mowa, pozostają do wczesnej zimy a nieraz i dłużej co oczywiście nie jest regułą. Zima zimie nierówna co widać właśnie teraz. Łowienie na smużaki to moja ulubiona forma wędkarstwa, a kleń to obiekt moich westchnień. Klenie łowiłem również na sztuczną muszkę i to z naciskiem na suchą muchę, taka forma wędkarstwa wypełniała mi czas pół na pół z klasycznym spinningiem i może dlatego takie zauroczenie w łowieniu powierzchniowymi przynętami. Nie ma dla mnie nic piękniejszego niż pojawiający się za przynętą garb wody, jakby łódź podwodna obrała za cel naszą żaglówkę w postaci smużaka  :D  :rolleyes:  wędka muchowa leży i się kurzy, ale nigdy nie mów nigdy, może do tego wrócę.

 

 

 

       Przechodząc już do konkretów, przynęta jest u mnie ponad 3 lata, oczywiście nie jedna i ta sama, powieliłem tego smużka już kilka razy dzięki notatką w zeszycie. Taki czas pozwolił mi wyciągnąć wnioski i mogę powiedzieć, że nadal nie rozumiem fenomenu tego żuka... hahaha  :lol:  jedno jest pewne, łowił i łowi nadal dla mnie moje ulubione klenie, nieważne, że farba w aero była za gęsta i powychodziła burza piaskowa na tyłku, nieważne jest też to, że nie ma nóżek albo, że ma zeza zbierznego :P miał to coś . Grono strugaczy na jerku... proszę się nie śmiać  :ph34r:  nie wiem co miał naśladować, nie wiem co przypomina, najprędzej żółtobrzeżka ... ale nie... :lol:  miał pływać po powierzchni i zostawiać smugę, to mu wychodzi   B)

 

                  

                                                         post-72616-0-64953200-1645392871_thumb.jpg                          post-72616-0-52494000-1645392900_thumb.jpg

 

 

 

 

         Wykonany jest z balsy metodą dwóch połówek, może to nie jest idealna technika do wykonywania smużaków, ale tutaj się sprawdziła. Dzisiaj robiąc zdjęcia tej przynęcie zastanawiałem się tak na poważnie czemu u mnie klenie tak go polubiły, brzuch ma jakiś blado-żółty w kropki, które w sumie nic nie wnoszą, może poza ułatwieniem rybie wyłapania kontrastu na tle nieba i łatwiejsze przeprowadzenie ataku...? Szczerze, każdy kto łowił na smużaki wie, że szansa na zacięcie jest jak dwa uda... nie, nie duża jak dwa uda, tylko albo się uda albo się nie uda  :P  

 

 

 

                                                 post-72616-0-00653900-1645393605_thumb.jpg                            post-72616-0-04356600-1645393686_thumb.jpg

 

 

 

 

           Ubierając mojego zezowatego żuka w cyfry brzmiało by to następująco: długość 35 mm i waga 3,21 grama tyle pokazała waga na czczo  :D

 

 

 

                                                       

                                                     post-72616-0-96967800-1645394881_thumb.jpg         post-72616-0-72472000-1645394783_thumb.jpg

 

 

 

            Zapas pływalności jest jeszcze spory, ale stanęło na tych lekko ponad 3 gramach żeby miał siłę stawiać opór rzecznym wirom przy burtach i za przeszkodami wodnymi. Dodatkowe obciążenie zmieniało też delikatnie pracę na bardziej zgaszoną co przeszkadzało mi trochę podczas prowadzenia woblera z prądem rzeki. Zadanie dalekosiężnego pocisku przejął za niego inny wobler, który sięga spokojnie jaśki na środku rzeki, ale o tym w innym poście.

 

 

 

                                                                                                            post-72616-0-76448700-1645395454_thumb.jpg

 

 

           Miałem dzisiaj super zabawę nad wodą z synem, porywisty wiatr i deszcz odpuścił na dłuższą chwilę więc można było pojechać odwiedzić jedno z ulubionych jezior. Dodatkowo prócz błota i rzucania kamieniami do stawu czas umilało Nam robienie sesji zdjęciowej tego zezola... chyba właśnie dostał ode mnie nazwę  :rolleyes:  Nie obyło się bez problemów gdyż na miejscu zorientowałem się, że szpulka z żyłką i dowiązaną do niej agrafką została w domu  <_< Co robić? no przecież! Wytrawni łowcy ryb i miłośnicy przyrody słyną u mnie z zostawiania kilometrów żyłek na brzegach, oczywiście w towarzystwie kilku torebek po zanęcie  <_<  bagażnik więc bogatszy o nowe fanty przeznaczone do wyrzucenia, a ja o półtora metra zleżałej żyłki (na oko 0.25  :P ) odczepiam pazurami jedno kółeczko łącznikowe z innej przynęty, którą to razem z kamerką sportową rzuciłem pośpiesznie do auta i zaczynam nagrywać  :lol:  Więc uprzedzam docinki typu: mogłeś założyć jeszcze plecionkę 0.60 do tego smużaka  :lol:  każdy orze jak może  :D finał jest taki, że przez niedopatrzenie nagrałem tylko tego żuka, ale będzie to stanowić świetne uzupełnienie do tego przydługiego? tekstu, który napisałem powyżej. Obecnie mam plan na podobny kontent tylko, że z jeszcze starszymi przynętami, które wyszły spod mojej ręki, odkopałem w czeluściach pudełek jeszcze parę wobków, które były jednymi z pierwszych w mojej krótkiej karierze strugacza. Tymczasem ja kończąc ten wpis chwilę przed północą zapraszam jeszcze na krótki seans  :)

 

 

 

                                                                                        https://www.youtube.com/watch?v=DYiR62v1GCY

 

 

Pozdrawiam Hubert!

Edytowane przez Woblery HM
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!  :) 

 

 

 

 

          Parę dni temu przypominałem sobie jak się maluje aerografem, woblery jeszcze bez sterów, ale już po ostatniej (piątej) warstwie HarzLack'a 

wrzucam fotki podglądowe z efektów tego psikania. Próbowałem odwzorować pstrągi, tęczowego oraz potokowca.

 

 

                                                                                          post-72616-0-65473100-1645529317_thumb.jpg 

 

 

     post-72616-0-94890700-1645529333_thumb.jpgpost-72616-0-91857300-1645529344_thumb.jpgpost-72616-0-02393200-1645529355_thumb.jpgpost-72616-0-85590400-1645529541_thumb.jpg

 

                                                      post-72616-0-40736500-1645529477_thumb.jpgpost-72616-0-41292200-1645529483_thumb.jpg

 

 

         Jestem otwarty na krytykę, chętnie się dowiem czy takie malowanie choć trochę przypomina oryginał? Tęczak moim zdaniem ma grzbiet za bardzo wpadający w turkus, a farby następnym razem koniecznie trzeba bardziej rozcieńczyć bo jest przesypany kolor na przejściach.

 

 

 

 

 

   Pozdrawiam Hubert!

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! :) 

 

 

 

           Wrzucam kolejne wypociny... tym razem jest to żywica. Wobler tonący, długość 50 mm waga: 5,36 g. Przynęta uzbrojona w drut nierdzewny 0,8mm przez całą długość korpusu, ster - poliwęglan 1mm, kotwice to 2x numer dziesięć (tym razem zadziorowe, ponieważ wyszły mi BZ). Wobler ma dość wyczuwalną prace, oceniam ją jako delikatny X z dodatkiem lekkiego kołysania na boki. Załączę film więc każdy oceni sobie sam, polecam oglądać w lepszej jakości.

 

 

                                                                               post-72616-0-16410900-1645945347_thumb.jpg     post-72616-0-02877600-1645945452_thumb.jpg

 

 

             Przeznaczenie to głównie pstrąg i okoń, ale kleń bez problemu w to huknie. Rzeka wysoka i brudna więc nie miałem jak dokładnie sprawdzić maksymalnej głębokości pracy, testy na jeziorze pokazały, że powinien zejść do około 1,5 m przy spokojnym sprowadzeniu i szczytówce przy lustrze wody. 

 

 

                                                                               post-72616-0-28513500-1645945956_thumb.jpg    post-72616-0-90878300-1645945965_thumb.jpg

 

 

           Malowanie ala pstrąg potokowy nie do końca udane, ale będzie już tylko lepiej  :rolleyes: Dzięki @suhhar za słowa uznania  :)  :)  :)

 

           Na koniec film w formacie short, bo jak to się mówi: obraz wart więcej niż tysiąc słów.

 

                                                                            https://www.youtube.com/watch?v=M3Q9960wNfE

 

 

 

Pozdrawiam, Hubert!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! :) 

 

 

            Po przedawkowaniu informacji płynących z radia i telewizji postanowiłem przewietrzyć głowę... Rzeka na moim odcinku i nie tylko moim jest jeszcze wysoka i niesie ze sobą pełno różności, które skutecznie zniechęcają. Przeniosłem się nad jezioro ponieważ głównym celem było zrobienie paru podwodnych ujęć do filmu przedstawiającego kolejną przynętę spod mojej ręki. Wobler to kleniowo-jaziowy mikrus, ale w wadze superciężkiej.

 

            Testowe wersje powstały jakoś na początku listopada i szybko urodził się pomysł żeby powielać sobie ten wzór. Następstwem tego była forma do odlewów z żywicy. Odlewam na niej dwa rodzaje tego wobka - jeden to waga około 4,5 g a drugi 5,60 g, przy czym ten drugi ma ster nieco bardziej w pionie i jest już typowo na rzeki, tym lżejszym spokojnie można łowić na jeziorze. Oba modele nie nurkują głęboko, zejdą na 50cm przy standardowym uciągu lub średniej szybkości zwijaniu na jeziorze. 

 

            Dzisiaj będzie tylko film z materiałów, które zrobiłem pierwszego dnia marca, zdjęcia z warsztatu przepadły przez omyłkowe usuwanie niepotrzebnych zdjęć  :blink:  ale nie ma tego złego, na tym filmie jest wszystko widać, a dodatkowo to był ładny i słoneczny dzień zakończony pięknym zachodem słońca wiec zapraszam do obejrzenia.

 

                                                                         

 

                                                                             

 

 

 

Pozdrawiam Hubert!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! :) 

 

           Jako, że idzie wiosna to pokaże takiego "czosnka" 

 

 

                                                                                                    post-72616-0-42737300-1646497810_thumb.jpg

 

 

          Oczywiście doczekał się też rodzeństwa 

 

 

                                                                                                  post-72616-0-91565100-1646497910_thumb.jpg

 

 

   Przynęta typowo kleniowo-jaziowa tzw. mikrus długości 26-28 mm zależnie jak się papierem ściernym liznęło, stelaż z drutu nierdzewnego grubości 0,6 mm przez całą długość. Akcję przynęty określiłbym jako "V" - bardzo drobne i gęste, takie mrowienie w dolniku ... bardzo lubię tak pracujące przynęty... i nie tylko ja  ;) Wykonany metodą dwóch połówek jedna warstwa balsy to 4mm, napakowany zdrowo ołowiem. Waga to uśredniając nieco ponad 4 gramy, biorąc pod uwagę niewielkie gabaryty lata bardzo zadowalająco. Kotwice to 10 albo 8 zależnie co jest akurat na stanie, pamiętając, że 8 nieco bardziej zgasi pracę tyłka, jaśki nieraz pozytywnie reagują na tak przygaszoną prace wobka. Malowanie to totalna abstrakcja, jakoś nie chce mi się malować zbyt wiele detali przez lupę...  :rolleyes:  ważne dla mnie żeby kolory choć trochę ze sobą kontrastowały. Szybkie malowanie to np: kolor bazowy po całości, farba przesycha nawijam dratwę - taką do wiązania paczek np. na poczcie i malowanie drugiego koloru, wuala robota skończona  :P

 

                                                                                                 post-72616-0-24903500-1646499529_thumb.jpg

 

       Zdjęcie pokazuje inna przynętę, ale jest tylko przykładowe, powstałe linie na korpusie są bardziej nieregularne w porównaniu np. z pędzlem, a sam czas malowania to dosłownie chwila, dobrze jest też taką dratwę "potarmosić" trochę wtedy wyjdzie na boki więcej włókien i efekt będzie jeszcze bardziej widoczny.

 

cdn.

 

 

Pozdrawiam Hubert!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! :) 

 

 

Ciąg dalszy "czosnkowej" przynęty:

 

                                                            post-72616-0-54445300-1646591804_thumb.jpg

 

 

 Znalazłem jeszcze dwa zdjęcia kleników, które dały się na niego nabrać:

 

                            post-72616-0-35567200-1646591901_thumb.jpg   post-72616-0-05349500-1646591933_thumb.jpg

 

 

 Pozdrawiam Hubert!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :) 

   

       Było trochę malowane, razem z Picasso juniorem wymyśliliśmy nowy wzór al'a śliz  :lol:  Trochę takie gołe te posty ostatnio, ale cierpię na brak czasu. Jeśli prognozy się sprawdzą to na weekend poskładam materiał o tej przynęcie i opiszę ją jak należy, cierpliwości  :rolleyes:

 

                                                                               post-72616-0-57933600-1646902599_thumb.jpg  post-72616-0-27750900-1646902606_thumb.jpg

 

 

      Pozdrawiam Hubert!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! :) 

 

        Odwiedziłem moją kochaną Kwisę, celem było nagranie coś spod wody. Plany nie wypaliły, rzeka jeszcze się nie wyklarowała na tyle żeby było coś widać na nagraniu  :ph34r:  bunkrów nie ma, ale i tak jest fajnie  B)

 

                                                                               post-72616-0-64864300-1647098268_thumb.jpgpost-72616-0-76054500-1647098272_thumb.jpg

 

    Pozdrawiam Hubert!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć! :) 

 

        Długo mi się zeszło z zebraniem materiału, jak nie brudna rzeka to brzegi jeziora zamarznięte  :lol:  Obiecywałem to jest: Wobler żywicowy mojego autorstwa, długi na 65mm i ciężki na 5,5g 

 

 

                                                  post-72616-0-59737400-1647198250_thumb.jpgpost-72616-0-13861500-1647198257_thumb.jpgpost-72616-0-75703500-1647198261_thumb.jpg

 

 

 

 

     Dołączam krótki film na YouTube tam jest wszystko - ładne widoki z nad wody i oczywiście jak pracuje przynęta - spod wody ;) , życiówek nie było  :rolleyes:  więc żeby nie pokazywać małych pstrążków ograniczyłem się do minimum.

 

 

 

                                                                      https://www.youtube.com/watch?v=8bDdGXmfpIQ&t=5s

 

 

           Pozdrawiam Hubert!

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :) 

 

      Wobler sprzed około 4 lat wykonany z drewna lipowego. Długość 5cm i jeszcze wtedy pisałem na nich wagę - 3,6g  malowany gąbką, pędzlem i wykałaczką. Pływający ale tak na styk. 

 

                                                                                                          post-72616-0-61741200-1647526577_thumb.jpg       

                     

    Pozdrawiam Hubert!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :) 

 

           Spinning w wydaniu light i ultralight to moja ulubiona forma wędkowania, ale zdarza mi się skubnąć coś dla kolegi po kiju

 

                                                                                                 post-72616-0-10143500-1647629932_thumb.jpg

 

            Woblery mają 10 cm długości i ważą nieco ponad 13 gram, wykonane zostały z balsy metodą dwóch połówek. Stelaż oczywiście pełny, drut użyty to 308 LSi o grubości 1mm czyli zwyczajnie mówiąc drut spawalniczy. Przynęta bardzo powoli tonąca.

 

                                                                                         post-72616-0-45527900-1647630260_thumb.jpg

        

         Praca dość agresywna z dużymi wychyleniami na boki. Wydaje się, że kaczodzioby powinien być zadowolony  :P  jak już przyjdzie czas majowy to zdam relację czy coś na to połowił. 

 

                                                                                        post-72616-0-39683400-1647630534_thumb.jpg

 

          Specjalnie pod te 3 wobasy użyty został poliwęglan 2mm i całe szczęście bo przy moim zamiłowaniu do małych przynęt leżał by dalej odłogiem  :rolleyes:

Przynęty okleiłem folią aluminiową samoprzylepną, ale najpierw pobawiłem się trochę tj. przewalcowałem folię przez moskitierę oraz dodatkowo 

dwa z nich dostały rundę walcowania na papierze ściernym o różnej granulacji (jak dobrze pamiętam 240 i 120) Hartzlack w ilości warstw dziewięć powinien zabezpieczyć te woblery na ewentualny kontakt z zębami szczupłego. Tak swoją drogą chyba czas przesiąść się na żywice i suszarkę wolnoobrotową bo samego lakierowania wyszło 9 dni  -_-

 

                                                                                         post-72616-0-86827200-1647631386_thumb.jpg

 

         Malowanie to nic szczególnego, machnięte połączeniem złotego i oliwki oraz trochę czarnego. Zdjęcia nie oddają tak fajnie tego koloru, przy słonecznej pogodzie powinien ładnie odbijać światło i opalizować. Jak to się mówi: wyjdzie w praniu  ;)

 

         Pozdrawiam Hubert!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krystian91 cześć, niestety nie robię. Jedyne doświadczenia z brzanami mam płynące z przyłowów podczas uganiania się za klenio-jaziami. MOIM zdaniem każdy nieduży (tak do 5cm) wobek o dość energicznej i drobnej pracy się nada. Moje "brzanki", które udało się przyłowić stały zazwyczaj za przelewem na szybkiej wodzie.

 

  Pozdrawiam Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :) 

 

          Do kolekcji mikrusów dołączył ostatnio nowy wzrór:

 

                                                                                                       post-72616-0-05894200-1647843697_thumb.jpg

 

 

           Długość 32mm, waga 2,6 g. Wykonany z balsy metodą dwóch połówek, drut użyty to nierdzewka 0,8 mm grubości, drewno impregnowane po szlifowaniu caponem, a następnie dostał dwie kąpiele w lakierze nitrocellon (lakier celulozowy nitro) w celu utwardzenia wstępnie powierzchni balsy. Następny jest podkład biały i malowanie. Bazowo jest kolor złoty, następnie po przeschnięciu obwiązany dratwą, którą trochę zmechaciłem żeby powychodziły z niej pojedyncze włókna. Przy tak obwiązanym wobku malowanie kolorem czarnym. Oczy to eksperyment - wycięte z taśmy izolacyjnej o różnych kolorach okrągłym wykrojnikiem do skóry (4mm żółta i 3mm czarna taśma) Przynęta jest pływająca, nada się do dłuższego wypuszczania na moje kleniory  ;)  na koniec 4 warstwy lakieru Hartzlack naprzemiennie góra/dół. Wskazówka dotycząca estetyki - wobler, który nie ma klasycznego tylnego oczka do mocowania kotwicy tak jak ten konkretny należy "podetrzeć" po około 10 minutach z nadmiary Hartzlacka w momencie kiedy wisi głową do góry. Nie powstanie wtedy bańka z lakieru na tyłku woblera. Odnośnie pracy przynęty - typowy "parkinson" kleniowy  :P  bardzo energiczna i dobrze wyczuwalna praca. Głębokość na jaką zejdzie to nie więcej niż 40 cm.

 

                                                                                                       post-72616-0-41075100-1647844773_thumb.jpg

 

 

  Pozdrawiam Hubert

Edytowane przez Kevin Kleń
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...