Skocz do zawartości

Czy leci z nami ichtiolog


Qowax001

Rekomendowane odpowiedzi

Łukasz,

Ichtiologiem nie jestem, ale nie polecam takiej działalności.

Znam co najmniej dwa prywatne jeziora, gdzie sum zniszczył populację innych ryb. Zwróć uwagę, że na wielu łowiskach jest zakaz wypuszczania złowionych sumów, znikąd się to nie bierze.

Andrzej

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz,

Ichtiologiem nie jestem, ale nie polecam takiej działalności.

Znam co najmniej dwa prywatne jeziora, gdzie sum zniszczył populację innych ryb. Zwróć uwagę, że na wielu łowiskach jest zakaz wypuszczania złowionych sumów, znikąd się to nie bierze.

Andrzej

Tam akurat na kilku jeziorach sum jest od kilkudziesięciu lat i zbiorniki mają się dobrze , także jednak wole się skonsultować z ichtiologiem ale wiem co masz na myśli Andrzej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd wiesz że maja się dobrze ??

No akurat na tych kilku jeziorach tego gospodarstwa rybostan podobny jest od wielu lat i tym sumem ciągle coś zarybiają, rozmawiałem tam z rybakami bo mają swój firmowy sklep i właśnie mnie np osobiście zdziwilo ze przez xx lat łowią tylko niewielkie sumy do 120cm dlatego chcialem kilka pytań zadać, faktycznie zapomnialem ze Łukasz @Pumba tam działał kiedyś

Edytowane przez Profil_Nieaktywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Cześć

Potrzebuje porady, być może ktoś ma/miał podobny problem i jest w stanie pomóc.

Przydomowy staw 20x10m. Obecnie maksymalna głębokość ok. 1,2 metra. Połowa powierzchni w lusta w liljach. Bardzo bardzo liczna populacja karasia srebrzystego - 99-100% populacji. Głównie skarlowacialy ale są i sztuki 25-30cm. Zbiornik 20 lat stabilny, bez podobnych przypadków. W czym problem. Po zarybieniu kolorowymi karasiami (około 30 dni temu) masowe śnięcia - 40-60szt doba.

Wytrzeszcz oczu, wybroczyny na ciele. Niestety miasto małe więc brak dostępu do badań. Obecnie doraźnie włączana pompa powierzchniowa by ruszyć wodą.

Co robić? Czekać i obserwować? Wynik zakwitów? Czy jednak coś przywleczone z giełdy.

Z góry dziękuję za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś wsypać do wody, czymś można leczyć? Jeśli tak to w jakich dawkach. Zdychają ryby nie tylko nowo zakupione ale także "rdzenni mieszkańcy".

Z góry dziękuję za pomoc.

Niczego nie syp (nie lej) do wody, jeśli nie wiesz z jaką chorobą masz do czynienia. To tylko jakaś pracownia chorób ryb mogłaby ustalić i ewentualnie zasugerować sposób leczenia. Prawdopodobne, że te kolorowe pochodziły z jakiejś azjatyckiej hodowli. Twoje japończyki mogą być w takim przypadku szczególnie narażone na ich patogeny. Przypomnij sobie choćby jak rdzenni mieszkańcy Ameryki masowo umierali na grypę przywleczoną z Europy i co się stało z populacją naszych rodzimych raków, kiedy trafiły do naszych wód pręgowane z Północnej Ameryki. Obawiam się, że będzie potrzeba fachowej konsultacji jak dalej postąpić już nie tylko z rybami, ale z tym Twoim stawikiem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś wsypać do wody, czymś można leczyć? Jeśli tak to w jakich dawkach. Zdychają ryby nie tylko nowo zakupione ale także "rdzenni mieszkańcy".

Z góry dziękuję za pomoc.

 

Żeby to leczyć to trzeba wiedzieć co to jest. Natomiast jeśli ryby są chore i wiesz na co, to możesz:

- Zrobić płukankę (przy infekcjach skórnych). W Twoim wypadku nierealne (dołek raczej nie jest przepływowy), chyba że odłowisz ryby i będziesz je płukał w jakiejś wannie. Odłów to kolejny czynnik stresogenny. 

- Podać lek z paszą. Skoro są jednak chore to nie bardzo będą jeść.

- Podać lek poprzez iniekcję. To już kompletny "sajensfikszyn".

 

Czyli co ma zdechnąć, niech zdechnie. Jak zdechnie wszystko, to spuścić wodę i zdezynfekować dno np. wapnem. 

 

Nauka na przyszłość- nie kupować ryb z niewiadomego źródła.

Edytowane przez Mysha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Żeby to leczyć to trzeba wiedzieć co to jest. Natomiast jeśli ryby są chore i wiesz na co, to możesz:

- Zrobić płukankę (przy infekcjach skórnych). W Twoim wypadku nierealne (dołek raczej nie jest przepływowy), chyba że odłowisz ryby i będziesz je płukał w jakiejś wannie. Odłów to kolejny czynnik stresogenny.

- Podać lek z paszą. Skoro są jednak chore to nie bardzo będą jeść.

- Podać lek poprzez iniekcję. To już kompletny "sajensfikszyn".

 

Czyli co ma zdechnąć, niech zdechnie. Jak zdechnie wszystko, to spuścić wodę i zdezynfekować dno np. wapnem.

 

Nauka na przyszłość- nie kupować ryb z niewiadomego źródła.

Tylko w kwestii zamknięcia tego konkretnego wątku.

Zdechło ponad 400szt (licząc tylko te które wypłynęły...) Pocieszające jest to, że woda żyje i wytarło się nowe pokolenie. Czyli natura jak zawsze jest mądrzejsza od człowieka.

Pisze to także jako przestrogę jak wiele złego dla dojrzałego ekosystemu może zrobić wpuszczenie ryb niby z "pewnego" źródła bez znajomości tematu.

Wszystkim zaangażowanym dziękuję za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...