Skocz do zawartości

Wędkarski populizm


Gregovsky

Rekomendowane odpowiedzi

Powiem Ci co robią wędkarze będącymi członkami stowarzyszenia PZW w moim mieście. Działa dobrze SSR, organizowane są zawody i wycieczki wędkarskie, była/jest szkółka dla dzieci, co roku są spotkania wigilijne dla członków, w miejscowości obok koło zorganizowało sobie łowisko. Ten co chce działa, reszcie to zwisa kalafiorem. U mnie jest nieco łatwiej. Ostrołęka to nie Warszawa. Ludzie nie są anonimowi, a i tak większość ogranicza się do opłacania składek. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romku, co do skutków, jakie zostawiła po sobie Komuna, zgadzam się w pełni. Co do tego, że ryba psuje się od głowy, również. Przykład z bronią jakoś do mnie nie trafia. Można, szukając dziury w całym, sięgać po tego typu argumenty, tylko czy to zmieni obraz całości. Czy traktując swoją pasję zgodnie z ukształtowanym przez lata systemem wartości, życzyłbyś sobie, by pewnego dnia zniesiono wszelkie ograniczenia i w imię krzewienia rekreacji w narodzie i pielęgnowania wolności osobistej każdy, kto wziąłby do ręki wędzisko, zostałby wędkarzem? O to samo możnaby spytać żeglarzy, myśliwych, czy kierowców. Może nim wyciągniemy rękę po wolność, powinniśmy mieć najpierw równo pod sufitem. Może ci, którzy funkcjonują w poszanowaniu prawa, powinni się domagać surowych i egzekwowalnych sankcji za jego łamanie? W imię tego, by było normalnie. I dotyczy to nie tylko ciężkich przestępstw, ale takich "głupstw", jak potłuczenie kilku butelek po piwie, wypitym nad Wisłą. Nagminnie robi to pokolenie, które o Komunie nie ma bladego pojęcia.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romku, co do skutków, jakie zostawiła po sobie Komuna, zgadzam się w pełni. Co do tego, że ryba psuje się od głowy, również. Przykład z bronią jakoś do mnie nie trafia.......

 Lepszego przykładu niż z bronią chyba nie ma.

Nigdzie nie piszę, że jestem zwolennikiem zniesienia wszelkich ograniczeń. Wręcz przeciwnie. Ale taki dualizm wymagań wobec ludzi - przepisy prawa i jeszcze z księżyca wzięte wymagania posiadania takiego czy innego papierka. Skoro jest prawo, to po co te dodatkowe papierki???

Ja nie mam potrzeby czegokolwiek się domagać. Skoro jest prawo, skoro są organy do jego egzekwowania, to chyba już wystarczy? Mamy policję, straże różne, jednostki społeczne. Po prostu niech robią swoje. Bo zresztą - od kogo się domagać???

 

Wędkarstwo to bardzo szerokie pojęcie. Od ludzi którzy cały rok by siedzieli nad wodą, aż po takich okazjonalnych, wakacyjnych wędkarzy. I bez względu, czy to będzie tak zinstytucjonalizowane jak dziś, czy zupełnie wolne to w zasadzie nic się nie zmieni. Ci zaangażowani - będą tworzyć kluby, stowarzyszenia, organizować imprezy. Ci okazjonalni - tak jak dziś - kupi zezwolenie i powędkuje wędką z bazarku tydzień na urlopie.

 

Ale co Pan Sławek by wtedy pisał???

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Sławek, pomimo wielu niezaprzeczalnych zalet, jest utopistą, ponieważ stara się nas przekonać, że pół miliona kompletnie różnych osobników może się stowarzyszyć. Kompletnie różnych, bo łączy ich tylko hobby, a traktują je i postrzegają, każdy na swój sposób.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fenomenem dla mnie jest skala alienacji tego porypanego światka człowieków z wędką, wyobcowania i zagubienia. Dostajemy we własne władanie wodę - zdawałoby się -  marzenie, I nic innego jak tylko zakrzątnąć się wokół tego daru. Które środowisko by tak nie chciało - być u siebie?! Nic z tego!  :) My !? :huh: A na chooy nam ten cały ambaras - niech nam podadzą na tacy, po to oni są. Poczekamy, mamy czas - zobaczy się.. 

Jak nas wykopują w niebyt ???

 

Fenomenem też jest, kiedy przysłowiowy "Roman" z maniackim uporem broni tej atrofii. Niemoc intelektualna i bezwład ma adwokata  :) A członek się cieszy.. bo członek jest w porzo..  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fenomenem dla mnie jest skala alienacji tego porypanego światka człowieków z wędką, wyobcowania i zagubienia. Dostajemy we własne władanie wodę - zdawałoby się -  marzenie, I nic innego jak tylko zakrzątnąć się wokół tego daru. Które środowisko by tak nie chciało - być u siebie?! Nic z tego!  :) My !? :huh: A na chooy nam ten cały ambaras - niech nam podadzą na tacy, po to oni są. Poczekamy, mamy czas - zobaczy się.. 

Jak nas wykopują w niebyt ???

 

Fenomenem też jest, kiedy przysłowiowy "Roman" z maniackim uporem broni tej atrofii. Niemoc intelektualna i bezwład ma adwokata  :) A członek się cieszy.. bo członek jest w porzo..  

 Szanowny Panie Sławku...

Ty z kolei bronisz utopii pod nazwa "nasze"

To się nie sprawdziło kompletnie - próbowano przez 50 lat w całym narodzie, baaa... prawie w połowie świata próbowano. Zonk.

 

W wędkarstwie w Polsce ten eksperyment trwa nadal.

A "człowieki z wędką" coraz liczniej opuszczają związek. Coraz liczniej odwiedzają wody - takie wody które mają właścicieli. Ciekawość dlaczego??

 

"Człowieki z wędką" jak wielokrotnie pisałem potrafią się zorganizować i całkiem dobrze działać na poziomie lokalnym. Gdzie jakaś tam woda faktycznie jest "ich"

To działa. I działa bez zastrzeżeń.

 

Pańskie opinie to tylko przekora? Bo z takich ogólników zupełnie nic nie wynika...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Szanowny Panie Sławku...

Ty z kolei bronisz utopii pod nazwa "nasze"

To się nie sprawdziło kompletnie - próbowano przez 50 lat w całym narodzie, baaa... prawie w połowie świata próbowano. Zonk.

 

W wędkarstwie w Polsce ten eksperyment trwa nadal.

A "człowieki z wędką" coraz liczniej opuszczają związek. Coraz liczniej odwiedzają wody - takie wody które mają właścicieli. Ciekawość dlaczego??

(...)

Ależ zamiast zaprzeczyć Sławkowi to tymi słowami przyznałeś Mu rację, kilku innym swoim oponentom też.

W innych krajach jednak się udało, są stowarzyszenia potrafiące dbać i rozumiejące że to "nasze". Mają pod opieką "swoje" odcinki rzek, "swoje" wody. Tam też jest to traktowane właśnie elitarnie a nie dla gminu. Dla zwykłych ludzi są zwykłe wody. Jakos tych stowarzyszeń czy klubów nikt nie opuszcza, a raczej ustawia się w kolejce by dołaczyć. Tyle że oni rozumieją, że jak "nasze", to musimy o to dbać wszyscy, a nie tylko kilka osób wybranych na zarząd. Nie ma podziału na My i Oni z roszczeniowymi postawami.

Kiedyś może do tego dorośniemy, kiedyś może prawo będzie działać jak należy i skoro marchewka nie podziałałą, to trzeba przyp... batem, ale tak żeby zabolało i odstraszyło innych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ zamiast zaprzeczyć Sławkowi to tymi słowami przyznałeś Mu rację, kilku innym swoim oponentom też.

W innych krajach jednak się udało, są stowarzyszenia potrafiące dbać i rozumiejące że to "nasze". Mają pod opieką "swoje" odcinki rzek, "swoje" wody. Tam też jest to traktowane właśnie elitarnie a nie dla gminu. Dla zwykłych ludzi są zwykłe wody. Jakos tych stowarzyszeń czy klubów nikt nie opuszcza, a raczej ustawia się w kolejce by dołaczyć. Tyle że oni rozumieją, że jak "nasze", to musimy o to dbać wszyscy, a nie tylko kilka osób wybranych na zarząd. Nie ma podziału na My i Oni z roszczeniowymi postawami.

Kiedyś może do tego dorośniemy, kiedyś może prawo będzie działać jak należy i skoro marchewka nie podziałałą, to trzeba przyp... batem, ale tak żeby zabolało i odstraszyło innych.

Doskonale manipulujesz.

 

Bo w poście który cytowałeś wywaliłeś akurat to co było najistotniejsze:

 

"Człowieki z wędką" jak wielokrotnie pisałem potrafią się zorganizować i całkiem dobrze działać na poziomie lokalnym. Gdzie jakaś tam woda faktycznie jest "ich"

To działa. I działa bez zastrzeżeń.

 

Tak - u nas też to działa co sam napisałeś - działa na poziomie lokalnym. Tak jak w innych krajach.

Ale zupełnie zadziałać nie chce w jednej poskomunistycznej organizacji(stowarzyszeniu).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guzik prawda! To nie ramy, tylko społeczność jest nędzna, rządzi - postkomuna, kolorówka i nachuizm stosowany. To jest dopiero prawdziwy beton!! Te same założenia co PZW miało przedwojenne ZSTW. Nawet w Generalnym Gubernatorstwie w ludziach było więcej życia i weny niż w dzisiejszym członku. Nawet powszechnie znienawidzony E. Grabowski, miał lepiej poukładane pod sufitem..

 

Stowarzyszenie to prosta emanacja horyzontów członka. Suwerena z łaski państwa :) Ci co polują, radzą sobie świetnie na swoim - wędkarski świat tylko  skiełczy jak baby. Namawiam wszystkich was, niezadowolonych i obstrukcyjnie okopanych  - idi sobie hm, hm.. teges śmeges.. :) Będzie lepiej! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Argument z generałem Milicji Obywatelskiej przekonał mnie, że dalszy opór z mojej strony jest bez sensu. Przyznaję się, że uczestniczyłem w spisku nachuistów, mającym na celu krytykowanie i lżenie demokratycznie wybranych władz związku, jego statutu i działań.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne już widzieliście ale dla tych co nie widzieli polecam obejrzeć .

 

Kolega Majtki dalej o opłacaniu karty. Swoją odbierałem z urzędu dawno temu i jak pamiętam, płaci się za jej wydanie raz. Sam nie opłaca, bo nie wspiera PZW. Czasami tylko wykupi trzy dni łowienia za trzydzieści zeta, więc nie wspiera złodziejskiego PZW. Wspierają ci, którzy opłacą w PZW roczną za dwieście pięćdziesiąt i połowią dni dwadzieścia pięć. :)​ Bez sensu wpisywanie do rejestru, kiedy nie zabiera się złowionych ryb. Pan Majtki nie czytał opracowań na ten temat, więc pewnie nie wie, że całkiem spory odsetek ryb uwalnianych zwyczajnie pada. Może mu się w takim razie też wydawać, że łowienie w łowiskach z zakazem zabierania ryb powinno być gratis. Sam bym specjalnie nie polecał słuchania jego wywodów. Raczej strata czasu.

Kolego Sławku, może założenia ZSTW były podobne, ale zrzeszały się w nim organizacje, które nigdy nie były masowe i nie wywalały pieniędzy na setki, tysiące hektarów wód i zarybienia wynikające z bzdurnych w większości operatów. Tam każda złotówka była wydawana racjonalnie. Taka drobna różnica. 

Edytowane przez jachu
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Fb znalazłem... długie, ale ciekawe. I co na to zwolennicy związku?

 

Jak Miś, Mach i Kuprian wydymali całą Polskę. W Okręgu Opole od lat krąży słynny cytat prezesa ,,Dajcie mi przewodniczącego a ja wygram każde wybory" i tym oto sposobem od lat wyborom w Okręgu Opole przewodniczy Kazik Kuprian, szara eminencja która z tylnego fotela rządzi okręgiem jak i po części całym PZW. Potrafi wykorzystać każdy kruczek z ordynacji i zrobić ze społecznych naiwniaków durni. Dlatego nie przypadkiem dzierży miejsce w układzie i jest krajowym dyżurnym składającym świńskie wnioski formalne, wszędzie gdzie się pojawi. I tym sposobem nie przypadkiem pan Lesisz na Krajowym Zjeździe Delegatów, pośród lasu rąk dojrzał tę jedną, jedyną słusznie podniesioną rękę Kupriana, który zgłaszając wniosek formalny zamkną możliwość wszystkim naiwniakom na sali dostania się do zarządu!!! Tu nie ma przypadków i nie ma litości. Delegaci którzy przyjeżdżają na to zebranie myśląc że to będą normalne i uczciwie wybory, nagle dostają gołą dupą w pysk i zanim się połapią że to farsa i Kazik porobił ich jak małe dzieci to już jest za późno. To co się stało na zjeździe to było lustrzane odbicie tego co ,,Układ" zrobił w Opolu. W ten sam sposób w Opolskim Okręgu wycięto wszystkich kandydatów którzy byli popierani przez wędkarzy a dostali się ludzie na których wędkarze nawet napluć by nie chcieli. Bandytierka wykasowała konkurencję wykorzystując ich naiwność i wiarę w uczciwość. Układ rękami Kupriana zniszczył w Opolu wszystkich którzy chcieli coś faktycznie dla związku zrobić i to samo powtórzył w Paprotni niszcząc Polski Związek Wędkarski. W puli zostali tylko Ci którzy są z układu albo potrafili uklęknąć. Aż łza się w oku kręciła jak niektórzy społecznicy tylko po to żeby ich ciężka praca nie przepadła, musieli klęknąć i pocałować w pierścień, to jest żenujący obraz upadku PZW. Ponieważ społeczinkom wydaje się że walczą o dobro związku a zderzają się ze ścianą ludzi bez skrupułów, goniących za korytem, dla których są durniami pracującymi społecznie. Pana Kupriana wędkarze z jego koła próbowali na swoich wyborach usunąć bo wiedzieli że jak się przedostanie to poprowadzi starą ekipę do samej Warszawy. Ale się nie udało bo zabrakło zaledwie kilku głosów. I to już był pogrzeb okręgu Opolskiego a jak widać i tych w całej Polsce. W dalszej części nie można było już nic zrobić bo mamy w okręgu delegatów którzy dla medalika ze złotym laurem zeżrą własne gówno a Machy, Misie i Kupriany przed wyborami latali po kołach z worami odznaczeń (zniżek) i obdarowywali zdeklarowanych, pilnując czy zebrania idą po ich myśli i kogo trzeba jeszcze obdarować a kogo postraszyć różnymi konsekwencjami, bo wiadomo! Jak się trzyma wszystkie sądy i komisje za jaja to można nimi złamać i zastraszyć każdego jak i też największą kanalię (ale deklarującą poparcie w wyborach) oczyścić z zarzutów co też się działo przez całą poprzednią kadencję. A do tego sam prezes Miś w zamian za przysługi próbował wkładać własnych kolegów na delegatów innych kół. Znamy taki przypadek i sa świadkowie z koła które na układ nie poszło dzięki uczciwości kilku członków zarządu, który potem za karę był szczuty Misiowymi kanaliami. Nikt nie wie w jak wielu kołach jednak się to Misiowi udało a efekt jest jaki jest. Natomiast dzięki sprytowi ,,ekipy" z Opola i w zamian za odpowiednie wydymanie delegatów zjazdu krajowego, Opole ma najwięcej miejsc przy korycie. Zobaczycie że pięć razy większe Okręgi potrafią nie mieć przedstawiciela a nasi z małego okręgu zgarnęli kawał tortu i miejsc przy korycie kilka, bo tak się dyma naiwniaków. A Opole ostrzegało wszystkich że tak będzie tylko Polak zareaguje na ostrzeżenia dopiero jak sam w gówno wdepnie i jest za późno!!! Tak więc wiedzcie że nic nie było przypadkiem a zamknięcie drogi kandydatom z poza układu było wcześniej przećwiczone, DOKŁADNIE zaplanowane w najmniejszym szczególe i z premedytacją i żeby to zadziałało to każdy w układzie musiał znać swoje miejsce, współpracować i wiedzieć co w danym momencie robić, musiała o tym wiedzieć i nowa pani prezes która dzień wcześniej kleiła farmazony o zgodzie i budowaniu 1f606.png. Co więcej! Jeżeli by nie wiedziała! To tym bardziej źle o niej świadczy bo wyszło by że jest kolejnym długopisem który dostanie mieszkanko w archiwum a za sowite wynagrodzenie będzie brała na siebie wstyd za swoich koleżków, dojeżdżających PZW jak burą sukę. Układ znakomicie wiedział że przy korycie miejsc jest mało i wszystkie kompletnie muszą zostać dla nich. Za każdą cenę trzeba więc zamknąć innym do niego dostęp. Szczególnie w czasach w których dzięki ich działaniu okręt idzie na dno i hieny przy korycie będą miały grube kąski do wyszarpania. Teraz wiecie dlaczego Heliniak odstrzelił Mazowieckie a takiego Opolskiego gdzie oszustw okręgowych pokazaliśmy na pęczki nikt nie ruszy. Bo tu jest szyja układu. Na potwierdzenie tego co jest napisane, macie wiele opisów zjazdu które w internecie umieścili sami jego uczestnicy ( bo na to żeby w jawnej organizacji takie zebrania były transmitowane to jako wędkarze jesteście uważani za zbyt głupich) i też poniżej protokół z NKZD w Sękocinie gdzie nasz dyżurny zgłaszacz wniosków formalnych Kazik Kuprian ratował dupę koledze prezesowi w swoim niepowtarzalnym stylu 1f606.png Żyj mam Kazik sto lat i trzymaj to PZW za ryj. Dla nas jesteś grabarz numer jeden ciekawe jaka jest stawka twoja i twoich kolegów za urządzenie pogrzebu związkowi. A wędkarze niech odpowiedzą sobie na pytanie! Jak cały zarząd jest nie uczciwym układem to jaka jest szansa na uratowanie PZW???????????????
 
 
Edytowane przez eRKa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nikt przyzwoicie normalny nie powie, że PZW jest ok, ale... . No właśnie, robiona u nas zadyma nie jest na wzór szwedzki, to czysty skok na kasę. Przy ludziach którzy siedzą obecnie w wodach polskich, a wywodzą się ze skompromitowanych struktur pzw, nie będzie lepiej. Nam wędkarzom to na lepsze się nie zmieni, jedna opłata o niczym nie stanowi. Problemem będą zarybienia, kontrola wód itp itd. Kto to będzie uczciwie robił, nie będzie kasy na nic, a na pewno nie na kontrole nad wodą. Chciałbym się mylić, ale to dzieło polityczno-finansowe a nie inicjatywa ichtiologów. Kolejna sprawa to poziom naszych wędkarzy, ktorzy z wody zabiorą wszystko co żywe, nawet gdy nie zjedzą a później wywalą, taką większość ma mentalność. Chęć zmian jest dobrym kierunkiem, ale w moim subiektywnym przekonaniu wody polskie prowadzą nas w nicość. Sam nie mam pomysłu co zrobić, żeby było lepiej, centralnie zarządzana gospodarka wodna jest gorsza od post-prlowskiego pzw. Centralnie zarządzać można samolotami, ale i tu w ostatnim czasie też obecna władza nawaliła.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nikt przyzwoicie normalny nie powie, że PZW jest ok, ale... . No właśnie, robiona u nas zadyma nie jest na wzór szwedzki, to czysty skok na kasę. Przy ludziach którzy siedzą obecnie w wodach polskich, a wywodzą się ze skompromitowanych struktur pzw, nie będzie lepiej. Nam wędkarzom to na lepsze się nie zmieni, jedna opłata o niczym nie stanowi. Problemem będą zarybienia, kontrola wód itp itd. Kto to będzie uczciwie robił, nie będzie kasy na nic, a na pewno nie na kontrole nad wodą. Chciałbym się mylić, ale to dzieło polityczno-finansowe a nie inicjatywa ichtiologów. Kolejna sprawa to poziom naszych wędkarzy, ktorzy z wody zabiorą wszystko co żywe, nawet gdy nie zjedzą a później wywalą, taką większość ma mentalność. Chęć zmian jest dobrym kierunkiem, ale w moim subiektywnym przekonaniu wody polskie prowadzą nas w nicość. Sam nie mam pomysłu co zrobić, żeby było lepiej, centralnie zarządzana gospodarka wodna jest gorsza od post-prlowskiego pzw. Centralnie zarządzać można samolotami, ale i tu w ostatnim czasie też obecna władza nawaliła.

Trudno się z tym nie zgodzić , centralnie sterowane wszystko już mieliśmy , zdaje się że już zapomnieliśmy jakie były tego skutki ..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu tego tematu jest mi po prostu autentycznie smutno,pomimo ,że nie mieszkam w Polsce.Calość wypowiedzi daje do myślenia i wyłania obraz dwóch ciągle skajnych nurtów.Z jednej strony post-komunistyczny relikt,z tymi całymi orderami,biurokracja i samosądem…z drugiej strony Pfizerym i zachodnia psudoekonomia na zasadzie sprzedać produkt i pier… reszte i konsekwencje.Tylko te dwa nurty mają wspolny mianownik…Homo Sovieticus…”mnie się należy”,”trzeba brać,bo uuj wie co bedzie jutro”,jak nie my to te uuje zarobią”…ect.ect.Rozwiązania nie ma,”nowego ładu",też nikt nie zatrzyma.

Edytowane przez Paavo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest, tak jak piszesz. Nie wiem, czy jest to powód do stawiania pod pręgierzem wyłącznie wędkarzy, bo niektórzy krytycy obecnej sytuacji idą tym tropem. Społecznikiem można się urodzić, można się tym zarazić od innych, ale nie zmieni to w praktyce całej otaczającej nas rzeczywistości. To, że są wśród nas zapaleńcy, którzy wierzą, że pozytywistyczną pracą można osiągnąć drobne sukcesy, to bardzo dobrze. Jest im to potrzebne, spełniają się i korzystają na tym ci, którzy do nich dołączyli. Są oni jednak dalej trybikiem w systemie, który jest chory i nienaprawialny. Kwietniowe wybory ZG PZW są tego najlepszym przykładem. Starannie zabetonowany układ, trzymający łapę na ogromnych pieniądzach, może pozwolić na drobne inicjatywy lokalne i wyjątki od reguły w wykonaniu grupek odszczepieńców. Jednak jakakolwiek próba naruszenia hierarchii władz związku, jest natychmiast likwidowana w zarodku. Komuna niby upadła, a poza nazwiskami nic się nie zmieniło w systemie zarządzania masą ludzi. I niech nikt mi nie mówi, że to nie jest odgórne zarządzanie, bo w stowarzyszeniu wszyscy decydujemy. Można znieść jajo, a w pojedynkę, czy małą grupką nic się nie wywalczy. Jak wobec tego wyobrazić sobie, że szeregowi członkowie stowarzyszenia, będą każdy z osobna wkładać serce w społeczną pracę na jego rzecz, angażować się w pożyteczne działania, sprzątać, zarybiać, popularyzować? Tym bardziej, że społeczeństwo sprawia wrażenie, że uwolnione spod nakazowo-rozdzielczego buta ponad trzydzieści lat temu, radośnie podchwyciło wolnościowe ideały i przywileje, zapominając kompletnie o tym, że wiążą się z tym obowiązki i odpowiedzialność. Własność ogranicza się do mieszkania, samochodu, działki rekreacyjnej, a cała reszta jest niczyja, więc niech ktoś sobie o nią dba, jeśli będzie miał ochotę. Od 1990 roku nie spotkałem skutecznej akcji, która by wtłoczyła ludziom do głów, że rzeka, las, jezioro są naszym wspólnym dobrem i powinniśmy dbać o to dobro w takim samym stopniu, jak o odkurzany dywan w salonie, czy pucowany co kilka dni samochód. Może taka świadomość byłaby najkrótszą drogą do gremialnego usunięcia pasożytów rodem z zeszłej epoki i powszechnego zaangażowania w dbanie o własność społeczną? Tylko, że to takie niepopularne, bo jak ktoś przejawia własną inicjatywę i myśli, to jak nim rządzić? I jak na nim zarobić? I jak wreszcie zrezygnować z tak intratnej posady?

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 1990 roku nie spotkałem skutecznej akcji, która by wtłoczyła ludziom do głów, że rzeka, las, jezioro są naszym wspólnym dobrem i powinniśmy dbać o to dobro w takim samym stopniu, jak o odkurzany dywan w salonie, czy pucowany co kilka dni samochód.

 

W tamtym tygodniu koło gospodyń w mojej wsi (należę do niego  :) ) sprzątało las. Wczoraj na majowym grillowaniu umówiliśmy się  z rodziną, że zabieramy dzieciaki i sprzątniemy łąkę nad rzeką. W nagrodę kupi im się lody i zrobi jakieś konkursy. Nikt nas do tego nie zachęcał, inicjatywa powstała po spacerze z moją ulubioną małżonką.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysha, piszesz o pożytecznych, choć niewinnych incydentach. Ja o wtłoczeniu kilkudziesięciu milionom zakutych łbów, że mają zachowywać się inaczej, bo to co nie prywatne, jest wspólną własnością wszystkich. Jeśli zasad współżycia nie wyniosło się z domu, lub nie nauczyło w szkole, nie widzę żadnych powodów, by nie wprowadzać ich każdą dostępną metodą. Na przykład kijem po łapach. Ty chcesz, żeby Twoje dzieciaki wyniosły to coś z domu, moje (chyba) wyniosły. Zapraszam nad Wisłę w centrum stolycy. Bardzo dużo śladów żerowania hybrydy rozumnego z neandertalczykiem. Liczna populacja o silnej tendencji wzrostowej.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za zaproszenie dziękuję. "Stolyca" przyjeżdża często do mnie nad Narew... 

 

Myślę, że nie trzeba wprowadzać specjalnych programów. Wystarczy egzekwować prawo i reagować. 

 

PS. Niestety moje dzieciaki też już "wyniosły" (czas leci szybko). Wyniosły też z domu aktywizm i brak obojętności na otoczenie. Sprzątanie jest dla dzieciaków z mojej rodziny. Mieszkamy wszyscy razem w sąsiedztwie. To takie dbanie o swoją "małą ojczyznę".

Edytowane przez Mysha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...