Skocz do zawartości

Bolenie 2022


guciolucky

Rekomendowane odpowiedzi

Ryba ładna, ładnie zaprezentowana - a najcześciej zadyma jest po tym, jak ktoś poda wymiar , który nie pasuje ogółowi.
Suerując się zdjęciami, to 90% ryb nie ma tego, co podaje łowiący. Ale czy to jest najważniejsze ?
Parcie na bycie number 1 jest potężne. Często zasłania bycie uczciwym... Dlatego lepiej mieć wy. .. na czyjeś pomiary, bo bardzo często i tak są nie adekwatne prawdzie. A po zdjęciu, jak nie masz wiedzy co, z czym się je i tak nie ogarniesz gdzie prawda leży.

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja prośba i delikatna propozycja, piszcie proszę ile cm ma ryba, pięknie zaprezentowana . natomiast muszę sie domyślać czy ma 70 cm czy metr, pozdrawiam :)

70+, zadowolony ????? Moje wymiary 183 i 105 kg w sezonie masowym ????????
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś tam się dzieje wieczorami nad warszawską Wisłą. Atomowe branie na głęboko stawianą w nurcie ukleje RH12 w najcięższej wersji. Zaatakował w momencie, gdy akurat przestawiałem się kilka kroków w dół rzeki i ukleja cofała się z nurtem. W tym roku już kilka razy kij prawie wyleciał mi z rąk i tym razem było blisko ;) Ryba 70 z lekkim pluskiem.

9182a68cb59c548376029a9bf5dc79bb.jpg

 

Sprzętowo: AVS90MH+F2 (wersja do 38,5g), Stradic FL 4000, Plecionka SpiderWire Stealth 8 36lb + fluo 0,38mm.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Edytowane przez karuzo27
  • Like 27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nuda ????????. Piękna seria, widzialem te ryby już wcześniej ale za każdym razem podziwiam i zbieram szczękę z podłogi. I wierzcie mi, to wygląda łatwo tylko na zdjęciach, ale do tych ryb trzeba mieć po prostu rekę i czasem dobra przynętę. Cieszę się że miałem swój drobny wkład w złowienie niektórych ryb????.

W przyszłym roku mam nadzieję że woblery będą jeszcze bardziej dopracowane.

Edytowane przez wujek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czy mogę iść dziś na ryby na chwilę ?
- Nienawidzę tego pytania. Przecież jak powiem „nie”, to i tak pójdziesz…

 

W ten sposób już przed 12:00 poprzez sms starałem się przygotować „grunt” u żony pod wieczorne wyjście na sandacze J Więc gdy wybiła 15:00, skończyłem pracę i popędziłem po córki do żłobka oraz do przedszkola, by jak najszybciej być na łowisku. O 15:45 zameldowałem się w domu, i z uwagi na panujący mróz, ubrałem 2 pary kaleson, grube wełniane skarpety, 2 swetry, czapkę, kurtkę i obowiązkowe rękawice. Po czym wskoczyłem w śniegowce i na odchodne usłyszałem jeszcze od swojej połówki:

- Ty to jesteś jednak pier***nięty. Normalni ludzie po przyjściu z pracy jedzą obiad z rodziną, spędzają czas z dziećmi, a Ty nie. Tylko te ryby i ryby. Jeszcze taki ziąb na zewnątrz i ciemno. Jak Ci się tak chce…

Ale jak już wyszedłem z domu, to nic nie było w stanie mnie zatrzymać przed pójściem nad brzegi mojej ukochanej Wisełki :)

Szybki spacer i po jakichś 20 minutach staję na swojej ulubionej sandaczowej miejscówce (jak to dobrze mieszkać nieopodal rzeki :>). Jest to niewielka przykosa z dnem usłanym nielicznymi kamieniami. Zakładając kołowrotek do wędki, widzę atak jakiegoś niewielkiego drapieżnika. Po chwili, gdy wiążę agrafkę i zakładam wobler, coś ponownie mąci powierzchnię wody. Myślę sobie: „dobra moja, ryby są aktywne, może uda się coś złowić”.

Na pierwszy ogień idzie 9 cm Rapala Original. Oddaję ze 20 rzutów tą przynętą, podczas których notuję tylko jedno delikatne puknięcie.

 

post-46562-0-83575700-1669975327_thumb.jpg

W międzyczasie zapada zmrok i…uaktywnia się białoryb, co i rusz spławiając się na powierzchni wody. Zmieniam więc wabik na woblera, który przyniósł mi już kilkadziesiąt sandaczy, z tym że największy mierzył ok. 45 cm… Jest to, nieprodukowany już od ładnych paru lat, 7cm Robinson Good Fish.
 

post-46562-0-61548100-1669975368_thumb.jpg

Oddaję kilka rzutów wabikiem i wreszcie następuje bardzie zdecydowane branie, jednak ryba (chyba był to niewielki sandacz), po chwili spada.  „Oho, zaczyna się coś dziać – myślę. Skoro małe się ruszyły, to może podejdzie coś większego”. Parę rzutów i znowu jest puknięcie, ale z gatunku tych nie do zacięcia. Tak, jakby ryby tylko wąchały wabik.

Skoro nie chcecie przynęty małej, czas założyć większą. Mój wybór pada na 9 cm wobek od naszego formowego kolegi Bobesku. Kilka rzutów i wreszcie jest mocniejsze branie. Ryba bujnęła tylko kijem i…spadła. Kilka następnych rzutów i wobler jakoś dziwnie idzie. W ciemności nie widzę dokładnie o co chodzi. Następny rzut i to samo. Postanawiam więc dokładnie przyjrzeć się wabikowi. Po zbliżeniu przynęty do oczu (staram się nigdy nie zapalać czołówki na miejscówce) okazuje się, że….w woblerze poluzował się ster.


post-46562-0-05230000-1669975393_thumb.jpg

Skoro zepsuł się jeden wobler Bobesku, to trzeba założyć kolejnego (dobrze, że kiedyś kupiłem ich kilka). W międzyczasie widzę, jak z czarnej otchłani, po wodzie, zbliżają się w moim kierunku 4 dość spore kształty. Trochę zestresowany zamieram w bezruchu, a tajemnicze kształty okazują się być….łabędziami, które bezszelestnie podpływają pod mój brzeg. Uspokojony ponownie rzucam woblera w ciemną, wiślaną toń. Kilka takich prób i nagle czuję jak na woblerze wiesza się jakiś żywy ciężar. Zacinam, a że opór nie jest zbyt duży, więc, obstawiając sandaczyka w rozmiarze 40-50 cm, dość zdecydowanie ciągnę rybę do brzegu. Jednak wraz z upływem sekund opór narasta, a wielkość ryby wprost proporcjonalnie rośnie w mych oczach… Po kilku minutach holu w nurcie, ryba pod brzegiem zaczyna swe harce i w ciemnym wiślanym nurcie pojawiają się wiry. Teraz już wiem, że ryba jest niemała. Jeszcze bardziej popuszczam hamulec, zanurzam podbierak w wodzie i staram się do niego wprowadzić swą zdobycz. O dziwo, udaje mi się to za pierwszym razem, choć ryba ledwie do niego wchodzi. Dopiero w podbieraku czuję dość spory ciężar ryby. Wynoszę ją na brzeg i tu pełna konsternacja, gdyż domniemany sandacz okazuje się być….dość dużym boleniem.

 

post-46562-0-18349000-1669975419_thumb.jpg

Środkowa kotwica woblera głęboko tkwi w przełyku rapy. Uwalniając rybę, szczypcami łamie jeden z grotów kotwiczki.

post-46562-0-37798900-1669975523_thumb.jpg

Delikatnie kładę bolenia na macie, gdzie pomiar wskazuje 78 cm., czym pobijam swój PB J Gęba cieszy mi się od ucha do ucha. Karpiowaty drapieżnik spokojnie patrzy na mnie swoimi wielkimi ślepiami. Jakby wiedział, że za chwilę zwrócę mu wolność.


post-46562-0-91912000-1669975444_thumb.jpg

Robię kilka zdjęć i pakuję rapkę do podbieraka. Zapalam czołówkę i schodzę po stromym brzegu, by uwolnić swojego przeciwnika. Wkładam rybę wody, wyjmuję z podbieraka. Bezwładnie leży na boku, jakby nie chciała odpłynąć. Ruszam nią w przód i w tył, chcąc natlenić. Zaczyna coraz szybciej poruszać skrzelami i swą wielką paszczą. W końcu odwracam rybę na brzuch, a ta energicznie i gwałtownie odpływa do swojego wiślanego królestwa.
 

Wracam na swoją miejscówkę, zakładam trzeciego Bobesku z pudełka (noc, to raczej nienajlepsza pora na wymianę kotwic w przynętach). Jednak kolejne rzuty nie przynoszą rezultatów. Potem na agrafkę wędrują jeszcze 2 Tapsy i kolejna Rapala, lecz poza jednym, delikatnym puknięciem nie mam już żadnych kontaktów z rybami. Być może światło czołówki, użytej przy wypuszczaniu bolenia wypłoszyło sandacze ?

Po chwili na moje stanowisko wpływa bóbr, a na wodzie ląduje jakieś wielkie „czaplowate” ptaszysko. Wisła i środowisko wokół niej jest jednak niesamowite… Z zamyślenia nad pięknem Królowej wyrywa mnie dzwonek budzika w telefonie, który nastawiony miałem na godz. 18:00. Czas zatem wracać do domu. W pełni ukontentowany i naładowany pozytywnymi wrażeniami chowam pudełko z woblerami do plecaka i zwijam wędkę. W drodze powrotnej do domu, dzwonię do kolegi wędkarza i dzielę się z nim swą przygodą. Wracam do domu o 18:30 i jem spóźniony obiad…

Sprzętowo: Konger Word Champion Kobalt 300 cm, 9-28 g, Shimano Stradic 2500, żyłka 0,24 i pływające, sandaczowe woblery różnych firm i twórców
J

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                           :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...