Skocz do zawartości

Sposób na fotoradar


Redzi

Rekomendowane odpowiedzi

Przestrzeganie  jakichkolwiek przepisów  w Polsce  to obraza,każdy (większość) z nas wie lepiej jak jeździć, gdzie parkować  gdzie wyrzucać śmieci , jak powinno się 

płacić podatki .

Każdy kto coś od nas wymaga chce nas w.............ać ,każdy kto nam nie włazi to pajac.

Chcemy się porównywać z Ukrainą , Białorusią czy Rumunią

Dlaczego nie ze Szwecją czy Danią nie mówiąc o Szwajcarii

U nas każdy kto jeździ w mieście 50-60 km/h , a na jednopasmowej po za 90-100 to nieudacznik 

Każdy kto płaci podatek bez krętactwa to ćwok 

Ale chcemy lepszych dróg , lepszej służby zdrowia , żeby nam się lepiej żyło

Wiem że to uogólnienie ale bez przesady

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu jak jest w Norwegi:

........................................

h) powyżej 35 km/h - UTRATA PRAWA JAZDY

Szczęka mi się obiła o glebę jak mi zaprzyjaźniony Norek to mówił :o ale wierzyłem mu bezapelacyjnie.

Prawda jest taka że po kraju jeżdżę ........no dobra , ostatnio mnie namierzyli jak wracałem z Siravy prawie 2,5 roku temu. Czy to jest często? chyba nie, jakoś tak w ciągu 5 lat 2 mandaty. Ale jadąc na wakację i zjeżdżając z promu w Szwecji jadę tyle ile na znakach ew. max. +10. Wjeżdżając do Norwegii już limit i koniec, zresztą tam wszyscy tak jadą.

Nie pamiętam dokładnie ale chyba w Polsce ginie ok. 3400 osób rocznie, w Norwegii widziałem dane za któryś rok 38.

Nawet biorąc pod uwagę że ich jest prawie 10x mniej to powinno zginąć u nich 340 osób chyba dobrze liczę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Predkosciomierz w samochodzie moze zawyzyc predkosc pojazdu, ale nigdy nie wolno mu zanizyc predkosci. Jednak ciekawi mnie czy na platnych autostradach w Polsce sa kontrole predkosci ?

Są, jeżdżą nieoznakowane radiowozy. Jechałem na dorsze jakiś czas temu, kolega prowadził i jechał ok. 140 czyli tyle ile można ale on obcokrajowiec więc nie wiedział że jak jest 140 to można te 30-40 dołożyć :rolleyes: . Przed nami jechał jakiś chyba VW a lewym pasem poszedłłłłłłłłł jakiś szatan, jeśli my ok. 140 to on musiał mieć bliżej 200. I wtedy w VW włączyła się dyskoteka i pognał za tamtym. Stali razem na poboczu kawałek dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

People_killed_in_road_accidents%2C_2008_

 

1363259236257-f6000pab.png

 

wszelakie komentarze sa, wedlug mnie, zbyteczne

Mam dwa pytanka odnosnie Twojego postu Peter...

1.Czy to jest zestawienie ofiar spowodowane nadmierna predkoscia?

2.Jak wytłumaczyc "wynik"Niemiec,gdzie jak wiemy,jeździ sie bardzo szybko?Porównujac np.do Belgii,Finlandii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niech przeprowadzają statystyki jak już połatają nam dziury na drogach :) w lecie dziury, w zimie ulice skute lodem, nie wspominając o tym że ,,wozimy się" autami z odzysku, często spawanymi z 3 różnych modeli gdzie strefa zgniotu kończy się na bagażniku... znalazł byś statystyki wypadków, nie huczy się o nich w mediach tylko dla tego że są mocno dla rządzących kompromitujące, mi udało się na szybko dogrzebać do takiego zestawienia:

strona to bodajże ,,Automoc"
Liczba wypadków w Europie 2006/2007

Statystyki wypadków w Europie

  • Niemcy – 335 485 (2007 r.); 327 984 (2006 r.)
  • Włochy – 230 871 (2007 r.); 238 124 (2006 r.)
  • Wielka Brytania – 187 115 (2007 r.); 194789 (2006 r.)
  • Hiszpania – 100 508 (2007 r.); 99 779 (2006 r.)
  • Francja – 81 272 (2007 r.); 80 309 (2006 r.)
  • Belgia – 49 794 (2007 r.); 49 171 (2006 r.)
  • Polska – 49 536 (2007 r.); 46 876 (2006 r.)
  • Austria – 41 096 (2007 r.); 39 884 (2006 r.)
  • Portugalia – 35 311 (2007 r.); 35 680 (2006 r.)
  • Holandia – 25 819 (2007 r.); 24 527 (2006 r.)
  • Czechy – 23 060 (2007 r.); 22 115 (2006 r.)
  • Węgry – 20 614 (2007 r.); 20 977 (2006 r.)

Liczba rannych 2006/2007

Statystyki wypadków w Europie

 

  • Niemcy – 431 504 (2007 r.); 422 337 (2006 r.)
  • Włochy – 325 850 (2007 r.); 332 955 (2006 r.)
  • Wielka Brytania – 274 741 (2007 r.); 264 288 (2006 r.)
  • Hiszpania – 142 521 (2007 r.); 143 406 (2006 r.)
  • Francja – 103 201 (2007 r.); 102 125 (2006 r.)
  • Polska – 63 224 (2007 r.); 64 876 (2006 r.)
  • Austria – 53 211 (2007 r.); 51 930 (2006 r.)
  • Portugalia – 46 198 (2007 r.); 47 018 (2006 r.)
  • Czechy – 29 191 (2007 r.); 28 114 (2006 r.)
  • Węgry – 27 428 (2007 r.); 27 977 (2006 r.)
  • Szwecja – 26 749 (2007 r.); 26 636 (2006 r.)
  • Grecja – 19 766 (2007 r.); 20 676 (2006 r.)

Liczba zabitych 2006/2007

Statystyki wypadków w Europie

 

  • Polska – 5 583 (2007 r.); 5 243 (2006 r.)
  • Włochy – 5 131 (2007 r.); 5 669 (2006 r.)
  • Niemcy – 4 949 (2007 r.); 5 091 (2006 r.)
  • Francja – 4 620 (2007 r.); 4 709 (2006 r.)
  • Hiszpania – 3 823 (2007 r.); 4 104 (2006 r.)
  • Wielka Brytania – 3 058 (2007 r.); 3 298 (2006 r.)
  • Rumunia – 2 794 (2007 r.); 2 478 (2006 r.)
  • Grecja – 1 612 (2007 r.); 1 657 (2006 r.)
  • Węgry – 1 232 (2007 r.); 1 303 (2006 r.)
  • Czechy – 1 221 (2007 r.); 1 063 (2006 r.)
  • Belgia – 1 067 (2007 r.); 1 069 (2006 r.)
  • Bułgaria – 1 006 (2007 r.); 1 043 (2006 r.)
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale poważnie uważacie, że prędkość, czy stan dróg ma cokolwiek wspólnego ze śmiertelnością? Zastanówcie się. Kierowca wie, że stan drogi jest zły i jest świadom interakcji koło- amortyzator-asfalt. Kierowca wie, że nadmierna prędkość w danych warunkach może spowodować zero wpływu na wydarzenia. Albo słynna w całej europie polska jazda na zderzaku. Nikt sierotek nie nauczył jak się wyprzedza, albo nie uświadomił ile wynosi droga hamowania. No tacy jesteśmy. Jesteśmy Polakami i będziemy jeździć szybko, chlać wódę i wsiadać za kółko. Stan dróg czy ilość fotoradarów nie ma tu nic do rzeczy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale poważnie uważacie, że prędkość, czy stan dróg ma cokolwiek wspólnego ze śmiertelnością? 

 

Oczywiście że tak. Wie to chyba każdy kto wlókł się za tirem  i nie miał go jak wyprzedzić. To właśnie stan infrastruktury (np. brak trzypasmowych autostrad) tworzy takie sytuacje jak wyprzedzanie na trzeciego etc.

 

Myślę że ciekawe było zestawienie wypadków na autostradach w Polsce i na innych drogach "starego typu" np. na Białystok, Lublin czy Gdańszczance.

 

przy okazji, czy ktoś się orientuje z jakich przyczyn poległ pomysł "tiry na tory" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że tak. Wie to chyba każdy kto wlókł się za tirem  i nie miał go jak wyprzedzić. To właśnie stan infrastruktury (np. brak trzypasmowych autostrad) tworzy takie sytuacje jak wyprzedzanie na trzeciego etc.

 

Myślę że ciekawe było zestawienie wypadków na autostradach w Polsce i na innych drogach "starego typu" np. na Białystok, Lublin czy Gdańszczance.

 

przy okazji, czy ktoś się orientuje z jakich przyczyn poległ pomysł "tiry na tory" ?

 

Nie. Jeśli stan drogi jest zły, to widzisz to, potrafisz ocenić że jest dla Ciebie zagrożeniem. Jeśli jedziesz za tirem i nie masz autka odpowiedniego do wyprzedzenia, albo zwyczajnie nie potrafisz wyprzedzać to też jesteś tego świadom. To nie jest coś co spada z nieba i stawia Ciebie jako kierowcę w sytuacji zaskoczenia. Decyzje zawsze podejmujesz Ty jako kierowca, będąc świadom konsekwencji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne Krzysiek, jasne. Ale chyba jednak za dużo wymagasz od ludzi. Ilu wytrzyma wleczenie się przez kilkanaście kilometrów za tirem bo obiektywnie nie masz go jak bezpiecznie wyprzedzić. Ilu w tym czasie zaryzykuje? 

 

Tych problemów by nie było gdyby problemy transportu drogowego były rozwiązane inaczej. Moim zdaniem najgorszy jest brak porządnych dróg i masa tirów na tych drogach co są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabijała,zabija i zabijać będzie zawsze bezmyślność! Obojętnie w jakich realiach miałoby to się odbywać...

I na tym całą dyskusję można by zakończyć. Jeżdżę samochodami pewnie dłużej (32) niż niektórzy userzy JB mają lat. Z tych lat jakieś 25 pracowałem posiadając auto służbowe.

Nie wiem ile km zrobiłem ale biorąc pod uwagę kilka lat mieszkania za granicą i włóczenia się po niemal całym kontynencie północnoamerykańskim, iluś tam wakacjach w Europie płd. i 4 pobytach w Norwegii chyba mogę przyjąć że duuuużo lepiej jak milion zrobiłem. W tym czasie miałem 3 wypadki  :( :

1. W Toronto Azjata nie zatrzymał się na znaku "STOP" i dostał w lewe przednie koło, śmiesznie przekoszony Accord wyglądał  B) w moim Oldsmobilu zbiłem reflektor  :angry: . Marne szkło mają amerykańskie reflektory.

2. Pijany motocyklista na drodzę w ok. Golubia-Dobrzynia w nocy poszedł na czołówkę :angry: . Na szczęście już prawie wyhamowałem a on się położył więc tylko przedni zderzak w Carinie był do wymiany.

3. Na Wołoskiej w W-wie stojąc na czerwonym dostałem z przodu od malucha dostałem bo człowiek wpadł w poślizg, nie zatrzymał się na czerwonym i przeleciał przez skrzyżowanie w poślizgu, Carina poszła na złom :( .

Przyczyna we wszystkich 3 przypadkach? bezmyślność, no bo co innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne Krzysiek, jasne. Ale chyba jednak za dużo wymagasz od ludzi. Ilu wytrzyma wleczenie się przez kilkanaście kilometrów za tirem bo obiektywnie nie masz go jak bezpiecznie wyprzedzić. Ilu w tym czasie zaryzykuje? 

 

Tych problemów by nie było gdyby problemy transportu drogowego były rozwiązane inaczej. Moim zdaniem najgorszy jest brak porządnych dróg i masa tirów na tych drogach co są.

 

Tak, każdy czuje się tak samo. Nie wiem czy wymagam za dużo od ludzi, czasem wystarczy sekunda zastanowienia. W każdym razie przyczynę widzę w nas. Tiry to zupełnie inny temat. Temat transportu kolejowego upadł zdaje się z powodu PKP. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale poważnie uważacie, że prędkość, czy stan dróg ma cokolwiek wspólnego ze śmiertelnością? Zastanówcie się. Kierowca wie, że stan drogi jest zły i jest świadom interakcji koło- amortyzator-asfalt. Kierowca wie, że nadmierna prędkość w danych warunkach może spowodować zero wpływu na wydarzenia. Albo słynna w całej europie polska jazda na zderzaku. Nikt sierotek nie nauczył jak się wyprzedza, albo nie uświadomił ile wynosi droga hamowania. No tacy jesteśmy. Jesteśmy Polakami i będziemy jeździć szybko, chlać wódę i wsiadać za kółko. Stan dróg czy ilość fotoradarów nie ma tu nic do rzeczy. 

Tutak bym nie był taki tego pewny - Ty wiesz, ja wiem, Friko wie, Pitt wie, Ambroży z Kambodży wie ale spora część kierowców nie wiem - brak edukacji - kursów szkoleń - gdyby rząd dał kasę i raz na rok odbywało by się szkolenia dodatkowe kierowców - byłoby lepiej - ale kasy brak a my gdybać możemy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pitt podałeś tabele gdzie wszystko wygląda tak pięknie i uroczo

ale popatrz na nią i porównaj ze swoim przekonaniem na temat jakości dróg występujących w tych krajach
Niemcy są wręcz zasrane autostradami,  na milion ginie ich 41, obywateli mają 80mln i 335tyś. wypadków,
u nas na milion ginie 93, przy 38mln obywateli i 49tyś. wypadków - przy drogach które można sobie wsadzić i popchać (albo pochwalmy się gierkówką, będzie zabawniej),
ze statystyki więc jasno wynika że mimo gorszych, fatalnych, wręcz nie do porównania dróg - radzimy sobie o niebo lepiej,
śmiertelność w wypadkach zwalam na stare auta i mam podstawy.
Co drugi wypadek śmiertelny w passacie b4, golfie III, albo innym średniowiecznym BMW które ledwo się trzyma kupy,
ale to pewnie też wina kierującego bo jak by sobie kupił hammera.. tylko żeby go jeszcze było stać.

Byłem jedynie w Niemczech, Belgii i Holandii, nieporadność szczególnie tych pierwszych jeżyła mi włosy na głowie,
zwłaszcza w miastach jak już zjadą z tych swoich autostrad.

I podkreślam jeszcze raz, ze statystyk wynika że Niemiec powoduje 3 razy więcej wypadków od nas ...
mimo że (jak wyżej zauważyliście) mamy w du*ie przepisy i jeździmy jak chcemy...


Edit:
@Woblery z Bielska - uzupełnił moje zdanie w temacie, brak chodników i ścieżek rowerowych (+ palący i powszechny problem braku pobocza) zaliczałem z automatu do fatalnego stanu drug ale o pieszych wspomnieć zapomniałem.

Edytowane przez Panek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie bierzecie ważnej sprawy pod uwagę - śmiertelności "nieopancerzonych" użytkowników dróg. Myślę głównie o pieszych i rowerzystach. Na "zachodzie" piesi chodzą chodnikami lub jeżdżą rowerami - po rowerowych ścieżkach. W Polsce są to pobocza. 

Nagminne są u nas potrącenia na przejściach dla pieszych. Tych z sygnalizacją świetlną i zwykłych. Jeśli macie możliwość, pogadajcie z pracownikami jakiegoś szpitala prowadzącego "Ostry Dyżur". Najlepiej z lekarzem, ale i pozostały personel wie sporo - kto najczęściej powoduje wypadki i ile z nich jest poważnych. 

Gdy córka mojego przyjaciela została potrącona na przejściu dla pieszych (na czerwonym świetle przejechało jedno auto, dziewczyna weszła na pasy i została potrącona - nagranie z monitoringu), sprawczyni wypadku wysiadła z samochodu i zatelefonowała. Nie, nie po pomoc. Do klienta z informacją, że się spóźni, bo "ktoś jej pod koła wlazł" :angry:

Inny przykład z moich stron - ponad rok temu młoda kobieta potrąciła dwójkę dzieci wracających ze szkoły. Potrąciła śmiertelnie. Była po amfetaminie. Przed sądem, na pytanie dlaczego ją zażyła odpowiedziała (autentyczne!) "Bo ja przecież nie piję kawy!"

 

Chodniki (brak), ścieżki rowerowe(brak), przestarzałe (związek z zamożnością) samochody, nagminne wymuszanie pierwszeństwa przejazdu - często gęsto na czerwonym świetle - są odpowiedzialne za więcej śmierci niż nadmierna prędkość lub brak świateł. Na marginesie, po wprowadzeniu obowiązku jazdy "na światłach" jeszcze wzrosła ilość potrąceń pieszych i rowerzystów. Którzy, jak na wstępie zauważyłem, "opancerzeni" nie są...

Edytowane przez woblery z Bielska
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne Krzysiek, jasne. Ale chyba jednak za dużo wymagasz od ludzi. Ilu wytrzyma wleczenie się przez kilkanaście kilometrów za tirem bo obiektywnie nie masz go jak bezpiecznie wyprzedzić. Ilu w tym czasie zaryzykuje? 

 

Tych problemów by nie było gdyby problemy transportu drogowego były rozwiązane inaczej. Moim zdaniem najgorszy jest brak porządnych dróg i masa tirów na tych drogach co są.

To jakiś żart.

Zabiłem tego gościa bo tir mnie w........ł :( to moim zdaniem nie jest ryzyko to bezmyślność

Tysiac razy się uda , a wystarczy że raz się nie uda 

Edytowane przez jacekp29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie żart tylko rzeczywistość wydziana zza szyby samochodu. Było pytanie czy stan dróg ma związek z ilością wypadków. Z moich obserwacji wynika - że ma. Stan dróg i ogólnie 'polityka transportowa' - są w takim stanie że prowokują ludzi do ryzykownych zachowań. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji. Oczywiście można powiedzieć że całą winę ponoszą lekkomyślni kierowcy ale moim zdaniem to jest tylko pół świata obraz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...