Skocz do zawartości

Laponia


kardi

Rekomendowane odpowiedzi

W wykazie towarzystwa wędkarskiego ,w opisie wody trzeba odszukać występujące gatunki.Często dołączane do licencji.To się na ogół sprawdza.Wywiad u miejscowych,jeśli są także pomaga,nazwy ryb podajemy po szwedzku lub pokazujemy zdjęcia .Starsi często mówią  po niemiecku.

Co do przynęt podpowiem @womarze,że nie muszą schodzić bardzo głęboko-pisałem powyżej o stanowiskach troci.Palia-- ta to lubi głębokości,ale warto sprawdzić czy występuje w akwenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Palia lubi zimną i mało prześwietloną wodę, znajduje to na głębokości. Ale nocami może żerować w płytkich kamieniskach.

Toniowe pstrągi mogą żerować równie dobrze na 2 jak i na 10-15-20m. Generalna zasada jest taka, że nocami, szczególnie przy flaucie w toni żerują płycej. W dzień i przy fali - głębiej. W nocy potrafią też wchodzić w brzeg. Wraz z ogrzewaniem się wody głębokość żerowania wzrasta. Ale w tym roku warstwy przypowierzchniowe wody nie miały więcej jak 14 st. w związku z tym pstrągów można się było spodziewać na każdej głębokości. Były brania na wodzie 5m przy dnie, były na 3m, były na 2-4 przy głębokości ok. 8-10m, były na 10-12 na głębokości 18-25m... Zainteresowanych odsyłam do internetowej literatury tematu: wystarczy wpisać w googla trout trolling.

 

Co do przynęt - z DR-a puszczamy tylko jakieś "pchełki" ale koniecznie na flasherze. Inaczej prawdopodobnie nie zwabią ryby. Jest jednak dużo pstrągowych wobów, które schodzą dużo głębiej niż 4m, np.: Down Deep Husky Jerk, TTM 15, TTM 20. W zasadzie każdy smukły wob na głębokie sandacze powinien być dobry. Poza tym wszystkie te X-Rapy 8 i 10, Minnow Rapy Floatingi i Orginale można delikatnie dopalić łezką albo dipsy diverem. W tym roku mój kolega złowił trzy ładne trocie na dopaloną obrotówkę 4 czy 5 i na Skinnera 12 w kolorze "malyna" :)

Edytowane przez krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzęt masz, furę masz taką, która pomieści dwie dwuosobowe ekipy, pozostaje Ci znalezienie kompana z pontonem i silnikiem i szerokości :)

 

Dokładnie tak - pisałem o tym w którymś  z poprzednich postów. Szukajcie a znajdziecie. Wiele pontonów jest, że tak powiem, dwuosobowych ;)

Poza tym można kupić używkę na 2 i za rozsądne pieniądze mieć sprzęt na wypady na kilka lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

A jakie plany na 2014?

 

Ja aktualnie wertuje mapy szukając wody, w której pływają pstrągi, palie i szczupaki. Niestety zauważyłem, że przynajmniej wg opisów, w jezorach z paliami szczupaka nie ma (chyba, że są to bardzo duże wody). Czy to taka maniera szwedów, że w takiej wodzie szczupaka traktują jako margines i o nim nie piszą, czy też faktycznie palia z zębatym "się kłócą"?

 

Szukam jeziora w miarę dużego, ale też takie, żeby 4-metrowym pontonem dało się po nim pływać nawet jak mocniej dmuchnie (w tym roku 2 razy musieliśmy odpuścić wypłynięcie za względu na bezpieczeństwo - skończylo się okoniami 40-stakami z pobliskiej rzeczki:). No i w miarę możliwości lepiej bliżej, niż dalej - nie chciałbym się pchać dalej niż Lycksele (w końcu to wyjazd tylko na kilka dni, i każde kolejne 100km zabera cenne godziny wędkowania)

 

Może ktoś z Was ma jakieś wskazówki?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie plany na 2014?

 

Ja aktualnie wertuje mapy szukając wody, w której pływają pstrągi, palie i szczupaki. Niestety zauważyłem, że przynajmniej wg opisów, w jezorach z paliami szczupaka nie ma (chyba, że są to bardzo duże wody). Czy to taka maniera szwedów, że w takiej wodzie szczupaka traktują jako margines i o nim nie piszą, czy też faktycznie palia z zębatym "się kłócą"?

 

 

Powody są naogół dwa. Albo populacja regulowana jest sztucznie i szczupak jest eliminowany, a palią i oringiem się za rybia, albo skład gatunkowy jest podyktowany temperaturą wody. W jeziorach położonych wysoko i daleko na północ woda jest zbyt zimna, żeby szczupak się utrzymał. Przykład: w lipcu łowiliśmy na dwóch jeziorach, gdzie woda przy powierzchni miała odpowiednio 9,5 i 10,5 stopnia. Na takim, gdzie miała 14, szczupaka było w bród, ale nie było już palii - mimo, że było połączone z powyższymi - układ kaskadowy. Ale żeby nie było: w zeszłym roku łowiliśmy w jeziorze, gdzie był i oring i palia i szczupak (podejrzewam, że ogromny i nieliczny). Dwa pierwsze gatunki udało się złowić - szczupaka nie.

 

Palia to trudny do złowienia gatunek, chyba że miejscowo bardzo liczny. Woli zimniejszą wodę niż pstrąg, bytuje głębiej i na płyciznach można ją poganiać tylko nocą.

 

BTW - myślę, że Lycksele zaledwie "pachnie" Laponią i ja bym do tego dołożył ze 200-400km :) A z pontonem - każdy ma inną strefę komfortu. My pływaliśmy 3,6 m po wodzie grubo ponad 100km2 i nie odpuściliśmy ani dnia. Bardzo ważne jest, żeby na takim jeziorze było gdzie się schować. Jak dmuchnie, to i dobę, i więcej można przeczekać.

Edytowane przez krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@womar, gratulacje. Super się oglądało. Szacunek za odwagę i kreatywność w zorganizowaniu wyjazdu. Widać, że dokładnie przeanalizowaliście artykuł chłopaków "Szwecja na dziko".

Od siebie mogę dodać dwie rzeczy. Lepszą wersję rozpinania plandeki. Główny plus to suszenie pod nią ciuchów w dowolnych ilościach.

95xg.jpg

Uploaded with ImageShack.us

 

Druga rzecz, to... nie piszcie gdzie byliście. Właśnie tego dotyczy zmowa o której wspomniał kolega @Godski. Razem z Krzyśkiem, Harrym i Pumbą umówiliśmy się, że nie będzie żadnych zdjęć, relacji foto itp rzeczy. Miejsce gdzie odbyła się tegoroczna przygoda ma być tylko dla nas. Mogę się założyć, że już ktoś planuje wyjazd nad jezioro z Waszego filmu. Wyścig szczurów niestety nie ustanie.

 

Ogólnikami można pisać, więc ja powiem tak. Na tegorocznym wyjeździe ze dwa razy mało nie posrałem się ze strachu. Strasznie się zmęczyłem fizycznie. Przeżyłem przygodę życia(jak dotąd). Robiłem wszystko to co kocham czyli biwakowałem na dziko, byłem zdany na siebie i ew kolegów, łowiłem piękne wielkie i silne ryby, zobaczyłem kawałek świata którego w Polsce nie uświadczę.

Wszystko to za cenę śmieszną w porównaniu do reszty kosztów jakie ponoszę łowiąc w kraju. Już mi się śni wyjazd w 2014.

Edytowane przez Krisu23
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, cieszę się, że się podobało :)

Myślisz, że pokazanie nazwy konkretnego jeziora zachęci kogokolwiek, kto wcześniej nie planował wyprawy, do przejechania połowy Szwecji specjalnie nad tą wodę?

A jeśli nie, jaka różnica, czy "ten ktoś" planujący wyprawę, pojedzie nad "nasze" jezioro czy nad jakiekolwiek inne? Nie sądzę, że woda nad którą byliśmy jest lepsza od innych okolicznych jezior - przeciwnie! mam przeczucie graniczące z pewnością, że mogliśmy wybrać znacznie lepiej... Co więc tracę ujawniając nazwę jeziora, szczególnie w kontekście faktu, że na pewno tam już nie wrócę?

 

Co do plandeki - dobry pomysł z rozpięciem jej nad "suszarnią", dzięki! My baliśmy się, że tropiki namiotów nie wytrzymają częstych deszczy (a padało codziennie). Może warto rozpiąć dwie plandeki? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Myślisz, że pokazanie nazwy konkretnego jeziora zachęci kogokolwiek (...)?

 

A Ty tak nie myślisz? To poczytaj o "perełkach" i pontonach:

http://2013.wyprawynaryby.pl/siljan.html

 

Nie uwierzysz, ilu ludzi woli przyjść na gotowe, niż kombinować z maps.google i wyszukiwarką. Czy już nigdy tam nie wrócisz - tego nie wiesz. My namierzyliśmy kilka perełek, które będziemy "trzymać przy orderach" aż się złachają, albo my zniedołężniejmy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Womar powiem tak. Na pewno nie wrócę biwakować nad jezioro gdzie miałem rozbity namiot dwa lata temu. Ale nie zarzekam się, że będąc w okolicy  z czystej ciekawości nie  zwoduję tam pontonu żeby sobie turkę trollingową zafundować. Wiem o tym jeziorze wystarczająco dużo żeby sprawnie to zorganizować. Miejsce na dojazd, wodowanie, mety do obskoczenia. Dużo czasu mi to nie zajmie bo mam znajomość wody. Im więcej takiej wiedzy tym lepiej. To jest twój kapitał, wart tym więcej im mniej podasz do publicznej wiadomości.

Im mniej osób posiada tą samą wiedzę tym lepiej dla łowiącego. W łowisku o niskiej presji jeśli trafisz na żerowanie szczupaków to za pontonem ciągnącym 4-6 kijów niewiele do złowienia zostanie. Dlatego najlepsze rozwiązanie to znać jak najwięcej jezior i nic nikomu o nich nie mówić. Efekty naszego tegorocznego wypadu były takie, że zarówno po zatokach gdzie łowiliśmy z ręki jak i na otwartej wodzie wyniki z dnia na dzień były pod koniec wyjazdu coraz słabsze. Wynikało to z dwóch rzeczy. Kończył się cykl żerowy i ryby zaczęły się uodparniać na przynęty.

Na początku, kiedy znaleźliśmy zatoki ze szczupakami to na jerki po prostu brały wszystkie ile ich tam było po kolei. Co dzień to gorzej. A poruszaliśmy się po na prawdę ogromnym obszarze. Ktoś kto przyjechałby po nas na to samo jezioro, no powiedzmy część na której byliśmy mógłby sobie już tak dobrze  nie połowić. A to były tylko dwa pontony i 4 gości z wędkami.

Widziałem na waszym filmie dwie piękne ryby. Aż tak się nie zagłębiałem w temat czy miały metr czy nie. Ten stary jak świat szczupak to chyba musiał mieć bo widać że ma dużo wiosen na karku. Wierz mi lub nie, ale dla wielu osób które zobaczyły twój filmik to jest wystarczający powód, żeby pojechać dokładnie w to miejsce, które jak dla mnie wcale nie jest tak daleko jak Tobie się wydaje.

Edytowane przez Krisu23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekonaliście mnie połowicznie - na tyle, że przy kolejnej okazji na pewno nie napiszę, gdzie łowiłem  :)

Myślę, że różnica w percepcji wynika z różnic w samych łowiskach. Ja tego naszego jeziora na pewno nie traktuję jak "perełki" i najbardziej zaufanej osobie bym go nie rekomendował... Fakt, wycisnęliśmy z tej wody kilka grubych ryb, ale generalnie było o wiele gorzej, niż "kilkadziesiąt szczupaków z jednej zatoki", a i 110-ka żadna nie padła :)

 

Jako perełkę mógłbym potraktować inną, znacznie mniejszą wodę, gdzie chroniliśmy się przed wiatrem. W ciągu 3 godzin złowiliśmy tam bodaj 8 okoni 40-taków... ale jej nazwy nawet nie przyszło mi do głowy zdradzać

 

Apropo - jaką mieliście taktykę w zakresie zmiany jezior/ rzek? Jak długo łowicie w danym zbiorniku / ile miejsc "zaliczacie" w trakcie jednej wyprawy?

My skupiliśmy się na jednym jeziorze + dwa inne, mniejsze, w zasięgu jednodniowej wycieczki samochodowej, wytypowane i wykorzystane w najbardziej wietrzne dni

Edytowane przez womar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego jak biorą ryby na zbiorniku obranym za cel wyprawy. W tym roku nie ruszaliśmy się prawie wcale z głównej wody bo nie było po co. Zmuszała nas jedynie sytuacja czyli brak możliwości wypłynięcia. Krzysiek z Harrym raz zrobili sobie wycieczkę na górskie akweny gdzie też połowili pięknych lipieni i zaliczyli ciekawe palie jeziorowe. Dwa lata temu na zbiorniku docelowym była kicha więc praktycznie cały wyjazd to było kursowanie z pomponami na dachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie warto podawać nazw miejsc,które jeszcze" rokują".Nie ma łowisk których nie można wyrybić.Przez kilka lat odwiedzałem miejscowość Scan nad rzeką Svagan w środkowej Szwecji.Pierwsze wyjazdy przeniosły mnie do raju.Olbrzymie lipienie w rzece,piękne potokowce w dolnym jej biegu,szczupaki i okonie w kilku połączonych ze sobą jeziorach.Ośrodek znalazł się na liście 10 top fishing,koledzy kolegom po jakimś czasie zgotowali marny los.Ryb ubyło,rzeka nie darzyła salmonidami,ostatni wyjazd przed 3 laty okazał się rozczarowaniem.Może coś zmienia się tam na lepsze? Byliście?

Nowe mety trzymam przy orderach,choć zdjęcia przyrody umieszczam chętnie.

Powracając do tematu przynęt wspomnę o spoonach Rapali

 

post-46397-0-93662400-1383936280_thumb.jpg post-46397-0-99036100-1383936361_thumb.jpg  post-46397-0-43643400-1383936422_thumb.jpg  post-46397-0-40903300-1383936522_thumb.jpg  post-46397-0-65754400-1383936587_thumb.jpg

 

Na pierwszym zdjęciu 7 cm bardzo skuteczny egzemplarz,jak widać bardzo już zniszczony,Pogryziony przez szczupaki-w tym typie przynęty uszkodzenia nie mogą ,jak w woblerach zależeć od ruchu kotwiczek.

 

Na zdjęciu drugim prawdziwy emeryt,już bez chroniącej hak blaszki,która po setkach odkształceń po prostu się złamała.Wisi na tablicy przynęt zasłużonych(o której to tablicy jeszcze wspomnę)

 

Na trzecim zdjęciu egzemplarz żółtego spoona na który padł mój najdłłuższy-110 cm szczupak,oraz mepss ściśle,bardzo ściśle :) związany z kilkoma dużymi szczupakami i trociami.Też już na zasłużonym odpoczynku.

 

Na czwartym zdjęciu -zauważyłem przypadkowo w zestawie kolejny żółty egzemplarz-analizując fotki stwierdzam ,że częściej niż sądziłem użyłem jaskrawych spoonów

 

Na piątym w końcu zdjęciu położyłem obok siebie dwie skuteczne przynety i dopiero wtedy zauważyłem jak bardzo  podobnie są ubarwione.Także muszki w zbliżonych kolorach i wielkości są niezwykle łowne,o czym pisałem powyżej.

 

Spoony występują w 4 wielkościach,ja preferuję dwie środkowe.Doskonale lecą z multiplikatora,wabią w opadzie,wabią prowadzone szybko i wolno.Można używać ich do prowadzenia za łódką w zarośniętych akwenach,świetne  z rzutu w grążelach i trzcinach.Dbać należy o prawidłowe ułożenie blaszki ochronnej,hak jest bardzo twardy,chwytny,ostrze jednak należy sprawdzać.

 

Polecam Wam spoony-nie są absurdalnie drogie,bardzo trwałe,zróżnicowane kolorystycznie i wagowo i wymagają od wędkarza przemyślanego inteligentnego prowadzenia. W związku z tym ostatnim-to przynęta dla nas !!! :D

 

kardi

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maynard-zdjęć nie zabraknie,bo i wyjazdów było niemało.Mam na końcu klawiatury parę łososi na Rapalę i na muche z Norweskiej Laponii,sprzed lat ponad 20-tu,ale nie chcę Was zamęczać  ;)

 

pozdrawiam kardi

 

Nie wiem jak Koledzy, więc powiem za siebie.

Wyłącznie Twoja chęć i fizyczne możliwości zamieszczania zdjęć, ograniczają tu ich ilość.

Ja się nie zmęczę ani oglądaniem pstrągów, ani łososi, ani lipieni, ani szczupaków...

Oglądanie pejzaży i sprzętu również nie pozostwi mnie skrajnie wyczerpanym! ;)

 

Pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jesień to piękna pora roku.Dzięń co prawda krótki,temperatura niska,ale kolory szykujących się do opadania liści dostarczają niezapomnianych wrażeń.Wędkarska i fotograficzna uczta.

 

                                              post-46397-0-51766000-1386708888_thumb.jpg  post-46397-0-08051800-1386708962_thumb.jpg

 

 

W ciągu dnia bywa wietrznie,pojawia się fala,a wcześnie rano jest na ogół spokojniej,choć znacznie zimniej .Często w nocy pojawia się  kilkustopniowy mróż wymagający przygotowywania łódki do porannych połowów.Skandynawska jesień jest urokliwa i surowa jednocześnie.Ryby przebywają głębiej,wiosenne wypłycenia przestaja być receptą na sukces.

 

 

                                            post-46397-0-39016800-1386709789_thumb.jpg  post-46397-0-52900700-1386709869_thumb.jpg

 

 

Dobry ubiór,zapas jedzenia,ciepłe napoje stają się jeszcze ważniejsze niż latem.Latarka,zapałki,telefon to konieczność bo o ile jak pisałem latem nie spotykamy prawie nikogo to jesienią naprawdę możemy liczyć tylko na siebie.A noc pojawia sie czesto szybciej niż byśmy tego oczekiwali. Akwen znany z letniej czy późnowiosennej  wyprawy przed zimą ukazuje inne oblicze.

 

 

                                        post-46397-0-02891200-1386711018_thumb.jpg   post-46397-0-19134900-1386711187_thumb.jpg

 

 

Oblicze jak widzicie wielobarwne,zróżnicowane obiecujące niespodzianki nie tylko wędkarskie. Widok,który udało mi się uwiecznić prawie już nocą był jedną z takich pozawędkarskich przyjemności.Dwa dorosłe łosie przepływały z wyspy na stały ląd w naprawdę szybkim tempie.

 

 

                                                                       post-46397-0-75772500-1386711637_thumb.jpg

 

 

Parę stron wcześniej uwieczniłem te sympatyczne zwierzęta na lądzie,to zawsze mile spotkanie chyba,ze przebiega na środku drogi,ale to już inny ,bardzo istotny dla poruszajacych się samochodem problem . Jak widzicie na zdjęciu powyżej do kolizji nie doszło :)

 

Jesień minęła także w Polsce,zimno ciemno ,pierwsze sniegi za nami.Chciałbym aby te kilka kolorowych obrazów przywróciło wspomnienia mijajacego sezonu i zapowiedziało następny.

Gdziekolwiek go rozpoczniemy.

 

                                                                  post-46397-0-83377800-1386712582_thumb.jpg

 

 

Jak to zwykle w moich relacjach więcej ducha niż ciała,sugestii niż recepty obrazu niż słowa.Cóż-ten typ tak ma!

 

                                                                 post-46397-0-70134500-1386713175_thumb.jpg

 

pozdrawiam kardi

 

                                                                    

 

 

 

 

                                       

   

                              

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Pozdrowienia z dzikiej Laponii przesyła stor öring :)

 

post-45861-0-35237700-1404214310_thumb.jpg

 

 

Sprzęt:

 

Mój ulubiony kijek do lekkiego trolla: CD XLS Concept 2,75 do 26g (na oko 15lb), Abu Morrum SX 3601

 

Linka Duel 1.2 – dzięki Mario :)

 

Przypon tytanowy, drut BRC – dzięki Robert :)

 

Przynęta: Rapala X-Rap 12 Shallow w kolorze Ghost (białym)

 

 

 

Ryba została złowiona na bardzo rozległym, płytkim, monotonnym blacie 7,5m (jak my to nazywamy – płaszczarni) na trolling, z uchwytu. Trafił się, jak ślepej kurze ziarno. Zadziałało prawo frajera, choć nie powiem, byłem na to przygotowany. Hol trwał kilka minut, był dość statyczny. Oring zrobił kilka długich odjazdów, trzymał się głęboko i czasami stawał okoniem ;) Przydała się długość kija, choć przy największych obciążeniach trochę klękał dolnik.

 

 

 

Zdjęcie zwierza dedykuję Rózgasiowi, w związku z popełnionym bodajże w wątku sumowym dowcipem o pstrągu i Harleyu ;) (taki niewinny joke z mojej strony) oraz Bigosowi – dzięki za cenne wskazówki nt. przynęt :)

 

 

 

Dziękuję Pumbie i Piotrkowi Orłowskiemu za dobre towarzystwo na wyprawie – zawsze można na Was polegać. Przede wszystkim jednak dziękuję Harry’emu – za inspiracje i zagrzewanie do boju w chwilach zwątpienia, choć czasem niecenzuralne słowa same cisną się na usta. Bywa, że działania pozornie bez sensu okazują się najlepszym wyborem.

 

Oczywiście:

 

post-45861-0-22357600-1404214291_thumb.jpg

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również pozdrowię :)

post-47526-0-87787300-1404215583_thumb.jpg

Sprzęt:

Kijek - stary i niezawodny Beast Master 2,1m do 30g,

Kołowrotek - Rarenium 4000,

Linka - Stren 20lb,

Przypon - tytan 25lb z BRC,

Przynęta - Rapala Trolls To Minnow 20ft.

Ryba wzięła w toni na krawędzi łagodnego kamienistego stoku przechodzącego w ogromny śródjeziorny blat o głębokości 13-17m. Musiała podążać spory kawałek za przynętą, bo około 150m wcześniej zanotowałem dwa delikatne przygięcia szczytówki. Do burty szła w zasadzie jak po sznurku z jedną nieśmiałą świecą po drodze ale przy podbieraku pokazała co potrafi :) Szybka akcja zdjęciowa (co niestety wpłynęło w pewnym stopniu na ich jakość) i:

post-47526-0-49494300-1404216107_thumb.jpg

See you :)

 

Krzysiek, Harry i Piotrek, dzięki za kolejny rewelacyjny wyjazd :)

 

A może we wrześniu nie będzie jeszcze aż tak zimno? ;)

Edytowane przez Pumba
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...