Skocz do zawartości

Apteka na łące, czyli zielarstwo i ziołolecznictwo


sukingad

Rekomendowane odpowiedzi

Ba, może to być. My też znamy takie ziele, po którym wiele dolegliwości przechodzi, ale nie słyszelim aby było u Bonifratrów do załatwienia. No chyba, że te Bonifratry to ściema dla służb :).

A ja słyszałem od kumpla jakieś 2-3 tygodnie temu, że braciszkowie w Polsce sadzą na potęgę. Na licencji, medyczny legal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótka uwaga do wypowiedzi kolegi Theslut - medycyna alternatywna i farmakologia nie przeczą zdrowemu rozsądkowi ale ZDECYDOWANIE STAJĄ NA DRODZE WSPÓŁCZESNEJ FARMAKOLOGII.

Prosty powód i jakże oczywisty - mają inne założenie.

WYLECZYĆ..... a nie leczyć.

 

A może nie śmiecić ciekawego i pożytecznego wątku tematami prezerwatyw czy pieców?

Bardzo ciekawy wpis kół Włóczykij nt pałki i leczenia ran - dzięki.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja słyszałem od kumpla jakieś 2-3 tygodnie temu, że braciszkowie w Polsce sadzą na potęgę. Na licencji, medyczny legal.

Czyżbyśmy faktycznie dzięki kol. Night_Walker zidentyfikowali nowe źródło pozyskiwania. To by tłumaczyło brak chętnych do seminariów, wybierają życie za klauzurą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie aktualnie hodowany stuff to jest za mocny temat, wali na beret okrutnie, nieprzyjemne i męczące uczucie. Pojadę przysłowiem "to już nie to, co kiedyś". Jak byłem w wieku eksperymentalnym, to po trawie nie było kaca, teraz jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ran to zdecydowanie polecam uprawę żyworódki na parapecie. Roślina mało wymagająca, a przydatna w każdym domu. Od pewnego czasu praktycznie wszystkie rany nią opatruję - biorę kawałek liścia, zdejmuję skórkę z jego spodniej strony i przykładam, zwykle oblepiając plastrem z opatrunkiem.

Taki naturalny opatrunek hydrożelowy.

Przekonałem się jak kiedyś kotek niezadowolony z zastrzyku mnie ugryzł w dłoń, poczułem jak ząb zgrzytnął o kość, jeśli ktoś przerabiał pogryzienie przez kota to wie, że rany dość paskudnie się goją, po żyworódce nawet zaczerwienienia nie było.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, nie znam się na starożytnej egipskiej medycynie ;) Mi miód pomógł zaskakująco szybko i bardzo skutecznie.

Jakim miodem się tak leczyłeś? Wilokwiatem, rzepakiem? Pytam się, bo ponoć miód miodowi nierówny i każdy ma inne właściwości  :) 

A tak swoją drogą, to miód nie jest wolny od bakterii, nawet ten ze sklepu, który prócz walorów smakowych raczej żadnych właściwości nie posiada i gdybym był na Twoim miejscu zdecydowanie użyłbym propolisu  ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat jeśli chodzi o miód to Pjoter ma rację i sam to na sobie sprawdziłem o czym za chwilę. Miód i reszta mediów pozyskiwanych od pszczół, zawierają antybiotyki o działaniu bakteriobójczym, grzybobójczym i antypleśniowym. Oczywiście co bardziej elokwentni fachmani, zwrócą uwagę, że przoduje w tym kit pszczeli ale tak naprawdę miód to eliksir zawierający mieszaninę mleczka, kitu, pyłku, pierzgi, propolisu i wielu innych frakcji łącznie z elementami owadów.

 

Dwa lata temu kolega poprosił mnie o zakup ziemi ogrodowej z agromarketu. Środek lipca, upał grubo powyżej trzydziestu, miałem na sobie krótkie spodenki i basenowe klapki, pcham wózek pełen worków i nagle czuję jak tracę kontrolę nad prawą nogą, upadam jak po cepie na szczękę... jakaś pi... roztargniona istota, która pewnie miała w poprzek itd...uderzyła mnie w achillessa malutkim ale grubym i stalowym błotnikiem od dużego wózka,który był chyba pełen nawozu...ja pier... ból, upał, kolana zdarte ale wzięło mnie na wymioty jak zobaczyłem nogę powyżej pięty...środek dużego parkingu... jakoś się zabrałem i jadę. Zawiozłem ziemię, pogadałem z kolegą, wróciłem do domu, oczyściłem ranę, psiknąłem moją ulubioną oktenidyną i mimo, że rana oddychała przez tydzień, było sucho i ciepło to słabo się goiła, 3 dni smarowania miodem i po sprawie. Nie ma znaczenia z czego pszczoły robiły miód, ważne aby był to naturalny miód pszczeli...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakim miodem się tak leczyłeś? Wilokwiatem, rzepakiem? Pytam się, bo ponoć miód miodowi nierówny i każdy ma inne właściwości  :) 

A tak swoją drogą, to miód nie jest wolny od bakterii, nawet ten ze sklepu, który prócz walorów smakowych raczej żadnych właściwości nie posiada i gdybym był na Twoim miejscu zdecydowanie użyłbym propolisu  ;) 

 

 

 Bardzo kiepska znajomość tematu...

 

To jest w miodzie - zasadniczo w każdym: https://www.sloikmiodu.pl/2018/09/miod-sklad/

 

Plus pozostałości pyłków kwiatowych których nie wymieniono. Na podstawie tych pyłków można określić pochodzenie miodu. Bywa, że w miodach sklepowych znajdują się pyłki roślin egzotycznych co świadczy o imporcie miodu. Bakterie????

 

Aby miód nie stracił swych naturalnych korzystnych właściwości, nie można tego który skrystalizuje podgrzewać do wyższej temperatury niż 40 stopni Celsjusza. Sama krystalizacja jest zupełnie naturalnym procesem który nie ma wpływu na właściwości.

 

A jako ciekawostkę dodam, że prawidłowo przechowywany miód ma zasadniczo bezterminowy okres przydatności do spożycia.

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie leczenie bardziej żywienie. Medycyna nie uwolniła nas od żadnej z odwiecznych chorób - nawet grypy.. :)  

Tak, tak.

Wystarczy się przejść po jakimkolwiek mieście, nawet w tym kraju, żeby naoglądać się ludzi z leprą lub syfilityków kryjących się przed wzrokiem przechodniów. Nie zapominajmy o ospie i jej pozostałościach na ciele i twarzy, u tych pojedynczych szczęśliwców, którzy przeżyli. Szpitale dziecięce pełne są zakażonych błonicą, tężcem lub krztuścem albo złożonych polio. Wścieklizna też sieje śmierć i grozę ... A nie daj Bóg, wyjazd/wylot za Wielką Wodę lub do Azji czy na Czarny Ląd - malaria, żółta febra gwarantowane... Tyfus też zbiera krwawe żniwo...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z powodu wścieklizny na świecie umiera ok. 60 tys. osób. W Polsce chorobę udało się niemal wyeliminować.29 kwi 2022

 

 

Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w Polsce w roku 2017 odnotowano aż 1619 przypadków kiły (w tym 17 zachorowań na kiłę wrodzoną), a od 1 stycznia do 15 listopada 2019 r. – już 1429 przypadków (w tym aż 16 przypadków postaci wrodzonej).24 lut 2020

 

 

 

itd itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszę jeszcze temat czapki...jako miłośnik kąpieli w przeręblu a wcześniej tradycyjny pływak, używam czapki od zawsze i prawie przez okrągły rok, kto mnie zna to wie, że i w upały potrafię... Stopy, głowa i dłonie to punkty szybkiej utraty ciepła a co za tym idzie, energii... Głowa jako centrum dowodzenia organizmem jest najważniejsza i najlepiej chroniona a więc potrzebuje szeregu zabezpieczeń... Oczywiście zapalenie wywołują konkretne mikroby ale mają one swoją szansę skucesji wtedy kiedy "instrumenty" obronne organizmu są osłabione a osłabione mogą być np chłodem gdyż ich optymalny zakres temperaturowy jest, jak powszechnie wiadomo, bardzo wąski, tu oczywiście przegrywamy z rybami...wnioski są oczywiste. Znam młodych lekarzy, którzy przestali chorować na zapalenia zatok kiedy zaczęli poruszać się autami (nie wierząc wcześniej w czapkę) i dopiero wtedy uwierzyli w jej skuteczność. Każdy nurek, pływak, surfer, żeglarz itd doskonale wie, że łepetyna musi być pod czapką;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszę jeszcze temat czapki...jako miłośnik kąpieli w przeręblu a wcześniej tradycyjny pływak, używam czapki od zawsze i prawie przez okrągły rok, kto mnie zna to wie, że i w upały potrafię... Stopy, głowa i dłonie to punkty szybkiej utraty ciepła a co za tym idzie, energii... Głowa jako centrum dowodzenia organizmem jest najważniejsza i najlepiej chroniona a więc potrzebuje szeregu zabezpieczeń... Oczywiście zapalenie wywołują konkretne mikroby ale mają one swoją szansę skucesji wtedy kiedy "instrumenty" obronne organizmu są osłabione a osłabione mogą być np chłodem gdyż ich optymalny zakres temperaturowy jest, jak powszechnie wiadomo, bardzo wąski, tu oczywiście przegrywamy z rybami...wnioski są oczywiste. Znam młodych lekarzy, którzy przestali chorować na zapalenia zatok kiedy zaczęli poruszać się autami (nie wierząc wcześniej w czapkę) i dopiero wtedy uwierzyli w jej skuteczność. Każdy nurek, pływak, surfer, żeglarz itd doskonale wie, że łepetyna musi być pod czapką;)

Najlepiej spojrzeć na przeciętnego homo sapiens będącego tworem trwającej tysiące lat ewolucji aby zobaczyć co mu potrzebne do przetrwania. I pewnie właśnie przez te czapki zaistniała moda na fryzury à La "Kojak", kiedy okazało się, że lansowane przez alternatywną aptekę kurze gówno niestety nie pomaga na porost włosów. Osobniki tracą włosy, bo noszą czapki i noszą czapki, bo tracą włosy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Bardzo kiepska znajomość tematu...

 

To jest w miodzie - zasadniczo w każdym: https://www.sloikmiodu.pl/2018/09/miod-sklad/

 

Plus pozostałości pyłków kwiatowych których nie wymieniono. Na podstawie tych pyłków można określić pochodzenie miodu. Bywa, że w miodach sklepowych znajdują się pyłki roślin egzotycznych co świadczy o imporcie miodu. Bakterie????

 

Mi zarzucasz niewiedzę a to sam błyszczysz  :D

Akurat jeśli chodzi o miód to Pjoter ma rację i sam to na sobie sprawdziłem o czym za chwilę. Miód i reszta mediów pozyskiwanych od pszczół, zawierają antybiotyki o działaniu bakteriobójczym, grzybobójczym i antypleśniowym. Oczywiście co bardziej elokwentni fachmani, zwrócą uwagę, że przoduje w tym kit pszczeli ale tak naprawdę miód to eliksir zawierający mieszaninę mleczka, kitu, pyłku, pierzgi, propolisu i wielu innych frakcji łącznie z elementami owadów.

 

Tak i otwieram ul a na ramkach mam pleśń   :D A o szeregu chorób pszczół i czerwiu wywołanych pierwotniakami, wirusami, bakteriami czy grzybicami nie wspominając. 

Bardzo lubiłem(niestety teraz mam permanentny brak czasu) jeździć po pasiekach prowadzonych przez pszczelarzy starej daty i z nimi rozmawiać, bo to kopalnia wiedzy. I oni zawsze mieli na osyp takie proste wytłumaczenie-sąsiad pryskał.

A pszczelarstwo nie jest takie proste i wytłumaczalne i zawsze się mówi na początku teoria, praktyka a i tak umrzesz głupi. 

A i doczytaj co to jest miód i reszta "mediów" i co i jak powstaje  :) 

I tak jak w pierwszym poście napisałem, że ja bym tak zrobił i nikomu nie narzucam tego :) 

 

Edytowane przez radek_u
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając tę i jej podobne dyskusje, niezmiennie mnie dziwi, czemu tak trudno ludziom ogarnąć, że nie muszą wybierać między jednym a drugim.  Można zaszczepić się, pić napar z lipy, w razie potrzeby brać antybiotyk, a potem pić kwas z buraków. 

Różne rodzaje, sposoby leczenia, medycyny czy jak to nazwiemy powinny się wzajemnie uzupełniać, nie wykluczać.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi zarzucasz niewiedzę a to sam błyszczysz  :D

Tak i otwieram ul a na ramkach mam pleśń   :D A o szeregu chorób pszczół i czerwiu wywołanych pierwotniakami, wirusami, bakteriami czy grzybicami nie wspominając. 

Bardzo lubiłem(niestety teraz mam permanentny brak czasu) jeździć po pasiekach prowadzonych przez pszczelarzy starej daty i z nimi rozmawiać, bo to kopalnia wiedzy. I oni zawsze mieli na osyp takie proste wytłumaczenie-sąsiad pryskał.

A pszczelarstwo nie jest takie proste i wytłumaczalne i zawsze się mówi na początku teoria, praktyka a i tak umrzesz głupi. 

A i doczytaj co to jest miód i reszta "mediów" i co i jak powstaje  :) 

I tak jak w pierwszym poście napisałem, że ja bym tak zrobił i nikomu nie narzucam tego :) 

 

 No tak - otwierasz ser, a tam pleśń. I to jest nawet smaczne i nieszkodliwe...

 

Nie mam zamiaru "błyszczeć" Co najwyżej skorygowałem Twoją wypowiedź. 

 

Doskonale sobie zdaję sprawę ze złożoności zagadnienia. Brat ma pasiekę więc coś tam widziałem słyszałem i czułem...

 

Cała przyroda ożywiona to w większości symbioza organizmów. Gdy jest równowaga między tym co pożyteczne, a tym co szkodliwe, jest dobrze. Czynniki które zaburzają tą równowagę, powodują choroby... itd itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Bardzo kiepska znajomość tematu...

 

To jest w miodzie - zasadniczo w każdym: https://www.sloikmiodu.pl/2018/09/miod-sklad/

 

Plus pozostałości pyłków kwiatowych których nie wymieniono. Na podstawie tych pyłków można określić pochodzenie miodu. Bywa, że w miodach sklepowych znajdują się pyłki roślin egzotycznych co świadczy o imporcie miodu. Bakterie????

 

Aby miód nie stracił swych naturalnych korzystnych właściwości, nie można tego który skrystalizuje podgrzewać do wyższej temperatury niż 40 stopni Celsjusza. Sama krystalizacja jest zupełnie naturalnym procesem który nie ma wpływu na właściwości.

 

A jako ciekawostkę dodam, że prawidłowo przechowywany miód ma zasadniczo bezterminowy okres przydatności do spożycia.

Miód to temat rzeka.

Dużo zależy od profilu pasieki i samego pszczelarza.

Od kilku lat bardziej zainteresowałem się tym tematem i właściwości miodu są nie do opisania.

A co do produktów dostępnych w sklepach to jest to wyrób miodopodobny.

I wcale nie chodzi o podejrzenie pszczelarzy o dokarmianie masowego produktu cukrem tylko o skład.

Wszystkie masowo dostępne miody są skutecznie pozbawiane propolisu, mleczka itp. wartościowych składników.

Mam to szczęście być bratem co prawda początkującego ale uczciwego pszczelarza i gdy otwieram nowy słoik do kawy czy też herbaty, gołym okiem można dojrzeć wszystkie zawarte w nim składniki.

Kto ma dostęp do takiego towaru na pewno wie o czym piszę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio Twój brat wiruje ramki z czerwiem odkrytym?Chyba, że robi mateczniki  :ph34r:  W sumie nic mnie już nie zdziwi  :D 

Jeszcze powiedz skąd propolis na plastrach :) 

 

Nie obruszaj się kolego bo chyba nie o to w tym chodzi.

Nikt o zdrowym umyśle nie zrobi tego o czym piszesz.

Chodzi o to że mój brat nie bawi się  w żadne kratki do separowania pyłku i tym podobne wynalazki.

Ramki do wirowania są różne (na pewno o tym wiesz) i jeśli jest na niej trochę czerwia to też może się tam znaleźć.

Po to są sitka aby w gotowym produkcie tego nie znaleźć.

Osobiście mi to nie przeszkadza jak i wiele innych rzeczy.

Gusta każdy ma swoje.

Najważniejsze że mam pewność zdrowego produktu beż żadnych ulepszaczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj, proszę ja Was, zrobiłem wywar z liści i kory dębu. Wojtusia z resztą, bo tak ten dąb nazwałem. Monety w mech wsadzone, można rwać. Wywar miał być na wódce, ale nieboszczka, świec Panie nad jej duszą, nie doczekała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem wyznawcą ziołolecznictwa ale muszę przyznać, że w młodości podbiał uczynił mnie zdolnym do życia. Astma nie pozwalała mi funkcjonować normalnie, dostępne ówczas sterydy powodowały niemal kalectwo. Podbiał sprawił, że stałem się czołowym sportowcem w szkole a aktywność fizyczna stworzyła ze mnie całkiem przystojnego, szczupłego młodzieńca. Przez kilka lat niemal zupełnie nie przyjmowałem leków wziewnych. Jedynie w trakcie infekcji wirusowych. Potem pojawiły się nowoczesne, wygodne leki i odstawiłem na bok codzienne rytuały parzenia ziółek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszę jeszcze temat czapki...jako miłośnik kąpieli w przeręblu a wcześniej tradycyjny pływak, używam czapki od zawsze i prawie przez okrągły rok, kto mnie zna to wie, że i w upały potrafię... Stopy, głowa i dłonie to punkty szybkiej utraty ciepła a co za tym idzie, energii... Głowa jako centrum dowodzenia organizmem jest najważniejsza i najlepiej chroniona a więc potrzebuje szeregu zabezpieczeń... Oczywiście zapalenie wywołują konkretne mikroby ale mają one swoją szansę skucesji wtedy kiedy "instrumenty" obronne organizmu są osłabione a osłabione mogą być np chłodem gdyż ich optymalny zakres temperaturowy jest, jak powszechnie wiadomo, bardzo wąski, tu oczywiście przegrywamy z rybami...wnioski są oczywiste. Znam młodych lekarzy, którzy przestali chorować na zapalenia zatok kiedy zaczęli poruszać się autami (nie wierząc wcześniej w czapkę) i dopiero wtedy uwierzyli w jej skuteczność. Każdy nurek, pływak, surfer, żeglarz itd doskonale wie, że łepetyna musi być pod czapką;)

Ku ogólno rodzinnemu pianiu:) ze starego że śpi w czapce przynosi to ulgę przy leczeniu zapalenia zatok serio.

Edytowane przez Zack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie aktualnie hodowany stuff to jest za mocny temat, wali na beret okrutnie, nieprzyjemne i męczące uczucie. Pojadę przysłowiem "to już nie to, co kiedyś". Jak byłem w wieku eksperymentalnym, to po trawie nie było kaca, teraz jest.

 

Bo wypalałeś 1 fifke nie 10????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...