Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Gość DAWIDspinn

Wszędzie jest podobnie. Na lubelskiej Wiśle od kilku lat nie ma dużych kleni, jazi w zasadzie nie było prawie nigdy. Teraz zaczyna brakować boleni. Jeszcze kilka lat temu brałem nad wode kolege, który nie miał pojęcia o łowieniu bolków i po kilku radach jak rzucić i gdzie wyjmował fajnego bolka. Teraz ja sam często stawając na głowie nie moge złowić jednego bolenia na wypad. Nie widać nawet uklei przy opaskach jest pusto, na przelewach też, woda wydaje się martwa. Trudno uwierzyć, że te ryby zostały zjedzone, to dość nie konsumpcyjne ryby jak mniemam, także powód musi leżeć w czymś innym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kormorany to jeden z powodów, ale chyba nie jedyny. Kiełbie zniknęły wcześniej niż się pojawiły kormorany w dużych ilościach. Może do wody idzie jednak jakiś syf który zaburza jakiś cykl życiowy u ryb? Kiedyś słyszałem że hormony w antykoncepcji mogą być powodem zaburzeń w rozmnażaniu się ryb. Są wydalane z moczem kobiet, resztę można sobie dopowiedzieć Może to być też jedna z przyczyn, a kto wie czy jakieś gorsze gówno nie idzie do wody. Słyszałem że nieoczyszczone ścieki szły ze szpitala zakaźnego.

Gdyby chodziło o kormorany lub bobry , pewnie było by larum na cały świat , ale głupie ryby kogo to obchodzi? :(

A tak ..... oprócz nas , ale nami też się nikt nie przejmuje! :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie dziwne to wszystko. Porównajmy to sobie. Lata 90te konta stan obecny więc 15 lat różnicy minimum. Jakie czynniki mogą wpływać na obecny fatalny stan rybostanu Wisły w okolicach Warszawy kontra rybostan lat 90tych który był ostatnią dekadą gdzie naprawdę ludzie łowili duże ryby bez większego wysiłku:

 

- czystość wody (rzekomo wg wszystkich statystyk dużo lepsza obecnie niż kiedyś)

- kłusownictwo (wg mojej opinii również się zmniejsza choć mogę się mylić, może są lepsze techniki)

- rybactwo (tu także sytuacja chyba ulega poprawie, liczba rybaków kiedyś a dziś mniejsza)

- presja wędkarska (tu niebo a ziemia, ilość wędkarzy przybyła lawinowo)

- mięsiarstwo (i wtedy i dziś ludzie brali rybę do domu choć patrz punkt wyżej liczba biorących przybyła)

- techinka wędkarska i przynęty (tu przekonywać nie trzeba nikogo)

- PZW (tu ciężko wyrokować ale sądze, że zarybienia są w większości fikcją na papierze w stosunku do tego co faktycznie idzie do wody, nie wiem jak było kiedyś)

- rozrost miasta (kiedyś brzeg był bardziej dziki, dziś szerząca się komercja, zwiększony hałas, ryba się wynosi poza miasto)

- Kormoran (moim zdaniem kiedyś dużo rzadziej widywany, mówię o swoim doświadczeniu)

- regulacja dopływów (tu jest problem, liczba budowli hydrotechnicznych (stopnie wodne, MEW-y i prac niszczących tarliska przybyło i przybywa)

- powodzie (przypominam, że największa miała miejsce w 1997 roku więc chyba aż takiego wpływu nie ma)

 

+ pewnie kilka jeszcze o których zapomniałem. Czyżby tylko większa presja wędkarska z zabieraniem ryby na czele i regulacje rzek spowodowały taki efekt? Tak jak ktoś pisał gdzie są Kiełbie i Jazgarze występujące kiedyś w Wiśle masowo? Teraz idzie Ukleja na tapetę. Nie jestem ichtiologiem ani nie siedzę głęboko w tym temacie ale może ma ktoś wiedzę dlaczego mimo wskaźników sugerujących poprawę idzie ciągle ku gorszemu?

Edytowane przez luk_80
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak to bardzo cwana istota i nawet z niekonsumpcyjnej ryby zrobi kulinarne mistrzostwo cytuje "kotlety bardzo dobre są z Bolenia"... :angry:

Klenie i jazie żrą, ale uklei nie widziałem na Wiśle żeby je ktoś łowił, a nie ma, więc problem nie tkwi w mięsiarzach choć oni dokładają swoje bo eliminują często ostatnie duże ryby. Co będzie jak za kilka lat tych dużych już nie będzie, a następne nie będą miały z czego wyrosnąć? Woda w Wiśle jest podobno coraz "czystsza", budowane są oczyszczalnie, zamknięte zostały kopalnie i zakłady chemiczne które truły wodę na potęgę, więc teoretycznie ryb powinno być w bród, a jest odwrotnie. Kiedyś w syfie roiło się od nich, a teraz niby czysta a powoli umiera.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniał mi się jeszcze jeden czynnik. W Wiśle jest masa babki i to różnych gatunków, nie wiem czy w dawnych czasach też występowała ona w takiej ilości. Z tego co wiem zawleczona sieje spustoszenie wśród rodzimych gatunków wyżerając ikrę i narybek. Na wędkę łowi się je rzadko bo przeważnie są za małe, jedynie większe gatunki są łowione. Pisząc o masie dokładnie to mam na myśli, łowiłem kiedyś narybek do akwarium i za pomocą zwykłego sitka akwarystycznego łapałem kilka sztuk za jednym zaciągiem. Możliwe że jak trą się jakieś ryby cała ikra jest zżerana przez to dziadostwo i stąd taka mała ilość narybku. Gdzie są ichtiolodzy którzy powinni zajmować się takimi tematami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obstawiam że to ultralightowcy dobrali sie do uklejek;-) Ale coś w tym musi być. Tydzień temu podczas rodzinnego wypoczynku nad ZZ zabrałem syna nad wodę w celu pobawienia się z drobnicą. Sypnąłem zanętą i dupa, nawet jednego brania.

Wracając do Wisły. Był ktoś ostatnio na główkach w okolicach Zawad?

Jeżdżę tam regularnie, wczoraj z rana Boluś ok 40 cm, a tak bez szału.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam miejsce na warszawskiej Wiśle , gdzie co roku odbywa się tarło leszcza i krąpia. Goniąc za boleniami lubię tam przystanąć i poobserwować ten akt miłości .Niestety co roku po 3-4 dniach w tym miejscu można przejść suchą stopą , co za tym idzie całą ikrę szlag trafia.

Kilka dni temu miałem rozmowę z ludźmi pracującymi przy projekcie przywracania łąk zlewowych na Warszawskiej Wiśle. Dowiedziałem się że byłe rozmowy z RZGW , żeby utrzymywać dłużej na Wiśle stany wód średnich i wysokich, co miało być pomocne w realizacji projektu. Odpowiedź RZGW była negatywna , a uzasadnieniem zły stan zapory we Włocławku. :(

Myślę, że problem nieudanego tarła dotyczy wielu gatunków wiślanych ryb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniał mi się jeszcze jeden czynnik. W Wiśle jest masa babki i to różnych gatunków, nie wiem czy w dawnych czasach też występowała ona w takiej ilości. Z tego co wiem zawleczona sieje spustoszenie wśród rodzimych gatunków wyżerając ikrę i narybek. Na wędkę łowi się je rzadko bo przeważnie są za małe, jedynie większe gatunki są łowione. Pisząc o masie dokładnie to mam na myśli, łowiłem kiedyś narybek do akwarium i za pomocą zwykłego sitka akwarystycznego łapałem kilka sztuk za jednym zaciągiem. Możliwe że jak trą się jakieś ryby cała ikra jest zżerana przez to dziadostwo i stąd taka mała ilość narybku. Gdzie są ichtiolodzy którzy powinni zajmować się takimi tematami?

Ichtiolodzy, ekolodzy i inni zieloni zajmą się tym jak wyczują możliwość zarobienia dobrych pieniędzy na tym temacie. Tak to mają w nosie tą całą przyrodę.

 

 

 

Niestety o złym stanie zapory we Włocłwaku wielokrotnie miałem opowiadane przez specjalistów na studiach. RZGW mówi prawdę :( .

Edytowane przez Mr.Happy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że wraz z poprawa czystości wody zwiększyła się konsumpcja ryb z niej pochodzących.  Pamiętam jak w latach 90 niektórzy znajomi wędkarze wypuszczali ryby tylko i wyłącznie z obawy przed zatruciem się ich mięsem.  Oczywiście te mniejsze sztuki zabierali dla kota :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość DAWIDspinn

Dwa z wymienionych powodów trafiają do mnie. Zwiększenie się ilości inwazyjnych obcych gatunków w Wiśle i drugie chyba najbardziej trafne czyli nieudane tarło wielu gatunków ryb z powodu długich i rekordowych niżówek. Chciałbym przeczytać badania ichtiologów na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To samo jest na Wiśle radomskiej. 

Ja ten spadek pogłowia ryb zauważyłem bardzo od roku 2010, gdzie lato było powodziowe. Od tamtej pory, coraz gorzej. 

Brak bijących boleni po opaskach, brak ryb w warkoczach, bełtach zapływowych, brak kleni na przelewach/napływach, brak dużych stad leszczy. Jest coraz gorzej. 

Mój odcinek to odcinek dość dziki, nie przepływający przez żadne większe mieściny ( same wioski). Jeżdżę na całej długości wody okręgowej - od ujścia Pilicy do Wieprza, jak również na Wiśle lubelskiej - od Wieprza w górę. Informacje od znajomych odwiedzających podobne miejsca są identyczne. Trafiają się pojedyncze ryby i ogólna martwica na wodzie. 

Jesienią jeszcze  coś można trafić, jak się dobrze wytypuje potencjalne miejsce stołówki, ale też łatwo nie ma. 

Umiejętności urosły, dostęp do miejscówek też jest łatwiejszy - a efekty strasznie mizerne. Ogólnie - tragedia. 

 

Odnoście kiełbi - to samo. 

I jeszcze sprawa kormoranów. Ja to widzę zupełnie inaczej. Jakby nie patrzeć, to jest zwierze, które aby utrzymać przy życiu stado, młode musi poruszać się za pokarmem. Jeżeli kiedyś ogólnie więcej ryb było w wodzie, na większym obszarze, tak i kormorany były znacznie rozproszone. Teraz ich skupiska zbijają się w większe stada i stąd wrażenie, że kormoranów mnóstwo.  

Powód jest zapewne inny - pytanie tylko jaki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymon, masz rację z tą powodzią, ja już o tym pisałem że po dużej wodzie w 2010 wyraźnie nastąpił spadek pogłowia bolenia. Dodatkowo powódź wypłaszczyła Wisłę, u mnie porozwalało dużo dobrych miejsc gdzie regularnie łowiłem bolenie, teraz nie ma tam czego szukać, a często były to jedyne miejsca które grupowały ryby. Trzeba mieć nadzieję że to tylko powódź bo jeśli tak to ryba się pomału będzie odradzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do tematu "martwoty" na wodzie....to dzisiaj byłem 2h w godzinach 20-22 powyżej Warszawy, a przed Gassami....na dzikich burtach....zalane trawy...darń...oczkująca drobnica(tak była ukleja przy brezgu!!!!) i nie widziałem ŻADNEGO ataku drapieżnika....to jest po prostu nie bywałe, że nic tej drobnicy nie ganiało...czerwcowy spokojny wieczór.... :(

 

....Jeśli chodzi o wynik wędkarski to uwziął się na mnie ślepy boleń i najpierw zrobił kocioł pod nogami nie trafiając w hermesa(nie wiem jakim cudem się nie zapiął, bo wszystko widziałem jak na dłoni - a ryby na kiju nie poczułem), a jak szybko rzuciłem spod siebie i poprowadziłem wobka na niego jak zawinął uderzył jeszcze raz - tym razem wybijając wobka pod powierzchnię aż "zasmużył" ponownie się nie zapinając.....CYRK...więcej kontaktów nie było...

 

Pozdrawiam,

malcz

Edytowane przez malcz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Niestety o złym stanie zapory we Włocłwaku wielokrotnie miałem opowiadane przez specjalistów na studiach. RZGW mówi prawdę :( .

Włocławek to duży problem odsuwany w czasie. Każdy rok pogłębia ten problem , a mądrego rozwiązania brak.

http://www.ekologia.pl/srodowisko/ochrona-srodowiska/krotka-historia-pewnej-tamy,9900.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z minuty czasu.

 

Trzeba by "wywołać do tablicy" chłopaków z nad Odry( bo zdaje się łowią, aż hamulce w kołowrotkach jęczą.....) i zapytać jak jest u nich z pogłowiem wszelakiej drobnicy. 

 

Będąc w sobotę widziałem wylęg uklei,jedno  stadko dosłownie do 50szt, kiedyś,jeszcze nie tak dawno temu, były tego całe ławice...... 

 

Poza tym charakter warszawskiej Wisły dużo się zmienił, wypłyciła się, zapiaszczyła, dołki zostały zasypane piachem( pisaliśmy już o tym, że główki w dół od siekierkowskiego stoją w piasku nie w wodzie...). Mniej wody to mniej tlenu, mniej drobnicy, mniej różnorakiego pokarmu, a więc duża ryba( myślę tu o wszystkich rybach) ucieka tam gdzie znajdzie odpowiedni warunek.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ukleje to rybki żerujące przy tafli wodze i duzą selekcje w stadach moim zdaniem robią własnie ptaki , moze to jest wina coraz mniejszej populacji

 

bo taki grunciarz miesiarz nawet ukleje potrafi wyrzucic do wody jak mu wezmie bo sie wkurzy ze nie jakas wieksza ;p wiec watpie zeby wplyw mieli wedkarze na ta rybke 

 

babka hmm moze cos w tym jest ale mysle ze jednak to ptaki sa glowna przyczyna jesli chodzi o ukleje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najbardziej pradwopodobną prztyczyną są wahania stanu wody...Łowię na Wiśle krótko bo ok  4 lata ale jak mam być szczery to nie widziałem nigdy dużych skupisk uklei. Ale zauważyłem że na Bugu też jest jej coraz mniej w ostatnim czasie. Sytuacja jednak nie jest aż tak poważna jak w przypadku Wisły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...