Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Ten 75 to już kawał ryby, ale przy tym 84 wygląda jak kurczak, piękna, gruba ryba, widać że tyle miał. Dziwne że wziął na klasyczny wobler sterowy bo przecież "nowoczesne" bolenie biorą tylko na bezstery :). Najważniejsze to znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie, a Tobie to się udało. 

Uderzył za główką w warkoczu?

O Janek, woblery bezsterowe to jeszcze mały miki. Przeglądając ostatnie wpisy w wątku boleniowym, aż się boję pomyśleć jaka będzie rzeźnia w przyszłym sezonie... ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj nowy PB boleniowy (73)  :rockon:

W środku dnia (ok. 14.30) wybrałem się na randkę z wąsatą Barbarą, Miejsce to samo co poprzednio (napływ na duże kamienie z mega uciągiem z mikro-zatoczką ze spowolnieniem przy samym brzegu).

Rzucam, rzucam, przerwa, rzucam. I nagle w kolejnym rzucie, ok.7-8m ode mnie, na styku mikro-zatoczki i nurtu, jak nie przypierniczy w woblerka "czołg". Od tej chwili wszystko dzieje się w przyspieszonym tempie. Po jednej, może dwóch sekundach "czołg" robi świece ... i ... widzę bolka tańczącego na ogonie (ale spaślak)... nogi się pode mną ugięły ... cholera, nie zatrzymam go. Po wpadnięciu z powrotem do wody, bolek robi odjazd w dół rzeki, ... 10, 20, 30 40 m ... ucieka przy samym brzegu ... hamulec gwiżdże ... ja stoję jak zaczarowany... cholera nie zatrzymam go. Po odjechaniu ok. 50m widzę, że jest na wysokości następnej mikro-zatoczki. Jeśli mam go zatrzymać to tylko tam, dalej w dół to znowu ostry nurt, będę bez szans. Dokręcam powoli hamulec, bolek wyhamowuje, w końcu go zatrzymuję. Szarpie się i wierzga, łbem zarzuca, ale nie ucieka. Wędkę trzymam już obydwiema rękami. Długo tak nie ustoję. Podciągnąć nie dam rady, za duży uciąg. Zaczyna się marsz ku szczęściu. Powoli, powolutku, noga za nogą, krok za krokiem idę do niego po kamieniach, nawijając żyłkę. Bolo cały czas się szamoce, żyłka gra żałosną nutę, jest na granicy swojej wytrzymałości, ale nie puszcza. W końcu docieram w pobliże mikro-zatoczki. Jest za dużym kamieniem, który nawet nie wystaje na powierzchnię, widzę GO !!! Luzuję hamulec, bolo jest zmęczony, ja chyba bardziej. Jeszcze chwila walki, odjazd, ale krótki. Na końcu mikro-zatoczki wyciągam go. Ja pierdziu, ale spasiony. Ręce bardzo zmęczone, więc tylko szybko na trawę, foto i z powrotem do Wisły. Odpłynął ochlapując mnie od kolan do brody :D

Sprzętowo;

Daiwa Exceler 3-18g

Spro Red Arc 10400

Żyłka 0,20 YORK exclusive line gold

Przynęta; wobler "brzanowy" ;)

 

post-55187-0-22345800-1442390877_thumb.jpg

Edytowane przez Skorio
  • Like 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość DAWIDspinn

Łowiłem chwile dzisiaj koło spójni. Nie zbyt długo i nie za bardzo miałem wene. Koleś koło mnie spłynął z takim sumcem około 150cm po czym spakował go do worka jak na ziemniaki i gdzieś zaniósł. Wędki zostawił. Pewnie liczył na więcej niż dozwolony limit :(

Edytowane przez DAWIDspinn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dzięki Panowie, takiego kloca miałem na końcu zestawu pierwszy raz. Życzę Wam wszystkim podobnych okazów i ... emocji.

Kris , nowe PB :)  ,to zawsze wielka radość . Gratuluję :clappinghands:

 

Łowiłem chwile dzisiaj koło spójni. Nie zbyt długo i nie za bardzo miałem wene. Koleś koło mnie spłynął z takim sumcem około 150cm po czym spakował go do worka jak na ziemniaki i gdzieś zaniósł. Wędki zostawił. Pewnie liczył na więcej niż dozwolony limit :(

Dawid , napisał bym co o tym myślę , ale obiecałem , że nie będę używał słów wulgarnych :angry: .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem.. Bolki aktywne, zacząłem od brzan- i zabrakło o metr dłuższej ręki.. w takiej odległości ode mnie księżniczka zrobiła salto, okrecila pletke o kamień i pomachala ogonem na pożegnanie.. na osłodę w silnym nurcie bolo- dobre 70 cm. Foto po powrocie do domu :)

 

raz bez głowy.. więc przyciąłem..

post-56871-0-02059700-1442508768_thumb.jpg

 

a drugi raz w "blasku przesadnej chwały" ;)

post-56871-0-14247100-1442508785_thumb.jpg

Edytowane przez olo86
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś kolejny Dzień Dziecka :D

Dwa bolki = sportowy (ok. 55) i kwadratowy (ok. 65), a na deser Pani Basia (ok. 60) :D

Sprzętowo dokładnie tak jak poprzednio... Zaczynam się bać o tego woblerka, bo nie mam zamiennika, a obstukiwanie dna w ostrym nurcie, to jawne wyzwanie rzucone wiślanym "szmatom" :lol:

Sportowy nie spełnia wymagań :(

 

post-55187-0-16427600-1442519372_thumb.jpg

 

post-55187-0-22522500-1442519470_thumb.jpg

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Kopią i kopią bez przerwy. Dzisiaj za klenikiem ganiałem wieczorem, ale bez lepszych rezultatów. Denerwują tylko te wieczorowe owady. Słońce za horyzontem i od razu zaczynają wchodzić za kołnierz :) Jest coś skutecznego na to latające cholerstwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczór i pół nocki na znanej rafie praktycznie bez efektu. Poza kilkoma puknięciami i spiętym sandałem ryby totalnie nas olały :) W kamiorach masa drobnicy i małych kleni. Budowa wyspy dla ptaszków idzie pełną parą tz. koparą.

O to już wiem, kto mi się władował na kamienie pod które spuszczałem woblery.

Do której latało robactwo? Miałem zostać po zmroku, ale nie przygotowałem się na owady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...