Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak Przemo napisał na nikogo czekać nie trzeba. Pixel co cie interesuje kiedy przyjadą? Jak przyjadą i złapią to dobrze a jak nie to chociaż próbowałeś ( musisz zmienić podejście bo żalami na forum z bandą dziadów kłusujących nie wygrasz. ) Darek1 na przyszłość prosił bym abyś głupot nie pisał. Młodzi użytkownicy też czytają to forum i jeszcze wezmą sobie do siebie twoje bzdury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He,he,he...

"z każdym dniem bezwzględnie rośnie liczba tych...walczących z głupotą"

ciekawe kiedy wykroczenie staje się przestępstwem(chyba kwota),a donoszący świadkiem?

a nóż to ma chyba każdy wędkarz !? to też be/ze/de-uurraa?! :lol:

Ostatnio:jakiś pijany 'ment' widząc jak spininguję obiecywał,że mi głowę urżnie...bo jest szczupak pod ochroną!!

Edytowane przez darek1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałem stłuczkę samochodową i czekałem na policję prawe 4 godziny to dziękuję bardzo. Przez ten czas można zrobić wszystko. Jak nie ma interwencji błyskawicznej to taki wędkarz może wyprzeć się wszystkiego.

Ja Ciebie rozumiem, luz, nie oczekuję żebyś ich lał, bo nie warto w 99% przypadków...  Ale na policję czy inną PSR zadzwonić warto, bo to nic nie kosztuje, a lepsze od znieczulicy i machania ręką...

Edytowane przez Bolesław
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam chociaż raz wykonać telefon. Nie do zwykłej policji tylko tam gdzie podałem, do wodnej - zajmują się tylko Wisłą i wszystkim co ma z nią połączenie na Warszawskim odcinku.

 

Proszę Was bez porównań  do drogówki. Wędkujących  na Wiśle jest 2 000, kierowców 500 000 w Warszawie - liczby przypuszczalnie prawdopodobne nie liczyłem nie mam źródeł.

 

Nie ogarniam takich dywagacji trzeba zadzwonić, spróbować i potem się na ten temat wypowiadać.

Ja dzwoniłem wiele razy, rzadko się zdarzało, że nie wysyłali patrolu kilka razy osobiście widziałem jak wlepiają mandat.

 

I kolego @darek1, jest zasadnicza różnica między donoszeniem a dbaniem o własny interes, porządek nad wodą, Naszą rzekę i ryby. A jeśli ktoś trafi pod sąd, za przestępstwo które będzie wykryte po moim telefonie uwierz mi bardzo chętnie wystąpię w charakterze świadka.

Edytowane przez Pszemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reagować "własnoręcznie" - to moim zdaniem głupota i niepotrzebne narażanie się. 

Telefon do komisariatu wodnego jak najbardziej. Tu uważam, że tak naprawdę to nasz obowiązek. Widzimy łamanie prawa - dzwonimy. W ten sposób dbamy o wody i czynnie pilnujemy tego co się nad nimi dzieje. Kilka kontroli policji i "gumofilców" jakby mniej. Fama o tym, że kontrolują w tym towarzystwie rozprzestrzenia się bardzo szybko.

Co do oczekiwania na miejscu na przypłynięcie patrolu to nie ma takiego obowiązku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, sam kiedyś dzwoniłem jak zobaczyłem pychówkę o 5 rano jak siaty ściągali. Dzwoniłem na rzeczną, pieszy patrol szybko ich trafił jak dobijali do brzegu. Niestety okazało się że to rybacy, przy okazji dowiedziałem się że na odcinku warszawskim były (może jest) rybak. Widziałem że ich dokładnie przetrzepali, więc w sumie dobrze że zadzwoniłem bo z tego co wiem mieli pozwolenie tylko na odłów leszcza. Po chwili otrzymałem zwrotny telefon z policji o sytuacji. Rzeczna działa bardzo sprawnie i warto do nich dzwonić.

Widziałem jeszcze akcję jak szarpakowców dorwali. Dostali chyba zgłoszenie bo początkowo podejrzewali że to my, więc byli najeżeni, ale po naszej sugestii że szukają tych co znikają za zakrętem odpalili rure i w minutę ich zgarnęli. Dziady z silnikiem 2km nie mieli szans.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz jak będę widział takie zachowania będę dzwonił. Numer zapisany w komie. Odnośnie rybaków na Wiśle, to na moim odcinku na południe od Warszawy, Obórki - Góra Kalwaria jest gość który ma wydzierżawiony kawałek rzeki. Nie wiem jak jest w tym roku z nim, czy przedłużyli mu pozwolenie, ale w zeszłym roku na targowisku miejskim sprzedawał leszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co z tym zrobiłeś ? Ja bym zaznajomił z woda łowczego... A jak się boisz to inne metody.

Za takie działania, bądź co bądź , grozi odpowiedzialność karna i nikogo nie będzie interesowało w razie większego nieszczęścia jak zmoczenie gostka, że mu się należało bo łowił niezgodnie z zasadami. To jest po prostu napaść. I nie warto czasami hojrakować bo na każdego kozaka znajdzie się jeszcze większy kozak ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz jak będę widział takie zachowania będę dzwonił. Numer zapisany w komie. Odnośnie rybaków na Wiśle, to na moim odcinku na południe od Warszawy, Obórki - Góra Kalwaria jest gość który ma wydzierżawiony kawałek rzeki. Nie wiem jak jest w tym roku z nim, czy przedłużyli mu pozwolenie, ale w zeszłym roku na targowisku miejskim sprzedawał leszcza.

 

 

To spoko, że sprzedawał ten rybak to na co miał pewnie zezwolenie ;) . Na Radomskiej Wiśle rybaków nie ma, a wracając między świętami z wypadu w Maciejowicach na rynku suma sprzedawali. Dam sobie rękę przy samej dupie uciąć, że nie był ze stawu prywatnego. 

 

Fajnie Panowie, że już walczycie nad wodą... ja w tym roku złapałem jakiegoś lenia. Jak wrócę do domu po pracy to ni cholery nie chce mi się iść nad wodę. Może to dlatego, że ciemno już jest i zimno. Czekam chyba do maja jak już ciepło będzie i trochę dłużej widno to za bolkiem pochodzę. Tymczasem obejrzę sobię jakiś filmik Wędkarskiej Tuby, albo Szpiega w boju :rolleyes: .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złowił już ktoś jakąś rybę w Wiśle?

Ja na razie też mam lenia. W sobotę nawet założyłem neopreny i wlazłem w zalane krzaki, ale jakoś nie miałem weny i szybko powróciłem do ciepłego domu. W sumie nie chodzi nawet o temperaturę, ta woda jakaś taka brudna i szaroburo dookoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złowił już ktoś jakąś rybę w Wiśle?

 

Ja na razie też mam lenia. W sobotę nawet założyłem neopreny i wlazłem w zalane krzaki, ale jakoś nie miałem weny i szybko powróciłem do ciepłego domu. W sumie nie chodzi nawet o temperaturę, ta woda jakaś taka brudna i szaroburo dookoła.

 

Byłem dwa razy na prawej stronie. Podobne odczucia. Próbowałem delikatnie za okoniem ale cisza. Ciągłem sporo patyków i płynącego zielska. Woda zaczęła opadać. Jak się ustabilizuje na poziomie dolnym - średnim to warto próbować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Teraz jak będę widział takie zachowania będę dzwonił. Numer zapisany w komie. Odnośnie rybaków na Wiśle, to na moim odcinku na południe od Warszawy, Obórki - Góra Kalwaria jest gość który ma wydzierżawiony kawałek rzeki. Nie wiem jak jest w tym roku z nim, czy przedłużyli mu pozwolenie, ale w zeszłym roku na targowisku miejskim sprzedawał leszcza.

 

Znam gościa, zwykły kłusol. Kiedyś mój znajomy go widział jak w grudniu handlował sumami. Podobno z podwórka można od niego w maju sandacza kupić itp. Wszystkie służby z PSR w Piasecznie i SSR w GK znają jego przekręty, ale każdy udaje że nic nie widzi. Kiedyś jako koło nr 10 w Górze Kalwarii chcieliśmy się złożyć i wykupić jego licencję podstawiając "słupa", ale gość ma jakieś plecy w OM i nic z tego nie wyszło. A jego rewir ciągnie się jeszcze na południe od Góry Kalwarii, chyba gdzieś do wysokości Sobień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...