Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj wieczorkiem wybrałem się nad Wisłę w okolicach Góry Kalwarii. Nad wodą spotkałem kilka osób, padł jeden okonek i u mnie przyłów w postaci sumka ok.45. Ale nie w tym sęk. Otóż jest połowa maja, pierwszy ładny dzień po kilkudniowym załamaniu pogody i woda martwa!!! Żadnych uderzeń bolka, pojedyncze spławy białej ryby. Po 2 godzinach biczowania wody przenoszę się na starorzecze (przy podniesionej wodzie ma połączenie w rzeką) - zero ataków szczupaka, okonia. Żeby choćby jeden krótki szczupaczek chlapnął się gdzieś pod krzaczkiem - a tu zupełnie nic. Masakra jakaś po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wreszcie jakiś (troszkę) większy bolek = ok 65cm. Buszujący w warkoczu szatynki Wisły. Obserwacja "ścieżki podejścia" pozwoliła podać kilka smakołyków ... i nic ...5, 10, 15 rzutów ... i nic, aż wreszcie przypomniałem sobie, że w pudełeczku jest woblerek killerem, którego (obiecałem sobie) miałem nie wyciągać poniżej stanu Wisły 150cm, ale mamy przecież 208cm, więc z drżeniem rąk zakładam na agrafkę ... i ... w pierwszym rzucie bolek atakuje. Spodnie na kolanach całe :D Foto nie było ze względu na kontuzję lewej ręki. Nie chciałem przedłużać jego pobytu w zabójczym środowisku, więc buziaczek i do wody :D. Woblerek ma w sobie to coś (dusza?). Trzy lata temu w jeden dzień (3 sierpień) skusił okonia, szczupaka, klenie, bolenia i brzanę (PB). Od tamtej pory zrobiłem jego kopię w sporej ilości, ale to coś było może w dwóch sztukach, które Wisła już dawno zjadła.

Na podniesionej wodzie (mogłaby tak już zostać :D) ruch spory, głównie bolki, kleni i jaśków brak na potencjalnych bankówkach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecę i ja nad Wisełkę... Wczorajszy jestem, więc @Vita podrzuci mnie gdzieś nad brzeg i zgarnie wracając od koleżanki :) Raczej gdzieś od praskiej strony, więc maćkową koszulkę może wypatrzę z drugiego brzegu :) Jakby coś to pisać, pewnie wyląduję gdzieś w okolicy gdańskiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie zerówa... widziałem w dwóch miejscach ladniejsze bolenie, pierwszą miejscówkę spalił mi dzieciak kamionujący wodę a w drugiej bolo miał na mnie wywalone. Co ciekawe, prz główce poniżej Wielkiej Rafy Warszawskiej na brzegu leży smierdzący szczupak około metra :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj raniutko od spójni w dół. Klenior ok.50 z przelewu spiął się pod samymi nogami, a byłaby wreszcie jakaś fajna fota :) Na koniec sandaczyk ok 50. Kleń na małego killerka, sandacz na większego killerka, którego postanowiłem jednak zatrudnić na stałe, a niech tam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem i ja. W topolach woda jeszcze za wysoka do chodzenia. Każdy nawis z gałęzi trzeba obchodzić górą...Jedno kleniowe pstryknięcie i tyle wszystkiego. Aktywności boleni nie zauważono....wychodząc z tej opaski miałem jeszcze wejść w krzaki w jedno miejsce, ale na ścieżce od wału pojawiło się dwóch typków ze wschodnim akcentem( a jest ich w tej okolicy sporo, na augustówce pomieszkują hotelach robotniczych...) którzy, krótko mówiąc nie wzbudzili mojego zaufania. Może przesadzam , ale nie wyglądali "normalnie". Co tam robili, nie mieli żadnych akcesoriów wędkarskich, rowerów nic co by mówiło  że przyszli w to miejsce "turystycznie",jak widzę takich gości to zawsze zapala mi się lampka ostrzegawcza,a tym ze wschodu zwyczajnie nie ufam. Mało komfortowo łowi się ze świadomością  jak ktoś jest za plecami....no i sobie odpuściłem dalsze łowienie...

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś testowałem nowy kijek do 5g kupiony w Chinach. Wokół bulwarowa młodzież popijała piwo a ja w dwóch pierwszych rzutach złowiłem dwa okonki. Niestety potem już nie było tak różowo. Trafił się jeszcze jeden okonek i kilka niezaciętych brań tuż pod powierzchnią. Wszystko na własnoręczne lekko nurkujące żuczki.

Pozdrawiam.

 

Wysłane z mojego GT-I9100 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby czterech różnych gatunków na jednym wypadzie, niby ok. Ale jak w sumie mają około 50cm to wiesz, że coś poszło nie tak.... - wczoraj 2,5 na spójni. Brań mnóstwo i jeszcze trochę, jednak 90% to rybeczki. Jedyne porządne branie na napływie solidnego głazu, krótki hol, zjazd z hamulca i kleń stwierdził że nie da się zmacać.

 

Póki co, w tym roku u mnie dramat....

Edytowane przez malcz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...