Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dzisiaj od CW w dół. Za boleniem od 4.30 do 6.30. Bez efektu. Nawet plusnięcia na wodzie. Rap nie widziałem i nie słyszałem. Później na 2 godziny zmieniłem sprzęt na lżejszy - kilka brań i jeden klenik jak dłoń:) Tyle zaczepów jeszcze w życiu nie widziałem;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy wieczór poprawił mi trochę nastrój...niestety tylko jeśli chodzi o obecność boleni na moich metach, bo zszedłem bez ryby:( Od 20ej do 21ej miałem w łowisku 4-5 boleni, na oko przynajmniej 2 były już ładne. W porównaniu z latami świetności owej opaski nie jest to jakiś szał, ale patrząc ostatnio na martwą wodę w tamtych okolicach powiało optymizmem:) Niestety dostałem jednak srogą lekcję, w sumie zaliczyłem 4 bliższe kontakty z rybami przez godzinę.  Jedna ryba spadła po krótkim holu, a dwie postanowiły tylko odprowadzić mi woblera pod same nogi, na pewno były to dwie różne ryby a jedna z nich zrobiła ten manewr dwa razy, łącznie z cmoknięciem pyskiem wobka. Było to dość dziwne bo bolki nie waliły wściekle tylko raczej zgarniały drobnicę z płycizn tworząc wiry na wodzie. Z przynęt prowokował je jedynie jeden kolor hermesa prowadzony bardzo leniwie z lekkim smużeniem, wszystkie akcje były na jednego wobka - pozostałe - a przerzuciłem, w tym czasie z 6-7 - nie wzbudziły absolutnie żadnego zainteresowania....jestem ciekawy czy to jednorazowy pokaz obecności, czy pobuszują trochę w pobliżu. Jutro sprawdzę...

 

Pozdrawiam,

malcz

Jak dla mnie to dobre wyjście ;) Sporo się działo.

 

Ja mam codziennie o tej bardzo łownej porze (21.30-22.00) kąpanie Małej.

Muszę zwykle walczyć w godzinach południowych gdy nic nie widać na wodzie i wrócić do 16.00 max 18.00.

Rano też źle, bo żona ma 6 zmysł i zawsze się zbudzi, gdy próbuję się wymknąć z domu o 3.30... a zacząć o 6.00 to sami wiecie. Kiedyś o tej godzinie zbierałem się do domu.

 

 

 

Edytowane przez korol
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się wieszało? Żarłoczne szmaty czy pukle z włosów? :)

 

 

Włosy na szczęście zostały mi  oszczędzone;) Kilka szmat wyjąłem:) 

 A w ogóle któryś z Kolegów chodzi za boleniem w tamtym rejonie? Trochę mnie dzisiaj zaskoczyła ta cisza nad wodą, tym bardziej, że kilka miejscówek na pierwszy rzut oka wygląda obiecująco..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

 A w ogóle któryś z Kolegów chodzi za boleniem w tamtym rejonie?

...

Tak. Odcinek w dół od CW ok. 1 km znam, można powiedzieć, jak własną kieszeń :) Kiedyś robiłem zdjęcia i notatki na niżówkach. Teraz już ich nie potrzebuję. Zrobiłem sobie woblerki na każdy odcinek, na każdy napływ, zapływ, przelew, blat. Przy każdym stanie wody wiem, w którym miejscu jest ile wody. Wiem gdzie są pojedyncze kamienie, gdzie są rumowiska, gdzie są kanty, kanciki, gdzie można sięgnąć głębiej, a gdzie tylko płyciutko. Mając tę wiedzę, potrzeba jeszcze tylko wiedzieć co rybie zaprezentować i wydawałoby się, że sukces musi być "murowany", a tak nie jest... bo, ryby to dzikie stworzenia z niewielkim, ale jednak mózgiem. Zatem każdy mój "spacer" w dół od CW jest inny. Ale pod jednym względem identyczny - cierpliwy.

Moja rada - cierpliwie obławiać "obiecujące miejscówki", a sukces się pojawi :) To naprawdę fajny kawałek wody, tylko trzeba go poznać i dać mu szansę :)

 

Dziś 11-15 = jeden kleń wyholowany (30+), dwa nie zacięły się. Dwa ataki Bolka w "miejscu na pierwszy rzut oka wyglądającym obiecująco".

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorio, łowiłeś może w ostatni piątek w dół od CW? Widziałem wędkarza chyba w zielonym kapeluszu. Ja akurat z ciekawości pierwszy raz obławiałem stołeczny odcinek z pływadła.

Tak, w piątek też byłem w dół od CW. Kapelusz co prawda ciemno-szary :) ale reszta ubioru to zieleń. To chyba Ciebie widziałem na pontonie. Ustawiłeś się na kotwicy na napływie, na początku "górskiej rzeki", fajne miejsce.

Edytowane przez Skorio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś 11-15 = jeden kleń wyholowany (30+), dwa nie zacięły się. Dwa ataki Bolka w "miejscu na pierwszy rzut oka wyglądającym obiecująco".

 

Rano było chłodno ok. 7 stopni. Póki co po południe i wieczór to chyba lepsza pora, ale rano jest spokój:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, w piątek też byłem w dół od CW. Kapelusz co prawda ciemno-szary :) ale reszta ubioru to zieleń. To chyba Ciebie widziałem na pontonie. Ustawiłeś się na kotwicy na napływie, na początku "górskiej rzeki", fajne miejsce.

Dokładnie :) Nawet jakiegoś klenia się udało tam wydłubać.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Odcinek w dół od CW ok. 1 km znam, można powiedzieć, jak własną kieszeń :) Kiedyś robiłem zdjęcia i notatki na niżówkach. Teraz już ich nie potrzebuję. Zrobiłem sobie woblerki na każdy odcinek, na każdy napływ, zapływ, przelew, blat. Przy każdym stanie wody wiem, w którym miejscu jest ile wody. Wiem gdzie są pojedyncze kamienie, gdzie są rumowiska, gdzie są kanty, kanciki, gdzie można sięgnąć głębiej, a gdzie tylko płyciutko.

 

No dobra, to muszę cię raz jeszcze spotkać nad wodą i podpatrzeć to i owo ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś (11-15) złamałem trochę tradycję i zacząłem "spacerek" trochę powyżej CW, a to dlatego, że 3-4 tygodnie temu spotkałem tam dużego Bolka. I poszedłem sprawdzić, czy to był jego rewir, czy tylko przystanek w w podróży. I dziś znowu tam był. Naprawdę jest DUŻY. Siedziałem, siedziałem, porzucałem, siedziałem, siedziałem ... i podpłynął do brzegu. Pogonił drobnicę. Najpierw wał z wody, długo, długo nic i płetwa ogonowa. Zamarłem, to był ON. Stacjonuje za rafą w nurcie, ok 40m od brzegu i patroluje okolice rafa-brzeg. Cwany jest. Żadnej reakcji na przynęty. Odpuściłem mu i poszedłem w dół. Na przelewie kleniowym, nowego woblerka zaatakowała gruba Brzana, na szczęście po drugiej świecy wypięła się ufff. Wieczorem jadę pogadać z tym BOLEM :)

Edytowane przez Skorio
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jeden Bolek na kiju i znowu spadł:/ Thrill z prądem.

 

Ciekawostka przyrodnicza 1: 6 bobrów mnie mijało.

 

Ciekawostka przyrodnicza 2: jakaś ryba kształtów karpiowatych ~ 60cm wyskoczyła z wody na dobre pół metra, nie wiem czy był to atak czy ucieczka;D

 

 

Może jakiś meeting next week?:P w końcu bym poznał Warszawskich łowców!post-56401-0-59594400-1465415974_thumb.jpg

Edytowane przez Sicu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj od 9ej do 15.30. Bolki zaczęły pokazywać się na przykosie jak tylko wyszło słońce. Od 11ej do 15ej trwała regularna "wojna", dawno nie widziałem tylu ryb żerujących na małym odcinku wody.Rozmiar od Xs do XXL. Przerzuciłem całe pudełko przynęt,woblery,gumy,wirówki,blaszki,bezsterowce,korygowałem kilka ustawień łodzi i NIC. Nie zaliczyłem nawet jednego dotknięcia przynęty. 

 

Dawno nie zaliczyłem takiego wp.........! W weekend powtórka  

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...