Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

koło 17:30 pojawiłem się pod gdańskim. po kilku minutach zameldował się okoń 31cm...

 

a potem obserwowałem sam nie wiem co.... jak przyjechałam nad wodę to zauważyłem dwóch wędkarzy na łódce, jeden chyba coś zaciął, coś dużego bo zaczęli spływać w dół rzeki. Potem ciągnęli to za sobą aż do jednego z filarów mostu. Tam po jakiś 30 minutach kręcenia się z tym i próby podebrania chyba linka strzeliła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek byłem od 19.30 do 22.30, tak więc ulewa mnie dopadła. Dawno tak nie zmokłem, nie złowiłem nic, ale i tak warto było, bo namierzyłem dla siebie nową, rzadko odwiedzaną, ciekawą miejscówkę (konieczność przedzierania się spory kawałek przez 1,5 m pokrzywy skutecznie zniechęca). Do 21.30 się działo, sporo ataków boleni i kleni, po tej godzinie zupełna cisza. Jutro z rana mam zamiar się tam zameldować ponownie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wróciłem do - zdawało by się - nowo odkrytego eldorado. O ile we wtorek wieczorem roiło się od ataków boleni i kleni i to słusznych rozmiarów, to dzisiaj rano cisza całkowita. Pukały w wobki jakieś mikro kleniki, uczepił się na obrotówkę krótki szczupaczek i to tyle. Ale woda ciekawa, niezdeptana, tak więc pewnie tam jeszcze wkrótce wrócę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj po pracy poszedłem trochę mimo woli bo zimno i wiatr. Na początku zająłem się zbieractwem tzn. pochodziłem po przybrzeżnych kamieniach, na których przy większej wodzie zostawiłem woblerka. O dziwo udało się go znaleźć a poza nim czyjegoś innego woblerka i kopyto :)

Po przejściu do łowienia właściwego kleniowym sprzętem spartoliłem być może ładną rybę. Zaczęło się od dalekiego wyrzutu i "brania" które skwitowałem zacięciem. Okazało się że to tylko świeża liściasta gałąź płynąca na powierzchni dała odczucie rybiego uderzenia ze zwrotem. Ściągam przynętę dosyć szybko, żeby poprawić rzut i czuję że coś siadło. Branie i pierwsze chwile holu niepozorne- bez żadnego uderzenia, tylko czuć że coś się tam wierci na końcu. Pomyślałem że glut jakiś a z racji że uderzenia nie było i nie do końca byłem czujny to chyba wcale nie zaciąłem. Bliżej brzegu ryba zaczęła stawiać opór i nie chciała dać się podciągnąć do powierzchni (powinienem wtedy może dociąć). Nagle zrobiła odjazd z hamulca pod prąd, zwrot i po chwili spinka :( Najgorsze, że nie wiem co to było. Może tylko rapka (mimo nie boleniowej przynęty) a może duży (jak dla mnie) kleń/jaź.... w kolejnych kilku rzutach trafia się okoń. Potem jeszcze godzina biczowania kolejnej miejscówki już bez kontaktu i do domu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliżej brzegu ryba zaczęła stawiać opór i nie chciała dać się podciągnąć do powierzchni (powinienem wtedy może dociąć). Nagle zrobiła odjazd z hamulca pod prąd, zwrot i po chwili spinka :( Najgorsze, że nie wiem co to było. Może tylko rapka (mimo nie boleniowej przynęty) a może duży (jak dla mnie) kleń/jaź....

Według mnie to miałeś Panią Barbare :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem wczoraj połazić po kamieniach, poszedłem po 20 i miałem wracać koło 22, wróciłem o 5 :) . Efekt: po ciemku 7 kleni (25-35) i jak się tylko rozwidniało kleń 40 i boleń 50, i na koniec leszcz 50 za kapotę. Woda w porównaniu z zeszłym tygodniem bardzo ożyła, zwłaszcza wieczorem i po zachodzie słońca po 23 kompletna cisza i ciemno jak w dupie, do godziny 3 machanie na oślep. Jak tylko się przewidniło to z pół godziny żerowania i cisza. prawie wszystkie ryby ( oprócz małego klenia i leszcza) złowione po uprzednim zasygnalizowaniu swej obecności na powierzchni wody.I to jak na razie moje najlepsze wyjście na wisełkę w tym roku.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już wyjaśniam.

 

Zacznijmy od tego iż dzwoniłem dwa razy do stanicy na jeziorku aby zarezerwować łódkę, dostałem informację że nie trzeba rezerwować ponieważ łódki są bez problemu. Więc wpadam wczoraj na stanice i dostaje info że dziś już łódek dla wędkarzy niema (choć żaden wędkarz nie łowił tego dnia z łódki). A wszystko rozchodziło się o kasę, dla wędkarza godzina kosztuje 5zł, dla innych 15zł za godzinę. Więc z racji tego iż mieli ruch to odmówili.

 

Pijani Ukraińcy z pobliskich kontenerów mieszkalnych skaczący z mostu nie patrząc na to że pod mostem przepływają co chwilę zarówno łódki jak i pływacy którzy trenowali. Woda brudna, syf na brzegu, przez 4h ani brania.

 

Dodam iż na łódce jest zakaz picia alkoholu, a młodzież i nie tylko pod samą stanica siedzieła na łódce i piła piwko za piwkiem. Jedyny plus to nowe pomosty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na Wasze poprzednie wpisy dotyczące Wisełki nie wygląda to optymistycznie, ale że w najbliższych dniach będę miał sporo czasu na wiślane przechadzki....to nie ma co się załamywać trzeba być nad wodą i samemu sprawdzić ten amok brań :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...