Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie cholera tak znienacka złapało przy wstawaniu z łóżka. Coś mi łupnęło i póki co jestem lekko unieruchomiony, podobno rwa kulszowa. Najlepsze, pojechałem zapisać się do specjalisty, w CKR w Konstancinie termin wizyty...za rok :-)

Takie rzeczy tylko w Polsce. I w Grecji :-)

 

Jakby ktoś znał jakiegoś dobrego speca u którego na wizytę czeka się krócej, to poproszę o jakieś namiary na priv.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dysk Ci wywaliło, pewnie miałeś zmiany zwyrodnieniowe i chodzenie z tym prędzej czy później da objawy. Jak chcesz w miarę szybko dojść do siebie to idź na rehabilitację, jak nie to za miesiąc przejdzie choć z kręgosłupem nigdy nie wiadomo, sa osoby które non stop walczą z bólem. Masz odrętwienia w nodze?

Jak chcesz się leczyć to w pierwszej kolejności będziesz musiał zrobić rezonans. Niestety to lubi wracać, szczegolnie jak nie wzmocnisz mięśni trzymających odcinek ledźwiowy.

Edytowane przez wujek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jestem po implantacji kręgosłupa 7 lat. Reszta kręgosłupa w opłakanym stanie przepukliny , zwyrodnienia, przwezenia itd. Rechabilitacja a później wzmacnianie mięśni brzucha, przykregoslupowe, pośladków. Po poznaniu na rechabilitaciji odpowiednich ćwiczeń i ich wykonywania zakupić odpowiednie narzędzia i ćwiczymy w domu . Tylko systematycznie!!! Niestety nie uchroni nas to od tego ale zdecydowanie zmniejszy częstotliwość nawrócenia. Do bólu i pokreconej sylwetki idzie się przyzwyczaic????, ale gdy czajnik jest przeciwnikiem nie do pokonania to kiepsko. I jak wytłumaczyć zdrowej osobie jak patrzy na 40-latka ze wszystkimi kończynami . Pracuje fizycznie i nie raz nie daje rady po robocie usnąć. Dretwienie kończyn, ból w niezwiązanych teoretycznie miejscach z kręgosłupem. Ale kardiolog????????na komisji powiedział że dam jeszcze radę. Zdrowia Panowie. I wziąść się za ćwiczenia to naprawdę pomaga, ale tyko jak do tego się przyłożyć ,10 dni co najmniej zwiększając intensywność. A i jak i twarda piłeczka kalczukowa ????

 

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś fajny dzień nad wodą. Bez okazów ale działo się. Kilka kleni w tym 3 około 35cm, przyłów bolenia też około wymiaru i okoń ze 20cm ale jakiś taki dziwnie silny :) w ogóle wszystkie ryby brały mocno i walczyły dzielnie. Najciekawsza przygoda była z boleniem, który po odczepieniu zamiast na otwartą wodę wpłynął między kamienie opaski jak mysz do nory i nie mógł wypłynąć. Tylko ogon mu wystawał. Co go wyciągnąłem pare cm to wpływał z powrotem (one nie mają wstecznego?) Skończyło się na rozmontowaniu kilku kamieni opaski i szczęśliwym uwolnieniu rybki :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei dotarłem do anglojęzycznych materiałów, gdzie opisują martwy ciąg jako ćw wzmacniające mięśnie przykreguslupowe, mam zoperowana dyskopatię po roku Rechlibitacja zaczęłam robić martwy ciąg za zgodą i wiedza Rechslibitant robiłem ciężar do 70 kg Oczywiscie jest zostawiony duży zapas mocy. Jedno jest pewne skazany jestem na trening do końca zycia. A teraz bo się robi poradnia zdrowia to z innej beczki. Cały dzień nad Wisłą od łazienkowskiego do spójni od strony centrum. Jeden boleń około 45 jedną zerwana rapalka, lampa z nieba ogólnie większość odcinka w mojej opinii za kleniem

Edytowane przez zator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr.Happy to Ty na rafie grasowałeś po 19ej?

Było Was dwóch, jeden "po jajka" a drugi "po cycki"...

ja po drugiej stronie w sektorze CW na zero przez 1,5h...sporo kleniowych zbiórek z powierzchni na żuki PVB ale nic nie wciąłem. Niestety ilość ludzi w tamtych rewirach powala to już nie dla mnie...wolę bezrybne, bezludne burty na południu.

pozdrawiam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego żebyś się nie zdziwił. Nie wiem jak to wygląda na Twojej Wiśle, ale u m nie jest z kleniem bardzo słabo. Chodzę za kleniem od wiosny, mam masę różnych przyłowów: ładne okonie, średnie bolenie, jakaś brzana się zaczepi. A klenia ładnego, dla mnie to taki 40+, nie złowiłem ani jednego. Takich 30-35 jest za to sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego żebyś się nie zdziwił. Nie wiem jak to wygląda na Twojej Wiśle, ale u m nie jest z kleniem bardzo słabo. Chodzę za kleniem od wiosny, mam masę różnych przyłowów: ładne okonie, średnie bolenie, jakaś brzana się zaczepi. A klenia ładnego, dla mnie to taki 40+, nie złowiłem ani jednego. Takich 30-35 jest za to sporo.

Bywasz na za kleniem na Dębówce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mr.Happy to Ty na rafie grasowałeś po 19ej?

Było Was dwóch, jeden "po jajka" a drugi "po cycki"...

ja po drugiej stronie w sektorze CW na zero przez 1,5h...sporo kleniowych zbiórek z powierzchni na żuki PVB ale nic nie wciąłem. Niestety ilość ludzi w tamtych rewirach powala to już nie dla mnie...wolę bezrybne, bezludne burty na południu.

pozdrawiam

Byłem na rafie przed tą słynną rafą :). Na wysokości ptasiej wyspy, ale byłem sam :) Edytowane przez Mr.Happy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem ich, byli trochę w dół ode mnie :). Nie pakowalem się tam bo moim strojem do brodzenia były kąpielówki i "kroksy" na stopach. Zamiast kamizelki nerka na szyje założona :). Wejscie głębiej spowodowalo by zmoczenie jej a tam dokumenty, kluczyki itp :). Coś za coś ale przy 30 stopniach nie wyobrazam sobie brodzenia w gumowych spodniobutach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom, jak się stoi w płynącej wodzie to nie jest tak gorąco. Ja dodatkowo moczę sobie kapelusz oraz koszulkę, często specjalnie z długimi rękawami.
W skrajnych upałach najgorsza jest droga z samochodu na łowisko.

Oczywiście nie mówię o gumowych spodniobutach, bo z tych to można wylewać litry potu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom, jak się stoi w płynącej wodzie to nie jest tak gorąco. Ja dodatkowo moczę sobie kapelusz oraz koszulkę, często specjalnie z długimi rękawami.

W skrajnych upałach najgorsza jest droga z samochodu na łowisko.

 

Oczywiście nie mówię o gumowych spodniobutach, bo z tych to można wylewać litry potu.

 

Kiedyś z bratem nad Bzurą zrobiliśmy sobie w środku lata ściężkę "zdrowia", 2km przez pola w gumowych spodniobutach w środku dnia....

Po dojściu nad wodę nie było siły łowić...potu wylewały się hektolitry...śmialiśmy się, że moglibyśmy prowadzić ćwiczenia dla osób które chcą zrzucić co nieco...żadne Chodakowskie, Lewandowskie tylko spodniobuty i ogień w pełnym słońcu po krzakach :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...