Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

"Akurat bobry stwarzają lepsze warunki dla ryb kolego. Zmieniają i przekształcają środowisko stwarzając warunki dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Zwalone drzewa są schronieniem dla ryb, zmieniają prędkość wody, tamy oczyszczają wodę i spiętrzają, co opóźnia spływ wody i szansę na powódź ( ale tutaj tych czynników i zależnych jest dużo więcej). Robią naprawdę dużo dobrego. a przy okazji wchodzą nam w przysłowiową szkodę."

 

Większość co piszesz jest jak najbardziej prawdą, ale nie do końca mogę się zgodzić z tym, że tworzą zwaliska(przynajmniej nie na każdej rzece). Owszem ścinają drzewa do wody, ale w kilka dni zostaje z nich kilkumetrowy kikut, który w znikomym stopniu wpływa na nurt i przepływ w dość dużej rzece. Ok, lepsze to niż nic, ale...

Wszystkie drzewa, które przewrócą się do wody w wyniku podmycia lub silnego wiatru spotyka ten sam los. Czyli zostaje pojedynczy kikut, który przy niskim stanie wody, czasem nie dotyka nawet do powierzchni. Jest bezużyteczny dla organizmów wodnych i dla tych, które nas najbardziej interesują również. Bilans wychodzi na minus.

Bóbr tworzy - tak, ale równocześnie niszczy te, które mogły by zostać w wodzie w całości.

Nie uważam, że bóbr zjadł szczupaki wydry i inne zające.

Człowiek tak namieszał w środowisku, że zwierzę to, na niektórych wodach, w tym "mojej" tylko pogarsza i tak już zły stan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek bóbr jest "inżynierem", zobacz te samo miejsce za dwadzieścia trzydzieści lat i zmienisz zdanie. Miejsca, które były zmeliorowane i przesuszone odżywają na DUŻY plus. Ale tu znowu dużo pisania by trzeba.

A kikut o którym piszesz nie jest ważny, ważne jest, że drzewo leży w poprzek rzeki i zmienia jej prędkość, stwarza schronienie itp.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale chodzi o to, że nie leży, bo go nie ma, bo go bobry poćwiartowały, część zjadły, część na zapas lub na budowę żeremia.

Ja bym bardzo chciał, żeby leżało i zmieniało rzekę. O tym właśnie piszę. Ten kikut, to kilkumetrowy klocek bez gałęzi, z którego cześć leży na brzegu, a ta część w wodzie w minimalnym stopniu wpływa na układ nurtu w rzece(bo ma dwa metry długości i średnicę max kilkudziesięciu centymetrów), która ma 50 metrów szerokości, półtora głębokości i przepływ 30m3/sek. Oczywiście lepsze, to niż nic, ale gdyby leżało całe z gałęziami i wszystkim co zatrzyma się na nim płynąc z nurtem(gałęzie, rośliny) byłaby bajka. I była jeszcze 15 lat temu. Potem wjechali idioci, którzy z publicznych pieniędzy zniszczyli rzekę wyciągając zwaliska. A teraz między innymi bobry nie pozwalają odrodzić się rzece.

Nie mają naturalnych wrogów, żarcia w bród i populacja cały czas rośnie. A to na pewno nie jest naturalne zjawisko. Często tak się dzieje jak się człowiek do przyrody za bardzo miesza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Potem wjechali idioci, którzy z publicznych pieniędzy zniszczyli rzekę wyciągając zwaliska.

 

Często tak się dzieje jak się człowiek do przyrody za bardzo miesza." 

 

Taaa... wszystko przez te bobry...

 

Kolego - temat rzeka... ale jak sam napisałeś - to przede wszystkim ludzie są odpowiedzialni za niekorzystne zmiany.

A zwierzęta - cóż - dopasowują się do tych zmian, lub giną bezpowrotnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi bobry zakasowaly( ze względu na notoryczne kładzenie drzew...) najlepszy odcinek ulubionej opaski! Wejść się jeszcze da, ale co chwila drzewo, gruba gałąź i tak na przemian, ani dobrze przejść ani porzucać...

Są dwa wyjścia. Albo wejść tam z piłą i przyciąć wszystko tak żeby można było w miarę swobodnie chodzic , albo dać sobie spokój....Ale korci ,bo tam zawsze były najlepsze ryby....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek spróbuj, najlepsza była złota z pomarańczowym grzbietem :). Żartuję, ale w tamtych czasach to naprawdę wystarczyło a specyfika rzeki była taka że przez większość roku ryby stały metr od brzegu i tak się łowiło. Rzut po skosie i powolne prowadzenie pod prad z przystankami czyli żadna filozofia.
Jak przyjechałem do Warszawy powtarzałem ten schemat i czasami się udawało ale zdecydowana wiekszość ryb brała na przelewach i rafach najlepiej w nocy, a to wiadomo są miejsca dobre od maja. Za duża u nas rzeka, za dużo dobrych miejsc i za mało kleni żeby je łowić w mazowieckiej Wiśle. Przypuszczam że one zimuja z innym białorybem w niespinningowych miejscach a rozpływają się po rzece po wiosennym przyborze, ale to moje przemyślenia. Ktos inny może napisze że sie nie znam bo on zajebiście połowił kleni gdzieś na opasce w styczniu. Tu nie złowiłem zimnego klenia, w Krakowie robiłem to regularnie na Wiśle, Skawince, Rudawie i Pradniku choć Wisła była najlepsza.

Nie piszę tego żeby pomniejszać Twoje dokonania bo są imponujące, wiadomo regularnie łowić klenie 50+  nigdzie nie będzie latwo tym  bardziej zimą, ale u siebie nawet mi się nie chce już próbować, a w Krakowie na pewno bym się wybrał zimą kilka razy za kleniem, po prostu łatwiej tam znaleźć rybę, złowić to już inna sprawa i tu wchodzi w grę kunszt łowiącego.

pozdrawiam

Edytowane przez wujek
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Cześć,

Masz na myśli te wyspy które są naprzeciwko EC Żerań?

 

Pozdrawiam

Mariusz

 

Byłem tam raz w tym roku przy tej ekstremalnej niżówce, szukałem Brzan na napływach tych rafek na skraju głównego nurtu....niestety jedyne co znalazłem to zboczeniec z gołą pałą przechadzający się po brzegu za moimi plecami w te i z powrotem.

 

Jak zrobią plażę to już tak fajnie dziko nie będzie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie. Ja od około 10 lat odnoszę wrażenie, że władze naszego pięknego miasta robią co tylko mogą żeby zniszczyć wszystko co lubię :/ Przeróbki bulwarów, plaże, te cyrki z wyspą poniżej Gdańskiego, ścieżki rowerowe.... 

 

No bo kiedyś był program skierowany do warszawiaków aby nie odwracać się do Wisły plecami. Od nie dawna działa program "Nie rozbijaj się nad Wisłą" (dotyczy śmieci). Chcieli to mają, łatwe do przewidzenia. A mogłoby zostać tak jak było jeszcze parę lat temu. Sądzę, że nie jedno duże miasto w Europie czy na świecie chciałoby mieć na wpół dziką rzekę płynącą jej środkiem. My widocznie nie chcemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce nadal idzie się w kierunku czegoś, co już dawno przestało funkcjonować w krajach bardziej rozwiniętych. Cała Praska strona była bardzo pomocna przy wysokiej wodzie. Drzewostan w jakimś stopniu blokował "fale". Teraz jest goło z kupą śmieci i innych wynalazków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to lewa strona ma być zagospodarowana, a prawa zostanie jaka jest. Bo dzika to napewno nie jest. Dzika to ona była 100lat temu, obecnie obie strony są uregulowane . To jest dobry kompromis jeżeli chodzi o Wisłe. W końcu mieszkamy w stolicy, fajnie ze jedna strona będzie zielona a druga zagospodarowana. Każdy znajdzie coś dla siebie :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...