Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Nie było mnie w kraju ponad 2 tygodnie, następnego dnia wyposzczony wziąłem wędkę w dłoń i biegiem nad Wisełkę zapolować na jakiegoś wodnego potwora. Królowa dość szybko ostudziła mój zapał - 4,5 godzinne machanie wędą (godz.17.30-22) zaowocowało 3 klenikami, z czego największy około wymiaru, pozostałe dwa w wieku przedszkolnym. Dzisiaj wieczorem powtórka.

Edytowane przez Tomek St.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze mnie Wisełka dziś sobie pokpiła normalnie, choć w całkiem sympatyczny sposób.

Udałem się rowerem na szybką sesję po pracy w poszukiwaniu żerujących bolków. Zająłem miejscówkę, rzucam, zwijam kątem oka obserwując obok miejscówkę z praktycznie stojącą wodą. Coś tam się ewidentnie kręci po stołówce, ale boleniowe ataki to to nie są. Zakładam kleniowego wobka i zaczynam obrzucać tę wodę. Po chwili wyciągam sandacza! Nie mierzyłem, ale myślę że miał całe 15cm jak nic!

Rzucam dalej i po chwili jest solidne pierdyknięcie. Holuję wyglądając mojego klenia, ale co za rozczarowanie... na końcu zestawu siedzi sum, na oko taka solidna 30stka... ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie pogoda jest taka że ryby biorą słabo, dlatego ja skorzystałem z darmowych spływów kajakowych Wisłą w Warszawie.

Można swobodnie przyjrzeć się rzece , wytypować fajne miejscówki , które trudno namierzyć z brzegu, a przy okazji pokontemplować ładne plenery.

Ja miałem nawet szczęście i napłynąłem na orła bielika na jednej z wysp, w odległości ok. 20 metrów ode mnie.

Spływałem z Białołęki do Modlina.

Ze względu na spory wiatr w twarz i relaksowe tempo zajęło mi to prawie 6 godz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Jeżyna, coś więcej na temat darmowych spływów? Może być priv żeby nie zaśmiecać tematu.

 

Ja wczoraj rano sesja 4h, kolega wyjął wypatrzonego grubego Bolka, ja na zero.

 

Wieczorem dogrywka na bulwarach ale niestety też na zero choć coś tam żerowało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Zakładam kleniowego wobka i zaczynam obrzucać tę wodę. Po chwili wyciągam sandacza! Nie mierzyłem, ale myślę że miał całe 15cm jak nic!

 

 

 

Wczoraj to był dzień sandałów gigantów. Ja miałem  trzech takich, ale przebiłem i dociągnąłem do 20cm. Tajemnicą był minnow ukleja 7cm. To nie są małe rzeczy. ;)

Edytowane przez pomidor babinicz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przyszła. Moja połowa wyjeżdża na panieński a poza tym można by jeszcze wcześniej zrobić biforek na GS [emoji6] W sumie może być i ta na upartego[emoji23]

 

Wysłane z mojego ASUS_X00DD przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez Qcyk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem nawet szczęście i napłynąłem na orła bielika na jednej z wysp, w odległości ok. 20 metrów ode mnie.

.

W kwestii formalnej, bo sam przez długi czas tez nie wiedziałem:

 

BIELIK ZWYCZAJNY

 

Dość powszechnie bielik jest błędnie uważany za orła, podczas gdy faktycznie należy on do innej podrodziny jastrzębiowatych – do myszołowów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj połowiłem od ok.17.30 do 20.30. Ilościowo znakomicie, kilkanaście ryb złowionych plus dwie spięte. Rozmiarowo - bez szału. Największe ryby to kleń ok.35 i ładny okoń, dokładnie 30,5 cm - dawno nie trafiłem tak ładnego okonia na Wiśle. Poza tym szczupak pod wymiar i sporo drobnicy: klenie, okonki i dwa małe sandaczyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez dwa minione dni zorientowałem się, że ciężkie czasy idą dla takich leni jak ja....wstawać rano za bardzo nie lubię....wczoraj i dzisiaj nad wodą byłem w okolicach 19-19:20 prosto z pracy, a że po ciemku też jakoś specjalnie nad wodą być nie lubię to łowienia przez dwa dni było łącznie pewnie ze 2,5h...po prostu szał....dzisiaj zdałem sobie sprawę, że zaraz jesień i trzeba się w końcu ogarnąć :) Najgorsze jest to, że nawet nie mogę się zmobilizować żeby do fabryki dotrzeć jakoś wcześniej żeby może wyjść jak człowiek, to docieram 9:30, zanim przebiję się na swoje miejscówki to BAAAM 19:00 jest sukcesem....

 

...no ale do rzeczy...wczoraj byłem 1,5h, taktyka 0,5h na lekko potem grubo. Na lekko praktycznie martwo, kilka kleni stukaczy-odprowadzaczy, ale one są zawsze i wszędzie gdzie kamienie więc się nie liczy. Na brzegu jeden okoń i to taki "naciągany zawodniczy" - lipa. Po przezbrojeniu na grubo, w pierwszym rzucie na płytkie kamienisko puknięcie i opór, ale jakoś tak dziwnie idzie....bez walki tylko spokojnie bokiem w nurt...od razu wiadomo - "za kapotę"...podprowadziłem w miarę blisko i spad...cały kształt i długość widziałem, ryba +/- 65cm...ale nie mam pojęcia czy bolek czy brzana....po ogonie brzana...ale brak jakiejkolwiek mocnej reakcji strasznie dziwi. Być może ryba w ogóle jakaś chora bo zaczepiona pod samym brzegiem na wodzie może max 30cm. Później dwa kontakty z bolkiem, podejrzewam dwa razy tą samą rybę....pod samymi nogami...przywitanie się z Thrillem puknięciem i ucieczka w nurt. Zawsze przy tego typu akcjach zastanawia mnie czemu jednak nie przfasolił...w ostatniej chwili mnie zauważył? Zwolniłem ze względu na brzeg? Ryba około 60cm. Później już nic się nie działo, o 20:30 woda zamarła.

 

Dzisiaj.

 

Dzisiaj byłem trochę później bo tak na prawdę zacząłem łowić 19:20, a mając w głowie jeszcze wyprawę do Auchan żeby nakarmić pingwiny z lodówki, łowienia miałem godzinę. Odpuściłem całkiem lekki kijek i w tym samym miejscu co wczoraj próbowałem się z boleniami. Dzisiaj w porównaniu z dniem wczorajszym woda martwa. Jednak jedna ryba na brzegu. Wymiarowy ale do prezentacji się nie nadaje...natomiast branie klaaasyczne z pełnego wyrzutu z przelewu...i po raz kolejny zastanawiam się skąd te ryby w okolicach 50cm, mają tyle siły :)

 

Wniosek z dwóch dni i dwóch krótkich sesji? Bolenie aktywne, ale krótko - o tych samych godzinach. Co ciekawe, mniej więcej o tej samej porze pojawia się stado komarów...i razem z bolkami znika :)

 

Pozdrawiam,

malcz

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj połowiłem od ok.17.30 do 20.30. Ilościowo znakomicie, kilkanaście ryb złowionych plus dwie spięte. Rozmiarowo - bez szału. Największe ryby to kleń ok.35 i ładny okoń, dokładnie 30,5 cm - dawno nie trafiłem tak ładnego okonia na Wiśle. Poza tym szczupak pod wymiar i sporo drobnicy: klenie, okonki i dwa małe sandaczyki.

Wczoraj to chyba był dzien okonia. Ja mialem 3 w wymiarze ok 23-25 i napotkany jegomość conajmniej 2 podobne, które jednak "tak mocno zagryzły, że jak je wypuszcze to i tak nie przeżyją" i "okoń to słaba ryba mało, kiedy przeżywa po wypuszczeniu"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy spójni jest tak od kilku dni. Nie mam pojęcia dlaczego, może o czymś nie wiemy :)

 

A tak poważnie to większość przez ostatnie dni nic tam nie łowiła. A jak łowiła to sandaczyki 25cm i klenie w podobnych rozmiarach.

 

A co do bookingu to faktycznie przedwczoraj miałem problem ze znalezieniem miejsca tak żeby swobodnie rzucać.

 

Dziś jadę wcześniej będę trzymał miejsce :D najwyżej rozłożę parawan haha

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójnia i troche niżej.

Ja już całkowicie ten "sektor" odpuściłem...kiedyś było fajnie, dziko....czasem spotkało się wędkarza, ale dosłownie czasem...teraz od kiedy jest ścieżka z tyłu i miejsce stało się trochę bardziej dostępne...kameralnego łowienia nie ma :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz kameralne to zaczyna się za ostatnimi mostami w Warszawie, choć i tak wszystko zależy od konkretnego miejsca.

 

Ostatnio na Zawadach przebijam się 20min przez krzaki dochodzę na miejsce i słyszę znajomy dźwięk, 3 osoby, 6 gruntówek, namiot, grill. Nie pomyślałem że komuś może się chcieć przeciskać z takim mandzurem przez krzaki, a jednak.

 

Zostało tylko wrócić kolejne 20min i iść na inną miejscówkę.

 

Dlatego też lubię łowić w tygodniu bo jednak presja mniejsza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ASP, nie widziałem aby ktoś z osób które tam łowią zabierał te ryby. Wręcz przeciwnie, widziałem nawet takich co odczepili ryby w wodzie żeby ich nie macać specjalnie. Choć w każdym stadzie znajdzie się czarna owca i jest taka możliwość ale pocichu liczę że jednak wszystko wraca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzikich miejsach też się można zdziwić. Wczoraj sobie upatrzyłem fajną burtę na zmroka, krzaczory dookoła, wiec byłem pewny że nikt nie przyjdzie, ale zdziwiłem się jak mi dwóch gości się wbiło i po łowieniu. I tak nic nie złowili, ale miejsce spalili :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...