Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

No, to nie do końca chcą zwracać, bo stawiają zakazy wstępu, nawet psom.
Stan będzie skakał.
post-57267-0-04246800-1536145544_thumb.jpg

Piotrek,
przy okazji, nie jest tak łatwo, bo Wisła się broni - mocniejszy nurt i głębiej, albo glina, zależy gdzie.
W zeszłą sobotę byłem świadkiem, jak dwie osoby wymiękły na glinie, a trzecia na mocniejszym nurcie.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie lipa była, zapomniałem że to już wrzesień i zanim przebiłem się na Czerniaków to była 19. Łowienia miałem 1h.

Zszedłem na miejscówkę....i...baba rzuca psu patyk - tam gdzie miałem łowić bolki. Super.

 

Szybko poszła, ale niesmak pozostał :) Czasu nie było żeby kombinować, więc zostałem. Po 5 minutach przyszedł klasyczny(przynajmniej tak się wydawało) warszawski grunciarz. Bez żadnej krępacji rozstawił jedną wędkę 5 metrów ode mnie po lewej. Po czym to samo zrobił z mojej prawej strony....byłem osaczony. Tak jak ktoś już pisał - Starszy facet, czasu na łowienie za dużo nie miałem, wena na łowienie po psiej kąpieli odeszła...nie chciało mi się reagować. Po prostu sobie rzucałem w punkt w miejsce gdzie jest rynienka i wiem że bolki tam się stołują. Nic się nie działo. U grunciarza natomiast coś szarpie wędką z mojej lewej. Sumek 40cm.

Już szykowałem się do ofensywy...a gość po prostu sumika puścił do Wisły. Po tej akcji zagadałem i ucięliśmy sobie całkiem przyjemną konwersację odnośnie Wisły i tego jak bardzo się zmienił ten odcinek w ostatnim czasie. Także nie był to klasyczny warszawski grunciarz tylko sympatyczny starszy Pan :)

 

Pozdrawiam,

malcz

 

chyba poszukam wpisów na forum grunciarzy o klasycznych warszawskich spinningistach ;) Coś w ten deseń będzie:

"Przychodzę sobie na ulubioną miejscówkę, a tu stoi klasyczny warszawski spinningista i ciska jakimś drewnem do wody, jak nic bolenie mi tylko płoszy. Nic to, na spokojnie się rozkładam, ustawiam jedną wędką po lewej od kolesia, drugą po prawej i czekam aż sobie pójdzie, ale nie, ten uparcie rzuca. Za chwilę mam branie, nieduży sumek, ze 40cm. Już widzę jak spinningista się czai, żeby mnie opierdzielić za kitranie go do torby, a tu niespodzianka, suma uwolniłem, kolega zmiękł wyraźnie i zagaił przyjaźnie. Ucięliśmy sobie całkiem przyjemną konwersację odnośnie Wisły i tego jak bardzo się zmienił ten odcinek w ostatnim czasie. Także nie był to klasyczny warszawski spinningista tylko sympatyczny młody człowiek"

 

;)

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba poszukam wpisów na forum grunciarzy o klasycznych warszawskich spinningistach ;) Coś w ten deseń będzie:

"Przychodzę sobie na ulubioną miejscówkę, a tu stoi klasyczny warszawski spinningista i ciska jakimś drewnem do wody, jak nic bolenie mi tylko płoszy. Nic to, na spokojnie się rozkładam, ustawiam jedną wędką po lewej od kolesia, drugą po prawej i czekam aż sobie pójdzie, ale nie, ten uparcie rzuca. Za chwilę mam branie, nieduży sumek, ze 40cm. Już widzę jak spinningista się czai, żeby mnie opierdzielić za kitranie go do torby, a tu niespodzianka, suma uwolniłem, kolega zmiękł wyraźnie i zagaił przyjaźnie. Ucięliśmy sobie całkiem przyjemną konwersację odnośnie Wisły i tego jak bardzo się zmienił ten odcinek w ostatnim czasie. Także nie był to klasyczny warszawski spinningista tylko sympatyczny młody człowiek"

 

;)

 

You've made my day :)

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś masakra kur..cze. Miałem sobie grubo połowić, a tu masa nocnych maili służbowych i spam telefoniczny od rana.
Po chyba 17 telefonie nie wytrzymałem, wymiękłem i odebrałem.

Zdążyłem złowić klenia koło 45cm, zanotować spinkę i jeszcze nie przyciąć czegoś szybkiego.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj Wisła ładnie mnie powitała po urlopie :rolleyes:

Łącznie wyholowanych 8 ryb. Dwa małe sandaczyki (20), dwa większe sandaczyki (40), trzy sumki (50) ... i jeden fajny Bolesław (forumowy stykacz).

post-55187-0-29650700-1536227413_thumb.jpg

 

Wszystkie ryby skusiły się na tego woblerka :)

post-55187-0-53100100-1536227606_thumb.jpg

 

Na rafie dwóch wędkarzy. Też połowili. Może ktoś z Was ?

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj Wisła ładnie mnie powitała po urlopie :rolleyes:

Łącznie wyholowanych 8 ryb. Dwa małe sandaczyki (20), dwa większe sandaczyki (40), trzy sumki (50) ... i jeden fajny Bolesław (forumowy stykacz).

 

 

Wszystkie ryby skusiły się na tego woblerka :)

 

 

Czy to woblerek od "Obcego"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie widziałem nad Wisłą takiej aktywności Boleni jak dzisiejszego popołudnia. Biło kilka grubych sztuk jedna za drugą. Przez godzinę gejzery wody, ukleje latające w powietrzu i tak co kilkanaście sekund. Piękny widok. A ja w środku tego spektaklu machałem wędką jak cepem, rzucając na lewo i prawo jednym i drugim wobkiem i totalne zero. Lekcja pokory, ale mi zawsze biorą jak jest cisza na wodzie:)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem dzisiaj na stare rewiry bardziej zobaczyć niż łowić. Wędki nie rozłożyłem. Spotkałem starego przyjaciela Pawła( Spławik z nad Wisły) [emoji106][emoji106][emoji106]. Ucięliśmy półgodzinną pogawędkę o naszej Wiśle[emoji106][emoji106][emoji106][emoji106]. Obserwowałem przy okazji ludzi kotwiczacych łódką tam gdzie mogę wejść w woderach

Chyba nie mają pojęcia gdzie można łowić z łódki [emoji20][emoji6]

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jego b. czesto widze, jak jade do pracy. Takze na lodzie.

Jest na ręcie i wędkarstwo jest jego życiem. Wiedza i inteligencja ponad przeciętna. Widziałem tegoroczne klenie ponad 60 cm . Mój wielki szacunek dla Pawła a znamy się ze 25 lat.[emoji848][emoji106]

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam Pawła "Spławika" za wyjątkowego człowieka i wędkarza :) Mega wiedza, charakterny...jeden z tych ludzi, o których się pamięta. Taki element nadwiślańskiego folkloru, składowa tego klimatu.... :)

 

Btw dzisiejsze znalezisko... zdjęcie niestety robiłem ziemniakiem, więc jakość nie powala. Spacerowała po nadrzecznym deptaku.

41141783_457598181403042_673282350381006

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość DAWIDspinn

Wczoraj znowu kontakt z mega boleniem, oceniam na 80/82. Ryba delikatnie szturchnela woblera pod samymi nogami, jednak się nie zapiela. Stalem nad samą miejscówka, zawsze staje sporo dalej jednak akurat wtedy siedziała tam jakaś para i musiałem wybrać miejsce nad samą głowa bolenia. Szkoda ????????

Edytowane przez DAWIDspinn
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj znowu kontakt z mega boleniem, oceniam na 80/82. Ryba delikatnie szturchnela woblera pod samymi nogami, jednak się nie zapiela. Stalem nad samą miejscówka, zawsze staje sporo dalej jednak akurat wtedy siedziała tam jakaś para i musiałem wybrać miejsce nad samą głowa bolenia. Szkoda

Ty musiałeś , a często widać nad wodą jak wędkarz stoi z wyboru w miejscu gdzie atak bolenia będzie pod nogami . Z reguły albo bolek zawróci , a przy odrobinie szczęścia uderzy na krótkim dyszlu. :(

Właśnie z takich wpisów jak Twój , początkujący powinni czerpać wiedzę. :good:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej mój ulubiony wrześniowy komplet.

post-57267-0-85904400-1536319246_thumb.jpg  post-57267-0-91993900-1536319330_thumb.jpg
 

Poza tym zmarnowane branie czegoś fajnego, co wzięło 1,5m ode mnie i przepłynęło obok nóg tak wyginając wędkę, że nie mogłem zaciąć.
I jeszcze nie przycięty kleń oraz boleń atakujący przy wyciąganiu spirita z wody.

Bolek na niezawodną ławicę. Namierzony i zdjęty. Zresztą ten drugi też namierzony.

 

PS

Jak już wymieniam przynęty, ten sprzed 2 dni na sandaczowego panica.


Mariano,
super tekst o modliszkach :)

Edytowane przez korol
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem wziął mi boleń 60+,niestety nie udało się doholować  go do brzegu ponieważ ,,zawieśsił" sie na wypłyceniu poprzedzającym przybrzeżną rynnę.

Chlapną się kilka razy i niestety(dla mnie) wypluł wobka;(.

Tyle w temacie nieodpowiedniego typowania miejscówki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj pierwszy raz postanowiłem zaatakować Wisłę na poważnie, padło na rejon poniżej mostu gdańskiego. Nie wiem dlaczego tak późno zdecydowałem się na ten krok, pewnie nadmiar przynęt w pudełkach zrobił swoje. Wodery na tyłek i do wody. Pod paru minutach chlapania się w wodzie po kolana zdałem sobie sprawę, że były one zbędne przy tym poziomie wody chociaż bosą stopą bał bym się chodzić. Pogadałem z owcami, baranami, kozami i wszystkim co gościło na pierwszej wyspie. W międzyczasie udało się trafić klenika 30+ i zaliczyć fajne branie, lecz spięte. Dochodząc do końca wyspy pojawił się ogromny uśmiech na twarzy gdy zobaczyłem rafę. Uśmiech nie trwał długo, gotując się w woderach dreptałem brzegiem szukając przejścia... i tu podziwiam tych którym przejście się udało. Kilka rzutów w okolicach kanału, odprowadzenie klenika do brzegu i powrót do góry... Miałem się zwijać, lecz chęci wyjęcia czegoś konkretniejszego z wody przytrzymały mnie jeszcze chwilę. Pod mostem przestrzelone wyjście do obrotówki bolenia :( Wybiła 15ta z groszem, graty w bagażnik.

 

Czy warto zaglądać w tamte rewiry jeżeli nastawiam się na klenia, jazia ew. bolenia jako przyłów ?

Czy przy obecnym stanie wody jest możliwe wejście na rafę, nie ryzykując skuchą w postaci kąpieli ? Osobiście zdrowy rozsądek wygrał, nie chciałem przegrać z nurtem :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy przy obecnym stanie wody jest możliwe wejście na rafę, nie ryzykując skuchą w postaci kąpieli ? Osobiście zdrowy rozsądek wygrał, nie chciałem przegrać z nurtem :)

Prawidłowo :good: . Pewnego razu taki jeden co lubi pisać wysłał mnie na miejscówkę. Stał na brzegu i przez tel mną kierował. Idź tam i tam , jeszcze dalej bo tam brzany chodzą. Szedłem i szedłem aż nurt zaczął wymywać żwir spod butów. Przez chwilę nie było wesoło. Ciężko było wrócić.

Edytowane przez sajdol1
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawidłowo :good: . Pewnego razu taki jeden co lubi pisać wysłał mnie na miejscówkę. Stał na brzegu i przez tel mną kierował. Idź tam i tam , jeszcze dalej bo tam brzany chodzą. Szedłem i szedłem aż nurt zaczął wymywać żwir spod butów. Przez chwilę nie było wesoło. Ciężko było wrócić.

Bartek , ale brzany tam chodziły? :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie tak czytam i czytam wasze opowieści znad Wisły i nasuwa mi się pytanie? Nie umiecie pływać, że takiego stracha każdy ma? W woderach rozumiem, że obawa jest ale spodniobuty lub bez niczego to dla osoby co cokolwiek umie pływać żaden problem. Pewnie zaraz oburzenie będzie, co niektórych ale nie ma takiej opcji aby nurt nas pod wodę wciagną. Panika zawsze nas gubi jak już.

 

Ps. Chętnych zapraszam latem na spływ Wieprzem, wiaderko szczelne, kąpielowki i wedeczka w ręce. Od kilku do kilkunastu kilometrów rzeką chodząc i pływający. Jak coś na Wiśle też można popływać :)

Edytowane przez siatkaz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...