Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

A "dzień dobry" chociaż powiedział? Czy niemowa?

 

Jak odchodziłem (bo nie po to człowiek idzie na ryby żeby się o miejscówki bić) to zapytał czy chociaż brały. A w kwestii "dzień dobry" to dziś dużo weekendowych wędkarzy minąłem którym obcy jest ten zwyczaj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś chodziłem za moim metrowym szczupakiem, koło 12nastej dałem sobie spokój i stwierdziłem że nie ta pogoda. Pukałem trochę dno za dużym boleniem i trafiłem pierwszego dużego sandacza w tym roku, napewno z 7demka z przodu. Niestety stałem po cycki w wodzie i nie udało mi się dojść do brzegu aby zrobić fote. Miałem jeszcze jedno dobre branie, meta typowo letnia, szybka rynna, średniej głębokości.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś z wózkiem i aparatem obczajalem miejscówki.

Piękna pogoda w okresie 'Babiego lata" sprzyja spacerom . :)

Z żerowaniem ryb  zwykle wygląda to gorzej. :(

 

Facet z wózkiem to albo ZZ , albo TT.   -_-  :D         Aparat i wózek  , to tylko TT. :good:

 

 

ZZ-  Zbieracz Złomu.

TT- Troskliwy Tata.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczalem od piaskarni a skonczylem spory kawałek za czajka. Niestety na kilku ścieżkach wózek okazał się za szeroki. Nie pomagaly tez drzewa. Pogoda super. Były oznaki ryb na wodzie. Na bank coś bym zlowil. ;) wlasciwie jak tak czlowiek pospaceruje to jest tyle potencjalnych miejscowek, ze jakby tylko lowic na okraglo, dni braknie na nie wszystkie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na Spójni nowe sandaczówki testowałem. Starego przyjaciela Maćka J. spotkałem; certy łowił na przepływankę przy slipie. Poniżej ktoś na prawym brzegu stał po pachy w wodzie za brzaną. Przyznawać się kto ?  :D Powspominaliśmy Roztocze, pstrągi, Wisłę... Ja tych klimatów nie znam, ale Maciek opowiadał, że na tych spójniowych  rafkach jeszcze 10lat temu złowić 10-12 brzan na woblera za popołudnie, to była norma. Gdzie się podziały te ryby... To raczej stwierdzenie,  niż zapytanie. Ale nic to, umówiliśmy się na sandaczowy desant na pewnym odcinku Wisełki  :ph34r:  :rockon:

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja wczoraj byłem tam koło 17-18 z córką niesiona na głowie. Czekalismy na duzy pociag. Musielismy sie minac. Faktycznie był wędkarz na slipie i jeszcze dwóch powyżej z gruntowkami.

 

Wiem kto tam brodzil, ale wątpię by się chwalil;)

 

Na schodkach jakaś panienka miała dość nieprzyzwoite sesję..

Edytowane przez korol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera. Nie zwróciłem uwagi. Normalnie schodzę niżej, ale po 2godzinach na placu zabaw nie chciałem juz ryzykować kolejnych hustawek i trzymałem się na bezpieczną odległość ;)

 

Cała reszta się zgadza. Kurczę co one teraz mają w głowie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta nasza reprezentacja to trochę jak warszawska Wisła ogólnie nędza, ale czasami potrafi zaskoczyć, dlatego jeszcze nie raz się na nią liczy ???? Dziś to nie był ten dzień ????????

Edytowane przez DAWIDspinn
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj na Spójni nowe sandaczówki testowałem. Starego przyjaciela Maćka J. spotkałem; certy łowił na przepływankę przy slipie. Poniżej ktoś na prawym brzegu stał po pachy w wodzie za brzaną. Przyznawać się kto ?  :D Powspominaliśmy Roztocze, pstrągi, Wisłę... Ja tych klimatów nie znam, ale Maciek opowiadał, że na tych spójniowych  rafkach jeszcze 10lat temu złowić 10-12 brzan na woblera za popołudnie, to była norma. Gdzie się podziały te ryby... To raczej stwierdzenie,  niż zapytanie. Ale nic to, umówiliśmy się na sandaczowy desant na pewnym odcinku Wisełki  :ph34r:  :rockon:

Wśród wędkarskiej braci często spotykam się ze stwierdzeniem, że paręnaście lat  temu (musi być co najmniej dziesięć) to było... Jakie to kiedyś shimano kołowrotki robiło,  salmo woblery a meppsy wirówki. No już taki to n ie robią, obecnie to sama chińszczyzna i tanie produkcje. To samo jest z rybkami, miejscami... Co ciekawe te znów kolejne dziesięć lat temu też się tak samo gadało. 

Na przelewach (na rafach) łowię już ponad piętnaście lat, obecnie rzadko bywam (wyprowadziłem się z wawy) Tam nigdy nie było łatwo, swoje trzeba było wychodzić ale już jak się znalazło miejsce i porę to wyniki były czasem znakomite. No bo tak jak i teraz są okresy totalnego bezrybia (zawsze wiosna jest słaba a i lato też potrafi być kiepsko przez miesiąc i więcej)

Brzana zawsze była rybą pożądaną i trudną do złowienia na spina. Koniecznie trzeba było wejść na rafę (zresztą to chyba jedyna możliwość połowienia) po sam wlew przy niskiej wodzie i znaleźć tę jedną wyjątkową rynnę. Czasem (raz w roku) trafiło się dwie, trzy ryby. 

Kiedyś dużo bolenia było, na wiosnę szczególnie w kanałku przy działkach (których już nie ma) na drugiej główce której resztki wtedy tam były. Później przy wyspie (przy wejściu na rafę) Jak się dobry dzień trafił to trzy cztery sztuki po 60-70cm się łowiło. 

Klenie, jazie podobnie jak teraz w roku parę sztuk ponad 40cm i ze dwie trzy sztuki ponad 50.

Sum to było wydarzenie, ale też nigdy sie na niego nie nastawiałem. Sprzęt typowo jaziowo/boleniowo/brzanowy :) 

A czy teraz nie jest podobnie? Są lepsze i gorsze okresy. No chyba, że 40-50 lat temu... Wtedy to były ryby :) 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chulo, patrząc na to co piszesz, to szału nie było.

Ale dobra ugryzę się w język, żeby nie denerwować kolegów :)

Już się poprawiam, nie ma ryb! :)

Korol.

Ty to masz chyba rentgen w oczach i widzisz ryby albo stosujesz tajny atraktor, któremu żadna sztuka się nie oprze. ;-)

Dla mnie to zupełnie inna liga.

Pozdrawiam. [emoji23][emoji1787][emoji1787]

 

Wysłane z mojego SM-A600FN przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam panowie mam pytanie.Wędkując na Wiśle ,często używam woblerów siek siga.O ile łowie na 6 cm to wszystko jest ok,ale kiedy łowie 8 i 9 to co drugi zażut kotwica zaczepia sie o plecionkę.Spotkał sie ktoś z czymś takim? czy to standard czy tylko u mnie?ewentualnie jak to rozwiązać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie.. Ja delikatnie wychamowuję wobler przed samym wpadnięciem do wody i się to sprawdza w moim przypadku.

Jedyna skuteczna metoda ;) Wpada do wody na naprężonej lince i jest cacy . 

Co do ryb to dzisiaj się trafiły na pistolety z głębszej wody. Gadałem z miejscowymi to szału nie ma 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...