Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Bieda to często stan umysłu nie portfela. Jak ktoś jest gownozjadem to wiek nie ma żadnego znaczenia.

A z takich fajnych rzeczy to z miesiąc temu wodowalem się w miejscu gdzie wędkarze mieli zarzucone gruntówki. Grzecznie ich poprosiłem czy mogę się zwodowac w tym miejscu. Przestawili wedki bez problemu. Fakt że leszcze się pkuskaly w siatce, ale akurat leszczy to im nie żałuję.

Edytowane przez wujek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start:dziś 6:30 rano z łazienkowskiego po stronie praskiej

meta 12:55 most gdański

Wynik: 4 szczupaczki od 33 do 42cm..

Od cholery się nałaziłem, zerwalem parę przynęt,opier..liłem jakiegoś dziadka za wzdychanie i cmokanie w chwili gdy puszczalem rybkę..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość DAWIDspinn

Pierwsze skrzypce ostatnio gra u mnie Bielik Zander, wczoraj w nocy też ;) Ogólnie zaczynam uczyc się nocnego łowienia czuje ze w następnym sezonie dużo tak połowie, statystycznie łowię więcej ryb i o kiju zejść się nie zdarzyło ;)

post-49243-0-75671200-1542289483_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bielika sandaczowego utopiłem stojąc na przelewie i zmieniając przynetę. Chwila nieuwagi i plum...

Fajny wobek.

Ale fajnych jest sporo. Najważniejsza wiara w skuteczność.

U mnie działają Krakuski, Kenarty, Sieki, Widły i inne. Nawet moje brzydale z balsy z malowaniem pożal się ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawid przestałem w Tej Wiśle kilkanaście lat w nocy a naprawdę sandaczy -70 nie liczyłem. Prawda jest taka że implant w kręgosłupie , starość [emoji106], ostatni mój nocny sezon z trzema sandacza mi +70 i 30 osób spotkanych w nocy zakończyło moje wieloletnie natręctwo [emoji848] . Ostatni mój sandacz 89 spokojnie czekał przyklejony do dna 20 minut. Po prostu po braniu wyczułem że jest grubo i zluzowałem żyłkę widząc kilka osób mogących widzieć rybę.Dopiero jak poszli kabłąk zaskoczył i gość na mnie czekał [emoji6].

Ale po temu przyszła refleksja , i ja tak nie chcę [emoji53].

Życzę wielkiego sandokana bez niepotrzebnych świadków [emoji108]

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek , populacja sandacza moim zdaniem spadła o ,+- 70% . I tego małego i tego ok[emoji6]. O tym że ktoś gdzieś coś złowił coś przyzwoitego ,podtrzymuje tylko ilość łowiących. Ja łowiłem sandacze głównie w nocy na woblery , wiesz tego złego , wiecznie najeżonego . W tej ołowianej listopadowej wodzie po godzinie wsłuchiwania się w odgłosy miasta przy braniu coś ci chciało wędkę wyrwać z ręki. Naprawdę to nie były brania typu poczułem pstryka , więc tylko najnowszy Phoenix [emoji23]. Zdarzały się noce przestane bez brania, oczywiście , ba tygodnie ale człowiek miał przeświadczenie że w tej wodzie coś na niego czeka . Mieliśmy taką prawie oswojoną wydrę która zjadała ryby 3 metry .... Dobranoc bo nostalgia mnie dopadła [emoji848]

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak informowałem. Wczoraj odbyło się zarybienie warszawskiej Wisły szczupakiem. Mimo,że ogłoszenie zamieściłem w kilku miejscach w internecie. Mimo, że ostatnio mocno były dyskutowane afery zatybieniowe. Wielu narzekało ,że nie są ujawniane terminy takich akcji. Na zarybiemiu nie pojawił się nikt z was. Były jak zawsze te same osoby.

Edytowane przez harp
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wiem . Też pracuję. Dzieci mam. I masę obowiazków. No gdyby ryby brały to zerwać sie z pracy nie byloby problemu dla wiekszości. Ci co pracuja na drugie zmiany też nie mogą. Mogą tylko ci co zawsze. Czy mam pretensję? Zawiodłem się chyba sam na sobie. Poniosła mnie fantazja. Mialem nadzieję, że coś w tym Mazowieckim PZW da się zmienić. Czytam na forach, ludzie się żalą, że źle, że mało ryby... jak zmienić.... A tak naprawde dominuje onanizm sprzetowy i chęć zabłysniecia w necie kolejną rybką choc mialby to być leszcz za kapotęlub szczupaczek 60cm. Nie wszyscy pamiętają czasy kiedy nad Wisłę szło się wyłowić a nie spocić przemierzajac kilometry bez ryby. Szczupaki były w każdej zatoczce. Bolenie tłukły stadami przeganiając klenie na opaskach. Wiem, że częsć czeka aż PZW upadnie. Co się wtedy zmieni? Duza część wód zostanie w rekach prywatnych i dostęp do nich będzie ograniczony a opłaty dużo wyższe niż obecnie. Ktoś powie, że powstaną towarzystwa. Może i tak ale tam też będą zarybienia. Trzeba będzie pilnować wody i płacić. Płacic za każdy odcinek rzeki czy zbiornik oddzielnie. Cos jeszcze o zarybieniu. To naprawdę przyjemna i niezpomniana rzecz wpuszczać młode ryby do swojego łowiska. Chcialem się tym z Wami podzielić ale wyszło jak zawsze.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym naprawdę bardzo chętnie pomógł, serio, ale 11.30 w tygodniu jest po za moim zasięgiem. Dobra godzina dla emerytów i bezrobotnych, bo nawet jak pracowałem w lato w nocy to o tej godzinie człowiek odsypia noc. Jesteś mega, że ogarniasz te zarybienia, ale jak liczysz na większą frekwencję musisz zastanowić się nad lepszą godziną. Już 15.30 by wystarczyła dla sporej części nas, przemyśl to następnym razem :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzina nie zależy ode mnie . To juz sprawy organizacyjne osrodka zarybieniowego, PZW itd.. kolejna sprawą jest fakt żebryby muszą być szybko przetransportowane. Pewnie z tego powodu jest to srodek dnia a nie godziny szczytu. I proszę Was ja nie mam na to wplywu. Jestem zwyklym wędkarzem tak jak Wy. Informacje otrzymalem i jak najszybciej przekazalem ją Wam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym przyszedł ale w tym czasie byłem w Rzeszowie. Ogłaszając coś w ostatniej chwili nie można mieć pretensji do ludzi ze ich nie było tym bardziej że był to środek tygodnia w godzinach pracy. Przez delegacje musiałem również poprzekladac plany prywatne. Niestety albo stety dla większości osób praca będzie na pierwszym miejscu bo bez niej będziemy mieli czas na zarybienia ale nie będzie kasy na rybki :)

Edytowane przez wujek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, noc to jest najlepsza pora łowienia i jakbym mógł, lowilbym (niemal?) wyłącznie w nocy. A tak, cóż....jest co jest.

 

U mnie spisał się zaczarowany ołówek.

W tym roku w dzień to byłem tylko na wiosnę kiedy się łowi jazie i klenie :) od maja nocki lub wieczory i jest ok :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się daty pokićkały..serio, czytałem o zarabianieniu Ale coś mi się pokręcilo że to w weekend, dupa że mnie bo mogłem być zwłaszcza że ganiałem że spinningiem w tym czasie po 2 stronie rzeki..więc ja szczerze Przepraszam, bo naprawdę chciałem tam być i to zobaczyć A jak trzeba to i pomóc..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zaliczyłem debiut w nocnym połowie sandaczy.Debiut nie był zbytnio  udany ponieważ nie zaliczyłem nawet kontaktu z rybą , a na dodatek przyozdobiłem dach jednej z barek zanderem od bielika.Na plus adrenalinka jaka mi towarzyszyła podczas wypadu oraz dość ciekawa pogawędka z poznanym kolegą Robertem pod mostem gdańskim.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...