Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Przeleć wątek od początku. Chłopaki co drugą stronę wrzucają namiary gps na bankowe miejscówki...

 

Nie chodzi mi o namiary gps. Chodzi mi raczej o miejsca gdzie mogą się znajdować. Tak żebym mógł sobie sam też poszukać. Wiadomo odcinek Warszawski też nie należy do krótkich więc chciałem trochę sobie skrócić szukania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niusio, plan szukania kleni w Wiśle na odcinku warszawskim powinien wyglądać tak:

-idziesz po 0,7 a lepiej dwie takie flaszki, do tego jakieś odpowiednio poręczne mięso typu kiełbasa ogniskowa (można też inną adekwatną spożywkę, ale ta pasuje do Twojego jerkbaitowego nazwiska)

-obczajasz najskuteczniejszego dziadka na dzikim brzegu

-częstujesz flachą, częstujesz kiełbaskami, znów flachą....i pod koniec dnia znasz kilka miejscówek więcej

-po kilku miesiącach takich eskapad masz mniej więcej jasność co, gdzie, dlaczego i kiedy robi warszawski kleń zanim wyląduje w occie. 

 

Metoda ponoć najskuteczniejsza ze skutecznych, choć osobiście nie testowałem :)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metoda może i skuteczna, ale kleń z octu odebrał mi apetyt do końca dnia. Następnym razem gdy będziesz wspominał o kulinarnych szaleństwach stołecznych wędkarzy ostrzegaj uprzednio czytających. Bo zemszczę się opowieścią o brzanach z kolektora na Dewajtis z połowy lat osiemdziesiątych. Przejdziesz na dietę...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem opłukiwanie patroszonych ryb na kolektorze młocińskim "w latach jego świetności"...po tym chyba nic mnie już nie ruszy...a przynajmniej moja wyobraźnia nie podpowiada mi bardziej oddającego folklor takich miejsc obrazka.

 

Muszę zaznaczyć, że opłukiwanych blisko szczytu, w cofce zawierającej hurtowe ilości buchającej z kolektora 'zanęty'.

 

Na odzniesmaczenie...pasiaki skubią :)

52504079_1596856977124825_28817310705778

Edytowane przez Night_Walker
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metoda może i skuteczna, ale kleń z octu odebrał mi apetyt do końca dnia. Następnym razem gdy będziesz wspominał o kulinarnych szaleństwach stołecznych wędkarzy ostrzegaj uprzednio czytających. Bo zemszczę się opowieścią o brzanach z kolektora na Dewajtis z połowy lat osiemdziesiątych. Przejdziesz na dietę...

Kurka wodna 99,5 % Warszawskich wędkarzy , pewnie i nie tylko wybiera ocet ,wędzenie i inne przygotowania potraw z rybą . Niestety stwierdzam z pełną stanowczość że jesteśmy marginesem[emoji21] i to bardzo małym. Tu trzeba zdecydowanie bardziej radykalnych metod niż propagowanie.

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem opłukiwanie patroszonych ryb na kolektorze młocińskim "w latach jego świetności"...po tym chyba nic mnie już nie ruszy...a przynajmniej moja wyobraźnia nie podpowiada mi bardziej oddającego folklor takich miejsc obrazka.

 

Muszę zaznaczyć, że opłukiwanych blisko szczytu, w cofce zawierającej hurtowe ilości buchającej z kolektora 'zanęty'.

 

Na odzniesmaczenie...pasiaki skubią :)

52504079_1596856977124825_28817310705778

Już gdzieś widziałem te zdjęcie tylko od kogoś innego :D Edytowane przez JunakFlyFishing
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o namiary gps. Chodzi mi raczej o miejsca gdzie mogą się znajdować. Tak żebym mógł sobie sam też poszukać. Wiadomo odcinek Warszawski też nie należy do krótkich więc chciałem trochę sobie skrócić szukania ;)

Naprawdę wolisz otrzymać gotowca, niż samemu znaleźć i cieszyć się z sukcesu? Jeśli odkrywanie nie jest najprzyjemniejsze, to na pewno jest jednym z najlepszych przeżyć nad wodą. Mapa wujka googla przed oczy, poszukać dojazdu i obławiać gdzie niezbyt głęboko i woda wartko płynie. To latem, bo zimą kleń potrzebuje grubszej i spokojniejszej wody, te zwyczaje kleni są znane od stuleci.

Wędka w łapy i jazda nad wodę, a nuż znajdziesz miejscówkę, o której nikt inny nie ma pojęcia?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wiem, że nie w temacie, ale czy łowi ktoś na stawach w parku Moczydło? Najbardziej interesuje mnie spining UL, podzieli się ktoś doświadczeniami?

Kilka razy tam łowiłem . Z okoniami ilościowo nie było źle , ale wielkościowo znacznie gorzej . Położenie tej wody powoduje , że da się tam połowić na UL nawet przy bardzo silnym wietrze ,

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na durzym limicie szczęścia, wędka do 3g, plecionka 0,6 PE microjigg i ten bandyta się uwiesił :)

 

 

ZASADY umieszczania zdjęć/filmów na forum jerkbait.pl:

7. Nie publikujemy zdjęć ryb złowionych w okresie ochronnym obowiązującym w miejscu połowu danej ryby lub naruszających regulamin danego łowiska.

Edytowane przez woblery z Bielska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wczoraj testowałem zasadność (lub jej brak) dodawania do moich nocnych wobów nóżek. Wyjęte 2 kleniki 30-35cm, kilka niewciętych brań, jeden większy kleń chwilę pochodził na hamulcu i spadł. Później siadło mi coś, co najpierw nie dało się ruszyć z miejsca, później kilka razy przypompowało po kiju i spadło...stawiam na klenia/jazia 2kg+, w dużym nurcie na delikatnym sprzęcie mógł dawać takie objawy ;)

 

Dzisiaj nuda, 7 kleni 25-35cm...zmokłem, przewiało mnie, obrażam się na Wisłę. Aż do jutrzejszego wieczora ;)

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj z rana zaliczyłem otwarcie sezonu wędkarskiego 2019. Celem miały być jazie. Na początek próba charakteru – zameldowałem się na pigalaku przy Czajce. Okazuje się jednak, że o tej porze roku nie jest tam jeszcze tak depresyjnie jak zazwyczaj. Ot, tylko kilka opakowań po robakach i kilkanaście metrów żyłek i plecionek, które tylko czekają na jakieś nieuważne ptaki. Nie ma za to jeszcze dywanu z łusek skrobanych na miejscu leszczy, więc mogło być gorzej. Potem marsz w górę rzeki.

 

Mój wynik, jak na tę porę roku był całkiem niezły. Nie złowiłem nic, ale za to urwałem tylko dwa woblery i jednego twisterka ;) W niektórych miejscach widać już od czasu do czasu oczkującą drobnicę. Wisła powoli, ale nieuchronnie, budzi się z zimowego snu. Przyzwyczaiłem się do niskiej wody z zeszłego lata i widok poprzelewanych główek trochę mnie zaskoczył.

 

Brak efektów w postaci brań zmotywował mnie do odświeżenia wątku warszawskiego z poprzednich lat, w poszukiwaniu wskazówek, jak rozgryźć wiosenną Wisłę. Przy okazji wpadłem tam na pytanie, które pozostało bez odpowiedzi. Chodziło o dane historyczne, dotyczące poziomu wody w Wiśle. Jakiś czas temu udało mi się odnaleźć takie dane. Nie wiem, czy było na forum, ale jeżeli nie było, to proszę bardzo:

 

https://dane.imgw.pl/data/dane_pomiarowo_obserwacyjne/dane_hydrologiczne/

 

Pod linkiem znaleźć można szczegółowe dane pomiarowe z bodajże wszystkich wodowskazów w Polsce, od 1951 do 2017. Zestawienia są dzienne, miesięczne, półroczne i roczne. Modelowo dane obejmują stan wody, średni przepływ i temperaturę (temperatura i przepływ nie dla każdej stacji). Format danych to csv, do otwarcia w excelu. Może się komuś przydadzą.

 

Ja tymczasem układam plan na kolejne podejście do jazi :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...