Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Gość DAWIDspinn

malcz mam przyjemność troszkę działać w svendsen sport, dlatego wybralem spiochy Scierra, bardzo wytrzymałe i wygodne, do tego bardzo dopasowane. Przyjemnie się w nich chodzi.

Edytowane przez DAWIDspinn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek , ja mam jeszcze gorzej.

Ja podobnie jak Piotrek też mam dar :ph34r:  . Rano wstaję i wiem że dziś złowię :) , a potem wracam o przysłowiowym kiju :( .

Co zrobić ? Jeden ma  taki dar , a drugi inny , W przyrodzie musi być równowaga. :D

 

Piotrze,

niewątpliwie masz ważny dar - dar nadziei, jesteś jak Wielki Gatsby! :)

Poza tym z Twoim stażem (żeby nie napisać w Twoim wieku) to na bank patrzysz tylko na stan wody, pogodę, ewentualnie przypominasz sobie jaką mamy porę roku i już wiesz gdzie jechać, gdzie się ustawić i jaką przynętę założyć....

 

Ostatnio zostawiłem kijek nad wodą, a gdy zajechałem następnego dnia wieczorem, to jeszcze był. Ale się miło zaskoczyłem! Nie, nie wędkę, kijek do brodzenia marki jaxon  :D

 

Dziś odebrałem jedną nadgodzinę z puli wielu przepracowanych....dwa klenie 43, 38 i taki oto boleń

 

post-57267-0-41721200-1563442535_thumb.jpg

Edytowane przez korol
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze,

niewątpliwie masz ważny dar - dar nadziei, jesteś jak Wielki Gatsby! :)

Poza tym z Twoim stażem (żeby nie napisać w Twoim wieku) to na bank patrzysz tylko na stan wody, pogodę, ewentualnie przypominasz sobie jaką mamy porę roku i już wiesz gdzie jechać, gdzie się ustawić i jaką przynętę założyć....

 

Piter :)

W swoich rozważaniach na mój temat uwzględniłeś staż (czytaj wiek) :) . Jednak nie wziąłeś pod uwagę jednego czynnika , wraz z wiekiem ( czytaj stażem) zaczyna się skleroza. :D

A tak bardziej poważnie , to większość moich super wędkarskich dni mógłbym opisywać początkowym tekstem  " Nic nie wskazywało że to będzie ........."

Ponieważ trochę Cię znam i dlatego wiem że jesteś bardzo dobrym łowcą :)  ( czytaj wędkarzem) to mam nadzieję że wybaczysz mi że się trochę podśmiewam z tego Twojego daru , który troszkę trąci szamaństwem. :clappinghands:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście dopiero zaczyna. Będę musiał Cię więcej powypytywać o tajne miejscówki, aby ta cała wiedza się nie zmarnowała... :)
Wspomniane szamaństwo można zamienić szybkim rozpoznaniem warunków pogodowych i przypisaniem im prawdopodobieństwa wzmożonej aktywności ryb. Czysta zimna analiza i potem metodyczne podejście.

Tak, czy inaczej dziękuję za docenienie. Mimo przeczytać pochwałę z ust takiego wędkarza.

 

Mam 100 proc. pewności, że 2h x 6   >>>>>>  12h x 1.
Zastanawiam się nad 2h x 6  vs 3h x 4

Na korzyść tego pierwszego działa spokojne obłowienie miejscówki bez nerwowości i pośpiechu, za drugim częstszy kontakt z wodą.

Co sądzicie?

Edytowane przez korol
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę, że:

1. Łowiąc częściej po 2-3h zwykle są to godziny poranne i wieczorne, czyli - przynajmniej w teorii - godziny lepszego żerowania ryb

2. Jeżeli ryby są aktywne i żerują to branie zwykle jest w ciągu pierwszych minut łowienia, a z każdą kolejną minutą (w danej miejscówce) szanse na branie maleją

3. Łowiąc często i krótko łatwiej trafić na peak żerowy

4. Łowiąc często na bieżąco się uczymy i możemy, również na bieżąco, wprowadzać korekty do sposobu łowienia

jest to na pewno skuteczniejsze, przy czym powyższe sprawdzają się jeżeli mamy namierzone miejsca i idziemy "po swoje".

 

Z drugiej strony, dłuższe sesje pozwalają poznać nowe miejsca i wykorzystać środki pływające (jeśli są takie do dyspozycji). 

 

ERGO: należy łowić krótko i często w tygodniu, a rzadziej (np 2 razy w tygodniu np w sobotę i niedzielę) robić długie, całodzienne sesje

 

Problem tylko taki, że mało kto może sobie pozwolić na taki luksus i ja niestety do tych szczęśliwców nie należę :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po wczorajszym/dzisiejszym łowieniu przejdę chyba całkowicie na tryb nocny - całkiem inna rzeka, zero ludzi a i ryb jakoś więcej :) 2 krótkiej sesji parę kleni w tym dwa przyzwoite, okolowymiarowy sandaczyk i przegrana walka z sumkiem. Minus- w nocy stojąc w wodzie nie ma szans na przyzwoite foty...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Wisła była kiedykolwiek zarybiania?

 

wystarczy wpisać w internetach to samo co masz wpisane w kartę wędkarską i dalej powinieneś sobie poradzić ;)

 

https://ompzw.pl/files/filesfile/1/file-4826.pdf

 

Jak dobrze poszukasz to i relacje z zarybień znajdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mało kto sobie może pozwolić na częste łowienie. Ja jestem uziemiony od dwóch tygodni, w desperacji wczoraj wyskoczyłem na jedną z raf i na dzień dobry zaliczyłem kąpiel w śpiochach i ciężkich buciorach. Z metra głębokości nagle zrobiło się dwa, dobrze że nurt nie był silny i spokojnie wróciłem z powrotem na płytkie, ale wszystko mokre tyle ze bez strat, wartościowe rzeczy były zabezpieczone w plecaku wodoodpornym który też zadziałał jak koło ratunkowe. Rzadko już łowię z buta i Wisła to bezwzględnie wykorzystała, na szczęście w zamian dała jedną brzanę. Tyle że do końca musiałem łowić w mokrych ciuchach, jak wracałem pod wieczór cały się telepałem z zimna.

Edytowane przez wujek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość DAWIDspinn

wujek widziałem ta glebę ;) Byłem daleko w wodzie ;) Ja wczoraj na zero, ale super się lowilo po przerwie, nastawiałem się stricte na trudną rybę także wiedziałem że mogę przyzerowac :) Przedemna wolny weekend nie pamiętam kiedy taki ostatnio miałem, także odbije sobie wędkarskie tematy. Nawet pogoda ma być, aż się mordka cieszy ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to Ty Dawid wskakiwales w śpiochy chwilę przede mną i łowiłes powyżej mnie? :). Dawno tam nie byłem i mi się wejścia pomieszały. Szedłem dość ostrożnie, ale tam jest gliniasta półka i dno nagle się urywa. Cóż bywa, druga kąpiel w życiu po szyję. Na szczęście dobrze pływam i nie panikuje w wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to Ty Dawid wskakiwales w śpiochy chwilę przede mną i łowiłes powyżej mnie? :). Dawno tam nie byłem i mi się wejścia pomieszały. Szedłem dość ostrożnie, ale tam jest gliniasta półka i dno nagle się urywa. Cóż bywa, druga kąpiel w życiu po szyję. Na szczęście dobrze pływam i nie panikuje w wodzie.

Dwa lata temu też zaliczyłem "peryskopową" na tej rafie i też na początku łowienia. Poszedłem na wyspę  , na kamieniach porozkładałem mokre ciuchy , dokumenty i telefon do suszenia i kontynuowałem łowienie w samych slipkach. :D

Inna przygoda na tej rafie , to czekający na mnie na brzegu patrol Policji . Ktoś  mnie obserwował z brzegu i doszedł do wniosku że chcę się utopić :o  i powiadomił o tym Policję. :D

Edytowane przez Pisarz.......ewski Piotr
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, dzięki że się martwicie ale to miejsce nie jest niebezpieczne, tam musiał być jakiś dołek, rafa ogólnie jest dość płytka. W innym miejscu bym nie ryzykował, po 20 latach łowienia w tej rzece potrafię szacować ryzyko gdzie i na co mogę sobie pozwolić. Co do Krystiana to on nie umiał pływać, więc ryzykował podwójnie.

Edytowane przez wujek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...