Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz jest mi ciężko opisać gdzie to dokładnie się działo, ale jeśli ktoś by chciał zbadać to miejsce to chętnie się z tą osobą tam wybiorę i wskażę.

Słuchajcie, każdy ma swoje przemyślenia, doświadczenie itp.

Kto chce niech wchodzi na własną odpowiedzialność.

Ja osobiście nie zamierzam próbować drugi raz, jak dla mnie gra nie jest warta ryzyka i nie chcę przeżyć powtórki z rozrywki, a tym którzy tam pójdą życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki żeby dali radę bo to piękne, wyjątkowe miejsce.

Tylko błagam uważajcie na siebie!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2h na podwarszawskiej miejscówce na zero. Klasyczne zero - bez kontaktu. Ryby zaczęły pokazywać się razem z nietoperzami przed zmrokiem. Tak około 20:50. Jeden na prawdę gruby boleń. Niestety w tym miejscu jedyna szansa to poprowadzenie woblera z nurtem, nie da się ich zajść z drugiej mańki...

 

Pozdrawiam,

Malcz

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie wydobywanie skarbów zabiło rafę .  To bezmyślna i zresztą całkowicie nieudana próba zbudowania ptasiej wyspy. :angry:

Jeszcze gdyby spełniała swoją rolę, tak samo jak barka powyżej północnego. Ptaki miały na nią wywalone chyba nawet przy powodzi. No może jedynie żeby kupę zrobić na siedząco.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie wydobywanie skarbów zabiło rafę .  To bezmyślna i zresztą całkowicie nieudana próba zbudowania ptasiej wyspy. :angry:

 

Oczywiście wyspa i zmiana układu nurtu to główna przyczyna nieszczęścia. Wszyscy się na pewno zgadzamy.

Poprzedzające to wykopki i usunięcie dębów również in minus. Teraz swoje dołożyła przebudowa mostu.

 

Co do wyspy, świetna miejscówka dla kóz i czasem, czasem sarny lub bażanta...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu nieudana, kozy mają wypas, a i kasa u kogoś w kieszeni się zgadza

 

Jeszcze gdyby spełniała swoją rolę, tak samo jak barka powyżej północnego. Ptaki miały na nią wywalone chyba nawet przy powodzi. No może jedynie żeby kupę zrobić na siedząco.

 

Ptasie wyspy to był genialny pomysł , wielowymiarowy .

 

Niestety , ludzkiej mądrości nie doceniły głupie ptaki  :( . A może odwrotnie? :D 

post-52308-0-70066000-1564560596_thumb.jpg

Edytowane przez Pisarz.......ewski Piotr
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie 3 tygodnie przerwy od Wisełki przez co jadąc rano na nową miejscówkę byłem pełen nadziei, że coś uda się przechytrzyć. Zameldowałem się na miejscu, woda pięknie ożywiona co chwilę słychać ataki i widać uciekającą drobnicę. Pierwsze rzuty: kilka brań i zacieć nie w tempo po czym chwila ciszy. Biczując wodę zamyślony spojrzałem pod nogi, a tam patrze sympatyczny woblerek się majta na zaczepie :) uwielbiam takie znajdki. Po oględzinach dochodzę do wniosku rękodzieło, kotwica solidna nie zardezwiała widać niedawno urwany. Bez namysłu zakładam, pracuje pięknie, drobno. Myślę sobie-na Klenia idealny. I tak w 4 rzucie wzdłuż opaski mocne uderzenie.. Pierwsza myśl -nieduży Bolek się przyplątał. Po walce jednak niespodzianka bo na płyciźnie pojawia się dordna klucha. Podbierak oczywiście został 2m dalej w plecaku na brzegu, a że widzę Kleniozaur zaczepiony dosłownie "za skórkę" szybka decyzja wyciągam ręcznie... i tyle go widziałem zdążyłem dotknąć, a on wystrzelił jak torpeda zrywając się, a kotwica dwoma grotami wylądowała wbita w moją nogę... Było by nowe PB bo na oko miał 40+ spokojnie. Został po nim niestety niesympatyczny kolczyk w nodze, który po małej samotnej operacji udało się wyjąć :) Na pocieszenie doszedł wymiarowy garbusek ;) Dzień zaliczam do udanych bo nowa miejscówka zapowiada się fajnie, ręka rybą śmierdzi, nowy fajny woblerek zasilił szeregi, a czas spędzony nad wodą naładował baterie :) Pozdrawiam i życzę owocnych łowów! :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wczoraj bolenik i 3 klenie (jak z jednego rocznika, ok.30cm) plus dużo niezaciętych brań. A i jeszcze było bliskie spotkanie z liskiem  :)  Oczywiście mogło być lepiej, ale ja wyznaje maksymę że nawet najgorszy dzień nad Wisłą jest lepszy niż najlepszy dzień w pracy :D Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wczoraj bolenik i 3 klenie (jak z jednego rocznika, ok.30cm) plus dużo niezaciętych brań. A i jeszcze było bliskie spotkanie z liskiem  :)  Oczywiście mogło być lepiej, ale ja wyznaje maksymę że nawet najgorszy dzień nad Wisłą jest lepszy niż najlepszy dzień w pracy :D Pozdrawiam!

a u mnie wczoraj mały sumek pod wieczór, a dziś z rana wczesnego okoń, sandacz i szczupak :) jak się lubi swoją pracę to wtedy się nie wartościuje dni, tych nad wodą i tych w pracy ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wybrałem się przedwczoraj wieczorem, okoń plus krótki sumek i spiąłem dość przyzwoitego bolka. Do tego na kamienistej ostrodze znalazłem martwego suma takiego około 120-130 cm. Co ciekawe, dokładnie w tym samym miejscu bodajże 2 lata temu też znalazłem martwego suma w tym że sporo większego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...