Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Kroczę po cienkiej linii pomiędzy podziwem i nienawiścią :D

hehe...co roku jest taka petarda, a prosiłem tyle razy Piotrka - leżącego się nie kopie :) a zaraz zaczną się brzany....

 

Szczerze to nie ogarniam, że można być aż tak dobrym na tym odcinku, bo to że ryby są i są ludzie którzy je łowią - nie ma wątpliwości, ale że są takie osoby jak Piotrek które po prostu idą po swoje to jest niesamowite....i dobrze, przynajmniej można popatrzeć na fajne foty, ucieszoną paszczę łowcy i zrozumieć jakim się jest leszczem...

 

Pozdrawiam Piotrek i czekam na więcej :)

 

Malcz

Edytowane przez malcz
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Duża aktywność przed frontem. W sumie do przewidzenia...". Faktycznie, do przewidzenia. Tego samego wieczora złowiłem małego okonia. Piotr nie przewidział jednej rzeczy. Tego, że przewidywalne dla niego rzeczy są nieprzewidywalne dla innych. Chyba zaprowadzę sobie notesik do wpisywania instrukcji wędkowania w Wiśle. Po czterdziestu latach moczenia kija... Może syn skorzysta, bo go chyba wzięło na dobre. A brzany mogły by się zacząć. Będzie trochę oddechu, bo to już zupełnie czarna magia i na dzień dobry daję sobie z nimi spokój.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zapytam kolegów o porady na Wisłę na UL.
Umiem łowić na Bugu (środkow0-dolny bieg od Kodnia do Siemiatycz), na Biebrzy. Naumniałem się łowić na UL na kanałach w UK i na Great Ouse, Little Ouse, Avon.
Ale na Wiśle jestem totalną fujarą. Spinning za okoniem, kleniem, jaziem na królowej naszych rzek mi nie idzie. Na starorzeczach, na stawach, na wyżej wspomnianych rzekach, w ich naturalnym biegu (prostki z nawisami traw, cofki, wiry, przykosy) - umiem łowić piękne ryby, na Wiśle jestem fujarą totalną. Łowię od Młocin na północ aż po Modlin. Ktoś chętny kiedyś na wspólną wyprawę? Może wydedukuję co robię źle, z kimś kto dobrze zna rzekę. Ryby wypuszczam wszystkie bez wyjątku, więc nie ma strachu, że wybiorę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zapytam kolegów o porady na Wisłę na UL.

Umiem łowić na Bugu (środkow0-dolny bieg od Kodnia do Siemiatycz), na Biebrzy. Naumniałem się łowić na UL na kanałach w UK i na Great Ouse, Little Ouse, Avon.

Ale na Wiśle jestem totalną fujarą. Spinning za okoniem, kleniem, jaziem na królowej naszych rzek mi nie idzie. Na starorzeczach, na stawach, na wyżej wspomnianych rzekach, w ich naturalnym biegu (prostki z nawisami traw, cofki, wiry, przykosy) - umiem łowić piękne ryby, na Wiśle jestem fujarą totalną. Łowię od Młocin na północ aż po Modlin. Ktoś chętny kiedyś na wspólną wyprawę? Może wydedukuję co robię źle, z kimś kto dobrze zna rzekę. Ryby wypuszczam wszystkie bez wyjątku, więc nie ma strachu, że wybiorę :D

 

 

Na pewno wkrótce się przyzwyczaisz. Poczekaj na niższy stan i będzie dobrze. A teraz ta sama zasada, co na rzece ze wschodu - łowić przy zalanych trawach. Po tym odcinku Bugu może być jedynie łatwiej :)

Nie bój, Piotrek tak wszystkim mówi  :D  ale on ma jakieś abrakadabra i nagle wyjeżdżają jakieś niewyobrażalne ryby z kanałku wawerskiego czy fontanny w saskim ogrodzie  :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zapytam kolegów o porady na Wisłę na UL.

Umiem łowić na Bugu (środkow0-dolny bieg od Kodnia do Siemiatycz), na Biebrzy. Naumniałem się łowić na UL na kanałach w UK i na Great Ouse, Little Ouse, Avon.

Ale na Wiśle jestem totalną fujarą. Spinning za okoniem, kleniem, jaziem na królowej naszych rzek mi nie idzie. Na starorzeczach, na stawach, na wyżej wspomnianych rzekach, w ich naturalnym biegu (prostki z nawisami traw, cofki, wiry, przykosy) - umiem łowić piękne ryby, na Wiśle jestem fujarą totalną. Łowię od Młocin na północ aż po Modlin. Ktoś chętny kiedyś na wspólną wyprawę? Może wydedukuję co robię źle, z kimś kto dobrze zna rzekę. Ryby wypuszczam wszystkie bez wyjątku, więc nie ma strachu, że wybiorę :D

 

 

UL to raczej na starorzeczach Wisły i kanale. Chociaż Borsuk na UL złowił w Wiśle jedną z najfajniejszych ryb wstawionych w tym roku w tym wątku (boleń 86 cm).

Odezwij się do Borsuka na priv (skromny i uprzejmy gość - zrobił mi fajną fotkę zdjęciowego jazia).

 

PS. Dzisiaj spadł mi ładny sum (nie przy zalanych trawach - samice są już na typowych miejscach) z woblera na kotwicy bezzadziorowej.

 

Pozdrawiam

Robert

Edytowane przez robert2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wieczorny wypad przed burzą, dlugo nie połowiłem ale dawno nie widziałem takiej aktywności ryb. Fakt faktem trwało to może z 10-15minut ale widok był piękny. Niestety bez wyników, po krotkim holu spadł mi ładny szczupak. Jutro dogrywka, nie poddaje się ;) p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno wkrótce się przyzwyczaisz. Poczekaj na niższy stan i będzie dobrze. A teraz ta sama zasada, co na rzece ze wschodu - łowić przy zalanych trawach. Po tym odcinku Bugu może być jedynie łatwiej :)

Piotrek nabrałeś mnie...były zalane trawy i to w trzech miejscach i nie złowiłem :)

 

A tak na poważnie to fajne, sympatyczne łowienie przed burzą, miałem dokładnie 1.5h łowienia - do 21, bo musiałem jeszcze zdąrzyć na zakupy. Dawno się nie zdarzyło żebym skończył przed czasem, ale burza i walące pioruny wypędziły mnie z nad wody 15min przed końcem sesji. Bez kontaktu i o dziwo przez te 75min nie zaobserwowałem żadnego ruchu na wodzie...nawet zaoczkowania drobnicy...jak to różne potrafią być warunki nad wodą?

Szkoda bo w powietrzu pachniało dobrym wieczorem nad wodą...może jutro się uda...

 

Pozdrawiam,

Malcz

Edytowane przez malcz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to nie te trawy, pomyliłeś miejsca  :)

U mnie niestety wieczory (uważam, że są lepsze od świtów) odpadają. Ale może to i dobrze. Jakaś równowaga zachowana.
We wrześniu mam drugą cześć egzaminu który zdawałem w marcu, także czasu na ryby ekstremalnie mało i raczej nie będę tu ludzi denerwował.
Teraz jeszcze jestem na home office i oszczędzam w ten sposób na dojazdach 1-1,5h dziennie...

 

Ale przycisnę jesienią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie krępuj się Piotrze, wpadaj choć na pół godzinki. Do września daleko, a jako siła napędowa warszawskiego wątku, nie powinieneś go traktować po macoszemu. Dziś nadchodzi front burzowy, więc zgodnie z instrukcją z notesika stawiłem się po trzeciej nad rzeką. Jeden kleń przedszkolak na smużaka i dwa wyjścia przyzwoitszych ryb do tegoż. Nauka idzie jak krew z nosa...Ale przynajmniej pięknie było nad Wisłą o świcie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Sum trochę dał mi popalić, próbował przetrzeć plecionkę o kamienie. Znów nie udało mi się tej ryby zapakować do pobieraka.

Chwyciłem go dłonią, dobrze, że nie gryzł :)

 

Tak z ciekawości, ta ryba to na zestaw "boleniowy" złowiona?

Przed paroma dniami trafił mi się przyłow sumka, może minimalnie mniejszego, na zestaw sandaczowy, z plecionką oznaczoną jako 0,13mm. Wydawało mi się, że hol trwał wyjątkowo długo, "cackałem się" bo częściej używam 0,16mm, ten hol dłużył się, oceniałem całą "akcję" na około pół godziny. Ale akurat nagrało się to na kamerę, nie mogłem wprost uwierzyć, gdy licznik pokazał zaledwie ponad 9 minut. Postawiłbym dolary przeciw orzechom, że wojował co najmniej 20 minut.

A ile czasu ta twoja ryba walczyła na "boleniówce", bo to sprzęt pewnie porównywalnej mocy?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno szybciej. Hol intensywny z wykorzystaniem mocy sprzętu, walenie ogonem po powierzchni, próba odjazdu w zaczepy. Mam zasadę, że na Wiśle się z nimi nie bawię. Za dużo wszystkiego na dnie.
Nie włączałem nagrywania, bo i tak było całkiem ciemno.

Mój zestaw to power pro 0,28 + fluro 0,46.. Łowię nim bolenie, sumy i sandacze.
Jeśli tylko na sumy, to pp 0,32 + fluro 15-20kg - gotowy przypon dragona
 

Edytowane przez korol
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście moc sprzętu nieporównywalna, musiało iść szybko.

Zazwyczaj używaną plecionką 0,16mm holuję tak, że kij lekko trzeszczy, a przy 0,13 tak się nie da, to kolosalna różnica. Hol porównywalnej wielkością ryby, trwa o połowę krócej. A już twoje 0,28 to już kosmos, cała sprawa pewnie trwała z 2 minuty.

Na klasycznej sumówce mam bodajże 0,34 i z tą linką to już nie ma zmiłuj, takie sumki do 130cm szału dostają, kotłują się nieraz na powierzchni jak pstrągi. Natomiast te same ryby na 0,13 lub 0,16 pływaja dużo bardziej spokojnie, statycznie, ufne w swoją wielkość i moc w porównaniu ze sprzętem, na który zostały zaczepione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie godziny nad wodą przed zachodem słońca. Trzeci rzut woblerem prowadzonym przy samym dnie i siedzi boleń 70+. Już go miałem prawie w podbieraku i odjechał w górę rzeki prosto w zwalone drzewo. Wypiął się a woblera urwałem. 10 min później jeszcze jeden około 60cm na wobler prowadzony tuż pod powierzchnią.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie godziny nad wodą przed zachodem słońca. Trzeci rzut woblerem prowadzonym przy samym dnie i siedzi boleń 70+. Już go miałem prawie w podbieraku i odjechał w górę rzeki prosto w zwalone drzewo. Wypiął się a woblera urwałem. 10 min później jeszcze jeden około 60cm na wobler prowadzony tuż pod powierzchnią.

...i miło, była akcja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od świtu tarło krapia na Wiśle. Bolki pływały leniwie razem z krapiami wybierając sobie na spokojnie ofiarę. Przez chwilę zachowywały się nawet jak delfiny pokazując się całe nad powierzchnią. Oczywiście wszelkiej maści przynęty miały w głębokim poważaniu. Wydaje mi się też że przypłynął na wyżerkę mały sumek. Miejsce fajne zalane trawy sąsiadujące z łachą piachu i wyraźnym przeglebieniem. Wracając do krapi to widziałem kilka sztuk które z pewnością spełniały kryteria na złoty medal, (nie, nie były to leszcze). Brania nie zaliczyłem ale chociaż sobie popatrzyłem ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zbieram od kilku lat, tylko mam wyrwę od stycznia do maja bo pogodynka publikuje od początku roku w PDFie, a dopiero w czerwcu namierzyłem stronę IMGW z danymi w koszernych formatach. Szkoda, że tak późno bo jest tam dużo więcej wód i stacji pomiarowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...