Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Nie minęły nawet dwa dni, drzewa wykopane. Niedobrze mi się robi, ukraść dla 50 PLN zysku dwie sadzonki, jeszcze pewnie w niedzielę. Co za Bos taurus taurus!

Dopowiem, że posadzone w miejscu nieoczywistym, więc największe prawdopodobieństwo, że ktoś podejrzał dzieci...

 

Ja mieszkałem kiedyś przy dość ruchliwej ulicy w Krk i żeby było ładnie posadziłem przed ogrodzeniem kilka młodych choinek na drugi dzień rano już ich nie było  :angry: Teraz uciekłem na peryferia i czuję że żyję mogę sadzić, wycinać i przesadzać  ;)  a na ulubione miejscówki mam 2 minuty autem  :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozytywów brak. Chyba, że szokowe wprowadzenie maluchów w panującą rzeczywistość. Niestety, to co dla dorosłego może być niesmaczne i wredne, wrażliwemu dziecku może zostać w głowie, odbijając się czkawką latami. Chciałoby się, żeby było normalnie i żeby tę normalność zaszczepić młodym. Tymczasem nie wiadomo, czy wychowywać w bańce idealizmu, czy przemycać prawdę, narażając się na strofowanie za straszenie i szukanie dziury w całym.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, co chwilę muszą się uczyć rzeczywistości - kupy na chodniku przed blokiem, śmieci nad Wisłą, a teraz to.
W ramach kolejnej lekcji posadzą nie dwa, ale dwadzieścia drzew, tylko dalej i mniej rzucających się w oczy.
Szkoda tylko, że nie będą mogły na co dzień obserwować efektów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Tymczasem nie wiadomo, czy wychowywać w bańce idealizmu, czy przemycać prawdę, narażając się na strofowanie za straszenie i szukanie dziury w całym....

Nie mam swoich i raczej mieć mieć nie będę, więc ciężko się mądrzyć....ale idealizm to chyba nie najlepszy pomysł, jak się ockną i zrozumieją że jest 180 stopni inaczej niż były uczone to będą totalnie nie przystosowane do funkcjonowania w tych po..ych i brutalnych realiach. Takie moje zdanie.

 

Ktoś był nad wodą?

 

pozdrawiam,

malcz

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup Piotrze kawałek ziemi, odsadź z dziećmi, zgłoś potem sprawę na policję. Przynajmniej zostanie wam później pamiątka w postaci umorzenia sprawy z powodu małej szkodliwości społecznej czynu. Mi w zeszłtm roku, podczas wędkowania nad Wisłą, ktoś przetrzepał samochód. Złodziej zadowolił się starą bluzą dresową. Byłem głupi, bo zostawiłem nie zamknięte auto? Mój syn sprawił sobie starego Opla. Szczęście z posiadania pierwszego auta trwało parę miesięcy. JacyŚ trole wycięli mu katalizator. Zgłoszenie na policję i krzepiąca informacja, że to obecnie powszechny proceder. Pewnie nie powinien jechać do kolegi wieczorem i parkować na słabo oświtlonej ulicy? Pocieszanie się, że świat tak wygląda i że są miejsca gdzie jest gorzej, jakoś nie poprawia samopoczucia. Wczoraj wieczorem mały klonek na smużaka, kilka wyjść i zerowa aktywność boleni na falenickim odcinku. A czekałem do dziesiątej. Był jeszcze bóbr i wyrośnięty dzik. Samochód nie przetrzepany.

Edytowane przez Maciej W.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jasne, pozytyw ze skradzionej fury to taki że ktoś inny pojeździ lub części wykorzysta.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Twoje porównanie to jednak mocno nietrafione. Samochód kupujesz dla siebie żeby nim jeździć. Z tego co rozumiem korol posadził te drzewa nie na swojej ziemi i jednym z celów było żeby było więcej drzew. I to akurat się raczej ziści tylko niestety dzieciaki nie zobaczą swoich drzewek.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za tym żeby za złodziejstwo ucinać rękę.

Ukradłeś łapa pod topór.

Brutalne ale na 100% by się sk... synom odechciało.

A jak nie to przynajmniej na ulicy by było widać że trzeba zachować czujność.

Kiedyś tak było, ale chyba nie bez powodu to się zmieniło ????

Szkoda i drzewek, ale te akurat można kupić raz jeszcze i ponownie posadzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oceniaj. Może biedny i nie ma co do garka włożyć.

Zakładam, że żart.

Ale jeśli nie - to niech zapierdziela do pracy.

 

Co do drzewek. Cóż, zainwestowałem w rozrywkę dla dzieci oraz przy okazji w dobro wspólne.

A ktoś uznał, że wspólne, to znaczy niczyje i można wziąć. Skąd to znamy?

Złodziej się nie wzbogaci, ja nie zbiednieję, tylko szkoda małych, bardzo się cieszyły.

Po raz kolejny moja mama miała racje twierdząc, że skoro kradną krzewy spod Urzędu Miasta, to drzewka dzieci nie przetrwają jednej nocy...

Na przyszłość mam w planie posadzenie kilku ha lasu, ale to na dalszą, na razie pilniejsze wydatki.

 

Edytowane przez korol
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mija dokładnie 50 lat ( ale jestem stary :o ) jak łowię ryby na warszawskiej Wiśle .

Jak co roku staram się odwiedzić odcinek Wisły na którym wtedy łowiłem z dziadkiem i tatą. :)

Wisełka była łaskawa i dwóch bolków w podobnym rozmiarze uświetniło moją mała rocznicę. :D

post-52308-0-25612200-1622575771_thumb.jpg

  • Like 44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem sezon spinningowy na Wiśle. Mały szczupak się uwiesił na pocieszeń. W miejscu, w którym stałem zaobserwowałem 3 ataki boleni/a między 19 a 21. Zero innej aktywności. No może poza YT na łódce, ale gdy zrozumieli, że chyba będziemy się przerzucać to odpłyneli.

Jutro próbuję dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też po pracy wyskoczyłem nad wodę chwile na spławik 3 rybki były ,ale brak zapalniczki spowodował zwiniecie się  i podjechanie do sklepu i pojechałem dalej nad wodę tym razem za kleniem woblerek kleniowy i zawinęła się plecioneczka o kotwice i przy sciąganiu nagle buch siedzi ( kawałek ryby widziałem ale nie była to mała ryba albo bolek albo spory kleń, dla nie dziś Wisła nie była łaskawa :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są takie ryby które pamiętamy na długo, nawet jeśli nie są rekordowe...czasem rekord przychodzi tak z nienacka, tak "o"...a czasami trudno o cokolwiek godnego uwagi, póki co Wisła nie rozpieszcza....nie inaczej byłoby dzisiaj, celem były bolki ale prewencyjnie wziąłem dwie wędki, żeby w razie co zapunktować czymkolwiek i wreszcie otworzyć worek z wiślanymi rybkami w 2021, to była przecież "już" trzecia wyprawa :)

 

Na wodzie cisza, ta wędkarska cisza, bo skutery śmigały jak na marszałkowskiej...sprawdziłem 3 mety które ostatnio darzyły boleniami - cisza. Po 19ej stwierdziłem że czas na klenia, nawet takiego z 15cm, żeby wreszcie, żeby coś, żeby ręka zaśmierdziała....po drodze minąłem dwóch innych "oszołomów" ze spiningami, wg. relacji obaj na "0". Wymyśliłem, że przejdę na pałę przez krzaki i wyjdę gdzieś na opasce - tak na chybił trafił, przedarłem się przez pokrzywy prawie po pachy, zsunąłem po burcie, nawiązałem kontakt wzrokowy z bobrem i zobaczyłem to....

post-53156-0-04983300-1622847456_thumb.jpg

 

...wiedziałem że musi tam coś być, pomimo że martwo, katowałem jak nigdy...po którejś w końcu zmianie....pękł....40, ale wypracowany jak nigdy....czułem że tam mieszka...

 

post-53156-0-85147900-1622847635_thumb.jpg

 

Na koniec, z małego przelewiku jeszcze jeden gówniarz ze 20cm, ale też ucieszył....taki czas...

 

Pozdrawiam,

malcz  

Edytowane przez malcz
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście topola nie pomaga, co roku jest to samo....ale trzeba chodzić nad wodę, może się trafi jakiś "łamistrajk", poza tym za kilka miesięcy wszyscy byśmy dali wszystko żeby pójść nad wodę, nawet jak topola pyli i nic nie bierze :)

Edytowane przez malcz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj od świtu do 17 na zero, woda martwa, przez tyle godzin 6 ataków bolenia na odcinku 3 km. Syf z drzew leci a to znaczy jak co roku dramat z żerowaniem wszelkiej ryby.

U mnie podobnie, 2x spacerek po 4-5 godzin i widziałem 2 ataki z czego jeden to chlupnięcie malucha pewnie ze 30cm. Chyba faktycznie coś jest z tą topolą, ale zwykle to pylenie było dużo wcześniej a nie w czerwcu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z komarami nie ma tragedii, co prawda siedziałem po środku na gumiaku ale jak żrą to i na pontonie wieczorem jest ich mrowie.

Polecam ultrathon i nie ma problemu, bzyczą, latają ale nie kąszą.

Wieczorem na wodzie ciszaaaa,  o świcie też. Rano pierwsze widziane chlapnięcie bolka koło 6.00.

Coś tam wydłubałem ale szału nie było  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...