Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Wracając do głównego wątku to trudno mi jeszcze w to uwierzyć ale wczoraj w niecałe 3 godziny złowiłem 17 boleni. Niestety żadnego zdjęciowego.

Nie spodziewałem się, że kiedyś coś takiego powiem ale dziś TYLKO 7 złowiłem.

A taki kiepski rok był do tej pory.

 

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden już dostał kosą, więc nie byłbym tego taki pewny. Jeśli wyskoczył z kajaka do dziadka będącego na brzegu, to chyba nie na towarzyską pogawędkę, nieprawdaż!? Dążył do konfrontacji, bo jak wytłumaczyć że znalazł się w zasięgu pchnięcia?

Potwierdził to, spotkany na Wisłą kilkanaście lat temu, starszy sympatyczny pan, który twierdził, że to on go ''puknął''. Ile w tym było prawdy, dziś trudno orzec.

Łowiąc często nad Wisłą spotykam się z bezczelnością kajakarzy, choć tyczy to raczej amatorów. Płyną wprost po łowisku, zmuszając do zaprzestania rzutów, czasem nawet trzy metry od brzegu, mając kilkaset metrów wolnej rzeki...

Jak ktoś za nieumyślne wpłynięcie w zestaw, rzuca kamieniami w kajak wart kilka do kilkunastu tysięcy, nerwy mogą puścić...

Co do pływania przy brzegu:

- Z nurtem przy brzegu można płynąć żeby podziwiać z perspektywy wody, to co żyje na brzegu, bo płynąc cicho, często jakieś zwierzaki, mniejsze czy większe się spotyka.

- pływając treningowo warszawską Wisłą pod prąd, w nurcie daleko od brzegu, mogę płynąć 5km/h. Płynąc przy samym brzegu 8-10km/h

Szukam wstecznych nurtów, omijam kamienie itd.

Krótko mówiąc, przy i jest szybko i ciekawie.

 

Dla wędkarza to będzie praktycznie bez znaczenia. Płoszę głównie ukleje i inne drobne ryby. Wielokrotnie obserwowałem jak drapieżniki atakowały gonioną przez kajak drobnicę. Szczególnie bolenie potrafią wykorzystywać nagłe zmiany wprowadzone przez fale od motorówki, czy płynący kajak.

Takie "zjawiska" często wybijają drobnicę z kryjówek i drapieżniki korzystają.

 

Z resztą nawet Marek Szymański, jeśli dobrze pamiętam, wspominał w swojej książce, że idąc brzegiem, musiał się skradać i kryć, a łowiąc z łodzi, bolenie potrafią atakować przy samej burcie. Tak więc, tego co pływa i nie ryczy silnikiem, większe ryby raczej się nie boją.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...