korol Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 (edytowane) Od ostatniego wpisu nie minęło za dużo czasu, a doszły mi fajne rybki z kolejnych trzech gatunków, w tym jeden nieoczekiwany, czyli dzisiejszy złoty leszcz.Na Wiśle właściwie jestem już w tym "roku" spełniony, o ile można nazwać rokiem, gdy się zaczyna sezon pod koniec maja Pozostał tylko duży jaź, który jakoś mocno mnie nie motywuje, zwłaszcza, że rekord mam w nim dość mocno wypróbowany.Ewentualnie mocno selektywne łowienie z nadzieją na trzecie PB.Pozdrawiam Edytowane 25 Sierpnia 2022 przez korol 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wacha Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 "Na Wiśle właściwie jestem już w tym "roku" spełniony, o ile można nazwać rokiem, gdy się zaczyna sezon pod koniec maja Pozostał tylko duży jaź, który jakoś mocno mnie nie motywuje, zwłaszcza, że rekord mam w nim dość mocno wypróbowany.Ewentualnie mocno selektywne łowienie z nadzieją na trzecie PB". Szacun Piotrek, patrząc na Twoje bogate doświadczenie - Ty to w pustej wannie rybę byś złowił... - i to konkretną Ale na poważnie - też ostatnio miałem takiego złotego abramis brama, tyle że nie został złowiony, lecz złapany (za kapotę) przy nocnym poszukiwaniu sandacza. Chwilę później był jeszcze jeden w ten sam sposób, za to sandacza zero.Wiem, że sandacz lubi bliską obecność leszcza, ale nie dane mi było jeszcze w tym sezonie spotkać się z mętnookim na mazowieckim odcinku Wisły.Złowionego (tj. za pysk) na Wiśle w tym sezonie leszcza jeszcze nie mam, na innej rzece (Narew) w tym roku było takich kilka. Jazia na Wiśle to już dawno nie złowiłem (z rozmów nad wodą to nawet grunciarze i spławikowcy nie mają się tu za bardzo czym pochwalić), populacja tej ryby znacznie zubożała, potwierdzają to inni napotkani wędkarze-spinningiści, którzy na Wiśle spędzili niekiedy więcej czasu, niż ja mam lat. W tym roku pobiłem PB w tej rybie, ale również na innej rzece...baaaa trafiły się trzy ryby pod rząd z jednego miejsca w niespełna godzinę. Jednak na Królowej dane mi było fajnie pobrzanować...od początku sezonu (do końca czerwca nie łowiłem praktycznie na Wiśle) złowiłem selektywnie już kilka ślicznotek, mam nadzieję że to nie koniec.Brzanowanie wciąga...jak chodzenie po bagnach :) Szczupaka na Wiśle nie złowiłem w tym sezonie, za to pomagałem podebrać fajną sztukę innemu wędkarzowi plus widziałem jednego na spokojnej wodzie, kiedy schodziłem z rafy. Generalnie moim zdaniem warszawska Wisła, to niezbyt szczupakowa woda, choć we wcześniejszych wpisach pojawiały się ciekawe sztuki i to złowione przez tego samego Łowcę. Zatem można Wiślanego Pana z długim wąsem nie wyjąłem jeszcze (dwa razy próbowałem dotąd się z nim skonfrontować, bez skutku; ale na Narwii w czerwcu kilka ich wyjąłem, pobiłem także swoje PB), z boleniem u mnie w tym sezonie słabo (mam nadzieję, że we wrześniu się poprawię), świnki nie złowiłem od trzech sezonów, kleni w tym sezonie kilka, ale żadnego ponad 40 cm (przyłowy przy brzanowaniu, nie nastawiałem się typowo pod te ryby), jeden mały okonek się trafił i tyle. A nie, zapomniałem, była też duża płoć na samym początku sezonu, ale to też Narew. Ale również czuję się prawie spełniony w tym sezonie, głównie za sprawą brzan Słyszałem od Kolegów po kiju, że w tym sezonie trafia się dużo przyłowów drobnego (zeszłorocznego) sandaczyka, sam kilka trafiłem. Z jednej strony cieszę się, że takie maluszki tu pływają (mam nadzieję, że są to ryby z tarła a nie z zarybień), z drugiej tak ja jak i zapewne inni z jerka liczą na to, aby takie przyłowy nie trafiały się w ogóle, bo po konfrontacji z woblerem ich przeżywalność może być niezbyt wysoka. Jeden połknął mi brzanowego wobka, zapięty był za trzy groty, nie mogłem otworzyć mu pyska, po uwolnieniu - pomimo usilnych starań - padł ofiarą mewy. Temperatura wody też im nie sprzyja. Mam nadzieję, że gdy zrobi się nieco chłodniej i ja będę miał się tu czymś pochwalić nie licząc brzany. Pozdrawiam, połamania Adam W. (Wacha) 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 (edytowane) Adam,powtarzalna brzana to już top, także zdecydowanie masz co świętować Sezon bardzo fajny.Może, jakby nie siatki i Włocławek człowiek próbowałby złowić łososia, a tak co może być fajniejszego?Jeszcze z sumy z brodzenia. Bolenie tak nie cieszą, sandacz zbyt losowy.Ja to już dawno nie miałem malutkiego mętnookiego. Łowię raczej pojedyncze ładne sztuki. A kiedyś brały na rafach na okrągło, bywało, że w środku dnia miałem po 6-9 ryb w granicach 30-40cm. Człowiek sobie wyobrażał co będzie za kilka lat jak podrosną Z jaziami mam takie obserwacje, że kilka lat temu zaczęły znikać z raf. Długo była to podstawowa ryba obok klenia. Jednego dnia trafiały się dwa, kolejnego cztery. W ostatnich latach tylko pojedyncze duże sztuki. Niby przy kolektorze Dewajtis, czy też na Czajce jest ich więcej, ale miejsca mnie odpychają. Od mocniejszych wycieków staram się nie schodzić poniżej Mostu Północnego...W tym roku nie mam żadnego, ale też trzeba podkreślić, że nie przekroczyłem 10 wyjść z lekkim spinningiem.Leszcze trzymają poziom. Co roku na małe woblery łowię kilka sztuk, zwykle w okresie tarła lub jesieni. Co najmniej drugie tyle podhaczam - boleniówkami lub późną jesienią gumami. Statystycznie ze dwa leszcze prawidłowo atakują sandaczową gumę.Okonie miałem dwa ok 35 i 28cm i jeszcze 35+ z Bugu.Na szczupaki rafowe zupełnie się nie nastawiam - przypadek. Ale jakby w listopadzie obławiać dołki za główkami, a teraz przykosy, to pewnie coś by się trafiło.W ostatnich latach miałem kilka. Edytowane 25 Sierpnia 2022 przez korol 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert2 Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 A propos szczupaka z Wisły. Ryba złowiona w poniedziałek na powitanie z Wisłą po powrocie z urlopu.Pozdrawiam,Robert 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wacha Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 A propos szczupaka z Wisły. Ryba złowiona w poniedziałek na powitanie z Wisłą po powrocie z urlopu.Pozdrawiam,RobertHehe o Wilku mowa Gratulacje Robercie, jednego złowić to bym uwierzył, ale powtarzalnie łowić duże szczupaki na Wiśle...tego jeszcze nie grali, w głowe mi się nie mieści (znając realia tej wody), super sprawa, brawo P.S. Mamy Żarnowiec na stołecznym odcinku Wisły... tyle, że tylko Jeden opanował sztukę skutecznego oszukiwania kaczodziobych :D 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wacha Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Adam,powtarzalna brzana to już top, także zdecydowanie masz co świętować Sezon bardzo fajny.Może, jakby nie siatki i Włocławek człowiek próbowałby złowić łososia, a tak co może być fajniejszego?Jeszcze z sumy z brodzenia. Bolenie tak nie cieszą, sandacz zbyt losowy.********************************************* Dokładnie, chciałbym spotkać się z fajnym wąsem, ale póki co chodzę jeszcze z lekkim zestawem po rafkach, nie chce mi się zabierać drugiej wędki i wchodzić do wody. Będę musiał parę razy zrobić wieczorno-nocny wypad z mocniejszym zestawem z nastawieniem na sandacza, licząc na kontakt z wąsem (co bardziej prawdopodobne od sandacza). A na lekki zestaw, lepiej żeby dłuższe wąsy mi się nie czepiały... Boleni połowiłem kilka lat temu (w zasadzie w przeszłości tylko te ryby łowiłem) spore ilości, mam mocno wyśrubowane PB, do którego raczej już się nie zbliżę, bo blisko 90 cm, wiele ryb 80+, ale to z czasów, kiedy na masową skalę leciał syf z kolektorów... Stąd - jak piszesz - ta ryba również i mnie tak bardzo nie cieszy. ******************************************** Ja to już dawno nie miałem malutkiego mętnookiego. Łowię raczej pojedyncze ładne sztuki. A kiedyś brały na rafach na okrągło, bywało, że w środku dnia miałem po 6-9 ryb w granicach 30-40cm. Człowiek sobie wyobrażał co będzie za kilka lat jak podrosną O tych maluszkach pisałem w sensie przyłowów przy brzanowaniu na małe przynęty, kiedy zamiast w nurt, posłałem przynętę na nieco spokojniejszą wodę. Na dedykowane sandaczom wobki, nie miałem na Wiśle ani forumowego, ani nawet niewymiarowego. Raz jeszcze gratulacje - Ty masz co roku sezon konia , jak pogoda pozwoli dziś też postaram się wyskoczyć nad wodę (choć żona jeszcze tego nie wie i z pewnością będzie innego zdania ). Pozdrawiam,Adam W. (Wacha) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Jazie się skończyły w momencie zamknięcia kolektora bielańskiego co pokazuje że to ryba strefy zrzutu syfu. Na łowiłem się ich na rafach jak wchodziły w nocy się oczyścić. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert2 Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Pozdrawiam,Robert 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ŻoliborzFishingTeam Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 W sobotę Puchar Wisly -Wyszogród - ciekawe jakie będą wyniki. pzdr 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 (edytowane) Czytam Wasze posty i z lekka opadają mi ręce. Z Wisłą jest coraz gorzej. Z Bugiem nie lepiej. Odra z dnia na dzień znikła z wędkarskiej mapy i patrząc na mój pesel, bezpowrotnie. Warszawskie bolenie (lub ich pozostałości) wypięły się na mnie ostatecznie. Zacząłem zaglądać nad rzekę z kleniowymi przynętami. Żaden ze mnie kleniarz, wędkarz też żaden, w porównaniu z przedmówcami. Z soboty na niedzielę wyskoczyliśmy z kumlem do centrum. Prawie sześć godzin nad rzeką, spędzone na młóceniu kamienistych raf. Kilkanaście złowionych ryb. Sukces? Niekoniecznie. Kumpel złowił klenia 45 cm. Raczej przyłów, bo z płytkiej stojącej wody. Zdziwiliśmy się obaj. Reszta może przyprawić o frustrację. Okonie -20, sumek 40, sandaczyk -15, boleń 15, kontakty z mniejszym narybkiem. Żadnych przygód z godziwymi rybami, przyzwoitych łupnięć, porwania zestawu przez większego wąsa. Jeszcze dwa, trzy lata temu zdarzało się to dość często. W dalszą miniaturyzację zestawu nie pójdę, grubsze łowienie zdaje mi się pozbawione sensu, bo zdaje się to penetrowaniem studni. Chyba wyjadę na miesiąc nad Bug poszukać jakiejś godziwszej ryby. A potem trzeba wracać do domu i szukać pomysłu na wędkarstwo. Edytowane 25 Sierpnia 2022 przez Maciej W. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FanAtyk Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Ja już drugi sezon jakoś nie mam za bardzo "natchnienia" i coraz rzadziej bywam nad Wisłą. Nie ma po co, rafy puste, nic nie bije wieczorami a na środek rzeki nie mam zamiaru sie pchać żeby cokolwiek zlapać. Niestety w takim kraju żyjemy a nie innym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Robert,jazie fajne, ale w żaden sposób nie odnoszą się do ich ilości na rafach. To jest fakt, że jest ich znacząco mniej. Potwierdzi to każdy od lat systematycznie brodzący.Na bank łowiłeś w innym miejscu, pewnie jakiś kolektor, ujście itd. na wiosnę.Maciej, Przemek,trzeba walczyć, jeszcze sporo dni zostało. Kto wie, kiedy królowa się odpłaci... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 25 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2022 (edytowane) Pozdrawiam,RobertWidać że nie doświadczyłeś czasów kiedy było ich dużo. Ryb 45-53cm to miałem kilka każdej nocy kiedy poszedłem. Najwięcej 40 przez 3h. Musiały być ich setki w tym miejscu bo na prowadzonego woblera miałem 3 brania i czwarty siadał. O tym pisze że jazie się skończyły a nie ze ktoś coś tam złowi od czasu do czasu. Edytowane 25 Sierpnia 2022 przez wujek 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert2 Opublikowano 26 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2022 Zgadzam się z tym, że kiedyś jazi było więcej. Natomiast nie zgadzam się z tym, że "jazie się skończyły". Trochę mojej statystki z tego roku. W tym roku byłem na jaziach 11 razy - złowiłem łącznie 78 ryb, w tym dwa bolenie i trzy leszcze jako przyłów. Zatem na 11 wyjść złowiłem 73 jazie, co daje ponad 6 ryb na jedno łowienie. Najmniej na jedno wędkowanie złowiłem 1 rybę, a najwięcej 20 ryb. Ryb niewymiarowych (poniżej 35 cm) było kilka - na pewno mniej niż 10. Ryb powyżej 40 cm było co najmniej 20 szt., powyżej 45 cm ok. 10 szt. i tylko dwie powyżej 50 cm. Jeszcze w niedalekiej przeszłości łowiłem znacznie więcej, powyżej 200 szt. w sezonie, w tym zdarzyło się 15 szt. powyżej 50 cm (mowa o jednym sezonie). Zatem zgadzam się, że jest ich mniej, ale na szczęście jeszcze nie skończyły się. Też złowiłem ok. 40 jazi na jedno wędkowanie i to nie tak dawno, bo w 2019 roku. Na tym forum są wędkarze, którzy złowili znacznie więcej jazi w ciągu jednego dnia. Są też tacy co łowią tych ryb dużo więcej niż ja w sezonie. Na pewno w Wiśle jazi jest więcej niż szczupaków i sandaczy razem wziętych. Pozdrawiam,Robert 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 26 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2022 (edytowane) Nieźle się w nie wkręciłeś. Ja je traktowałem zawsze jako urozmaicenie łowienia mocno chlapiące przy powierzchni.Tak czy inaczej to nie jazie z raf, tylko z ich typowych skupisk.Miałem takie jedno łowienie, kiedy nastawiłem się typowo na nie metodami stacjonarnymi kończąc chyba na 32, musiałbym sprawdzić notatki.Na spinning do 6 sztuk, wymieszanych z innymi rybami. W tym roku jeszcze nie miałem.Tymczasem kolejny fajny kleńZa każdym razem, jak próbuje je sfotografować zastanawiam się, jak można cyknąć fotę dużemu kleniowi trzymając go na końcówkach palców. Edytowane 26 Sierpnia 2022 przez korol 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wacha Opublikowano 26 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2022 Graty Piotrek, piękny kleń, takim w tym sezonie Królowa mnie jeszcze nie obdarzyła. Basia też fajna , ja wczoraj nie brodziłem, byłem wieczorem (tuż po zmierzchu) z brzegu poszukać sandacza i/lub sumka...z jednej z główek trafiłem na wąsa, jednak pomimo dość mocnego zestawu, nie dał się ani trochę podciągnąć...wybierał i wybierał aż wszedł w jakieś zaczepy...skończyło się tym, że w połowie długości pękł przypon z grubego fluo... wydałem wówczas głośny okrzyk zaczynający się na "k" i ruszyłem do domu... w drodze powrotnej było spotkanie z dzikami, a potem małym jeżem na ścieżce ;D Bywa niestety i tak, ale adrenalina była...a to jest to co najlepsze w naszej pasji (poza rzecz jasna uwalnianiem okazów). Robert, tak jak Piotrek napisał, na rafach jazie to gatunek nieobecny w takich ilościach, aby móc je łowić powtarzalnie...gratulacje dla Ciebie za tyle fajnych rybek tego gatunku, ale na rafach tyle byś nie złowił stojąc i łowiąc tam dzień i noc... Pozdrawiam, życzę powodzenia i wytrwałości poszukiwaczom swoich pierwszych Basieniek, szczególnie tym, z którymi koresponduję na priv Pozdrawiam, Adam W. (Wacha) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert2 Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Adam i Piotr,doskonale zdaję sobie sprawę z tego co napisaliście i zgadzam się z tym. Gratuluję Wam pięknych ryb w tym sezonie. Piotr to profesor od brzan, a Adam jak wykaże się taką determinacją jak dotychczas to "pobije mistrza".Pozdrawiam, Robert 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Z tymi duzymi sumami jest podstawowa zasada. Nie mozna pozwolic aby zaczal odjezdzac z nurtem. W przeciwnym wypadku szanse na wyholowanie gwaltownie maleja dazac do zera. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ŻoliborzFishingTeam Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Puchar Wisly 2022 Wyszogrod.Prawie 400 punktowanuch ryb.17 Szczupakow, 6 Boleni, 18 kleni, Jaz i Brzana. Reszta Okonie.Pzdr 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wacha Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Z tymi duzymi sumami jest podstawowa zasada. Nie mozna pozwolic aby zaczal odjezdzac z nurtem. W przeciwnym wypadku szanse na wyholowanie gwaltownie maleja dazac do zera.Pełna zgoda, staram się zawsze trzymać tej zasady. Ale Piotrze, (wówczas łowiłem z główki) ryba wzięła na <sandaczowego> woblera trzymanego na pograniczu silnego nurtu i spowolnienia (kilka, może kilkanaście metrów dalej był już przelew), traf chciał, że po atomowym braniu, na daleko wypuszczonej przynęcie, poszedł z miejsca właśnie w nurt (ciężko ocenić rozmiar, na pewno nie był to "metrak"), kołowrotek grał pięknie, dokręciłem hamulec prawie na beton, próbowałem na tzw. wydrę, ale nie dało rady... (nie lubię łowić na toporne, typowo sumowe zestawy spinningowe, wolę zawsze troszkę finezji...tak wiem, na Wiśle o to jest ciężko) parę metrów dalej na wypłyceniu moje szanse drastycznie spadły...ryba była już w zaczepie... Nie wiem, czy można było zrobić coś więcej (chyba, że przed braniem wymienić zestaw na typowo sumowy)? Zupełnie inaczej jest, kiedy ryba weźmie podczas brodzenia na niżówce...tu można trochę pobiegać...co bardzo lubię Generalnie ryba wzięła w najgorszym miejscu i tak technicznie trudnego miejsca, ciemność też mi nie pomagała... Ale i takie są uroki naszej pasji, dziś z rybami było lepiej...grunt to podnosić się po napotkanych porażkach :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wacha Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2022 (edytowane) Adam i Piotr,doskonale zdaję sobie sprawę z tego co napisaliście i zgadzam się z tym.Gratuluję Wam pięknych ryb w tym sezonie. Piotr to profesor od brzan, a Adam jak wykaże się taką determinacją jak dotychczas to "pobije mistrza".Pozdrawiam,RobertAby tak się stało, trzeba spełnić <łącznie> trzy przesłanki: 1) cofnąć się parę...naście lat wstecz (celowo posługuję się tautologią);2) zabrać Profesorowi cały dostępny mu sprzęt (około)wędkarski;3) zamknąć Go w odosobnionym pomieszczeniu z dala od jakiejkolwiek wody (poza pitną, podawaną w niewielkich butelkach, bo On z każdej wody potrafi rybę wyjąć)... :D A teraz - tak na poważnie - wracając do głównego wątku ... do Warszawy aktualnie dociera wyższa <jak na te czasy> woda...szybko idzie do góry ... Nie mogłem przegapić takiej okazji ... generalnie wiem, że takie "coś" lubią mętnookie, ale...no właśnie...mi w tym sezonie bliżej do Basieniek (tym bardziej, że właśnie tak na imię miała moja śp. Mama). Popołudniowy wypad...w sobotę spodziewałem się multum brodzących... poza mną na rafie był tylko jeden spinningista (machnąłem Ci ręką).Widziałem, że coś tam zaraz po tym jak jak przechodziłem nieopodal złowiłeś, mega szacun za dyskrecję...i sprawne wyhaczenie rybki w wodzie, bez zbędnych ceregieli, bo sporo osób z brzegu patrzyło (widziałem, że przede mną też się kryłeś, ale super sam też tak robię). Ale chwilę po tym jak zszedłeś... na wodzie zaczął się się "Meksyk". Takiego "skakania" dawno nie widziałem, woda mega ożyła jakby się przerwał kabel z wysokim napięciem przechodzącym przez rzekę ...no i wpadł od niej. Zaobserwowałem wyskoki brzanek (głównie tych małych, ale było tego multum), innej drobnicy, ale też dawno nie widziałem takiej aktywności boleni, co prawda takich chlapaczy, ale wizualnie się działo...woda na jakiś czes meeeeega ożyła. Złowiłem - jako nazwijmy to przyłowy (nastawiałem się na barwenę) 2 rapki (ze względu na rozmiar nie nazwę ich boleniami), trzy klenie (silne, ale poniżej progu forum), sandaczyka (na szczęście zapięty za skórkę, nie dotykałem go nawet), no i był bardzo ładny jaź (wypiął się przy podbieraniu - tego akurat żałuję, bo chciałem wysłać fotkę Robertowi <robert2> ), generalnie dużo ryb trącałem - jakby uderzenia ...i ten śluz na fluo w okolicach w przynęty... No ale złowiłem też cel swojej wyprawy (Basieńkę) i to się liczy Edytowane 27 Sierpnia 2022 przez Wacha 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2022 (edytowane) U mnie na swita nie wciety sandacz i leszcz ok 55cm. Woda poszla w gore, wiec liczba osob do spotkania na rafie spadla do max 2-3 Rafa odpocznie. Mi na godzine nie chcialo sie wchodzic. Edytowane 28 Sierpnia 2022 przez korol Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert2 Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Z tymi duzymi sumami jest podstawowa zasada. Nie mozna pozwolic aby zaczal odjezdzac z nurtem. W przeciwnym wypadku szanse na wyholowanie gwaltownie maleja dazac do zera.Naprawdę duży sum (powiedzmy powyżej 220 cm, a są przecież większe) i tak zrobi, co zechce i nie zatrzymasz go w miejscu łowiąc z brzegu na sprzęt, którym w miarę komfortowo można połowić z ręki. Nie pomoże pp 0,36 i cała reszta adekwatnie dobrana wytrzymałością do mocy linki. Ryba i tak pójdzie w dół rzeki, z tym, że na 50 lb linki (z odpowiednią pojemnością kołowrotka ) i np. morski kij 30lb masz szansę zatrzymać rybę wcześniej, nawiązać walkę i przy odrobinie szczęścia wyjąć na brzeg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2022 (edytowane) Niezaleznie od wielkosci ryby, zawsze najlepsza strategia to proba zatrzymania na poczatku. Jak sie nie da skierowac na spokojniejsza wode bo jest za duza, za silna i sie uprze wplynac w rynne-trudno. Zrobilisny co moglismy. Przynajpierw stracila troszke sil. Po drugiej stronie jest odkrecenie ze strachu hamulca. To tak, jakby sie poddac. Jak ryba splynie rynna 50m i prawdopodobnie zahaczy o jakies zaczepy, pod prad juz jej nigdy nie podciagniemy. Isc za ryba zwykle sie nie da, albo da, ale nie tak daleko jakbysmy chcieli. Nie ma co sie ogladac na te najwieksze/najsilniejsze. To nie Ebro i przecietny sum nie ma takich rozmiarow. Podsumowujac, od samego poczatku maksymalnie mozliwy opor. A nie dopiero wtedy jak odjedzie. Edytowane 28 Sierpnia 2022 przez korol Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robert2 Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2022 (edytowane) Zawsze mam dokręcony hamulec na maksa, a po braniu dużej ryby i tak trzeba docisnąć nieraz 2 lub 3 razy 360 stopni. Odkręcanie hamulca to nieporozumienie. Myślałem, że odnosimy się do dużych ryb. Przeciętne (powiedzmy ok. 150) na sumowym zestawie wyjeżdżają w 2-3 minuty i te na sumowym zestawie zatrzymasz w miejscu. Edytowane 28 Sierpnia 2022 przez robert2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.