Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Tak na prawdę to strasznie przykro. Często się zastanawiam, co u nas poszło nie tak.

 

 

Piotrek, Twoją (i nie tylko Twoją) ulubioną rafę zabili geniusze od „ptasio-koziej wyspy”. Ktoś powinien za to beknąć.

A chyba największym problemem jest jednak coraz niższa woda. Jak zaczynałem przygodę na Wiśle zdarzały się lata, że w czerwcu było po 3-4metry i bolenie szalały stadami. Teraz 2 metry to „wielka woda”. Wiosną też zazwyczaj niżówka, więc ryba nie ma gdzie się wytrzeć i efekty widać… W tym roku nawet kormoranów za bardzo nie widać…

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czasami się zdaży, że po wypadach na zero rzeka w końcu wypłaci z nawiązką. I jest to ta piękna część wędkarstwa, która mnie spotkała w środę. Wielkich doświadczeń z sandaczami nie mam, rozmiary zawsze się trafiały okołowymiarowe, pb miałem 70cm kilka lat temu ok. 22:00 i zresztą też w tym wątku je wrzucałem. To co się wydarzyło teraz wieczorem zostanie w pamięci mojej i kompana na... oj baaardzo długo. Guma 12cm puszczona wzdłuż krawędzi rynny, na pograniczu nurtu i po chwili wiadomo, że jest coś większego. Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że to będzie taki sandacz. Myślałem, że ot, kolejny sumek koło metra czy coś. W miarę holowanai nadzieje jednak jakieś były no i się ziściły. Zameldowała się wielka sztuka, gruba w brzuchu, ciężka. 96cm. Kosmos. Ręce i nogi tak mi się trzęsły, że nigdy tak nie miałem. Ciekawe czy kiedyś uda się taki wynik powtórzyć, nawet nie smiem pisać poprawić. Coś pieknego. Robienie zdjęć trudne, apart długo naświetlał więc jest jakie jest, a ryba pływa dalej. Wszystkim życzę super wyników! Dobrego weekendu i połamania!

  attachicon.gif sand2.jpg

Paweł jeszcze raz gratuluję i bardzo się cieszę że wrzuciłeś fotkę + krótką relację. Ten wątek zasługuje na takie ryby  B)

 

Pozdro i :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami się zdaży, że po wypadach na zero rzeka w końcu wypłaci z nawiązką. I jest to ta piękna część wędkarstwa, która mnie spotkała w środę. Wielkich doświadczeń z sandaczami nie mam, rozmiary zawsze się trafiały okołowymiarowe, pb miałem 70cm kilka lat temu ok. 22:00 i zresztą też w tym wątku je wrzucałem. To co się wydarzyło teraz wieczorem zostanie w pamięci mojej i kompana na... oj baaardzo długo. Guma 12cm puszczona wzdłuż krawędzi rynny, na pograniczu nurtu i po chwili wiadomo, że jest coś większego. Nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że to będzie taki sandacz. Myślałem, że ot, kolejny sumek koło metra czy coś. W miarę holowanai nadzieje jednak jakieś były no i się ziściły. Zameldowała się wielka sztuka, gruba w brzuchu, ciężka. 96cm. Kosmos. Ręce i nogi tak mi się trzęsły, że nigdy tak nie miałem. Ciekawe czy kiedyś uda się taki wynik powtórzyć, nawet nie smiem pisać poprawić. Coś pieknego. Robienie zdjęć trudne, apart długo naświetlał więc jest jakie jest, a ryba pływa dalej. Wszystkim życzę super wyników! Dobrego weekendu i połamania!

sand2.jpg

Jezu ale klamot. Jaka guma? Ps ale mnie tyłek piecze z zazdrości ... Edytowane przez papierzakilures
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, imponujące jest to, że taki "Stary Wyga" spinningowy, jak Ty, postanowił spróbować czegoś nowego i odnalazł radość w wędkarstwie muchowym.

Jest takie powiedzenie: chcesz być szczęśliwym jeden dzień to upij się, jeden miesiąc to ożeń się, całe życie - zostań wędkarzem muchowym.

Pozdrawiam,

Robert

Edytowane przez robert2
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, imponujące jest to, że taki "Stary Wyga" spinningowy, jak Ty, postanowił spróbować czegoś nowego i odnalazł radość w wędkarstwie muchowym.

Jest takie powiedzenie: chcesz być szczęśliwym jeden dzień to upij się, jeden miesiąc to ożeń się, całe życie - zostań wędkarzem muchowym.

Pozdrawiam,

Robert

Robert  :)

Biorąc pod uwagę że ryba złowiona na własnoręcznie ukręconą muchę , a i wędka wykonana moimi łapkami , czyli to jest to co najbardziej lubią młodzi chłopcy w moim wieku. :D  

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Koledzy" boleniarze przystosowali sobie łowisko, żeby nie było obcinek, główka za Czajką. Około 80cm ryba zabita i wypieprzona przy ścieżce na szczyt główki. Wcześniej widziałem, że jednemu szczupak najpierw obciął przynętę podczas holu, ale po raz drugi już nie. Najpierw wyglądało na to, że go wypuszczają, ale to chyba tylko dlatego, że mieli widza. Kilka godzin później wstąpiłem na główkę. Przyłów leżał obok wydeptanej ścieżki, jedno skrzele wyrwane, pewnie żeby odzyskać przynętę. Część ogonową mięsa wycięli, prawdopodobnie żeby wyglądało na robotę wydry. Ja tego poziomu debilizmu naprawdę nie rozumiem.

post-50550-0-68322100-1725709683_thumb.jpgpost-50550-0-40110900-1725709716_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda drapieżcy  :( Ostatnio na kupionej ostatnio okoniowce jakieś dziwne przyłowy mi się zdarzają i zabrałem wczoraj Dialunę. Linka PE0,8 z fluorocarbonem 0,36mm to chyba jest, taki miękki Daiwy i szczupły wyskoczył i obciął go w powietrzu. Nie lubię takich akcji jak ryba odpływa z przynętą. A tak bezmyślnie zabijać to już zupełnie bzdura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Koledzy" boleniarze przystosowali sobie łowisko, żeby nie było obcinek, główka za Czajką. Około 80cm ryba zabita i wypieprzona przy ścieżce na szczyt główki. Wcześniej widziałem, że jednemu szczupak najpierw obciął przynętę podczas holu, ale po raz drugi już nie. Najpierw wyglądało na to, że go wypuszczają, ale to chyba tylko dlatego, że mieli widza. Kilka godzin później wstąpiłem na główkę. Przyłów leżał obok wydeptanej ścieżki, jedno skrzele wyrwane, pewnie żeby odzyskać przynętę. Część ogonową mięsa wycięli, prawdopodobnie żeby wyglądało na robotę wydry. Ja tego poziomu debilizmu naprawdę nie rozumiem.

IMG_20240907_094525.jpg IMG_20240907_094531.jpg

Z tych wszystkich dziwnych historii, które się nie wydarzyły, ta nie wydarzyła się najbardziej :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Koledzy" boleniarze przystosowali sobie łowisko, żeby nie było obcinek, główka za Czajką. Około 80cm ryba zabita i wypieprzona przy ścieżce na szczyt główki. Wcześniej widziałem, że jednemu szczupak najpierw obciął przynętę podczas holu, ale po raz drugi już nie. Najpierw wyglądało na to, że go wypuszczają, ale to chyba tylko dlatego, że mieli widza. Kilka godzin później wstąpiłem na główkę. Przyłów leżał obok wydeptanej ścieżki, jedno skrzele wyrwane, pewnie żeby odzyskać przynętę. Część ogonową mięsa wycięli, prawdopodobnie żeby wyglądało na robotę wydry. Ja tego poziomu debilizmu naprawdę nie rozumiem.

attachicon.gif IMG_20240907_094525.jpgattachicon.gif IMG_20240907_094531.jpg

Jak to sobie przeczytałem to słynny cytat mi się przypomniał: "Jedynie dwie rzeczy są ewentualnie nieskończone – Wszechświat i ludzka głupota, z tym, że co do Wszechświata nie mam pewności”.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królowa na naszym odcinku poszła na rekord

Zapowiada się, że może zostać jeszcze trochę wyśrubowany...

Niestety to jest jeden z czynników który zabija naszą rzekę. :(

 

Kiedy w dzień nie ma zbytnio czasu, trzeba szukać szczęścia (czytaj: spotkań z Barbarami) tuż po zmroku

Adam gratulacje . Hol brzany to piękne przeżycie. :highfive:

Życzę jak najwięcej takich wędkarskich przygód .  Aaa i życzę jeszcze tego żebyś po zmroku miał szczęście spotykać się tylko z takimi Barbarami z wąsami. :clappinghands:

Edytowane przez Pisarz.......ewski Piotr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królowa na naszym odcinku poszła na rekord

Zapowiada się, że może zostać jeszcze trochę wyśrubowany...

Po tych podtopieniach i ulewach kilka tygodni temu myślałem że trochę się poprawi a tymczasem jak pojechałem to było kolejne 10-15cm niżej. No jest słabo, taka przykosa na której łowiłem teraz praktycznie odkryta, na napływie może 5-10 cm wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Koledzy" boleniarze przystosowali sobie łowisko, żeby nie było obcinek, główka za Czajką. Około 80cm ryba zabita i wypieprzona przy ścieżce na szczyt główki. Wcześniej widziałem, że jednemu szczupak najpierw obciął przynętę podczas holu, ale po raz drugi już nie. Najpierw wyglądało na to, że go wypuszczają, ale to chyba tylko dlatego, że mieli widza. Kilka godzin później wstąpiłem na główkę. Przyłów leżał obok wydeptanej ścieżki, jedno skrzele wyrwane, pewnie żeby odzyskać przynętę. Część ogonową mięsa wycięli, prawdopodobnie żeby wyglądało na robotę wydry. Ja tego poziomu debilizmu naprawdę nie rozumiem."

Tam jest no kill? Bo jak tak, to już by lepiej zezarli .. co za ludzie, brak słów..

Edytowane przez papierzakilures
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Królowa na naszym odcinku poszła na rekord

Zapowiada się, że może zostać jeszcze trochę wyśrubowany...

 

Tragedii nie ma, przepływ w chwili obecnej przy stanie 22 cm na stacji Warszawa-Bulwary to 204 m3/s. Najniższy dla Warszawy jaki znalazłem w danych historyczny to 143 m3/s.

Edytowane przez minkof
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...