Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Patryk022 101cm czy 95cm,:-):-):-):-):-)

Podobno 101cm, waga 10.8kg

 

Był jeszcze sandacz to fakt, wrzucę foto jak Moderator uważa że słabe to proszę usunąć

 

 

Wybacz, ale zdecydowanie niezgodne z naszym regulaminem

Edytowane przez bartsiedlce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedwczoraj...

25 jerk to nic specjalnego : miarowy szczupak potrafi dziabnąć,ostatnio mi jeden bezsterowego Hermesa skroił pod m.północnym...zachciało mi się bolka intersować i odpiąłem stalówkę,ryzykownie?!-ledwo o tym pomyślałem to się pojawił krokodyl,no i masz !

"Ale, głupi kawał!"...jak w dowcipie powiedział słoń po odgryzieniu trąby.

Edytowane przez darek1
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już druga noc wolna po przyjściu na świat kolejnego potomka.
Ku rozpaczy żony i mniejszej mojej dalej nie było wolnej jedynki. Także Św,Zofia powiedziała mi o 19.30 nara i do zobaczenia jutro, znów o 11.00.
Wczoraj wyszedłem koło 22.00, czasu było mniej i wykorzystałem go na wstawienie do prania pieluch i skosztowaniu z kumplem dobrego szampana. Zabawne, na studiach z tym samym kolegą kupilibyśmy na to miejsce ze trzy zgrzewki igristoje. Już widzę te miny Pań z recepcji akademika przy Madalińskiego.

Drogę do samochodu przeznaczyłem na podjęcie decyzji. Może powinienem dziś świętować wg Polskiej tradycji? Chętni się zgłosili, barek i lodówka pełne...A może wyciągnąć coś do czytania. ostatnio nie miałem na to czasu. A w biblioteczce czekają nowe pozycje: historyczne, geopolityczne i ekonomiczne. A może ryby? Tylko jakoś zimno i woda na nieszczęście wysoka. Musiałbym się przebrać, a jak wrócę do domu, kto da mi gwarancję, że jeszcze zejdę na dół ? :)

Pojechałem prosto pod Most Północny. Wyszedłem z samochodu i powoli zacząłem zmierzać w stronę szczytu Bergla. Mocno wieje, ciekawe, czy jeszcze jakiś idiota siedzi teraz nad wodą? Wydało mi się, że dojrzałem jakąś lampkę przy Dewajtis, ok nie jestem sam. Na wodzie, w zatoczce spostrzegłem oczko. Wróciłem do samochodu po wędkę. Przez 30 minut brań nie było. Chyba jedno najechanie, bóbr, dwie ganiające się czaple i jakiś chlupot w starorzeczu.
Wykonując kolejne rzuty na chwilę przeniosłem się czasie. Gdzie bym łowił 15 lat temu? Szybko wytypowałem kilka miejsc. W każdym, do 22.30, w najgorszym przypadku miałbym kilka zmarnowanych brań. A dziś?

Wtedy czegoś mi brakowało, teraz czegoś innego. Dlaczego nie można mieć wszystkiego?
 

Zabrakło determinacji. Szybko wróciłem, może powrócę nad wodę rano po 5, a może już nie.

15 lat temu walczyłbym do 24.00. Kilkanaście minut przed północną wyciągnąłbym okazałego sandacza, a potem radosny pojechałbym do domu zimnym jak lód rowerem.

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"            :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...